Emilia Gierczak, Danuta Siedzikówna – żywoty równoległe

opublikowano: 2016-10-12, 18:54
wolna licencja
Czy poległa w Kołobrzegu w marcu 1945 roku i zamordowana przez UB w sierpniu 1946 roku to dwie takie same bohaterki polskiej walki o niepodległość?
reklama
Danuta Siedzikówna „Inka”, sanitariuszka 5. Wileńskiej Brygady AK (domena publiczna).

Obecność kobiet w polskim czynie zbrojnym zasnuwała (i zasnuwa) mgła niepamięci. Logika ta dotyczyła nagrobka, który przez lata nosił nazwę „Emilia”. Z obawy przed zniszczeniem miejsca pochówku przez Rosjan, dopiero w 1906 r., z okazji setnej rocznicy jej urodzin, dopisano na nim nazwisko „Plater”. Wzór Polki ratującej powstańca styczniowego zawarł na kartach powieści Wierna rzeka Stefan Żeromski. Symbolem upadku insurekcji z 1864 r. była manifestacja żałoby narodowej, którą Warszawianki wyrażały noszeniem stosownej biżuterii. W XX w. podobny los do bohaterki powstania listopadowego, która w wieku 25 lat odeszła z tego świata, podzieliła Danuta Siedzikówna, która w sierpniu 1946 r. w wieku 18 lat została jako „bandyta” zamordowana przez Urząd Bezpieczeństwa. Dopiero dziś pamięć o „Ince”, żołnierzu wyklętym, staje się częścią kultury masowej.

Polskie kobiety walczyły także na froncie wschodnim drugiej wojny światowej. Utworzeniu Wojska Polskiego w ZSRR w 1943 r. towarzyszyła korzystna dla komunistów koniunktura. Po zwycięstwie pod Stalingradem oraz kryzysie wywołanym wokół sprawy katyńskiej, Stalin dostał wolną rękę w sprawie przyszłości Polski. Powołaniu Związku Polskich Patriotów wiosną 1943 r. towarzyszyły narodziny 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Jej żołnierzom, byłym łagiernikom, przydzielono mundury wrześniowego kroju. Na hełmach i czapkach widniał orzełek bez korony, nazywany „kuricą”. Debiut tej formacji, bitwa pod Lenino (określenie propagandowe, Polacy w zasadzie walczyli pod Połzuchami), była typowym starciem frontu wschodniego. Batalię z października 1943 r. charakteryzowały wysokie starty podkomendnych generała Zygmunta Berlinga, który nie zważając na trudny teren (przed atakującymi rozpościerała się bagnista dolina Mierei i pagórkowaty obszar) i zdeterminowanego przeciwnika posłał kościuszkowców w bój.

Symbolem starań komunistów dążących do unieśmiertelnienia tej batalii była Aniela Krzywoń, należąca do oddziału platerówek. Patronem dowodzonej przez mężczyzn formacji była Emilia Plater.

Zobacz też:

reklama

Szlak bojowy 1. Armii Wojska Polskiego przechodził przez Lublin, Warszawę, Bydgoszcz, Mirosławiec, Wałcz, Kołobrzeg, by skończyć się na Berlinie i Łabie. Dwa tygodnie zmagań o Kołobrzeg zapisały się w historii wymienionej formacji jako szczególnie ciężka batalia. Po raz pierwszy żołnierze trzech polskich dywizji piechoty (3., 4., 6.) oraz wielu mniejszych formacji, łącznie 30 tys. ludzi, zdobywało miasto przekształcone rozkazem Hitlera w twierdzę. O ofierze ponad 1000 Polaków i czerwonoarmistów przypomina cmentarz w pobliskim Zieleniewie. Źródłem determinacji ponad 10 tysięcy żołnierzy nieprzyjaciela była propaganda. Fabuła najdroższego filmu w historii niemieckiej kinematografii, eposu wojennego zatytułowanego Kolberg, opowiada o oblężeniu pruskiej twierdzy przez wojska napoleońskie. W 1807 r. załoga Kołobrzegu, oblegana przez wojska polskie, francuskie, włoskie oraz niemieckie nie uległa do momentu zawarcia pokoju w Tylży. Po klęsce stalingradzkiej Joseph Goebbels polecił reżyserowi Veitowi Harlanowi realizację filmu wzywającego Niemców do ostatecznej walki za III Rzeszę. W tych okolicznościach w styczniu 1945 r. miała miejsce premiera kolorowej produkcji, której przekazu nie miał już w zrujnowanych Niemczech przejmować nikt, poza garstką żołnierzy w nadatlantyckiej twierdzy La Rochelle, do której kopię filmu przerzucono drogą powietrzną. Mimo to świadomość znaczenia miasta w historii oraz wiara w osławioną Wunderwaffe oddziaływały pokrzepiająco na młodych Kołobrzeżan – żołnierzy Volksturmu. Trzeba też wspomnieć o niedobitkach francuskiej dywizji SS „Charlemagne” oraz łotewskiej SS „Letland”. Zbliżający się koniec stanowił źródło ich wysokiego morale. Poza wymienionymi czynnikami znajdujący się na terenie Kołobrzegu port stanowił punkt ewakuacji dla rzesz uciekinierów z Pomorza i Prus Wschodnich.

Podporucznik Emilia Gierczak (domena publiczna).

Zmagania o miasto kończy data 18 marca. Zwieńczeniem bitwy była uroczystość zaślubin z morzem. Ceremonii na terenie zrujnowanego portu przewodził przyszły premier PRL, ówczesny zastępca dowódcy 1. Armii ds. polityczno-wychowawczych Piotr Jaroszewicz. Pierścień do fal Bałtyku wrzucił mieszkaniec Zbaraża, szeregowiec Franciszek Niewidziałło. Dziś o tamtym wydarzeniu przypomina Pomnik Zaślubin. Temat bitwy z marca 1945 r. stanowi kanwę filmu autorstwa małżeństwa Czesława i Ewy Petelskich pt. Jarzębina Czerwona.

Narracja poświęcona przebiegowi walk na terenie Kołobrzegu nie byłaby wyczerpująca gdyby nie poświęcenie sanitariuszek oraz żołnierek. Jedną z nich była podporucznik Emila Gierczak. W lutym 1945 r. żołnierka 4. Dywizji Piechoty, była łagierniczka, która w czasach PRL była patronką ulic i szkół, skończyła 20 lat. 12 marca, na pięć dni przed śmiercią, w liście do rodziców zapisała:

W pierwszych słowach mego listu zasyłam serdeczne pozdrowienia, ja jestem zdrowa. Mamusiu wysłałam Wam 800 rubli i dwie posyłki jeśli otrzymacie proszę mi od razu napisać. U nas wszystko po staremu jak w wojsku i jak na wojnie, zawsze wesoło. Od tatusia nie mam żadnych wiadomości ostatni list pisał jeszcze ze szpitala z Chełma. Kończę tych parę słów całuję Was wszystkich nie zliczoną ilość razy Wasza Milka. Pozdrowienia wszystkim znajomym.

Doświadczenie obecności kobiet w polskim czynie zbrojnym było i jest koniunkturalne. Obecnie dynamicznie rozwijający się kult żołnierzy wyklętych sprawia, że pamięć żołnierzy 1. Armii Wojska Polskiego jest spychana w cień. Dotyczy to również żołnierek. Tymczasem kobiety obu formacji walczyły i ginęły nie myśląc o tym, że budują propagandowy fundament dla kogokolwiek. Mówiąc o żołnierkach spod Lenino, Kołobrzegu i spod znaku wyklętych, powinniśmy mieć przed oczyma je same oraz kontekst tragedii narodowej Polaków, jaką była II wojna światowa i okres tuż po niej, nie zaś zgrany hagiograficzny żywot.

Przy tworzeniu tekstu wykorzystano list Emilii Gierczak ze zbiorów Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.

Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

POLECAMY

Polecamy e-booka „Z Miodowej na Bracką”:

Maciej Bernhardt
„Z Miodowej na Bracką. Opowieść powstańca warszawskiego”
cena:
Wydawca:
Histmag.org
Okładka:
miękka
Liczba stron:
334
Format:
140x195 mm
ISBN:
978-83-925052-9-7
reklama
Komentarze
o autorze
Jakub Ciechanowski
Urodzony w 1982 r., absolwent socjologii Uniwersytetu Szczecińskiego. W 2012 r. obronił pracę doktorską pt. Dywizje wojsk lądowych na Pomorzu Zachodnim w latach 1945–1968. Obecnie pracownik Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu w dziale zbiorów w pracowni wojskowości na stanowisku asystenta muzealnego. Współautor książki Kurs bojowy Stettin. Bombardowanie Szczecina i Polic na tle wojny powietrznej w Europie 1940–1945 oraz artykułów z zakresu historii wojskowości.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone