Dariusz Domagalski – „Piraci Północy” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-04-03, 10:30
wolna licencja
Morze Śródziemne miało swoich braci Arudża i Hizira, znanych pod wspólnym przydomkiem Barbarossa, Karaiby to królestwo Henry’ego Morgana i Edwarda Teacha. A ta niewielka sadzawka, zwana dla niepoznaki Morzem Bałtyckim? Cóż, i w naszym bajorku zdarzali się marynarze z fantazją – Bracia Witalijscy.
reklama
Dariusz Domagalski
Piraci północy
nasza ocena:
7/10
cena:
34,90 zł
Wydawca:
Instytut Wydawniczy ERICA
Rok wydania:
2013
Okładka:
miękka
Liczba stron:
320
Format:
140x205 mm
ISBN:
978-83-64-18501-4

Fani wydawnictwa „Fabryka Słów” z pewnością znają autora powieści. W jego dorobku można znaleźć sfabularyzowaną (z raczej zbędnymi elementami fantastyki) wizję wielkiej wojny polsko-krzyżackiej z lat 1409–1411. Tym razem Domagalski wyrusza jeszcze dalej na północ i umoczywszy pióro w siwych falach Bałtyku, ukazuje czytelnikom historię słynnych średniowiecznych zbójów morskich.

Każda powieść musi mieć bohatera, wokół którego zawiązuje się akcja. W Piratach Północy jest to Klaus Störtebeker, uchodzący wraz z Godeke Michelsem za ojców założycieli chyba najbardziej demokratycznego związku przestępczego w historii – tzw. Likedeelers, znanych jako Bracia Witalijscy. To miano zyskali dzięki przewożeniu zaopatrzenia do oblężonego Sztokholmu w czasie wojny Małgorzaty Duńskiej z Albrechtem Meklemburskim.

Zobacz też:

Tak naprawdę niewiele wiadomo o samym Störtebekerze, co pozostawia czytelnikowi pole do domysłów. Domagalski przedstawia nam zatem młodego, szalenie inteligentnego wojownika, o swoistym poczuciu sprawiedliwości, a także specyficznym poczuciu humoru. Jest to jednak wojak wybiegający mocno w przyszłość, nie dający sobie zasłonić widoku na las zwykłym drzewem. I to właśnie on stanie się pomysłodawcą nowej organizacji morskiej na Bałtyku. Już samo jej założenie oznacza wyzwanie rzucone nie byle komu, bo potężnemu Związkowi Hanzeatyckiemu, wpływowej konfederacji miast czerpiących ogromne zyski z handlu na Bałtyku. Hanza ma własną flotę, swoje wojsko i zarabia ogromne pieniądze zarówno na handlu, jak i na pośrednictwie. Oczywiście, jak to bywa w kapitalizmie, większość zysków zostaje w przepastnych kieszeniach i solidnych kufrach najbogatszych osób – rządzącej elity. Dla pozostałych przeznacza się ochłapy, co oczywiście wywołuje ich niezadowolenie. Gdyby tylko znalazł się ktoś, umiejący pokierować tymi skrytymi buntownikami…

reklama

W wizji Domagalskiego właśnie to zapewnia Störtebekerowi pożądany sukces. To – oraz niesamowity zbieg okoliczności. Tak się jakoś dziwnie składa, że mniej więcej w tym samym czasie na licznych okrętach pływających po Bałtyku dochodzi do buntów zdesperowanych załóg. Ponieważ Hanza nie toleruje też na swoich wodach piractwa, buntownicy łączą siły.

Warto przeczytać:

Domagalski interesująco powiązał te okoliczności z sytuacją polityczną nadbałtyckiej Europy. Dzięki temu śledzimy nie tylko rozwój rozbójnictwa morskiego, ale także bolesne narodziny unii kalmarskiej i rywalizację polsko-krzyżacką zapowiadającą Wielką Wojnę z Zakonem. Innymi słowy obserwujemy świat wielkiej polityki przełomu XIV i XV wieku.

Oczywiście nie jest to powieść na miarę Trylogii czy twórczości Bernarda Cornwella. Pamiętajmy jednak, że to dopiero pierwszy tom. Świetna narracja i dynamiczna akcja pozwolą przeczytać książkę nawet w jedno popołudnie. Jednak, ponieważ lektura ma nie tylko dokształcać, ale również – jak przed wiekami w czasach bez kina, telewizji czy Internetu (czy wyobrażacie sobie takie czasy, drodzy Czytelnicy?) – ma bawić, miło mi poinformować odbiorców, że powieść Piraci Północy. Bractwo spełnia ten cel. Wystarczy zatem czekać na kolejny wolumin.

Redakcja i korekta: Katarzyna Grabarczyk

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Staniszewski
Absolwent Wydział Historycznego UW, autor książki „Fort Pillow 1864”. Badacz zagadnień związanych z historią wojskowości, a w szczególności wpływu wojny na przemiany społecznych, gospodarczych i kulturowych - ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów XIX wieku.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone