Dziś mija 25 lat od pacyfikacji strajku górników w kopalni Wujek
Józef Czekalski, Józef Giza, Joachim Gnida, Ryszard Gzik, Bogumił Kupczak, Andrzej Pełka, Jan Stawisiński, Zbigniew Wilk, Zenon Zając – oto nazwiska zastrzelonych górników. Najmłodszy z nich miał 20 lat.
Dziś mija ćwierć wieku od tych wydarzeń. Na terenie kopalni odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. Hołd ofiarom oddał między innymi prezydent Lech Kaczyński. (...) jesteśmy głęboko przekonani, że w atmosferze społecznej, którą staramy się stworzyć, w której wiadomo jest, kto był po dobrej, a kto po złej stronie; gdzie była moralna racja, a gdzie jej nie było; gdzie była walka o wolność, a gdzie było działanie w obiektywnym interesie obcego mocarstwa – że w tych warunkach sprawiedliwości stanie się zadość. (...) Trzy dni wcześniej [czyli 13 grudnia 1981 r.] generał Jaruzelski ogłosił stan wojenny. Marzenia milionów Polaków, że może być lepiej i inaczej, że możemy osiągnąć wolność, zostały przekreślone i ślady tamtego ciosu odczuwamy do dzisiaj. – powiedział prezydent.
Głos zabrała również córka jednego z zabitych górników. Wiele osób dziś o tym nie pamięta, innym zależy, by zapomniano. Żyjemy w wolnym kraju, lecz wciąż jest to kraj nieosądzonej zbrodni. Minęło tyle lat, zmienił się ustrój, a dalej nie ma winnych śmierci górników z kopalni Wujek. Toczy się już trzeci proces i jak dotąd rodziny ofiar nie poznały prawdy, nie zaznały też zadośćuczynienia, choćby moralnego – powiedziała Agnieszka Gzik-Pawlak.