Chaos i przyzwolenie. Polikratyczna struktura reżimu hitlerowskiego do 1939 r.
Obowiązkiem każdego człowieka jest podjąć wysiłek, zgodny z duchem Führera, pracy dla niego – Werner Willikens
Narodowi socjaliści zbudowali jedyną w swoim rodzaju hybrydę ustrojową, bo tak można nazwać ich dyktaturę, w której propagowany z całą emfazą kult porządku i harmonii nie znajdował potwierdzenia w rzeczywistości życia publicznego. Zjawisko instytucjonalnej anarchii (institutionelle Anarchie) przenikało każdą sferę aktywności nazistowskich Niemiec, poczynając od tzw. dołów partyjnych, przez poszczególne środowiska społeczne, aż po najwyżej postawione instancje nomenklatury.
Leniwy dyktator
Można powiedzieć, że forma rządów brunatnego reżimu została w powyższym względzie podporządkowana osobowości samego Hitlera, który nie był z natury człowiekiem usystematyzowanym i zahartowanym w ciężkiej pracy; cechowało go pospolite lenistwo i brak punktualności. Adolf Hitler, w odróżnieniu od innych liderów politycznych tamtego czasu, poświęcał niewiele czasu na roztrząsanie arkan wewnętrznej polityki, które przekazywał z reguły swoim współpracownikom, albo w ogóle nie zaprzątały one jego głowy. Zamiast zajmowania się pilnymi sprawami bieżącymi, Hitler przebywał w swoim ulubionym Obersalzbergu, w posiadłości Berghof. Oddawał się tam zwyczajnym rozrywkom, jak np. częstym spacerom, drzemkom czy pochłaniającym go bez reszty prywatnym seansom filmowym. W miejsce rutynowej procedury wydawania konkretnych rozporządzeń i prowadzenia regularnych zajęć kancelaryjnych, wolał także częstokroć perorować i snuć nudne monologi, dotyczące ambitnych planów, które pragnął w przyszłości zrealizować.
Takie niechlubne, właściwe raczej przedstawicielowi bohemy niż głowie potężnego państwa europejskiego, kierownicze zwyczaje wodza powodowały wręcz niesłychany bałagan, jeśli chodzi o funkcjonowanie aparatu administracyjnego i wreszcie rządu. Dewizą Hitlera była bowiem myśl podniesiona do rangi maksymy, że często nie warto było ambarasować się zbytnio przyziemnymi problemami organizacyjnymi, ponieważ z reguły one same prędzej czy później się rozwiążą. Podejmując różnorakie decyzje, nawet dotyczące bardzo ważkiej problematyki, niejednokrotnie, zdając się na swój rzekomo niezawodny instynkt, Hitler nie zaglądał nawet w stosowną dokumentację, aby dokładniej zapoznać się ze szczegółami rozpatrywanego zagadnienia. W tym świetle, nieprawdziwy zatem stawał się kreowany przez goebbelsowską propagandę wizerunek ascetycznego Führera, który podobno całe dnie i noce bez wytchnienia pracował na rzecz swojego narodu.
Decyzje przewidywane? „Praca na rzecz Hitlera”
W celu wypełnienia luki spowodowanej brakiem oficjalnych zarządzeń Hitlera w wielu kwestiach, pojawiło się pekuliarne pojęcie pracy na rzecz Führera, które uosabiało niejako unikalny koncept hierarchizacji kompetencyjnej narodowosocjalistycznego aparatu administracyjnego. Niechęć Hitlera do regularnej pracy i zwykła fizyczna niemożność kontrolowania wszystkiego osobiście przez niego, powodowały, że akolici wodza podejmowali często oddolne prywatne inicjatywy, nasycone w większości głębokim radykalizmem, których priorytetem było antycypowanie woli Führera i przypodobanie się jemu. Wynikiem ich działań było opracowywanie różnorodnych kazuistycznych projektów ustawodawczych, które, zdaniem współpracowników tyrana, były koherentne z wizjonerskimi wyobrażeniami Hitlera. Powoływali się potem na Hitlera, mimo, że nikt wcale nie było pewne, czy wódz naprawdę wyartykułował rzekomy dezyderat. Przyczyniało się to w dalszej kolejności do jeszcze większej ideologicznej radykalizacji sfery politycznej Niemiec, rozumianej jako atrofia tzw. formalizmu sprawowania władzy, co umacniało jednocześnie preponderancję i megalomanię charyzmatycznego wodza, który mógł się w ten sposób uwolnić się od wszelkich inwazyjnych, proceduralnych unormowań.
Oddziaływanie supozycyjnej pracy na rzecz Führera obejmowało także zwykłych obywateli niemieckich. Ten niepisany proceder ustrojowy pośrednio inspirował chociażby częstą praktykę donosów i bezpardonowych kalumni zgłaszanych przez Niemców na swoich sąsiadów za pośrednictwem osławionej gestapo. Parali się tym ludzie, którzy kierowali się zazwyczaj pobudkami czysto egoistycznymi, rzadziej ideowymi. Przykłady takiej oddolnej manipulacji reżimu kultywowane były również niemalże we wszystkich środowiskach pracowniczych, w których zawiści zawodowe czy osobiste spory, przyczyniały się zwłaszcza do wyrugowania przez aryjskich współpracowników ludności żydowskiej z ich tradycyjnych obszarów profesji. Każda forma kolaboracji z bezwzględnym systemem oznaczała więc w jakiś sposób legitymizację jego imponderabiliów, czyli posłuszeństwa zesłanemu przez siły wyższe Führerowi i wiary w jego posłannictwo.
Biurokratyczna walka o byt
Konkretnym przejawem chaotycznego stylu pracy Hitlera było wytworzenie się tzw. dżungli organizacyjnej w ramach systemu zarządzania państwem przez kadrę urzędniczą. Podział funkcji pomiędzy poszczególnymi agendami egzekutywy nie był transparentny i absolutnie uporządkowany. Stanowił wręcz poplątany amalgamat niejednokrotnie sprzecznego systemu kompetencji organów państwowych, resortów rządowych czy ogniw partyjnych, w którym trudno było dojść do ładu. Spiritus movens całej tej skomplikowanej machiny biurokratycznej zredukowane zostało do aksjomatu niekończącej się darwinowskiej walki o byt, zakładającej w tym wypadku wściekłą konkurencję o wpływy i rozdział obowiązków na każdym szczeblu hierarchii administracyjnej. Hitler lubił np. przydzielać jednocześnie dwóm urzędnikom z różnych departamentów takie samo zadanie, przy czym nie notyfikował im o ich stosunku subordynacji, co prowadziło zazwyczaj do nieładu kompetencyjnego i podstawiania sobie nawzajem stołków przez skorych do intryg aparatczyków. Nie powodowało to jednakże osłabienia władzy wodza; wręcz przeciwnie, pozwalało mu to nawet na jeszcze większe jej wzmocnienie w myśl sentencji divide et impera . Będąc ostateczną i pośrednią instancją w sporach pomiędzy podwładnymi, Führer angażował się w konflikty tylko wtedy, gdy stwarzały one niebezpieczeństwo dla jego pozycji lub zadawały kłam wyidealizowanej przez propagandę spoistości reżimu.
Hitler zaczerpnął taką osobliwą praktykę rządzenia jeszcze z okresu walki, kiedy z jego polecenia powstawały ciągle to nowe komórki i zespoły administracyjne bez określonego do końca spektrum przynależnych obowiązków. Dzięki temu miał możliwość sprawowania pełniejszej kontroli wobec swojego zaplecza oraz dysponował zawsze bardziej rozbudowanym aparatem biurokratycznym. Najważniejszym jednak zamysłem Hitlera było wcielenie w życie swojej wizji rozwiązania danego problemu poprzez sprytne wykorzystanie różnicy zdań pomiędzy paladynami. Skutkowało to pozyskaniem jednego z nich dla swoich celów, przy jednoczesnej eliminacji z rozgrywki drugiej, sceptycznej wobec planów satrapy strony. Przy okazji takie postępowanie pozwalało wodzowi na deprecjację merytorycznych zdolności i autorytetu najwyższych instytucji politycznych Niemiec. Pomniejszenie znaczenia tych urzędów miało służyć wyeksponowaniu autorytarnego absolutyzmu Hitlera, podkreślając zarazem jego wyłączne prawo do przewodzenia narodowi (Recht auf die Führung).
Kolejnym elementem podważającym domniemany polityczny monolit państwa hitlerowskiego było występowanie w jego organizacji swoistego dualizmu pomiędzy partią a państwem. Owo dublowanie i stopienie się (Verschmelzung) poszczególnych ministerstw z ekwiwalentnymi instancjami NSDAP (Polykratie der Ressorts) powodowało równocześnie wytworzenie się specyficznej elastycznej praktyki rządzenia, w której współistniały obok siebie sprzeczne z natury rzeczy paradygmaty państwa prerogatywnego (Massnahmenstaat) i normatywnego (Normenstaat). Należy jednak przy tym stwierdzić, że struktury państwowe pełniły rolę podrzędną wobec partii i służyły jej jako swoiste pasy transmisyjne.
Pasy transmisyjne partii
Potwierdzeniem przedstawionej tezy może być fakt występowania aż trzech różnych instancji, które zajmowały się polityką zagraniczną Rzeszy. W okresie gdy ministrem spraw zagranicznych był Konstantin von Neurath, oprócz jego placówki rozpatrywaną tematyką parały się konkurencyjna Organizacja Zagraniczna NSDAP (Auslandsorganisation), urząd spraw zagranicznych Rosenberga (Aussenamt Rosenberg), a także biuro Ribbentropa (Büro Ribbentrop). Resort gospodarki natomiast nominalnie znajdował się w rękach Hjalmara Schachta (od 1939 r. Walther Funka), jednakże faktycznym dyktatorem gospodarczym pozostawał pełnomocnik Planu Czteroletniego – Hermann Göring. Mimo, że sprawy kultury podlegały Goebbelsowi, jako ministrowi oświecenia narodowego i propagandy i szefowi propagandy partyjnej (Reichspropagandaführer), to swoje zdanie w tej kwestii miał zawsze Alfred Rosenberg, który stał na czele Placówki Popierania Pisarstwa Niemieckiego (Reichsstelle zur Förderung des deutschen Schrifttums). Utworzone w maju 1934 r. Ministerstwo Nauki, Wychowania i Oświaty (Bernhard Rust) również rościło sobie prawa do reprezentowania tej sfery aktywności intelektualnej. Podobnież czynił w niektórych sprawach kulturalnych Reichsführer SS – Heinrich Himmler. Analogiczny proces dotyczył też struktury Reichswery, gdzie tworzono częstokroć niepotrzebnie podwójne dowództwa i sztaby generalne.
Opisany dysonans i policentryzm organów kierowniczych, sprzężone z faszystowskim woluntaryzmem i terrorem, miały później przełożenie na funkcjonowanie władzy ustawodawczej (Gesetze), sądowniczej (Gerichtsentscheidungen) oraz w zakresie administracji Rzeszy (Verwaltungsvorschriften). Doprowadziły on także do tego, że wszystkie z wymienionych gałęzi władzy kontrolowały i paraliżowały swoją działalność, nie dopuszczając, aby jedna z nich zdobyła wiodącą pozycję, która mogłaby w przyszłości zagrozić dominacji Hitlera w państwie (zwyrodniała forma checks and balances). Zabezpieczało to jednocześnie trwałość istnienia systemu oraz zapobiegało wzajemnemu wyniszczeniu się urzędników.
Zwyrodniała forma “checks and balances”?
Egzemplifikacją tzw. nowego pluralizmu (neuer Pluralismus) był choćby fakt, że zbudowana przez Alberta Speera w 1939 r. w Berlinie nowa Kancelaria Rzeszy jako wyraz domniemanej potęgi i porządku hitlerowskiego państwa, zamiast stanowić organ administracyjny, służący szybkiemu i sprawnemu podejmowaniu decyzji, przerodziła się wkrótce w siedlisko wewnętrznych intryg i kłótni między zgromadzonymi tam funkcjonariuszami, z których każdy chciał koniecznie przypodobać się Hitlerowi. W budynku mieściło się bowiem pięć różnych biur, z których każde rościło sobie pretensje do reprezentowania Führera. Szefem Kancelarii Rzeszy był Hans Heinrich Lammers, jednakże swoje biura mieli tam również sekretarz stanu Otto Meissner, osobisty adiutant Hitlera – Wilhelm Brückner oraz ambitny SS-Obergruppenführer, szef prywatnej kancelarii przywódcy – Philipp Bouhler, nota bene pomysłodawca akcji eutanazji z września 1939 r. Dodatkowo swoim gabinetem w pobliżu kompleksu dysponował szef kancelarii partyjnej, a zarazem osobisty sekretarz przywódcy Martin Bormann, który de facto miał największy dostęp do Hitlera. Wprawdzie sam wódz niezwykle rzadko gościł w murach przy Voss-Strasse, nie przeszkodziło to jednak jego zausznikom w wywołaniu kolejnego pandemonium kompetencyjnego, co oczywiście bardzo poważnie spowalniało działalność tej struktury rządowej, a zarazem całego aparatu wykonawczego.
Narastającej radykalizacji ustroju Trzeciej Rzeszy towarzyszyła także postępująca fragmentaryzacja rządu, której początek datuje się od zaniechania przez Hitlera kolegialnych metod sprawowania władzy wykonawczej. Wspomnianą tendencję dobitnie ilustruje wypowiedź Josepha Goebbelsa, który skonstatował, że: Podczas posiedzeń gabinetu autorytet Führera jest teraz niepodważalny. Nie ma już głosowań. Führer decyduje. W latach 1935-1937 jednak rząd pod przewodnictwem Hitlera odbył tylko dwadzieścia dwa posiedzenia. Ostatnie posiedzenie gabinetu odbyło się 5 II 1938 r. W konsekwencji ministrowie oczekiwali nieraz nawet całe miesiące, aby Hitler podpisał stosowne dokumenty. Tak rzadkie zbieranie się Rządu Rzeszy, a w końcu wreszcie brak spotkań tego ciała, wiązało się oczywiście z przyjęciem Führergrundsatz jako naczelnej zasady organizacji egzekutywy, co wykluczało per saldo jakikolwiek demokratyczny kolektywizm decyzyjny.
Swoistej erozji oraz traceniu przez państwo substancji (Substanzverlust) sprzyjał również notoryczny zwyczaj Hitlera do wydawania specjalnych rozporządzeń administracyjnych, bez uprzedniej rzeczowej konsultacji z odpowiednimi ogniwami rządowymi (np. dotyczących wysokości wynagrodzeń czy planów architektonicznych przebudowy stolicy). Oprócz tego, pomagało w omawianej kwestii tworzenie różnorodnych komisariatów lub quasi-ministerstw, jak np. Urzędu ds. Planu Czteroletniego. Wiele organizacji masowych, afiliowanych w stosunku do partii (typu Hitler-Jugend bądź Służby Pracy Rzeszy – Reichsarbeitsdienst) podkreślało ponadto swoje prawo do wyższości nad odpowiednimi instancjami publicznymi. Podobny proces dotyczył pseudopaństwowych instancji lub organizacji obligatoryjnych, jak Reichskulturkammer, które także domagały się legitymizacji i monopolu państwowego.
Skutki nieuporządkowanego kierowania przez Hitlera państwem były wprost zastraszające. Pod auspicjami takiego mechanizmu rządzenia niemalże każdy koncept gorliwych popleczników wodza mógł przybrać niewyobrażalne wręcz rozmiary, co chyba najbardziej jaskrawo ukazywało prawdziwe oblicze systemu politycznego Niemiec Hitlera. Wiązało się to szczególnie ze zjawiskiem określanym jako tzw. prywatyzacja przemocy (Privatisierung der Gewalt), dla którego uzasadnieniem był wynikający z zasady wodzostwa autorytet Hitlera (Führergewalt). Przykładem rozpatrywanego fenomenu niemieckiej dyktatury może być chociażby uprzywilejowana pozycja, jaką w strukturze III Rzeszy zajmowała formacja SS (swoiste państwo w państwie), która podporządkowując sobie najpierw policję, dążyła również do zdobycia w przyszłości kontroli nad partią i wojskiem. Kolejna sprawa dotyczyła np. zaplanowanej i wykonywanej z całym okrucieństwem akcji eutanazji, kiedy to w ośrodkach tzw. specjalnej opieki dla dzieci na terenie całego kraju zabijano niemowlęta i starsze niepełnosprawne dzieci, a następnie pozostałych ludzi chorych umysłowo.
Nieskoordynowana koegzystencja połączona z nieustannymi konfliktami pomiędzy różnymi ośrodkami władzy państwowej i partyjnej zakłócały jednolitość sprawowania rządów przez nazistów, ale stabilizowały jednocześnie wodzowski system władzy. Odsunięcie w pewien sposób Hitlera przez wymienione instancje kierownicze oraz fakt, że przywódca wolał nie angażować się w zaistniałe spory administracyjne lub tylko sporadycznie zabierał w nich głos, w żaden sposób nie przyczyniły się do zakłócenia praktyki jedynowładztwa. Można nawet stwierdzić, że omawiany mechanizm rządzenia wzmacniał efektywność reżimu. Pomimo niezliczonych tarć, złości i kłótni pomiędzy adherentami wodza, udało się zrównoważyć wszelkie, skądinąd karkołomne, polityczne i militarne manewry systemu. Możliwość radzenia sobie ze sprzecznościami, nieustannego stawiania pytań o lepsze rozwiązania powodowało ciągłą konieczność potwierdzania swej siły przez władze. Efektem tego był rozwój bardziej radykalnych rozwiązań, co pozwalało nazistom unikać politycznego bankructwa, a tym samym osiągać wysoki stopień skuteczności działania. Doprowadziło to per saldo do powstania swoistego amalgamatu politycznego woluntaryzmu i entuzjazmu z funkcjonalnym racjonalizmem. Skutkiem chaotycznego radykalizmu systemu było wytworzenie się całkowicie nowego ustroju społecznego, charakteryzującego się tym, że dyktatura konsekwentnie traciła charakter władzy państwowej, który to proces nabierze pełnej intensywności podczas wojny.
Otwartym pozostaje jednak pytanie czy tylko Hitler jest odpowiedzialny za całe zło, jakie wydarzyło się w dobie istnienia despotii. Odpowiadając na problem, przywołać należy głośny spór, toczącego pomiędzy tzw. intencjonalistami (Hannah Arendt, Eberhard Jäckel, Allan Bullock, Karl Dietrich Bracher czy Klaus Hildebrand), którzy wskazywali, że wszystko co działo się w Rzeszy, nie mogło mieć miejsca bez wiedzy Hitlera, a tzw. funkcjonalistami (Martin Broszat, Hans Mommsen, Uwe Dietrich Adam), którzy zwracają tez uwagę na ważki element rywalizacji o wpływy i ścierania się różnorakich koncepcji w ramach reżimu nazistowskiego. Niewątpliwie oba środowiska badaczy mają w tych względach wiele racji. Pomimo tego, trzeba koniecznie zwrócić uwagę na fakt, że to właśnie Hitler, nawet nie dysponujący pełnią informacji czy nie biorący udziału w podejmowaniu niektórych istotnych decyzji, ponosi główną winę za wszystko co zdarzyło się pod jego rządami. To on bowiem jako Führer sankcjonował swoją osobą cały system polityczny i aparat represji III Rzeszy.
Zobacz też
- Artykuły
- Prawnopolityczna zasada supremacji woli wodza w systemie ustrojowym III Rzeszy
- Obraz ideologii nazistowskiej w prasie polskiej w przededniu wojny
- Historyczno-kulturowe korzenie propagandy faszystowskiej
- Reportaże
- Topografia terroru w Berlinie
- Felietony
- Autorytety i dyżurni historycy
- Orki, elfy i Adolf Hitler
- Ciekawostki
- Hitler obgryzał paznokcie, pierdział i obżerał się ciastem
- Watykan w... Portugalii? Czy Pius XII rozważał przeniesienie Stolicy Apostolskiej?
- Recenzje
- „Die Gustloff” (reż. Joseph Vilsmaier)
- „Walkiria” (reż. Bryan Singer)
Bibliografia
Opracowania:
- Baszkiewicz J., Powstanie partii hitlerowskiej 1919-1923. Studium socjologiczne genezy faszyzmu niemieckiego 1919-1923, Poznań 1968,
- Benz W., Herrschaft und Gesellschaft im nationalsozialistischen Staat, Frankfurt am Main 1990,
- Benz W., Historia Trzeciej Rzeszy, Warszawa 2006,
- Bracher K. D., Sauer W., Schulz G., Die nationalsozialistische Machtergreifung. Studien zur Errichtung des totalitären Herrschaftssystems in Deutschland 1933/34, Köln-Opladen 1962,
- Broszat M., Der Staat Hitlers. Grundlegung und Entwicklung seiner inneren Verfassung, München 1992,
- Cygański M., SS w ruchu narodowosocjalistycznym i w III Rzeszy 1925-1945, Poznań 1978,
- Deutschland 1933-1945. Neue Studien zur nationalsozialistischen Herrschaft, Hrsg. von K. D. Bracher, M. Funke, H.-A. Jacobsen, Bonn 1992,
- Eitner H. J., Der Führer. Hitlers Persönlichkeit und Charakter, München 1981,
- Faszyzmy europejskie (1922-1945) w oczach współczesnych i historyków, pod red. J. W. Borejszy, Warszawa 1979,
- Fest J. C., Hitler. Führer, t. 2, Warszawa 1996,
- Frei N., Der Führerstaat. Nationalsozialitische Herrschaft 1933 bis 1945, München 1987,
- Gründberg K., Adolf Hitler. Biografia Führera, Warszawa 1988,
- Gründberg K., Życie osobiste Adolfa Hitlera, Toruń 1991,
- Hildebrand K., Das Dritte Reich, München 1991,
- Kershaw I., Hitler 1889-1936. Hybris, Poznań 2001,
- Kershaw I., The Nazi dictatorship. Problems and perspectives of interpretation, London 1996,
- Krasuski J., Historia Rzeszy Niemieckiej 1871-1945, Poznań 1985,
- Łuczak Cz., Hermann Göring, Poznań 1994,
- Nationalsozialistische Diktatur 1933-1945. Eine Bilanz, Hrsg. von K. D. Bracher, Bonn 1983,
- Rees L., Naziści. Ostrzeżenie historii, Warszawa 1998,
- Reichel P., Der schöne Schein des Dritten Reiches. Faszination und Gewalt des Faschismus, München-Wien 1991,
- Thamer H. U., Verführung und Gewalt. Deutschland 1933-1945, Berlin 1986,
- Wieliczka-Szarek J., III Rzesza. Narodziny i zmierzch szaleństwa, Kraków 2006.
Artykuły publikowane:
- Funke M., Starker oder schwacher Diktator? Hitlers Herrschaft und die Deutschen. Ein Essay, Düsseldorf 1989 (omówienie: R. Radwański, „Przegląd Zachodni” 1991, nr 1, s. 220-221),
- Röhr W., Behemoth oder Leviathan? Spezifik und Widersprüchllichkeit des nazistischen Führerprinzips, „Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi” 2002, t. 15,
- Zmierczak M., Spory o rolę i miejsce Adolfa Hitlera w historii Niemiec, „Przegląd Zachodni” 1992, nr 4.
Zredagował: Kamil Janicki