Czeczenia - tubylcy kontra carowie

opublikowano: 2016-03-23, 07:30
wolna licencja
Kaukascy górale przez wieki stawiali opór najeźdźcom. A gdy w końcu musieli ulec, Rosjan drogo kosztowała każda chwila spędzona na podbitej ziemi.
reklama

Czeczenia i dzieci wilczycy

Tamerlan (domena publiczna)

Powiada się, że gdy Bóg skończył stwarzanie świata i spojrzał na swoje dzieło, srodze się rozczarował. Ludzie – ukochane dzieci Stwórcy – nagminnie łamali ustanowione przez niego prawa i za nic mieli jego polecenia. Rozgniewany, zesłał na ziemię potężną wichurę, chcąc zmieść z jej powierzchni planety wszelkie żywe istoty, tak aby mógł zacząć od nowa. Uciekali zarówno przerażeni ludzie, jak i zwierzęta, z jednym wyjątkiem – szarej wilczycy, która walczyła z wiatrem, chroniąc własnym ciałem swe niedawno urodzone szczenięta. Bóg nakazał wichurze dąć mocniej, samica trwała jednak przy swych młodych. Widząc jej determinację, Bóg odpuścił. Zrozumiał bowiem, że dopóki choć jeden dumny wilk biega po ziemi, nie uda mu się zniszczyć życia na planecie. Wolna wilczyca zaś stała się symbolem narodowym Czeczeńców.

Skąd wzięli się sami Czeczeńcy? Według najpopularniejszego mitu, pochodzą od człowieka zwanego Turpał Nohczo. Był on potomkiem Noego, który w czasie potopu schronił się ze swoją arką przy jednej z czeczeńskich gór. Od jego imienia Czeczeńcy określają siebie jako „Nohczo”. Ów protoplasta narodu czeczeńskiego spłodził dziewięciu synów. Ci utworzyli pierwsze tejpy, czyli klany, których dziś jest około 160. Jak w każdym micie, niewiele jest tu prawdy, prócz jednej: ludzie mieszkają na Kaukazie od czasów prehistorycznych. Badania archeologiczne na stanowiskach Satani-Dar i Arzni pozwoliły oszacować początki osadnictwa w rejonie Czeczenii i Azerbejdżanu na czasy dolnego paleolitu.

Już niemal od samego początku Czeczenia była miejscem zderzania się wielu ludów i kultur, co doprowadziło do wytworzenia się szalenie skomplikowanej struktury klanowej. W Czeczenii nigdy nie powstał żaden organizm państwowy, nikomu również nie udało się jej podbić – przynajmniej do czasu przybycia Mongołów. Tatarsko-mongolski najazd dwukrotnie spustoszył ten kraj w latach 1237–1240 i 1277–1278. Nohczowie uciekali przed azjatyckimi napastnikami w góry. Tam budowali gęstą sieć kamiennych baszt, do dziś będących charakterystycznym elementem krajobrazu Czeczenii i zarazem jednym z jej symboli narodowych.

Dnia 15 kwietnia 1395 roku Timur Lenk, zwany Tamerlanem, twórca potęgi dynastii Timurydów, rozbił wojska Złotej Ordy nad rzeką Terek i opanował Gruzję oraz Dagestan. Czeczenia stawiła opór, jednak brutalny najeźdźca konsekwentnie go zwalczał, paląc wsie i mordując ich mieszkańców. Nohczowie uciekli więc znowu w góry, by po odejściu wojsk Timura wrócić z powrotem na żyzne doliny. Jak się okazało, nie przyszło im żyć długo pod władzą Timurydów. Tamerlan zmarł w 1405 roku. Niebawem po jego śmierci imperium stopniowo zaczęło się rozpadać, a w latach 60. XV wieku przestało istnieć. Jednak na północy pojawiło się kolejne zagrożenie.

reklama

Długi cień Rosji

Car Piotr I (mal. Paul Delaroche)

Dnia 11 listopada 1480 roku miała się odbyć bitwa nad Ugrą. Tego dnia wojska tatarskie wielkiego chana Achmata, idące na Moskwę celem wymuszenia zapłaty zaległej daniny, nie odważyły się zaatakować armii Iwana III Srogiego i zawróciły. Wydarzenie to uznawane jest za umowny koniec dominacji tatarskiej nad Rusią. W następnym okresie trzej wielcy książęta moskiewscy – Iwan III Srogi, Wasyl III Iwanowicz i Iwan IV Groźny – prowadzili proces określany jako „zbieranie ziem ruskich”. W tym czasie położyli podwaliny pod przyszłe imperium carów. Władcy ci uznali, że ich państwo powinno wypełnić pustkę po słabnącej Złotej Ordzie, której czuli się spadkobiercami. Oznaczało to, że w pierwszym etapie ekspansji należałoby zdobyć ziemie dotychczas kontrolowane przez Tatarów, między innymi teren Kaukazu.

W 1552 roku Rosja zdobyła Kazań, rok później podbiła Chanat Astrachański i dotarła do Morza Kaspijskiego. W ten sposób przed Moskwą otwarła się droga na Kaukaz. Skłócony i rozdrobniony obszar, władany przez wojujących ze sobą władców czerkieskich oraz kabardyjskich, powitał Rosję z mieszanymi uczuciami. Część wodzów chciała z nią walczyć, część jednak uznała, że nie stanowi ona takiego zagrożenia jak Turcja i Chanat Krymski. W 1567 roku Rosja potwierdziła swoją obecność w regionie, wznosząc u ujścia Sunży do Tereku twierdzę Groznaja. Nazwa wiele mówiła o znaczeniu fortecy. Obok niej wyrosło wkrótce miasto Grozny, zwane przez miejscową ludność po prostu Sölƶa-Ġhala – Miasto nad Sunżą.

Polecamy e-book Przemysława Mrówki – „Krwawy Kaukaz: Czeczenia”:

Przemysław Mrówka
„Krwawy Kaukaz: Czeczenia”
cena:
Wydawca:
Michał Świgoń PROMOHISTORIA (Histmag.org)
Liczba stron:
82
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-03-7

Do początku XVIII wieku carowie nie byli zainteresowani Kaukazem, mieli bowiem inne problemy na głowie. Dopiero w 1711 roku wzdłuż rzeki Terek zaczęły powstawać pierwsze stanice kozackie, tworzące początek tzw. linii kaukaskiej. Był to ciąg umocnień mających zabezpieczyć południowe rubieże państwa przed najazdami z gór. Jeden z tutejszych ludów nie pogodził się z ekspansją państwa carów i napadał najpierw na rosyjskie osady, a później na stanice. Byli to Czeczeńcy.

W 1722 roku Piotr I wyruszył na wyprawę wzdłuż wybrzeża Morza Kaspijskiego. Była to manifestacja zainteresowania Rosji tym regionem, która jednak nie przełożyła się na zwiększenie stanu posiadania carów na Kaukazie. Po śmierci Piotra I granica ekspansji zatrzymała się na rzece Terek. Katarzyna II nie zdecydowała się na dalszy podbój Czeczenii, zajęła natomiast Kabardię i Osetię, stopniowo podporządkowując sobie też kolejnych chanów dagestańskich.

reklama

Do końca XVIII wieku między Czeczeńcami a Rosją trwała swoista zimna wojna. Z jednej strony Petersburg umacniał linię Tereku i ostrzył sobie zęby na kaukaskie pogórze, nie wysyłając wojsk. Z drugiej strony Czeczeńcy okazjonalnie łupili i palili kozackie stanice nad Terekiem, nie ogłaszając wojny z Rosją ani nie wzywając sąsiadów na pomoc. Jednak wiadome było, że Rosja się nie zatrzyma, póki nie podbije Czeczenii i nie zabezpieczy Zakaukazia oraz drogi na południe, na Bliski Wschód. W końcu nadszedł na to czas.

Pierwsze starcie

O początku wydarzeń, jakie miały miejsce w latach 80. XVIII wieku na Kaukazie, wiadomo niewiele. Prawdopodobnie w 1760 roku w aule. Ałdy urodził się niejaki Uszurma – pasterz, który okazał się być mistykiem. Odebrał szkolenie sufickie, a następnie w nieznanych okolicznościach zdobył wielką popularność i autorytet pośród Czeczeńców. Według nauczania Uszurmy, należało przejść na islam w jego czystej, czyli zgodnej z nauczaniem imamów, formie oraz odrzucić wszelkie wpływy innowiercze. Choć nie nawoływał w bezpośredni sposób do walki z Rosją, ta jednak uznała Uszurmę (w międzyczasie przyjął on imię Mansur) za zagrożenie. Po raz pierwszy wśród Czeczeńców pojawił się przywódca, którego autorytet sięgał poza jego własny tejp i który mógł zjednoczyć podzielone rody pod wspólnym sztandarem oraz powieść je… dokładnie nie wiadomo dokąd. Istniało jednak zbyt duże ryzyko, że jego celem mogłaby być wojna z Rosją. Ta zaś postanowiła zlikwidować niebezpieczeństwo, zanim się pojawi.

Paweł Potiomkin (domena publiczna)

W 1785 roku rzekę Terek przekroczył trzytysięczny oddział piechoty dowodzony przez płk. de Pieriego, którego zadaniem było schwytanie Mansura. Ekspedycja nie zdążyła zagłębić się zbyt daleko w czeczeńskie terytorium, już bowiem w nadsunżeńskich lasach Rosjanie zostali rozbici przez górali pod dowództwem Mansura. Dla byłego pasterza, pełniącego w tym czasie rolę duchownego i dowódcy, sukces był upajający. Pierwsze poważne starcie między Rosją a Czeczenią zakończyło się miażdżącym zwycięstwem tej drugiej. Mansur i jego ludzie nabrali pewności siebie – chcieli działać, walczyć dalej. Kilka dni po triumfie nad Sunżą ludzie szejka zaatakowali twierdzę Kizlar. Krok ten podyktowany był jedynie entuzjazmem, żądzą osiągnięcia kolejnego wielkiego sukcesu. Nie istniał żaden powód, by sądzić, że pozbawieni artylerii i nieznający technik oblężniczych górale mogliby zdobyli silną fortecę. Wraz z upływem czasu oraz brakiem postępów w oblężeniu Czeczeńcy stracili swój zapał, odstąpili od miasta, by następnie wrócić do swoich aułów.

reklama

Rosjanie nie zapomnieli jednak zniewagi. W 1787 roku korpus ekspedycyjny dowodzony przez gen. Pawła Potiomkina rozbił siły Mansura w bitwie nad rzekami Urup i Łaba. Szejk nie dał za wygraną. Uciekł na północny Kaukaz, chciał kontynuować walkę, ale nie miał nowych zwolenników. Opuścił region i uzyskał schronienie w Turcji, co nie uchroniło go przed rękoma caratu. Zamieszkał w Anapie, ważnej twierdzy tureckiej nad brzegiem Morza Czarnego, którą w 1791 roku zdobyły wojska rosyjskie dowodzone przez generała Iwana Wasiliewicza Gudowicza. Wówczas aresztowano Mansura, następnie przewieziono go do twierdzy szlisselburskiej, gdzie zmarł 13 kwietnia 1794 roku.

Historia naznaczona wojną

Pierwszy kontakt między Rosją a Czeczenią był aktem wojny. Choć brzmi to profetycznie, jednak nie była to sytuacja w historii świata niespotykana. Dopiero wydarzenia XIX wieku naprawdę położyły się głębokim cieniem między dwoma sąsiadami i zapoczątkowały tradycję, która trwa po dziś dzień.

W drugiej dekadzie XIX wieku Rosja zaczęła stopniowo wdzierać się w głąb Kaukazu. Dążyła do wyparcia lokalnej ludności z żyznej doliny Sunży i czyniła to, nie przebierając w środkach. Kolejne auły były palone, mieszkańcy mordowani, bydło i uprawy grabione. Podbite tereny parcelowano, ziemię nadawano oficerom i urzędnikom. W odpowiedzi Czeczeńcy zaczęli walczyć, zjednoczeni przez islam i konieczność obrony.

Nie wiadomo do końca, skąd Czeczeńcy przejęli religię Proroka. Pewne jest natomiast, że pod koniec XVIII wieku stała się ona dominująca na Kaukazie. Ponieważ w tym okresie rozpoczynała się antykolonialna walka Czeczeńców, duchowieństwo islamskie włączyło się w nią i niejednokrotnie jej przewodziło (przypomnijmy wydarzenia z lat 1785–1787, kiedy to dowódcą był imam Mansur). Wspólna wiara okazała się tym, co zdołało połączyć podzielone klany i szczepy.

Polecamy e-book: „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”

„Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”
cena:
16,90 zł
Liczba stron:
480
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-62329-99-1

Co ważne, kaukaski islam zdominowany został przez bractwo nakszbandija – mistyczny odłam sufizmu. Było to o tyle ważne, że w odróżnieniu od innych sufickich bractw, działalność polityczna stanowiła ważny element nakszbandijskiej tariki . Miejscowe realia doprowadziły do wyewoluowania murydyzmu, czyli specyficznej dla górskich ludów Kaukazu odmiany sufizmu, która nie stała jednak w sprzeczności z zasadami nakszbandiji. Jednym z najważniejszych wspólnych komponentów było występowanie silnej zależności nauczyciel-uczeń. Położyło to podwaliny pod nowo kształtującą się strukturę społeczną, która łączyła siłę polityczną, moralną i militarną w jedno. Dzięki temu przywódcy religijni wysunęli się na czoło walki narodowowyzwoleńczej, ta zaś stała się również świętą wojną przeciw niewiernym – Rosjanom i nieislamskim mieszkańcom Kaukazu. Z czasem czeczeński islam okaże się być źródłem nieoczekiwanego konfliktu, na razie jednak wróćmy do XIX wieku.

reklama
Trzej czeczeńscy przywódcy: Dżamaledin, Gazi-Muhammad i Szamil (domena publiczna)

W 1827 roku na czele ruchu murydów stanął Gazi-Muhammad. Osiągnął on wiele sukcesów w latach 1830–1832, prowadząc działania wojenne przeciw Rosji. Przyjął również tytuł imama, łącząc w swych rękach władzę wojskową, religijną i cywilną. Podjął także próby zbudowania na Kaukazie organizacji państwowej, jednak w październiku 1832 roku zginął w walce z Rosjanami, a w 1834 roku ten sam los spotkał jego zastępcę Gamzat-Beka.

Pierwsza legenda

Schedę po nich chcieli przejąć dwaj ludzie – mający wpływy w Dagestanie Szamil i wywodzący się z Czeczenii Taszo-Hadżi. Wydawało się, że na czele ruchu stanie Taszo, który wspierał dwóch poprzednich imamów, w końcu jednak zaszczyt ten przypadł Szamilowi, prawdopodobnie dzięki wsparciu nakszbandiji. Jego rywal początkowo protestował, ale ostatecznie zdecydował się podporządkować i zadowolił się pozycją lidera czeczeńskiego odłamu murydów, Szamil zaś zaczął rozwijać swój emirat.

Latem 1836 roku Rosja, zaniepokojona umacnianiem się pozycji Szamila, zdecydowała się interweniować. Baron Grigorij Władimirowicz Rozen, dowódca Korpusu Kaukaskiego, otrzymał rozkaz spacyfikowania rosnących w siłę górali. Jego oddziały zaatakowały równocześnie Dagestan i Czeczenię, wyrżnęły w pień osadę Zandang, nie udało im się jednak sprowokować murydów do walnej bitwy. Na początku 1837 roku Rozen otrzymał rozkaz zintensyfikowania działań, dlatego rzekę Terek przekroczyła ekspedycja generał-majora Karla Feziego, Szwajcara w carskiej służbie. Pod koniec czerwca 1837 roku zdobył on twierdzę Achulgo, Szamil zaś zgodził się na pertraktacje.

Jewgienij Aleksandrowicz Gołowin (mal. George Dawe)

Potrzebowały ich obie strony. Szamil musiał odbudować swoje siły i pozycję, osłabione klęską pod Achulgo. Oddziały Feziego z kolei wymagały rozpaczliwie podciągnięcia linii zaopatrzeniowych, co na Kaukazie zdecydowanie nie było łatwe. Brak dróg, trudny teren i ataki podjazdowe murydów powodowały, że w chwili przekroczenia Tereku każda ekspedycja stawała się niemal zdana na własne siły. Zdobycie Achulgo było ostatnim zrywem, któremu sprostały osłabione siły Feziego.

reklama

Pod koniec 1837 roku Korpus Kaukaski znalazł się pod komendą gen. Jewgienija Aleksandrowicza Gołowina, a dowódcą linii kaukaskiej został generał-lejtnant Paweł Grabbe. Obaj dostali z Petersburga proste, precyzyjne polecenie: zniszczyć imama Szamila i podporządkować Kaukaz. W maju 1837 roku ruszyła ofensywa dowodzona przez drugiego z wymienionych, której celem było Achulgo, oddane wcześniej Szamilowi w ramach rozmów pokojowych. Dnia 15 sierpnia, po ciężkich walkach udało się zamknąć pierścień oblężenia wokół górskiej twierdzy, a 21 sierpnia Rosjanie wdarli się na mury. Wewnątrz musieli zdobywać dom po domu i pokój po pokoju. Dopiero 29 sierpnia walki ustały, obrońcy zaś zostali albo pojmani, albo wybici. Szamil zdołał jednak uciec wraz z pierwszą żoną Fatimat, synem Gazi Mohammedem i kilkoma ludźmi. Udało mu się przedostać do Czeczenii, ale Dagestan był stracony.

Polecamy e-book Izabeli Śliwińskiej-Słomskiej – „Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”

Izabela Śliwińska-Słomska
„Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
128
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-55-6

Książka dostępna również jako audiobook!

Imam Szamil (domena publiczna)

Ponownie pojawiło się pytanie, kto ma być przywódcą ruchu – mozolnie rozwijający Czeczenię Taszo-Hadżi czy Szamil, który właśnie utracił Dagestan? I znowu to Taszo musiał podporządkować się Szamilowi, choć protestował. W 1840 roku zniknął z kart historii. Nieznane są ani jego dalsze losy, ani okoliczności, w jakich zmarł lub zginął. Dlaczego zamiast niego wybrano na przywódcę Dagestańczyka Szamila? Prawdopodobnie zadecydowały dwa czynniki. Po pierwsze, starszyzna nie chciała za bardzo wywyższyć jednego spośród siebie, byłoby to bowiem powiązane z poważnym wzrostem znaczenia danego tejpu. Wybór Dagestańczyka był więc lepszy, gdyż nikt z Czeczeńców na nim nie zyskiwał. Po drugie natomiast, o decyzji tej zdecydował strach i to bynajmniej nie przed Rosjanami.

Po dziś dzień imam Szamil jest jednym z symboli walk z Rosją, bohaterem wojen kaukaskich. Nie pasuje do jego legendy strach, jaki wzbudzał wśród czeczeńskiej ludności. Przed Rosjanami można było umknąć, schować się, zaatakować ich z zasadzki. Przed wojownikami Szamila ucieczki nie było. Jeśli uznali kogoś za sprzymierzeńca Rosjan czy poganina lub jeżeli w ich oczach ktoś okazał się winny z innego powodu, przychodzili nocą i zostawiali tylko puste ściany lub zgliszcza. Byli bezwzględni i każdy, kto sprzyjał Rosji, musiał się z tym liczyć. Stanowiło to również źródło jednej z największych słabości Petersburga: nie potrafił ochronić przychylnych sobie Czeczeńców przed murydami Szamila.

reklama

Nowa nadzieja

W 1840 roku doszło do wznowienia walk. Kaukaz znajdował się w opłakanym stanie: panował głód, odcięte były szlaki handlowe, wszystkie kontakty ze światem zewnętrznym blokowała Rosja. Sytuację pogarszała dodatkowo nieudolna administracja wprowadzana na zajętych terenach, nieuwzględniająca lokalnej specyfiki oraz narzucająca Czeczeńcom obcą i nieakceptowaną funkcję naczelników ([pristawów]).

Początkowo górale odnosili pewne sukcesy. Szamil postawił na walkę partyzancką, zarzucając obronę punktów umocnionych, która nie zdała egzaminu w Dagestanie. Żołnierze rosyjscy znaleźli się w niewesołej sytuacji: nieudolnie dowodzeni, musieli prowadzić walkę w bardzo trudnych warunkach, nierzadko pozbawieni zaopatrzenia i „szarpani” przez murydów. Nieliczne ich ofensywy rozbijali Czeczeńcy. Priorytetem dla Korpusu Kaukaskiego stało się już nie opanowanie gór, lecz utrzymanie stanu posiadania, co przychodziło z trudem. Dnia 31 sierpnia 1843 roku Szamil poprowadził potężną ofensywę, odbijając Awarystan i Szamchalat Tarkowski. I choć to drugie terytorium musiał potem oddać, to jednak w jego rękach znalazła się spora część Dagestanu.

Rosjanie próbowali odwrócić bieg wypadków. W 1844 roku ruszyła silna ekspedycja gen. Aleksandra Neidgardta, która… trafiła w próżnię. Szamil nie zaryzykował podjęcia walki, natomiast siły najeźdźców stopniowo topniały. Zostawiali oni bowiem za sobą kolejne oddziały budujące strażnice i punkty umocnione oraz zabezpieczające drogi. W efekcie okazało się, że w pewnym momencie cały Korpus nie przedstawiał już wartości bojowej i musiał zawrócić. Ofensywa nie przyniosła rozstrzygnięcia.

W 1845 roku imamat osiągnął swoje apogeum. Szamil odzyskał kontrolę nad Dagestanem, a jego państwo stało się całkiem sprawnie działającym tworem militarno-teokratycznym, podporządkowanym dwóm celom – wyparciu Rosji i ekspansji islamu. Próbował rozszerzyć walkę na sąsiednią Czerkiesję, jednak misja jego wysłannika, naiba Sulejmana-efendiego, zakończyła się niepowodzeniem. Mimo to pozycja Rosji na Kaukazie po raz pierwszy w historii była poważnie zagrożona. Carat musiał zareagować.

Imperium kontratakuje

łajI.jpg Car Mikołaj I (mal. W. Swierczkow)
reklama

W styczniu 1845 roku nowym kaukaskim namiestnikiem, rosyjskim księciem, dowódcą Korpusu Kaukaskiego i wicekrólem Kaukazu w jednej osobie został hrabia Michaił Siemionowicz Woroncow. Wiążący z nim wielkie nadzieje Mikołaj I musiał się na początku rozczarować, gdyż pierwsza wyprawa zorganizowana przez jego protegowanego zakończyła się dokładnie takim samym fiaskiem, jak działania poprzedników. Jego siły poniosły spore straty, nie przyniosły zaś żadnych zdobyczy. Okazało się jednak, że przemarsz przez Czeczenię nadwyrężył morale zwolenników Szamila. Górale zaczęli się buntować przeciwko brutalności imama, ten jednak krwawo rozprawił się z niezadowolonymi. Nie tylko jego brutalność zniechęcała. Szamil pozostał Dagestańczykiem, uważającym Czeczeńców za ludzi gorszego sortu, niegodnych zaufania, Czeczenię traktował zaś jak spichlerz i zaplecze, które mógł eksploatować ponad możliwości kraju.

Przewagą Woroncowa nad jego poprzednikami było to, że po pierwszym niepowodzeniu postanowił zmienić taktykę. Zamiast wysyłania drogich i nieskutecznych ekspedycji, zaczął działać stopniowo, metodycznie, metr za metrem. Budował kolejne, coraz dalej wysunięte stanice, palił pola, wysiedlał ludność, wyżynał bydło, wycinał lasy przy drogach, by uniemożliwić zasadzki, i wyznaczał nowe trakty. O ile część tych działań nie była novum, o tyle Woroncow jako pierwszy z namiestników Kaukazu zrozumiał, że walcząc z Szamilem, nie należy uderzać w Dagestan, lecz w faktyczne zaplecze jego oddziałów i źródło siły – Czeczenię. Po raz pierwszy od wybuchu wojen kaukaskich to na nią miał spaść ciężar zmierzenia się z rosyjskim walcem.

Lata 1846–1853 to stopniowe podpiłowywanie gałęzi, na której siedział Szamil. Powolny, ale wytrwały pochód Woroncowa zaczął podważać władzę imama. Wraz z postępem Rosjan opuszczali go kolejni sojusznicy, tracił też poparcie wśród ludności czeczeńskiej – sama brutalność nie wystarczała już, by zatrzymać zwolenników. Potrzebował sukcesów i zwycięstw, od kiedy zaś Korpus Kaukaski przestał wysyłać w głąb jego terytorium ekspedycje, nie było nad kim ich odnosić. Woroncow zaś, dysponując niemal nieograniczonym czasem, prowadził wojnę na wyniszczenie, wyrywając spod władzy imama kolejne pola, paląc zasiewy i blokując handel. Czeczeńcy byli głodni, zniecierpliwieni i rozczarowani. Ponadto zaczęły się buntować nowe, stworzone przez Szamila elity, składające się z naibów, którym imam nadał ziemię, a którzy zaczęli się zwracać ku Rosji.

Represje Szamila nie przynosiły efektów, a Rosjanie wgryzali się coraz dalej w Czeczenię. W 1857 roku gen. Aleksander Bariatynskij opanował przedgórze czeczeńskie – spichlerz imama. Do 9 sierpnia 1859 roku utracił on wszystkie swoje terytoria, a 25 sierpnia musiał skapitulować przed wojskami imperium i oddał się do niewoli.

Choć wojny kaukaskie jeszcze trwały, to końca dobiegły dwie rzeczy – istnienie pierwszego kaukaskiego państwa oraz formowanie mitu wokół jednego z symboli oporu wobec Rosji. Szamil został otoczony legendą człowieka, który niezmordowanie walczył z wrogim imperium (Szamil Basajew odwoływał się w swych mowach do tej postaci). Opisane tutaj walki stały się dla Czeczeńców jednym z dwóch kamieni obrazy, przez które pokoju być nie może. Drugi postawili komuniści.

Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!

reklama
Komentarze
o autorze
Przemysław Mrówka
Absolwent Instytut Historycznego UW, były członek zarządu Koła Naukowego Historyków Wojskowości. Zajmuje się głównie historią wojskowości i drugiej połowy XX wieku, publikował, m. in. w „Gońcu Wolności”, „Uważam Rze Historia” i „Teologii Politycznej”. Były redaktor naczelny portalu Histmag.org. Miłośnik niezdrowego trybu życia.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone