Deszcz rakiet nad Izraelem. Wybucha wojna na Bliskim Wschodzie
W sobotę nad ranem na terytorium południowego Izraela rozbrzmiały syreny alarmowe ostrzegające przed atakiem rakietowym. Kilka miast, w tym Tel Awiw, stało się celem zmasowanego ostrzału. Rzecznik resortu obrony Izraela poinformował, że w sobotę ze Stefy Gazy wystrzelono na kraj 2,5 tysiąca rakiet. Do tego izraelskie władze wojskowe poinformowały o przedostaniu się do kraju „nieokreślonej liczby terrorystów”, najprawdopodobniej ze Strefy Gazy.
Do przeprowadzenia ataku przyznało się dowództwo palestyńskiego ugrupowania Hamas. Jego dowódca wojskowy – Muhammad Al-Deif – nagrał wideo, w którym poinformował o rozpoczęciu operacji „Burza Al-Aksa” oraz o tym, że palestyńskie ugrupowanie „zaatakowało pozycje wroga, lotniska i punkty wojskowe, wykorzystując 5 tysięcy rakiet”. Jak powiedział: „Hamas postanowił położyć kres izraelskim zbrodniom”. Oprócz tego wezwał również grupy zbrojne z Libanu do przyłączenia się do walki.
„Jeśli masz broń, wyciągnij ją. Nadszedł czas, aby jej użyć – wyjdź z ciężarówkami, samochodami, siekierami. Dziś zaczyna się najlepsza i najbardziej honorowa historia” - powiedział dowódca wojskowy Hamasu cytowany przez CNN.
Także głośniki z meczetów w Jerozolimie wzywają muzułmanów do powstania i prowadzenia „świętej wojny” przeciwko Izraelowi.
W odpowiedzi na masowany atak rakietowy ze Strefy Gazy armia izraelska ogłosiła stan wojny. „Hamas popełnił dziś rano poważny błąd rozpoczynając wojnę przeciwko Państwu Izrael (...), izraelscy żołnierze walczą z wrogiem w każdym miejscu” – powiedział Joav Galant – minister obrony tego kraju i ogłosił powołanie rezerwistów. „Obywatele Izraela, jesteśmy w stanie wojny. To nie jest operacja, to nie jest eskalacja” - przekazał premier Izraela Benjamin Netanjahu.
Według wstępnych ustaleń w wyniku ostrzału zginęło co najmniej 5 osób, 200 zostało rannych.
O co chodzi?
W zeszłym miesiącu w Strefie Gazy wybuchło kilka gwałtownych protestów - na skutek eksplozji, do której doszło przy barierze oddzielającej Strefę Gazy od Izraela, zginęło co najmniej 5 Palestyńczyków, ponad 20 poniosło obrażenia. Do wydarzeń doszło w czasie demonstracji zorganizowanej przez Hamas z okazji rocznicy wycofania się Izraela ze Strefy Gazy w 2005 r. (islamska grupa bojowników sprawuje władzę na tym terytorium od 2007 r.).
Wcześniej doszło też do zamieszek i „marszów powrotu” wzdłuż granicy. W ten sposób Palestyńczycy chcieli zaprotestować przeciwko blokadzie nałożonej przez Izrael i Egipt na Strefę Gazy. Miała ona na celu ograniczyć wpływy organizacji terrorystycznych, głównie Hamasu, działających na terytorium tej palestyńskiej enklawy. W efekcie blokada, hamując przepływ ludzi i towarów na terytorium Strefy Gazy, doprowadziła jednak do poważnego kryzysu lokalnej gospodarki.
Niektórzy uważają, że za atakiem Hamasu mogą stać również względy polityczne – Izrael i Arabia Saudyjska pracują obecnie nad porozumieniem pokojowym pod auspicjami USA, które może zawierać pewne ustępstwa w konflikcie izraelsko-palestyńskim.
Do ataku doszło w 50. rocznicę wojny z 1973 r. gdy arabscy sąsiedzi napadli na Izrael.
Źródła: www.onet.pl, www.cnn.com, www.welt.de