Co dalej z „czterema śpiącymi”? Internauci podzieleni
Całość rozpoczął nasz redakcyjny kolega Sebastian Adamkiewicz, który w felietonie Pozwólcie im spać! zwracał uwagę na pomnik jako na „niemego świadka dziejów” i proponował pozostawienie go jako reliktu PRL. Należy zachować „pomnikowe odpady” dawnego systemu. Niech zachowają się w naszej przestrzeni publicznej jako najbardziej wymowne historyczne wspomnienie tego, jak wyglądała ówczesna rzeczywistość, i jakie poglądy oraz wartości ją kształtowały – proponował.
Jego koncepcja szybko znalazła odpowiedź, nadesłaną do naszej redakcji przez Tomasza Roguskiego, doktoranta z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Według niego pomnik „śpiących” jest świadectwem fałszywej komunistycznej propagandy i jako taki nie powinien dalej stać na Placu Wileńskim. Pomnik Braterstwa Broni, w jego aktualnym położeniu nie ma prawa istnienia. Jego obecność na Pradze jest gwałtem zadanym wszystkim tym, których pomocna sowiecka ręka biła, torturowała i mordowała. Moim zdaniem powinien on zostać przeniesiony, ale nie do jakiegoś obskurnego magazynu. Widać bowiem w tej sytuacji jak bardzo w Polsce potrzebujemy muzeum, które pozwoliłoby nam zapamiętać, jak postępowali z nami komuniści. Ten pomnik powinien trafić do takiej instytucji, by na zawsze świadczyć o kłamliwej propagandzie komunistycznej – pisał.
Na naszym profilu na Facebook’u zapytaliśmy, czy pomniki upamiętniające udział żołnierzy Armii Czerwonej w walkach na terenie Polski w latach 1944-45 należy zburzyć czy zachować. 57,5% biorących udział w sondzie wypowiedziało się za ich zniszczeniem. 42,5% opowiedziało się za ich pozostawieniem.
Pod obydwoma tekstami oraz na Facebooku wywiązała się żarliwa dyskusja. Nie zabrakło tu emocji i kategorycznych stwierdzeń. Zdania były wyraźnie podzielone. Beata Anna Leśniewicz w dyskusji pod sondą stwierdziła: Pomniki te powinny runąć tak samo jak mury. Zupełnie przeciwnego zdania był Damian Skowron, który zauważył: Tylko wandale burzą pomniki (chocby nawet przed duże W). Część dyskutantów zwracała też uwagę na pomnik jako na zabytek i „znak czasów”. Pojawiły się zbieżne z postulatem Tomasza Roguskiego, by monument znalazł się w „muzeum komunizmu”.
W tle sprawy pomnika wróciła kwestia roli, jaką w latach 1944-1945 odegrała na ziemiach polskich Armia Czerwona. Prosty pomnik dla poległych żołnierzy. Żadnej gloryfikacji pseudobraterstwa broni i tym podobnego propagandowego szajsu. W pierwszej linii ginęli żołnierze i dla nich szacunek się należy – stwierdził internauta podpisany jako Piotr Durrandir. Pytanie podstawowe brzmiało: Armia Czerwona – wyzwolicielka czy nowy okupant? Każdy z tych poglądów znalazł swoich zwolenników, którzy przytaczali własne argumenty potwierdzające ich tezę. Internauta Michał pisał w dyskusji w komentarzach pod tekstem Sebastiana Adamkiewicza: Nie zmienia to faktu, że 600 tys. krasnoarmiejców poległo między Bugiem a Odrą za wyzwolenie spod niemieckiej okupacji. Chyba można zaryzykować tezę, że większość zwykłych szarych Polaków, która chciała po prostu żyć, była na swój sposób Rosjanom wdzięczna za wypędzenie Niemców. Natychmiast odpowiedział mu inny uczestnik dyskusji o nicku Andrzej: Proszę wybaczyć ostry ton, ale nic bardziej fałszywego nie można napisać o obecności Armii Czerwonej w Polsce. Robiła ona wiele rzeczy, ale na pewno nas nie wyzwalała!!! Zajmowała i okupowała!!! Bo jak nazwać wprowadzenie uzurpatorskiej władzy, fałszowanie wyborów, mordowanie tych, którzy chcieli niepodległego, wolnego państwa?
Jak można podsumować przeprowadzoną na łamach naszego serwisu dyskusję, a pośrednio cały konflikt o Pomnik Braterstwa Broni na warszawskiej Pradze? Bez wątpienia jest on dowodem na obecne we współczesnym społeczeństwie polskim ogromne zainteresowanie przeszłością i dużą temperaturę „sporów o historię”. Każda ze stron posiada swoje mocne argumenty i często bardzo zdecydowane stanowisko wobec przedmiotu sporu.
Dyskusja pokazuje też problem zdecydowanie skrajnego postrzegania wspomnianego wyżej problemu roli Armii Czerwonej w ostatnim etapie wojny. Jedni jak najbardziej słusznie przypominają przede wszystkim „nową okupację” i rolę żołnierzy radzieckich we wprowadzeniu komunizmu w Polsce. Inni zauważają, że w ten sposób Polacy zostali „uratowani” przed koszmarem okupacji niemieckiej i planowego wyniszczenia biologicznego bytu narodowego. Wizje te w żaden sposób nie potrafią się połączyć.
Jednocześnie (co pokazały komentarze pod naszą sondą) całej sprawy nie można sprowadzić do konfliktu „zburzyć czy zostawić” – wielu przeciwników pomnika ma świadomość, że „czterej śpiący” są zabytkiem i świadectwem trudnej przeszłości. W komentarzach pojawiła się m.in. propozycja pozostawienia pomnika na obecnym miejscu wraz z tablicą z dokładnym komentarzem o jego historii i roli, jaką pełnił w komunistycznej propagandzie. Pokazuje to, że nawet „relikty zła” zaczynają być postrzegane jako ważne źródła do poznania przeszłości.