Dlaczego policja strzelała przed wojną?
Zobacz też: Policja Kobieca II RP – funkcjonariuszki do zadań specjalnych [Galeria]
Nie ma co się spierać ze stwierdzeniem, że przedwojenna policja strzelała do protestujących. Tak, strzelano i niejeden raz ulice polskich miast spływały krwią. Czy jest jednak zasadne porównywanie tłumienia protestów górników czy stoczniowców z czasu Polski Ludowej do wystąpień z czasów Polski przedwojennej? Lista krwawych starć jest długa, wśród nich należy wymienić chociażby zamieszki krakowskie z 1923 roku (29 ofiar śmiertelnych), strajk kolejarzy w Poznaniu z 1920 roku (9 zabitych), zamieszki we Lwowie z 1936 roku (w których mogło zginąć nawet 49 osób), czy wielki strajk chłopski z 1937 roku (44 ofiary). Do tego należy doliczyć wszystkie pomniejsze manifestacje i starcia w których ginęło po kilka osób.
Takie czasy
Jednym z rysów charakterystycznych, jakim spokojnie można określić dwudziestolecie międzywojenne, jest epoka niepokojów społecznych i masowych wystąpień. Robotnicy, mniejszości narodowe czy studenci protestowali w całej Europie. Polska nie była wyjątkiem i posiadała własna kulturę manifestacji publicznych. No właśnie: kulturę, bowiem atmosfera polityczna i stosunkowo duża wolność pozwalała na okazywanie swojego niezadowolenia. Dla ugrupowań politycznych i części środowisk społecznych rzeczą naturalną była możliwość wyrażenia legalnie swojego sprzeciwu i strajku – czego nie można było uświadczyć w PRL-u. Dlaczego jednak liczne protesty kończyły się ofiarami śmiertelnymi?
Bojówki
Najważniejszą różnica między protestami w PRL-u i tymi w II RP jest fakt istnienia regularnych bojówek po stronie demonstrantów. W Polsce Ludowej protestujący uważali strajk za ostateczność i wołanie o pomoc, ale nie posiadali regularnych struktur ochrony (bo na to nie pozwalała władza). Tymczasem w II RP większość robotników sympatyzowała z partiami, które posiadały regularne struktury bojówek angażujących się w protesty. A trzeba zaznaczyć, że bojówki partyjne nie były rekrutowane z przypadkowych ochotników, a składały się ze zaznajomionych ze swym fachem profesjonalistów. Nierzadko dzięki stosunkowo liberalnym przepisom odnośnie posiadania broni bojówki dysponowały niemałym arsenałem, w skład którego wchodziły liczne rewolwery. O tym, czym się skończyło starcie uzbrojonych robotników z wojskiem świadczą wspomniane wypadki krakowskie. Użycie ostrej amunicji przez Policję Państwową byłą normalną procedurą, a i tak korzystano z niej stosunkowo rzadko bojąc się porównań do czasów carskich.
ZOMO a Policja Państwowa
Takie stwierdzenie może wydawać się dziwne, ale przecież w każdej dziedzinie życia następuje postęp. Również w dziedzinie walk miejskich. II RP dysponowała stosunkowo nowymi metodami i sprzętem (grantami dymnymi i armatkami wodnymi), ale jednocześnie była państwem biednym, nie posiadającym środków na stworzenie regularnych sił pozwalających na skuteczne (czyli stosunkowo bezkrwawe) tłumienie rozruchów. Częściej na wyposażeniu znajdywały się odziedziczone po wojsku samochody pancerne, a w rękach policjantów ostra amunicja. Wynikało to właśnie miedzy innymi z faktu, że nie wiedziano, czy naprzeciw nim wyjdą ludzie zbrojni w hasła, pałki czy rewolwery. Brutalność istniała z wolności protestujących. W PRL-u naprzeciw władzy nie mogły stanąć uzbrojone siły. Wystarczy wspomnieć co się stało w Poznaniu w 1956 roku, kiedy to tłumieniem protestów zajęło się wojsko.
Bawienie się w porównania między II RP a PRL-em bywa złudne. Nie można w prosty sposób zestawić tych dwóch sytuacji. Tak, przed wojną strzelano do manifestantów (nomen omen dosyć egalitarnie, do wszystkich którzy wykraczali poza przyjęte ramy). Ale strzelano, ponieważ istniała przestrzeń do niekiedy niezwykle gwałtownych wystąpień. W przypadku PRL-u panowała niemożliwa do przemilczenia dysproporcja między władzą a protestującymi (w stosunku do praw i środków). W II RP relacja ta była znacznie odmienna.
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.
Redakcja: Paweł Czechowski