Deklaracja Niepodległości USA: manifest niepełnej wolności
Większość przyczyn wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych ma swoje źródło w wojnie siedmioletniej. Przede wszystkim konflikt zakończony w 1763 roku pozostawił londyński skarbiec w opłakanym stanie. Brytyjskie finanse miały być uzdrowione przez podatki nakładane na kolonie, a W drugiej połowie lat 60. narzucono ustawę o pieczęciach (znaczkach podatkowych) i ustawy Townshenda, które opodatkowały papier, herbatę i inne dobra importowane. Przeciwko takim rozporządzeniom protestował przede wszystkim Boston, gdzie w czasie zamieszek zginęło pięć osób. Słynna „herbatka bostońska”była wydarzeniem symbolicznym, jednak większym precedensem było powstanie specjalnej komisji, która miała za zadanie odesłanie do metropolii winnych podpalenia brytyjskiego żaglowca „Gaspee”. Było to wyraźne pogwałcenie praw kolonii w zakresie sądownictwa.
W 1774 roku zawiązał się pierwszy kongres, który miał omówić kwestie związane z bezprawnoscią brytyjskich działań, na które odpowiedzią był bojkot towarów pochodzących z metropolii. W roku następnym doszło pierwszej, co prawda małej, bitwy w tym konflikcie. Wobec wydarzeń ten i następny kongres stały się – chcąc nie chcąc – rządami zbuntowanej strony konfliktu zbrojnego.
Małomówny autor wymownego dzieła.
Tomasz Jefferson miał opinię mało aktywnego członka kongresu. Na tej opinii zaważył przede wszystkim fakt, że bardzo rzadko zabierał głos i nikt nie mógł również powiedzieć, by grzeszył przydługimi oracjami. Poza tym zdarzało mu się opuszczać zgromadzenie. Zrobił tak pod koniec grudnia 1775, by przybyć do grabionej przez Brytyjczyków Wirginii. Miał ku temu też osobiste powody – dręczyły go migreny, niedawno zmarła jego córka, a żona podupadała na zdrowiu. Stan uwolniony od administracji królewskiej ogłosił niepodległość w maju, lecz nie było przy tym Jeffersona, który niewiele wcześniej opuścił swoje rodzinne strony i udał się znów do Filadelfii.
Wbrew legendzie nie wszyscy Amerykanie chwycili za broń. Byli również lojaliści, którzy zbrojnie opowiadali się za starym porządkiem. Duża część ludności nie była przekonana do zasadności walki, gdyż wojna wydawała się z góry przegrana. Postanowiono wyłonić komitet do spraw aliansów zagranicznych, komitet konstytucyjny oraz pięcioosobową grupę, której zadaniem miało być opracowanie deklaracji uzasadniającej niepodległość. W tej grupie, obok takich tuzów jak Benjamin Franklin czy John Adams, znalazł się także Jefferson. Nie miał on wówczas takiej pozycji jak wymienieni koledzy, jednak to właśnie jemu został powierzony obowiązek napisania dokumentu.
Czterech pozostałych członków komitetu cieszyło się już dużym uznaniem. Prawdopodobnie zrzucili z siebie obowiązek pisania mając świadomość, że wspólne redagowanie i omawianie każdego zdania prowadzi do jałowych dyskusji, więc lepiej wyznaczyć to jednej osobie i ewentualnie nałożyć poprawki. Ponadto mogli nie chcieć narazić się opinii publicznej. Wreszcie – mogło im się po prostu nie chcieć marnować czasu na pracę redakcyjną.
Deklaracja Niepodległości USA: dla ludzi i do ludzi
Tak czy inaczej Jefferson przy ascetycznym pulpicie wywiązał się w pełni ze swojego zadania. Pisząc dosyć lakonicznie i prosto, stworzył tekst trafiający do zwykłego człowieka. Mimo że przyjęcie tekstu nie obyło się bez protestów, jego zasadnicza treść wyrażała obiegowe opinie na temat ustroju i władzy króla angielskiego.
Uważamy następujące prawdy za oczywiste: że wszyscy stworzeni ludzie są równi, że Stwórca obdarzył ich pewnymi nienaruszalnymi prawami, że w skład tych praw wchodzi życie, wolność i swoboda ubiegania się o szczęście.
2 lipca podjęto rezolucję o niepodległości. Jednak wbrew opinii uczestników wydarzeń w pamięci zapisał się dzień 4 lipca, kiedy to przyjęto Deklarację Niepodległości. Zwrócić uwagę należy na fakt, że podpisy pod tym manifestem uzasadniającym wolność kolonii od władzy brytyjskiej mógł skończyć się dla sygnatariuszy tragicznie – siły brytyjskie i lojaliści zdawali się przeważać wówczas konflikt na swoja szalę.
Po raz pierwszy tekst deklaracji odczytano 8 lipca. Wówczas wśród rozentuzjazmowanego tłumu biły dzwony, huknęły armaty. Niewątpliwie odważny krok kongresu wpłynął na morale żołnierzy. Jerzego Waszyngtona nie było wówczas w Filadelfii. Znajdował się wraz z wojskiem w Nowym Jorku. W mieście, które szykowało się na desant brytyjski, odczytanie treści Deklaracji spowodowało szał – lud obalił statuę króla Jerzego III. O tym wydarzeniu po kilku miesiącach wspomniała Gazeta Warszawska, pisząc, że mniey karnego gminu wzgarda nawet ku monarsze nastąpiła, gdy na (…) króla posąg rzucił się i obalił, a że był ołowiany, na muszkietowe kuleprzetopić go kazać haniebnie ważył się”
Drażliwa kwestia
Duża część tekstu opisywała niesprawiedliwość rządów brytyjskich nad koloniami. Jednak jeden fragment wymykał się spoza poglądów powszechnie przyjmowanych lub dopuszczalnych w kołach politycznych, dlatego odstąpiono od tego oskarżenia wobec króla.
[Król Jerzy III] prowadził okrutną wojnę przeciwko naturze ludzkiej, gwałcąc jej najświętsze prawa do życia i wolności w odniesieniu do członków odległego narodu, który nigdy go nie obraził, porywając ich i oddając w niewolę na drugą półkulę lub narażając na nędzną śmierć w czasie transportu.
Przeciwko temu ustępowi zaprotestowali delegaci południa, tradycyjnie utrzymujący się z wielkich plantacji, na których pracowali czarni niewolnicy. Akapit został usunięty, przez co osłabione zostało liberalne przesłanie deklaracji. Okazało się, że kraj wolności dopuszcza na swoim terytorium do niewolnictwa. Dopiero wówczas oficjalna nazwa dokumentu, czyli „Jednomyślna Deklaracja Trzynastu Stanów Ameryki”, mogła być prawdziwa.
Jak wiadomo spór ten w pełnej okazałości odżył w czasie wojny secesyjnej. Jego następstwem jest drażliwa kwestia rasowa, która również obecnie absorbuje dużą część amerykańskiego życia publicznego. Tak więc już przy założeniu Stany Zjednoczone były podzielone przez kwestię, która – w innej co prawda odsłonie – żyje blisko ćwierć tysiąclecia później.
Zobacz też:
Polecamy e-booka Michała Gadzińskiego pt. „Perły imperium brytyjskiego”:
Bibliografia:
- Thomas E. Woods, Jr., Niepoprawna politycznie historia Stanów Zjednoczonych, Fijor Publishing Company, Warszawa 2007.
- Howard Zinn, Ludowa historia Stanów Zjednoczonych, tłum. Andrzej Wojtasik, przedm. Artur Domosławski, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2016.
- Zofia Libiszowska, Tomasz Jefferson, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1984.
- Izabella Rusinowa, Geneza Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Unia lat 1774-1783, PWN, Warszawa 1974.
- Philip Jenkins, Historia Stanów Zjednoczonych, tłum. Anna Oksiuta, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2009
Redakcja: Maciej Zaremba