Bydlęce wagony

opublikowano: 2021-10-11, 15:00
wszelkie prawa zastrzeżone
Deportacje na nieludzką ziemię, bydlęce wagony, tysiące kilometrów, śmiertelny mróz – to pamięć o sowieckim piekle. Wagony bydlęce (ang. Cattle Trucks) są wagonami służącymi do przewożenia krów i innych zwierząt. W takich wagonach wywożono ludzi na Syberię.
reklama

Ten tekst jest fragmentem książki Teresy Kowalik i Przemysława Słowińskiego „II wojna światowa Polaków w 100 przedmiotach”.

10 lutego 1940 r. rozpoczęła się pierwsza masowa deportacja Polaków na Sybir, przeprowadzona przez NKWD. W głąb Związku Sowieckiego wywieziono około 140 tysięcy obywateli polskich. Wielu umarło już w drodze, tysiące nie wróciły do kraju. Wśród deportowanych były głównie rodziny wojskowych, urzędników, pracowników służby leśnej i kolei ze wschodnich obszarów przedwojennej Polski. Przerażające wieści o wywiezionych w lutym rozchodziły się powoli. Krążyły historie o głodzie, chorobach, zimnie i o ciałach porzuconych przy torach.

Władze komunistycznej Rosji (później: Związku Sowieckiego) traktowały zsyłki nie tylko jako instrument neutralizacji przeciwników politycznych, ale też jako formę czerpania zysków z niewolniczej pracy więźniów. Pojawił się wówczas nowy sposób organizacji pobytu zesłańców – koncentracyjny obóz niewolniczej pracy, zwany łagrem lub gułagiem.

Model rampy załadowczej z oryginalnym parowozem i doczepionymi wagonami typowego składu zsyłkowego na Syberię - ekspozycja w Szymbarku (fot. kaffeeringe / Steffen Voß, CC BY 2.0).

Katorżnicza praca w syberyjskiej tajdze przy sięgającym kilkadziesiąt stopni mrozie, głodzie i chorobach zabijała wielu zesłańców. Była to przemyślana i planowo przeprowadzana zbrodnia na polskim narodzie.

Początek deportacji na masową skalę umożliwiło Sowietom zaanektowanie wschodnich województw Rzeczypospolitej, usankcjonowane tajnym protokołem dołączonym do paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r. Po 17 września tego roku, kiedy Armia Czerwona przekroczyła granice Polski, na zagarniętych przez nią terenach rozpoczął się terror na niespotykaną dotychczas skalę.

O wywózkach setek tysięcy Polaków zdecydowali najwyżsi przedstawiciele sowieckiej władzy – z Józefem Stalinem, szefem NKWD Ławrientijem Berią oraz ludowym komisarzem spraw zagranicznych Wiaczesławem Mołotowem na czele. Zarządzenia dotyczące deportacji wydano w Moskwie już w grudniu 1939 r.; na ich podstawie sporządzono instrukcje dla terenowych komórek NKWD, odpowiadających za „oczyszczanie” zachodnich części sowieckich republik Ukrainy i Białorusi. Deportacje były realizowane według imiennych spisów, opracowanych przez funkcjonariuszy NKWD przy współpracy miejscowych komunistów.

Wysiedlani mieszkańcy Kresów Wschodnich byli często zaskakiwani przez Sowietów w nocy lub o świcie, a następnie zmuszani do jak najszybszego spakowania najpotrzebniejszych rzeczy i prowiantu. Deportowanych, często całe rodziny, kierowano na dworzec kolejowy, na którym oczekiwały już nieocieplane wagony. Panujące w nich przepełnienie, chłód, fatalne warunki sanitarne oraz niedostatek wody pitnej wpływały na znaczny odsetek śmiertelności już w czasie trwającego wiele tygodni transportu.

Ocenia się, że w latach 1939–1941 sięgała nawet 25 proc. osób deportowanych. Męczeńska droga deportowanych zaczynała się już w momencie najścia NKWD na ich domy, gdy dawano im kilkanaście minut na spakowanie się. Potem był trwający kilkadziesiąt dni transport na Syberię, w bydlęcych wagonach przy mrozie sięgającym 50 stopni Celsjusza. Często „miejscem osiedlenia” był zaśnieżony step lub tajga. Śmiertelność zwiększała również mordercza praca w kopalniach złota, niklu, węgla czy uranu.

reklama

W lutym 1940 r. deportowano łącznie około 140 tysięcy polskich obywateli – wywieziono ich do Kraju Krasnojarskiego, Komi, a także obwodów: archangielskiego, swierdłowskiego oraz irkuckiego. Ci, którzy przeżyli transport, byli skazani na niewolniczą pracę, m.in. przy wyrębie lasów i budowie linii kolejowych. Codziennie toczyli walkę o przetrwanie w sowieckich obozach, w których – poza mrozem – więźniom dawały się we znaki głód, powodowane przez robactwo choroby, a także stosujący represje sowieccy strażnicy.

Mapa ostatecznego rozdzielenia Polski pomiędzy III Rzeszę a ZSRR z 28 września 1939 r. z wytyczoną linią graniczną. Widoczne podpisy Stalina i Ribentroppa

Masowe zsyłki rozpoczęte 10 lutego władze ZSRS kontynuowały w następnych miesiącach – kolejne wielkie akcje deportacyjne przeprowadzono 13 kwietnia, na przełomie czerwca i lipca oraz w maju i czerwcu 1941 r. Ponadto Sowieci wywozili z terenów przedwojennej Polski mniejsze, kilkusetosobowe grupy mieszkańców.

Milion wysiedlonych

Według szacunków władz RP na emigracji w wyniku wywózek zorganizowanych w latach 1940–1941 do syberyjskich łagrów trafiło około miliona osób cywilnych, choć w dokumentach sowieckich mówi się o 320 tysiącach wywiezionych. Część z nich z łagrów wydostała się dzięki formowanej na terenie ZSRS (po zawarciu układu Sikorski-Majski) armii gen. Władysława Andersa. Nie wszyscy ochotnicy dotarli jednak na miejsce tworzonych jednostek, gdyż podejmowane przez nich próby były blokowane przez Sowietów. Dokumenty potwierdzające obywatelstwo polskie były odbierane przez NKWD – zmuszano Polaków do przyjęcia dokumentów sowieckich.

Kolejną szansą na opuszczenie Syberii stało się wstąpienie do tworzonej pod auspicjami Moskwy i z inspiracji komunistów polskich, a za zgodą Stalina Dywizji im. Tadeusza Kościuszki, będącej zalążkiem późniejszego „ludowego” Wojska Polskiego. Dowódcą dywizji był generał broni Wojska Polskiego Zygmunt Berling. Deportacje ludności polskiej w głąb ZSRS z lat 1940–1941 nie były ostatnie. Po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1944 r. na teren okupowanej przez Niemców Polski warunków życia w surowym klimacie syberyjskich stepów doświadczyli m.in. wywiezieni do łagrów żołnierze AK oraz ludność cywilna z zajętego przez Sowietów terytorium. Wielu deportowanych wróciło do kraju w ramach przeprowadzanych do końca lat 50. akcji repatriacyjnych.

Po sowiecko-niemieckim rozbiorze Polski we wrześniu 1939 r. masowe wywózki Polaków na Syberię były jednym z podstawowych instrumentów polityki okupacyjnej władz sowieckich. Miała ona dwa podstawowe cele: eksterminację polskich elit politycznych, intelektualnych i gospodarczych oraz czystki etniczne. Dokładnie takie same cele na ziemiach polskich realizował sojusznik Związku Sowieckiego – III Rzesza.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Teresy Kowalik i Przemysława Słowińskiego „II wojna światowa Polaków w 100 przedmiotach” bezpośrednio pod tym linkiem!

Teresa Kowalik, Przemysław Słowiński
„II wojna światowa Polaków w 100 przedmiotach”
cena:
59,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Fronda
Rok wydania:
2021
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
464
Premiera:
29.09.2021
Format:
165 x 235 [mm]
ISBN:
978-83-80796-41-6
EAN:
9788380796416
reklama
Komentarze
o autorze
Przemysław Słowiński
Pisarz, biograf. Z wykształcenia jest prawnikiem, ale nigdy nie pracował w zawodzie. Był za to m.in. górnikiem, protokolantem, kierowcą, barmanem, robotnikiem rolnym i prezesem firmy turystycznej. W latach 90. zaczął publikować. Wśród jego książek są m.in. biografie: „Bestia. Historia Mike’a Tysona” (2003), „Tygrys. Opowieść o Jacku Dempseyu” (2003), „Benedykt XVI” (2006) i „Amerykańska buntowniczka. Burzliwe życie Jane Fondy” (2006).
Teresa Kowalik
Ur. 1956. Z zawodu nauczycielka języków włoskiego i francuskiego. Pisarka, autorka i współautorka kilkunastu książek

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone