Elizabeth Dunn – „Prywatyzując Polskę. O bobofrutach, wielkim biznesie i restrukturyzacji pracy” - recenzja i ocena
Na przykładzie zakładu Alima-Gerber SA Elizabeth Dunn podjęła się analizy polskiej transformacji gospodarczej. Jak możliwe było przejście od gospodarki socjalizmu państwowego do kapitalizmu w tak krótkim czasie? Czego wymagała ta międzysystemowa zmiana? Czy jej wprowadzenie zakończyło się powodzeniem? A jeśli tak, to jakie czynniki o tym zadecydowały? Autorka recenzowanej publikacji nie zapomina również o zmianach mentalności społeczeństwa doświadczonego socjalizmem. Jednym z zasadniczych celów badawczych była dla Dunn odpowiedź na pytanie:
W jaki sposób społeczeństwo może w tak krótkim czasie przeprowadzić tak głęboką zmianę ekonomiczną? Płynąca z doświadczeń Alimy odpowiedź na to pytanie – skoncentrowana wokół prywatyzacji firmy i transformacji zatrudnionych w niej pracowników – powala zrozumieć część procesów składających się na prywatyzację i transformację gospodarczą w Polsce” (s. 19-20).
Wyraźnie określony cel badań wyznaczył również przyjętą metodę. Autorka podjęła się obserwacji uczestniczącej w sprywatyzowanym przedsiębiorstwie Alima-Gerber. Przez szesnaście miesięcy (w latach 1995-1997) Dunn wykonywała prace na różnych stanowiskach w firmie (od pracy przy taśmie do uczestnictwa w zebraniach kadry kierowniczej). Pierwsze wydanie recenzowanej książki ukazało się w Polsce w roku 2008, obecnie wydawnictwo Krytyki Politycznej przypomina je nam w drugim, poprawionym wydaniu.
W pierwszej części recenzowanej publikacji Autorka dokonuje analizy wprowadzania ustroju kapitalistycznego oraz błędów jakie, jej zdaniem, popełniono wówczas w Polsce. Na przykładzie Alimy-Gerber Dunn pokazuje czytelnikowi w jak łatwy sposób zagraniczny kapitał mógł wejść na dopiero kształtujący się polski rynek. Warto podkreślić, że prywatyzacji opisywanego przedsiębiorstwa towarzyszyły pogłoski o korupcji i przekupstwie osób odpowiedzialnych za jej przeprowadzenie. Szybko głównym problemem dla nowych właścicieli stali się jego pracownicy, którzy mieli zgoła odmienne podejście do zakładu – traktując go jako wspólną własność, o losach której będą mogli współdecydować. Tak się jednak nie stało, a po wykupieniu udziałów przedsiębiorstwa od jej pracowników przystąpiono do wdrażania nowej wizji jego prowadzenia. Sprowadzała się ona do szybkiej prywatyzacji zarówno zakładu, jak i jego pracowników. W konsekwencji ludzie w nim pracujący zostali zrównani z towarem, który sami wytwarzali.
Ważnym fragmentem recenzowanej publikacji jest ten dotyczący wprowadzania marketingu niszowego. Został on opisany na przykładzie kampanii reklamowej jaka towarzyszyła wejściu na polski rynek nowego produktu jakim był napój Frugo. Spoty reklamowe (które zostały przygotowane dla każdego smaku/koloru osobno) kreśliły wyraźny podział na to co stare (w domyśle postsocjalistyczne) i to co nowe (potransformacyjne, kapitalistyczne). Tym samym były one skierowane do młodzieży, którą utożsamiano z nowym pokolenie ludzi elastycznych i twórczych w kontrze do przedstawicieli minionej epoki – starych i niechętnych zmianom. Zabiegi te były częścią budowania w Polsce rynku niszowego, którego celem było stworzenie nowego rodzaju klienta.
Kolejną kwestią poruszaną przez Autorkę jest kontrola jakości wytwarzanych produktów oraz budowanie nowej (właściwej kapitalizmowi) tożsamości pracowników zatrudnionych w opisywanym przedsiębiorstwie. Dunn stwierdza, że na skutek wprowadzonych zmian stosunkowo szybko obniżył się status społeczny robotników. Zaczęto ich postrzegać jako osoby gorsze, „relikty minionego systemu”. W tym samym czasie na znaczeniu zyskali menadżerowie i ludzie działający na własny rachunek.
W ostatniej części Autorka snuje refleksję nad obrazem Polski (i szerzej Europy Wschodniej) po transformacji. Zauważa z jaką łatwością, i bez głębszej analizy przyszłych konsekwencji, wprowadzano w kraju rozwiązania neoliberalne. Pojawiające się negatywne efekty tych zmian (chociażby w postaci masowego bezrobocia) wpisywano natomiast chętnie w „skutki uboczne” funkcjonowania nowego systemu.
Książka Dunn nie jest wolna od nieścisłości terminologicznych i nadmiernej łatwości w formułowaniu niektórych tez – co zresztą sprawia, że można wątpić w ich słuszność. Moim zdaniem wynika to bezpośrednio z bezkrytycznego podejścia do materiału zebranego podczas badań, na podstawie którego Autorka wysuwała swoje wnioski. Książka ta jest również nasycona teoretycznymi rozważaniami, opartymi na socjologii pracy, ekonomii, tranzytologii czy teorii zarządzania. Sprawia to, że przeciętny czytelnik może mieć problem w odbiorze przedstawianych treści.
Mimo wszystko należy docenić Autorkę za wybór problemu badawczego. który nie znalazł większego zainteresowania wśród polskich przedstawicieli nauk społecznych. Można się zastanowić, dlaczego w Polsce nikt nie chciał podjąć się podobnego wyzwania naukowego? Szukanie odpowiedzi na to pytanie nie zmieni jednak faktu, że pierwszą próbę analizę polskiej transformacji gospodarczej otrzymaliśmy dopiero od amerykańskiej antropolog.