Burzliwa narada aliantów w Briare

opublikowano: 2022-10-05, 18:05
wszelkie prawa zastrzeżone
W nocy z 11 na 12 czerwca 1940 roku doszło do poważnego incydentu, który rzucił cień na brytyjsko-francuską współpracę wojskową. Brytyjczycy odmówili Francuzom wsparcia lotniczego wobec posuwającej się ofensywy niemieckiej. Churchill naciskał, by sojusznicy bronili się w sposób bardziej zdecydowany, z zaangażowaniem całej ludności…
reklama

Ten tekst jest fragmentem książki Roberta Forczyka „Fall Rot. Upadek Francji 1940”.

De Gaulle dość szybko się dowiedział, co knuje Weygand, i niezwłocznie poradził Reynaudowi, żeby natychmiast zdymisjonował naczelnego dowódcę. Radził mianować na jego miejsce generała Huntzigera. Reynaud był oburzony dwulicowością Weyganda, ale rozumiał, że w chwili, gdy przeciwnik zbliża się do bram Paryża, nie należy przeprowadzać takiej zmiany personalnej. De Gaulle na własną rękę odwiedził sztab 4. Grupy Armii Huntzigera i zasugerował mu, że mógłby objąć stanowisko naczelnego dowódcy, a wojnę można by prowadzić z Afryki Północnej. Huntziger nie chciał jednak na to przystać, skoro zaproponował to młodszy oficer, który w oczywisty sposób wykraczał poza przyjęte zwyczaje. De Gaulle odjechał z niczym. Nie ulegało wątpliwości, że żaden z francuskich generałów nie miał ochoty brać na siebie odpowiedzialności za klęskę, która teraz wydawała się już bliska. De Gaulle powrócił do Paryża, a potem odjechał z Reynaudem do Tours. Wkrótce podążyła za nimi większość członków francuskiego rządu.

Winston Churchill

W nocy z 11 na 12 czerwca doszło do poważnego incydentu, który rzucił cień na brytyjsko-francuską współpracę wojskową. Churchill po wypowiedzeniu wojny przez Mussoliniego pragnął zbombardować cele we Włoszech. By jednak uderzyć na Turyn i Genuę, bombowce brytyjskie musiały przelecieć przez francuską przestrzeń powietrzną. Vuillemin miał jednak pod dostatkiem problemów i obawiał się, że naloty brytyjskie sprowokują włoskie lotnictwo do zaatakowania miast w południowej Francji, które dysponowały szczątkową osłoną myśliwców. Zdecydował się zakazać Brytyjczykom uzupełniania paliwa we francuskich bazach podczas tych lotów, a w jednej z nich polecił nawet zablokować pas startowy ciężarówkami.

Mimo to Bomber Command posłało dziewięć maszyn do ataku na zakłady Fiata w Turynie, dwie zaś na włoską bazę morską w Genui. Gdy Churchill dowiedział się o francuskim obstrukcjonizmie, był oburzony i nakazał prowadzić dalsze naloty, bez względu na to, czy Francuzi się na to zgadzają, czy nie. Co ciekawe, dowódca francuskiej marynarki wojennej, admirał François Darlan, popierał bombardowanie Genui i atakowanie włoskiej floty. Mimo zadrażnień w związku z bombardowaniem Włoch Churchill chciał jak najszybciej spotkać się z rządem Reynauda, ponieważ od ostatniego wspólnego posiedzenia alianckich przywódców minęło już 10 dni. Zorganizowano wreszcie spotkanie w Château du Muguet koło Tours. Samolot transportujący Churchilla, sir Anthony’ego Edena i sir Johna Dilla w eskorcie 12 Hurricane’ów dotarł na lotnisko w Briare o 19.00. Churchill pragnął wesprzeć moralnie Francuzów i stwierdził, że do wiosny 1941 roku Wielka Brytania będzie w stanie wysłać do walki 25 dywizji, ale dodał, że w najbliższym czasie będzie ich mógł wystawić jedynie trzy. Na Francuzach nie zrobiło to wrażenia.

reklama

Weygand złożył raport sytuacyjny, który głosił, że armia francuska znajduje się na krawędzi załamania i że nie ma już żadnych odwodów. Georges potwierdził, że wkrótce sytuacja wymknie się spod kontroli. Gdy w podobnym tonie wypowiedział się też Pétain, Churchill popełnił błąd, mówiąc: „Proszę sobie przypomnieć, że w 1918 roku też bywało ciężko, ale poradziliśmy sobie. Tak samo poradzimy sobie teraz”. Pétain odpowiedział lodowato: „W roku 1918 dałem wam 40 dywizji dla ocalenia armii brytyjskiej. Gdzie jest 40 dywizji brytyjskich, których potrzebujemy teraz?”. Churchill nie odrzekł nic, ale powiedział później w Londynie członkom gabinetu, że Pétain jest „człowiekiem niebezpiecznym” i „zawsze był defetystą”. John Dill powiedział poza protokołem Weygandowi, że francuska GQG może użyć brytyjskiego wsparcia zgodnie ze swym uznaniem. Zamiast czekać na przybycie i ześrodkowanie całych dywizji Weygand mógł kierować pojedyncze brygady tam, gdzie były najbardziej potrzebne. Jednakże to ustępstwo na rzecz współpracy sojuszniczej było wszystkim, do czego było skłonne brytyjskie kierownictwo.

Czołgi Somua S-35 w pobliżu Dunkierki, maj 1940 roku (Bundesarchiv, Bild 121-0412 / CC-BY-SA 3.0)

Reynaud po raz kolejny poprosił Churchilla o przysłanie do Francji więcej myśliwców RAF i wyraził przekonanie, że zmasowana ofensywa z użyciem wszystkich dostępnych alianckich myśliwców może pozbawić niemieckie wojska lądowe wsparcia powietrznego na kilka kluczowych dni. Churchill jednak odmówił i dodał, że moment nie jest decydujący – ten nadejdzie, gdy Luftwaffe zaatakuje Wielką Brytanię. Zapewnił jednak Francuzów, że póki Wielka Brytania walczy, zajęte przez przeciwnika tereny Francji będzie można odzyskać, co nie mogło zbytnio podnieść na duchu tych, których kraj właśnie zajmowały wrogie wojska.

Dostrzegłszy, że dyskusja na temat sytuacji militarnej zmierza ku wyliczaniu zarzutów wobec drugiej strony, Churchill próbował skierować ją ku nowym planom. Wiedział o wysuniętym przez Reynauda pomyśle zamiany Bretanii w ostatni bastion, więc to poparł i zasugerował, że przyśle nowe Brytyjskie Siły Ekspedycyjne dla wzmocnienia obrony. Ta inicjatywa Churchilla wynikała z emocji; brytyjski premier nie brał pod uwagę faktu, że dominacja Luftwaffe w powietrzu wkrótce pozwoli Niemcom sparaliżować wszystkie porty w północnej Francji. Weygand bardzo stanowczo sprzeciwił się planowi obrony Bretanii i domagał się przysłania brytyjskich dywizji na front, nie zaś do odległej, nadmorskiej prowincji. De Gaulle popierał pomysł bretońskiej reduty, nie dlatego, że uważał możliwość jej skutecznej obrony za realną, ale ze względu na ewentualne wykorzystanie jej jako etapu podczas odwrotu do Afryki Północnej.

reklama

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Roberta Forczyka „Fall Rot. Upadek Francji 1940” bezpośrednio pod tym linkiem!

Robert Forczyk
„Fall Rot. Upadek Francji 1940”
cena:
65,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
Case Red: The Collapse of France
Wydawca:
Wydawnictwo Rebis
Tłumaczenie:
Jan Szkudliński
Rok wydania:
2022
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
464
Seria:
Historia
Premiera:
27.09.2022 r.
Format:
150x225
ISBN:
978-83-8188-560-7
EAN:
9788381885607

Ten tekst jest fragmentem książki Roberta Forczyka „Fall Rot. Upadek Francji 1940”.

Churchill w istocie nie zaproponował żadnej natychmiastowej i konkretnej pomocy dla Francuzów, starał się natomiast nakłonić Weyganda i Reynauda do prowadzenia wojny w sposób bardziej zdecydowany, z zaangażowaniem całej ludności. Chciał, by Francuzi walczyli o każdą ulicę Paryża, tak jak to było w Madrycie. Zasugerował też podjęcie szeroko zakrojonych działań partyzanckich w celu spowolnienia niemieckiego podboju, bo to „pozwoliłoby Francji wytrwać do czasu wejścia do wojny po naszej stronie Stanów Zjednoczonych”. Iluzoryczna perspektywa amerykańskiej interwencji zrobiła wrażenie na Reynaudzie, ale była zupełną bzdurą. Prezydent Franklin D. Roosevelt nie miał casus belli, który mógłby przedstawić Kongresowi, żeby uzyskać zgodę na wypowiedzenie wojny, a nawet gdyby go wówczas miał, na przybycie poważniejszych sił amerykańskich do Francji trzeba by czekać większą część roku. Zdesperowany Reynaud stwierdził, że choćby zerwanie stosunków dyplomatycznych z Niemcami przez Stany Zjednoczone mogłoby skłonić Hitlera do namysłu – to także była bzdura. Inni członkowie rządu Reynauda podobnie uczepili się fałszywej nadziei na wojskową lub dyplomatyczną interwencję Stanów Zjednoczonych.

reklama
Żołnierze niemieccy pod Łukiem Triumfalnym w Paryżu, czerwiec 1940 roku (Bundesarchiv, Bild 101I-126-0347-09A / Gutjahr / CC-BY-SA)

Jednakże z francuskiego punktu widzenia Churchill polecał Francuzom, żeby ponieśli ciężkie straty ludzkie i materialne, podczas gdy ofiary brytyjskie na rzecz wspólnej sprawy byłyby niewielkie. Nawet gdyby Stany Zjednoczone udzieliły konkretnej pomocy, tak czy inaczej to francuskie miasta by płonęły. Żaden z pozostałych członków rządu nie popierał Weyganda i Pétaina rekomendujących zawarcie zawieszenia broni, ale obaj generałowie przedstawiali czyste fakty, które miały z czasem zaważyć na decyzji: Francja nie była w stanie samotnie walczyć z Trzecią Rzeszą, a faktyczny wkład wojskowy Wielkiej Brytanii w tę walkę był zdecydowanie niewystarczający. Weygand i Pétain zdołali zaszczepić przekonanie, że skoro Francja nie może uzyskać od Wielkiej Brytanii użytecznej pomocy, nie ma sensu brać pod uwagę sugestii Churchilla co do tego, w jaki sposób powinna kontynuować wojnę.

W Briare stało się jasne, że interesy brytyjskie i francuskie stają się coraz bardziej rozbieżne. Po zakończeniu posiedzenia Reynaud powiedział Churchillowi, że Weygand domaga się zawieszenia broni. W ten sposób dał jasno do zrozumienia, że III Republika poszukuje drogi do wyjścia z wojny. Churchill przenocował w Château de Muguet i nazajutrz rano wymownie zapytał admirała Darlana, co zrobi francuska marynarka wojenna w wypadku rozejmu. Darlan zapewnił brytyjskiego premiera, że francuskie okręty wojenne nie zostaną oddane wrogowi, a w razie konieczności flota odpłynie do Kanady17. Churchill na pozór zaakceptował deklarację Darlana, ale później poinformował członków gabinetu, że nie można ufać słowom Darlana ze względu na „niebezpieczeństwo, że politycy będą innego zdania” niż admirał. Po powrocie do Londynu Churchill przedstawił swoim ministrom przebieg narady w Briare i dodał, że „Francja jest blisko kresu zorganizowanego oporu” i że „musimy teraz się skupić przede wszystkim na obronie naszej wyspy”.

Charles de Gaulle i Winston Churchill podczas inspekcji armii francuskiej w Marrakeszu, 13 stycznia 1944 roku (fot. Imperial War Museums)

Trzeba było się zająć niezałatwionymi problemami, więc polecił sekretarzowi lotnictwa, sir Archibaldowi Sinclairowi, „przewieźć ujętych przez Francuzów niemieckich lotników do obozów jenieckich w Wielkiej Brytanii”. Gdy odnośna prośba dotarła do francuskiego Ministerstwa Lotnictwa, zwiększyła tylko podejrzliwość Francuzów. Uznawali oni ujętych lotników Luftwaffe za potencjalną kartę przetargową, ale Brytyjczycy uważali ich za wyszkolonych przeciwników, którzy w razie powrotu do Niemiec mogliby stanowić zagrożenie dla Wielkiej Brytanii.

Po naradzie w Briare sojusz angielsko-francuski zaczął się jawnie rozsypywać z powodu wzajemnych podejrzeń. Francuzi nabrali przekonania, że Brytyjczycy nie zamierzają ponosić żadnych rzeczywistych ofiar, by wesprzeć Francję w godzinie próby. Brytyjczycy natomiast zaczęli sądzić, że na Francji nie sposób już dłużej polegać. Z chwilą zakończenia konferencji obie strony dystansowały się już od sojuszu i rozumowały jedynie w kategoriach własnych interesów.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Roberta Forczyka „Fall Rot. Upadek Francji 1940” bezpośrednio pod tym linkiem!

Robert Forczyk
„Fall Rot. Upadek Francji 1940”
cena:
65,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
Case Red: The Collapse of France
Wydawca:
Wydawnictwo Rebis
Tłumaczenie:
Jan Szkudliński
Rok wydania:
2022
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
464
Seria:
Historia
Premiera:
27.09.2022 r.
Format:
150x225
ISBN:
978-83-8188-560-7
EAN:
9788381885607
reklama
Komentarze
o autorze
Robert Forczyk
Uznany autorytet w kwestiach historii militarnej, II wojny światowej, broni pancernej. Autor kilkudziesięciu książek, m.in. dwutomowego opracowania Wojna pancerna na froncie wschodnim. Przez 18 lat pełnił służbę w siłach lądowych USA jako czołgista i oficer zwiadu, zakończył ją w stopniu podpułkownika. Uzyskał doktorat w zakresie stosunków międzynarodowych i bezpieczeństwa narodowego. Obecnie jest konsultantem w Waszyngtonie.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone