Cornelius Hartz – „My chcemy Orgii!!! Jak świętowali starożytni Rzymianie” – recenzja i ocena
Cornelius Hartz za główny cel swojej pracy obrał przybliżenie czytelnikowi rozrywkowej sfery życia Rzymian. Nie skoncentrował się jednak jedynie na rozrywkach w potocznym tego słowa znaczeniu. W trakcie narracji opisywał kolejno święta państwowe i pomniejsze feriae, niektóre z kultów misteryjnych, igrzyska gladiatorskie, uroczystości rodzinne, zwyczaje panujące na ucztach, miejsca biesiadowania, czy też przybytki rozkoszy. Tematyka publikacji jest zatem zróżnicowana. Wspólnym mianownikiem każdego z rozdziałów pozostaje świętowanie.
„My chcemy Orgii!!! Jak świętowali starożytni Rzymianie” - nieoczywiste spojrzenie na Rzym
Książka została napisana sprawnie, ze swadą, a jej układ jest przejrzysty. Rozdziały zostały podzielone tematycznie, a każdy z nich poświęcony jest jednej konkretnej rozrywce. Podobne ujęcie tematu mogliśmy zaobserwować już w starszej literaturze polskiej. Niemal identycznie prezentują się bowiem fragmenty książek Lidii Winniczuk i Oktawiusza Jurewicza.
Na ocenę książki bardzo korzystnie wpływa liczba ilustracji, najczęściej są to nowożytne wyobrażenia malarskie albo fotografie zabytków starożytnych, a także wybór cytatów ze źródeł antycznych (w barwnych ramkach). Za plus można uznać załączenie na ostatnich stronicach książki krótkiego spisu literatury, z którego autor korzystał przy pisaniu swojego dzieła. W tekście zupełnie brak przypisów, więc to miły ukłon w stronę czytelnika chcącego samodzielnie pogłębić swoją wiedzę.
„My chcemy Orgii!!! Jak świętowali starożytni Rzymianie” - potknięcia i nieścisłości
Cornelius Hartz, choć bardzo sprawnie poradził sobie ze skondensowaniem dużej ilości informacji w niedużej objętości publikacji, nie ustrzegł się drobnych potknięć i niedociągnięć. Trzeba tu na pewno wspomnieć o przypisaniu Oktawianowi Augustowi posiadania „olbrzymiego pałacu”. Pierwszy cesarz rzymski bowiem, jako zwolennik surowych obyczajów, nie wzniósł dla siebie prawdziwego dworu. Jego dom na Palatynie nie był, zdaniem chociażby Swetoniusza, nadto okazały. Zwyczaj wznoszenia rezydencji cesarskich zapoczątkował dopiero Tyberiusz – następca Augusta na tronie. Autor pomylił także datę wybuchu Wezuwiusza – podał rok 76, zamiast 79 n.e., a miejscem wygnania poety Owidiusza uczynił wysepkę Pandaterię, a nie nadczarnomorskie Tomis.
Do drobnych ułomności omawianej książki zaliczyć można także niekonsekwencję przy podpisywaniu cytatów ze źródeł antycznych. W jednej ramce autor podaje imię, tytuł dzieła i rozdział, z którego pochodzi przywoływany tekst, by już kilka stron dalej podawać tylko imię pisarza antycznego lub imię z tytułem w innej wersji. Przykładowo, kalendarz Owidiusza raz tytułowany jest w skrócie „Fasti”, by za moment pojawić się jako „Fasti. Kalendarz poetycki”. Nie obyło się również bez literówek, takie jak wtedy gdy kolegium fecjałów nazwano fercjałami.
*
My chcemy orgii!!! jest książką godną polecenia, szczególnie dla amatorów antyku. Dla specjalistów będzie już natomiast zdecydowanie zbyt ogólna. Przystępny język, bogata szata graficzna, ciekawa tematyka i jej umiejętne zaprezentowanie przez autora to bez wątpienia walory tej książki. Nie jest to jednak dzieło w żaden sposób wybitne, choć zapewne nie rozczaruje potencjalnych czytelników.