Colin Rushton – „Sabotażysta z Auschwitz” – recenzja i ocena
Colin Rushton – „Sabotażysta z Auschwitz” – recenzja i ocena
Colin Rushton jest pochodzącym z Liverpool pisarzem i poetą, którego prace pojawiały się w wielu czasopismach i antologiach. Obecnie mieszka w Cheshire. Pracował w przemyśle metalurgicznym oraz handlu detalicznym. Spectator in Hell: A British Soldier's Story of Imprisonment in Auschwitz jest jego pierwszą książką przetłumaczoną na język polski.
Arthur Dodd urodził się i wychował w dzielnicy Castle w Northwich. Pracował najpierw w przedsiębiorstwie transportowym, a ostatecznie zatrudnił się w Weaver Navigation Company. W 1939 r. na fali patriotycznego zapału ogarniającego kraj chciał zaciągnąć się do wojska. Sytuacje skomplikował wypadek. Podczas pomocy w slipowaniu łodzi, jego stopa dostała się między jej dno a rolki. W efekcie praktycznie urwana stopa trzymała się tylko na ścięgnie Achillesa. Co prawda uratowano ją przed amputacją, ale już do końca życia miał mierzyć się z ograniczoną sprawnością, którą miała zniwelować bolesna rehabilitacja. Ostatecznie w 1940 r. stanął na komisji lekarskiej, gdzie warunkowo został dopuszczony do służby wojskowej jako instruktor jazdy w Centrum Szkolenia Kierowców Armii w Whittington Moor.
Ostatecznie jego niepełnosprawność przestała się liczyć, kiedy Wielka Brytania stanęła w obliczu konieczności natychmiastowej ewakuacji wojsk z Dunkierki. Dodd został kurierem motocyklowym na francuskim wybrzeżu i tylko dzięki łutowi szczęścia udało mu się wrócić do Anglii. Kolejnym etapem jego wojennej przygody stała się Afryka Północna. Tam, w okolicach Bardiji dostał się do niewoli. Przeszedł przez obozy jenieckie we Włoszech, w Lamsdorf (Łambinowice pod Opolem), kopalnię węgla brunatnego w Koninie, a ostatecznie trafił do pracy w IG Farben Industrie w Monowitz. Tam znalazł się na styku dwóch światów: obozów jenieckich oraz kompleksu obozów koncentracyjnych i zagłady.
Bez wątpienia jeńcy brytyjscy byli, wbrew konwencji genewskiej, zatrudniani w IG Farben, a więc i Arthur Dodd mógł się tam znaleźć. Jednak duża część książki to opisy wzięte rodem z Allo, Allo, Jak rozpętałem II wojnę światową oraz Przygód dobrego wojaka Szwejka. Główny bohater przebywając w kompleksie Auschwitz III-Monowitz miał widzieć idących do komór gazowych Żydów oraz krematoria i wrzucane żywce do ognia dzieci, Gleiwitz (Gliwice) są w pobliżu Monowitz i działa tam regularna polska partyzantka, a transformatory w Monowitz zasilały ogrodzenie w KL Auschwitz II-Birkenau. Raz Rusthon pisze, że w obozie więzieni byli tylko Żydzi, a polscy robotnicy to jednostki niegodne zaufania pracujące dla Niemców, kolejnym zaś razem pisze o wielu narodach zmuszanych do niewolniczej i zabójczej pracy na rzecz Trzeciej Rzeszy.
Dodatkowo Dodd i trzech innych jeńców miało uciec z pomocą polskiego ruchu oporu i przyłączyć się do lokalnej grupy partyzanckiej. Razem z nią trzykrotnie wracali do KL Auschwitz III-Monowitz, aby zniszczyć głównej źródło zasilania, a później podejść pod druty KL Auschwitz II-Birkenau żeby pomóc w ucieczce zbuntowanym Żydom. Akcja kończy się fiaskiem, a uciekający z drugim Brytjczykiem Dodd dociera do Czech. Tam zostają złapani i odstawieni do obozu, gdzie nikt nie wie o ich zniknięciu, a inni więźniowie myśleli, że pojechali pracować poza Monowitz. Jak można przeczytać w książce, Niemcy zatuszowali całą sprawę ze wstydu.
Dużą wartością książki są dołączone wspomnienia innych jeńców wojennych zmuszanych do pracy w KL Auschwitz III-Monowitz, lista zmarłych w tym obozie brytyjskich żołnierzy oraz opis potraktowania ich przez rząd brytyjski.
Książka warta jest przeczytania, jednak z zachowaniem ostrożności, co do wielu zawartych w niej rewelacji. Trudno orzec, co należy do wspomnień Arthura Dodda, a co dodał od siebie Colin Rushton. Tym niemniej pokazuje mało znany powszechnie fakt przebywania w KL Auschwitz III-Monowitz alianckich jeńców wojennych innych niż Sowieci.