Borys Karnicki – „Marynarski worek wspomnień”
Publikacja wyszła w ramach znanej i popularnej „Serii z kotwiczką”, liczy 177 stron i jest w twardej okładce, na której widnieje m.in. podobizna autora w mundurze komandora podporucznika. Obecna edycja „Marynarskiego worka wspomnień” to już drugie polskie wydanie, pierwsze ukazało się w 1987 roku. Ponadto w 2001 roku praca została opublikowana w języku angielskim.
Niestety, edytor nie poprzedził wspomnień komandora Karnickiego przedmową do drugiego wydania, w której mogłyby zostać przedstawione okoliczności publikacji tekstu w PRL. To błąd, ponieważ − jak dowiadujemy się ze wspomnień Rafała Witkowskiego, ówczesnego dyrektora Muzeum Marynarki Wojennej − z tym wydaniem łączy się ciekawa historia. Otóż „Marynarski worek wspomnień” został opublikowany już po śmierci autora, a wdowa po komandorze Karnickim zrezygnowała z należnego honorarium, które przekazano Towarzystwu Przyjaciół Okrętu Muzeum „Błyskawica”. Środki te zostały wykorzystane m.in. na zakup czujników przeciwpożarowych oraz remont okrętu.
Wydawca nie podaje też niestety, kto był odpowiedzialny za redakcję książki, być może nikt. Szkoda, iż bardziej szczegółowe informacje na temat pracy Borysa Karnickiego nie trafią do szerszego grona czytelników. Przedmowę z pierwszego wydania poprzedza tekst autorstwa krewnego komandora Karnickiego, Aleksandra Goska. Pełni on jednak raczej rolę epitafium ku czci Borysa Karnickiego.
„Marynarski worek wspomnień” to ogółem 27 rozdziałów stanowiących krótkie opowiadania z życia ich autora oraz jeden rozdział autorstwa Rafała Witkowskiego, w którym opisuje on kampanię śródziemnomorską ORP „Sokół”. Pomiędzy kartami 14. rozdziału umieszczona jest wkładka z interesującymi fotografiami ilustrującymi koleje losów Borysa Karnickiego.
Rozdziały zostały ułożone chronologicznie. Pierwszy rozpoczyna się z dniem promocji Borysa Karnickiego na podporucznika marynarki w sierpniu 1930 roku, zaś ostatnie kończą się na roku 1942 i żal, iż komandor Karnicki nie doprowadził swej opowieści do końca wojny, a nawet dalej. „Marynarki worek wspomnień” jest napisany barwnym i ciekawym językiem, dzięki czemu czytelnik nie odczuwa zmęczenia tekstem. Wręcz przeciwnie, ma ochotę pochłaniać kolejne rozdziały. Tego wrażenia nie psują pojawiające się w tekście literówki.
Autor opisuje swoje życie w przedwojennej Gdyni, gdy służył na okrętach podwodnych, a także jako oficer sztabowy. Równie ciekawy jest opis przejścia okrętu podwodnego ORP „Wilk” do Anglii w 1939 roku oraz rozdziały dotyczące dalszej służby morskiej komandora Karnickiego. Przedstawia nie tylko różne codzienne i niecodzienne sytuacje służbowe, ale również informuje czytelnika o powszednim życiu polskich podwodników, tak przed wybuchem wojny, jak i w jej trakcie. „Marynarski worek wspomnień” to opowieść o tym, jak autor pomylił angielski rzeczownik „fog” z czasownikiem „fuck”, ale także o konfliktach wśród oficerów okrętów podwodnych.
Dzięki tej różnorodności książka nie jest jedynie zbiorem hermetycznych marynarskich anegdot i stanowi świetną lekturę także dla osób, które na co dzień nie zajmują się tematyką wojennomorską. Tekst oceniłbym na najwyższą notę, natomiast jego redakcję nie więcej niż na siedem punktów. Uśredniając, daję książce osiem punktów i zapraszam do lektury.
Redakcja: Michał Przeperski
Korekta: Bożena Pierga