Daisy Ferrein – „Księżniczki z Kriwokolennej” – recenzja i ocena
Daisy Ferrein – „Księżniczki z Kriwokolennej” – recenzja i ocena
Nazwisko Ferrein pod koniec XIX i w początkach XX wieku było jednym z bardziej znanych w Moskwie. Rodzina posiadała największe w Europie przedsiębiorstwo farmaceutyczne, odznaczające się dbałością o jakość i wyznaczające nowe standardy. Firma W. K. Ferrein przynosiła rodzinie ogromne dochody, a najstarsza moskiewska apteka, Staro-Nikolska, należała właśnie do nich.
Historię tej rodziny w książce „Księżniczki z Kriwokolennej” opowiada Daisy Ferrein, prawnuczka Karla Ludwiga Ferrein, założyciela apteki i firmy. Naprawdę nazywała się Małgorzata, po wyjściu za mąż nosiła nazwisko Wagner. W latach pięćdziesiątych wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszkał jej syn i na jego prośbę spisała swoje wspomnienia. Wnuczka Daisy, Anne, zdecydowała się je opublikować i w efekcie powstała recenzowana publikacja, wydana przez wydawnictwo AMF+. Ponieważ Daisy nie prowadziła dziennika, a jedynie luźno spisywała zapamiętane historie i epizody z życia, redakcja uporządkowała je chronologicznie, ułożyła tematycznie i wycięła fragmenty, które się powtarzały (choć nie wszystkie).
Daisy urodziła się w 1895 roku, pierwsza część książki opowiada o dzieciństwie, które w jej wspomnieniach jawi się jako sielskie i niezwykle szczęśliwe. Wychowywała się wraz z rodzeństwem w luksusach, odebrali staranne wykształcenie (Daisy władała biegle kilkoma językami) i mieli wszystko, czego dusza zapragnie. Otoczeni wielką miłością, często odwiedzali dziadków w ich domu przy Zaułku Kriwokolennym. Nazwa tej ulicy pojawia się w tytule książki, i choć siostry Ferrein nie były księżniczkami, z pewnością żyły na stopie równej arystokracji. Bohaterka opowiada o swojej rodzinie, kreśląc charakterystykę poszczególnych jej członków, również tych dalszych, wypowiadając się o nich niezwykle ciepło. Dużo uwagi poświęca wspomnieniom idyllicznych letnich wakacji spędzanych w Butowie, rodzinnym majątku pod Moskwą i zabaw z rodzeństwem. Ukazuje też swój świat wewnętrzny, nastroje, przemyślenia, wyobrażenia i zainteresowania, dzięki czemu możemy dość dobrze poznać jej charakter.
W odróżnieniu od tej obszernej relacji z dzieciństwa, część poświęcona latom młodzieńczym, które nastąpiły po śmierci ojca, jest krótka i zawiera tylko kilka wspomnień. Podczas pierwszej wojny światowej Daisy pomagała w szpitalu założonym przez jej dziadka, Woldemara. Energiczna i niespokojna, pragnęła wyjechać na front, plany ulegają jednak zmianie kiedy podczas pobytu z rodziną na Krymie poznaje młodego Polaka, Józefa Wagnera. W książce zawarto liczne listy, które zakochani pisali do siebie w okresie narzeczeństwa, jak również listy młodszej siostry Daisy, Mani, pisane w trakcie wojny do przyjaciółki. Umieszczenie w książce tych ostatnich odrobinę przerywa narrację prowadzoną dotąd z perspektywy jednej bohaterki, z pewnością jednak uzupełniają w pewien sposób historię dziejów rodziny.
Rok po ślubie Daisy i Józefa wybuchła rewolucja w Rosji, autorka poświęca jej jednak zaskakująco mało uwagi, skupiając się na narodzinach syna. Sytuacja polityczna wpłynęła jednak na życie rodziny, dla której nastajły ciężkie czasy. Daisy i Józef postanowili uciec do Polski gdzie docierają po długiej i wyczerpującej podróży. Losy sióstr, które pozostały w Rosji poznajemy z relacji najstarszej z nich, Lili, która spisała je po latach na prośbę Daisy. O jej życiu w Polsce dowiadujemy się bardzo mało, poza wspomnieniami z okresu tuż po przyjeździe, książka zawiera także zeszyt spisany w 1947 r., opowiadający o życiu powojennym, kiedy pracowała jako wolontariuszka w przedstawicielstwie Czerwonego Krzyża. W ostatniej części Daisy wspomina śmierć męża, emigrację do Stanów Zjednoczonych, do rodziny syna, ostatnie podróże do Europy i odwiedziny u niewidzianych od lat krewnych.
Daisy Ferrein zmarła w 1975 r., zachowując po sobie spisane wspomnienia, listy i rodzinne pamiątki, a także wiele zdjęć, które znalazły się w książce. „Księżniczki z Kriwokolennej” powstały na kanwie jej relacji, pierwotnie przeznaczonych dla dzieci i wnuków, dlatego recenzowana publikacja nie jest klasyczną autobiografią. Choć prace redakcyjne nadały jej spójną strukturę i porządek chronologiczny, o wielu okresach swojego życia nie wspomina, innym zaś poświęca sporo miejsca. Najwięcej wspomnień pochodzi z okresu dzieciństwa, które ukazuje ówczesne życie bogatych rosyjskich warstw społecznych.
Czasy rewolucji szerzej opisuje siostra Daisy, Lili, ukazując zmianę, jaka zaszła w ich życiu i pozycji i grozę sytuacji, w jakiej wówczas znalazła się rodzina. O II wojnie światowej, którą przeżyła w Polsce, Daisy nie opowiada, z późniejszego okresu życia dzieląc się jedynie kilkoma wspomnieniami.
„Księżniczki z Kriwokolennej” to opowieść o losach nie tylko Daisy Ferrein, ale całej jej rodziny, która za czasów swojej świetności dorównywała bogactwem i uznaniem arystokracji. Autorka ciekawie przedstawia nawet te epizody z życia, które mogące wydawać się mniej interesujące, posługując się żywym i obrazowym stylem, co czyni z książki bardzo przyjemną lekturę. Historia Daisy i rodziny Ferrein zdecydowanie warta jest poznania.