Czy Turcy zamkną jeden z najstarszych na świecie chrześcijańskich klasztorów?

opublikowano: 2009-01-30, 19:27
wszelkie prawa zastrzeżone
Donoszące o tym nagłówki pojawiły się w ostatnich dniach w zachodniej prasie. Rzeczywiście doszło do zdarzenia bez precedensu – turecki sąd nie odrzucił pozwów przeciwko klasztorowi Dayro d-Mor Gabriel. W efekcie jeden z ostatnich ośrodków antycznego Syryjskiego Kościoła Prawosławnego będzie musiał walczyć przed nim o przetrwanie. Chodzi o klasztor istniejący od 397 roku, który wytrzymał wszelkie dziejowe zawieruchy, od najazdów plemion arabskich w VII wieku, aż po II wojnę światową i konflikt turecko-kurdyjski.
reklama

Mor Gabriel stanowi duchowe centrum rozproszonego kościoła syryjskiego. Leży na górze Tur Abdin, nazywanej „Górą sług bożych”, przy samej granicy Turcji z Irakiem. Jest najstarszym funkcjonującym klasztorem chrześcijańskim. Swoją siedzibę ma w nim biskup Samuel Aktas, któremu towarzyszy trzech mnichów, 14 mniszek i 35 uczniów. Klasztor jest rocznie odwiedzany przez 10 000 turystów, w dużej części członków rozproszonej diaspory syryjskiej.

Klasztor w obecnym kształcie (ta i kolejne fot: Nevit Dilmen, 2008, źródło: Wikimedia Commons , licencja: GNU FDL).

Wydawałoby się, że tak starej instytucji nic nie może zniszczyć. A jednak może – zła wola i zachłanność mieszkańców sąsiadujących z klasztorem tureckich (muzułmańskich) wiosek. Złożyli oni do sądu serię pozwów przeciwko klasztorowi, zarzucając mnichom m.in. prozelityzm (próbę nawracania miejscowej młodzieży), a także to że zajął... ziemię na której dawniej stał meczet. Drugi zarzut zdaniem Dawida Gelena, przewodniczącego Fundacji Aramejskiej, jest absurdalny. „Przecież klasztor założono w 397 roku, na dwieście lat przed narodzinami proroka Mahometa!” - mówi. A jednak sąd rozważa przyjęcie sprawy.

Zdaniem Gelena trudna sytuacja syryjskich chrześcijan wynika z faktu, że nie są chronieni prawem – wprawdzie konstytucja Turcji zapewnia wolność wyznania, ale Syryjskiego Kościoła Prawosławnego nie ma na liście zarejestrowanych religii. Gelen podkreśla, że Turcja musi wreszcie zdecydować czy „zaakceptuje liczącą 1600 lat kulturę syryjską, czy też zniszczy pozostałości niemuzułmańskiej tradycji. Stawką jest wielokulturowość, która cechowała Turcję od czasów otomańskich.”

Przypomnijmy, że syryjski kościół prawosławny ma prawie 10 milionów wyznawców, z których zaledwie garstka wciąż zamieszkuje na Bliskim Wschodzie. Jego członkowie posługują się w liturgii starożytnym językiem aramejskim – tym samym co Jezus i jemu współcześni. Tradycje Kościoła podtrzymują przede wszystkim członkowie diaspory. Na Bliskim Wschodzie został on niemal całkowicie wyparty przez islam, a jednym z ostatnich jego aktywnych ośrodków jest właśnie klasztor Dayro d-Mor Gabriel.

Źródło: Spero News, zobacz też stronę internetową klasztoru.

reklama
Komentarze
o autorze
Kamil Janicki
Historyk, były redaktor naczelny „Histmag.org” (lipiec 2008 – maj 2010), obecnie prowadzi biuro tłumaczeń, usług wydawniczych i internetowych. Zawodowo zajmuje się książką historyczną, a także publicystyką historyczną. Jest redaktorem i tłumaczem kilkudziesięciu książek, głównym autorem i redaktorem naukowym książki „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych” (2009) a także autorem około 700 artykułów – dziennikarskich, popularnonaukowych i naukowych, publikowanych zarówno w internecie, jak i drukiem (również za granicą).

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone