Co się dzieje, jeśli państwo utraci swój „akt urodzenia”?
Gdy 10 października odbywały się uroczystości związane z 40 rocznicą uzyskania przez Fidżi niepodległości, jej rząd musiał przyznać (po pięciu latach poszukiwań), że zgubił dokument, który zapewnił jego państwu samodzielny byt. Jednocześnie poproszono dawnych kolonialnych panów o fotokopię.
Czy oznacza to, że Fidżi straci swoją niepodległość i powróci pod Brytyjskie władanie? Oczywiście nie. Tego typu dokumenty mają znaczenie głównie symboliczne i państwo uznawane przez pozostałe za pełnoprawnego członka społeczności międzynarodowej nie musi obawiać się, że jego istnienie zostanie pozbawione podstaw prawnych. Analogicznie zgubienie świadectwa urodzenia nie powoduje, że człowiek przestaje istnieć (choć niekiedy może to zapewne sprawić obywatelowi sporo kłopotów). W brytyjskich archiwach nie brakuje zresztą kopii „Ustawy o niepodległości Fidżi” ([Fiji Independence Act]) i nie wydaje się, by Rząd Jej Królewskiej Mości zamierzał wykorzystać zaistniałą sytuację do odzyskania kontroli nad archipelagiem.
Podobny problem miało do niedawna Haiti, bowiem od lat nie można było odnaleźć oryginału deklaracji niepodległości tego państwa od Francji – warto dodać, że jest to drugi najstarszy tego typu dokument na świecie. Jego egzemplarz dopiero niedawno odkryła w National Archives studentka Julia Gaffield z Duke University w Durham, w Północnej Karolinie. Wcześniej znane były jedynie reprinty tej deklaracji i nie przeszkodziło to Haiti w utrzymywaniu niezależności przez ponad 200 lat.
Źródło: bbc.co.uk.