„Był człowiekiem skomplikowanym”. Wspomnienie Jacka Kuronia w REDakcji KP
Już samo spotkanie odbyło się w specyficznych warunkach – największy pokój mieszkania w kamienicy przy Chmielnej zapełnił się gośćmi, z których wielu musiało stać lub siedzieć na podłodze. Już w trakcie dyskusji nad Warszawą rozpętała się burza, która co jakiś czas przerywała grzmotami wypowiedzi uczestników imprezy. Henryk Wujec stwierdził: to spotkanie przypomina te które organizował Jacek.
Głównymi gośćmi spotkania była: Danuta Kuroń (druga żona, szefowa Fundacji Edukacyjnej Jacka Kuronia), Michał Boni (współpracownik i następca Kuronia w Ministerstwie Pracy, minister w rządzie Donalda Tuska) oraz Jacek Żakowski (dziennikarz i publicysta, wraz z Kuroniem napisał książki PRL dla początkujących i Siedmiolatka, czyli kto ukradł Polskę?). Na sali znaleźli się jednak także dawni towarzysze Kuronia z czasów działalności opozycyjnej (m.in. Barbara Toruńczyk, Henryk Wujec, Mirosław Chojecki) oraz historyk prof. Andrzej Friszke.
Prowadzący spotkanie redaktor naczelny „Krytyki Politycznej” Sławomir Sierakowski zainaugurował dyskusję pytaniem: co w filozofii działania Jacka Kuronia jest dla Państwa najważniejsze? Jacek Żakowski podkreślał, że Kuroniowi przyświecała zasada, że samo działanie z ludźmi jest filozofią która się opłaca, a przez tę pracę wytwarza się samoistne dobra wartość. Gromadźcie się, żeby zrobić coś dobrego – tymi słowami dziennikarz streścił sposób myślenia Kuronia o działaniu i współpracy. Danuta Kuroń próbowała przytoczyć myśli, których autorem był jej mąż, m.in. Nie palcie komitetów, zakładajcie własne czy też Nie ma chleba bez wolności, nie ma wolności bez chleba. Michał Boni widzi w Kuroniu jednocześnie rewolucjonistę, inteligenta i animatora działań społecznych, który w swoim życiu opierał się sile moralnej i świadomości rodowodu inteligenckiego. Etos inteligencji jest zakorzeniony w tradycji polskiej lewicy – podkreślał zauważając, że to, co Kuroń nazywał filozofią działania jest zbieżne z tym, co współcześnie nazywa się budowaniem kapitału ludzkiego.
Wiele miejsca w dyskusji poświęcono tematyce transformacji ustrojowej i jej problemach. Zwracano uwagę na potrzebę czytania słów Kuronia również w kontekście współczesnych wydarzeń – Michał Boni podkreślał, że Jacek jest dzisiaj ważnym drogowskazem intelektualnym.
Część uczestników spotkania podkreślała, że Jacek Kuroń nie przywiązywał się do konkretnych rozwiązań czy celów. Inaczej widziała to jego druga żona, która zauważyła, że Kuroń przywiązywał się do celu, ale nie do struktur. Michał Boni dodał, że Jacek zmieniał optykę patrzenia, ale nie kanon przez który patrzył.
Wiele uwagi zwrócono na pracę wychowawczą Kuronia, przede wszystkim w hufcu walterowskim. Jacek Żakowski wysnuł wniosek, że zakładając czerwone harcerstwo, Kuroń starał się wyzwolić spod państwowych ram. Jego działalność interpretowano w odniesieniu do filozofii działania organizacji pozarządowych. Henryk Wujec pesymistycznie stwierdził: na początku przemian zatraciliśmy społeczeństwo obywatelskie.
Dyskutanci zgodnie podkreślali, że dla Kuronia najważniejszy był drugi człowiek, którego zawsze przyjmował jak swojego. Danuta Kuroń wyznała: Jacek czuł się niedobrze w swoim kraju, gdy zbyt duża liczba osób stanęła się niezauważalna. Sławomir Sierakowski próbował jednak pobudzić dyskusję, zastanawiając się, czy nauka Kuronia nie jest dziś trywializowana.
Żona Kuronia stwierdziła, że na pozór wydawał się on prostym człowiekiem, był jednak skomplikowany i posiadał liczne talenty. Jak podkreślała, jej mąż umarł w poczuciu porażki, gdyż potrafił krytycznie patrzeć na swoje dokonania.
Profesor Andrzej Friszke zaznaczył, że Kuroń ciągle pamiętał o doświadczeniach października 1956 r., który był ważnym przełomem wygaszonym przez władzę. Dlatego chciał przygotować swoistą elitę na nowy przełom. Według historyka ciekawym i nie zbadanym fragmentem życiorysu Kuronia jest jego działalność w czasie karnawału „Solidarności” (wrzesień 1980-grudzień 1981), kiedy to odbywał liczne spotkania w zakładach pracy i na uniwersytetach.
Andrzej Friszke zapytany przez nas, czy istnieje szansa na powstanie lewicowej „polityki historycznej” alternatywnej do już istniejącego dyskursu prawicowego odpowiedział, że mimo istotnej nieprecyzyjności pojęcia „polityka historyczna” jest to jak najbardziej możliwe. Łatwiej jest ją skonstruować, bo opiera się na faktach – podkreślał, dodając, że lewica odegrała istotną rolę w demontażu systemu komunistycznego. Według profesora taka narracja powinna kłaść nacisk właśnie na osobę Kuronia, a także rok 1956 jako ogromny ruch społeczny, wydarzenia 1968 r., Komitet Obrony Robotników i „Solidarność”.