Douglas Smith – „Rasputin” – recenzja i ocena
Grigorij Rasputin jest jedną z najbardziej tajemniczych (a zarazem fascynujących) postaci w historii Rosji. O tym człowieku chyba każdy coś słyszał. Wokół jego postaci narosło szereg mitów, legend i kontrowersji, którymi z całą pewnością można obdzielić wiele życiorysów. Na dodatek, nie przestaje on fascynować coraz to nowych historyków. Doczekał się wielu biografii i jeszcze większej liczby – bardziej lub mniej wiarygodnych – artykułów. Nic zatem dziwnego, że również i ja miałem pewne wyobrażenie na temat Rasputina. Tym bardziej byłem więc ciekaw jego najnowszej biografii, autorstwa Douglasa Smitha. Polski czytelnik miał już okazję poznać go jako autora książki pod tytułem „Skazani. Ostatnie dni rosyjskiej arystokracji”. To właśnie podczas pracy nad tą książką zetknął się z postacią Rasputina. Tak to wspomina:
Gdy prowadziłem badania nad ostatnimi latami dawnego ustroju, wielokrotnie uderzała mnie wszechobecność Rasputina. Bez względu na to, jakie źródła czytałem – czy była to osobista korespondencja, czy dzienniki, prasa, wspomnienia czy traktaty polityczne – zawsze pojawiał się tam Rasputin. Nie sposób było go uniknąć.
Okazuje się bowiem, że już za życia był Rasputin prawdziwym „celebrytą”. Gazety pisały o każdym jego kroku. Pilnie śledzono to, co robi, z kim się spotyka, co mówi. Czasem rodziło to frustrację zwykłych ludzi. Pisali oni pełne oburzenia listy, że w kraju jest tyle ważnych spraw, a wszyscy zajmują się jego osobą. Kim zatem był tak naprawdę człowiek, który wywarł tak wielki wpływ na ostatnie lata Imperium Romanowów? Jak to się stało, że ten prosty chłop, który nigdy nie nauczył się płynnie czytać i pisać, odcisnął tak wielkie piętno na swoich czasach?
Przyszedł na świat w syberyjskiej wiosce Pokrowskoje i, jak zauważa autor, „cała młodość Rasputina, a właściwie pierwsze mniej więcej trzydzieści lat jego życia, to czarna dziura, o której prawie nic nie wiemy”. W lutym 1887 roku ożenił się z Praskowią, z którą miał siedmioro dzieci (większość zmarła w młodym wieku). Wiódł typowe życie „chłopa państwowego”. Wszystko zmieniło się w momencie, gdy zdecydował się opuścić rodzinną wieś w poszukiwaniu Boga. W ówczesnej Rosji takie pielgrzymowanie nie było niczym nadzwyczajnym. Przeciwnie – Imperium pełne było „świętych starców”, poszukujących Boga. Smith zauważa, że ludzie tacy cieszyli się dużą popularnością wśród rosyjskiej arystokracji. Tak samo było na carskim dworze.
Kolejnym przełomem w życiu Rasputina był dzień 1 listopada 1905 roku. Właśnie pod tą datą car Mikołaj II zanotował w swoim dzienniku: „Poznaliśmy męża Bożego Grigorija, z gub. Tobolskiej”. Jak zauważa autor „w ciągu roku Rasputin przebył drogę z samego dna rosyjskiego społeczeństwa na jego szczyt. Nikt nie był w stanie tego przewidzieć”. Zagościwszy na salonach ówczesnej Rosji, pozostał tam do swojej śmierci.
Biografię Douglasa Smitha bez cienia przesady należy uznać za monumentalną. Autor kreśli bowiem szerokie tło epoki, w której żył Grigorij. Opisuje stan i kondycję ówczesnej Cerkwi, wiele miejsca poświęcając różnego rodzaju sektom i odłamom. Streszcza toczące się spory teologiczne, w których Rasputin zajmował wyraźne stanowisko. Jest to tym dziwniejsze, że sam nie był przecież osobą duchowną, nie odebrał również żadnego oficjalnego wykształcenia.
Drobiazgowo rozprawia się także ze wszystkimi mitami, narosłymi wokół jego postaci. Podejmuje temat jego rzekomego seksualnego rozpasania. Dużo miejsca poświęca kobietom, które były jego wiernymi wyznawczyniami, opisując szokujące praktyki, jakich się dopuszczały. Wreszcie, niezwykle barwnie opisuje wpływ Rasputina na rodzinę cesarską. Stara się rozstrzygnąć, czy rzeczywiście miał moc „uzdrawiania” z hemofilii carewicza Aleksego.
Dzięki Smithowi poznajemy poglądy Rasputina na temat polityki, wojny, a nawet jego opinie na temat poszczególnych ministrów. Stawia on przy tym zaskakujące tezy stwierdzając, że gdyby Mikołaj II chętnie korzystał z jego rad, historia Rosji mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej. Tak się jednak nie stało, a burzliwe życie Grigorija zostało przerwane przez morderstwo, którego ofiarą padł 17 grudnia 1916 roku. Jak wszystko, co wiąże się z tą postacią, również opis jego zabójstwa obrósł w liczne legendy, stając się z czasem mitem, żyjącym własnym życiem.
W książce wykorzystano niezliczoną ilość materiałów źródłowych. Smith przytacza fragmenty z gazet, cytuje pamiętniki i listy. Wiele z nich wyszło spod ręki samego Rasputina. Dzięki temu poznajemy jego sposób myślenia i jego poglądy. Czytając tę imponującą biografię zrozumiemy, że jego historia
to tragedia, i to nie tylko tragedia jednego człowieka, ale całego narodu, ponieważ w jego życiu - z jego skomplikowanymi bataliami wokół wiary i moralności, przyjemności i grzech, tradycji i zmiany, wokół powinności i władzy oraz ich ograniczeń – i w jego krwawej, gwałtownej śmierci możemy rozpoznać historię samej Rosji z początku XX wieku.
Książkę gorąco polecam: tak miłośnikom biografii, jak i osobom interesującym się historią Rosji. Warto spędzić kilka wiosennych wieczorów z niezwykłym rosyjskim mistykiem.