Bliźniaki z Northolt. Koncepcja myśliwskiego Skrzydła
Ten tekst jest fragmentem książki Grzegorza Śliżewskiego „Karmazynowy błękit nieba. Działania bojowe I Polskiego Skrzydła Myśliwskiego w 1941 roku”.
Po zakończeniu Battle of Britain główny ciężar walk z Luftwaffe spoczął na jednostkach stacjonujących na południu Anglii w 11 Grupie FC. Najwięcej pracy mieli zatem piloci startujący z lotnisk Biggin Hill, Croydon, Filton, Hawkinge, Hornchurch, Kenley, Manston, Martlesham Heath, Middle Wallop, Northolt, North Weald, Rochford, Tangmere i Westhampnett. Wśród nich byli polscy lotnicy z dywizjonów 302 i 303 oraz walczący w jednostkach brytyjskich (ich liczba na początku 1941 r. wahała się od 25 do 8). Zadania, które postawiono przed jednostkami 11 Grupy, polegały przede wszystkim na obronie własnego terytorium, zwalczaniu samolotów rozpoznawczych, lotach patrolowych nad kanałem La Manche i udziale w lotach zaczepnych nad terytorium północnej Francji i Belgii.
Z czasem sztabowcy RAF zadecydowali, że myśliwskie dywizjony zostaną połączone w większe zgrupowania określane mianem Wing, czyli Skrzydła. Dzięki temu zabiegowi miały skuteczniej przeciwdziałać działaniom Luftwaffe nad Wyspami Brytyjskimi i efektywnie operować nad terytorium zajętym przez przeciwnika. Nie oznaczało to, że dywizjony traciły swoją autonomię – dalej były podstawową jednostką FC, która mogła wykonywać samodzielne zadania.
Po raz pierwszy w czasie II wojny światowej RAF zastosował Skrzydło na większą skalę podczas Battle of Britain. Składało się na nie kilka dywizjonów myśliwskich pod jednym dowództwem, które wspólnie operowały w walce. Doświadczenia wyniesione z tych starć sprawiły, że wśród oficerów sztabowych coraz częściej zaczęły pojawiać się głosy w dyskusji, czy Skrzydło jest optymalnym rozwiązaniem na przeciwdziałanie Luftwaffe.
Pod koniec grudnia 1940 r. FC ostatecznie zdecydowało o powołaniu operujących w dzień Skrzydeł myśliwskich. Początkowo ich podstawowym zadaniem było zapobieganie niemieckim nalotom bombowym. Miały to być jednostki samowystarczalne podczas starcia z nieprzyjacielem: ich skład miał pozwolić zarówno na skuteczną walkę z bombowcami, jak i z osłoną myśliwską.
Dlatego Skrzydła składać się miały z dywizjonów myśliwskich uzbrojonych w Hurricane’y (ich zadaniem było zwalczanie bombowców), jak i Spitfire’y (walka z osłoną). Jeżeli nieprzyjaciel atakował z dużą siłą – miała przeciw niemu operować większa liczba ściśle współpracujących ze sobą Skrzydeł. Dowództwo 10 Grupy otrzymało polecenie zorganizowania w Middle Wallop jednego Skrzydła składającego się z dywizjonów Hurricane’ów i Spitfire’ów, 11 Grupa dwóch składających się wyłącznie ze Spitfire’ów oraz dwóch mieszanych (FC proponowało ich lokalizację w Debden, North Weald, Northolt i Tangmere), a 12 Grupa dwóch mieszanych stacjonujących w Duxford i Wittering.
Główne zadanie obrony południowo-wschodniej Anglii spoczywało na jednostkach 11 Grupy, które w razie potrzeby miały być wsparte przez dywizjony grup 10 i 12. Te ostatnie zaś miały dodatkowe zadanie osłony Portsmouth, Portland i Bristolu. Fighter Command uznało, że dowódcy baz RAF będą jednocześnie dowodzić Skrzydłami. Spotkało się to ze sprzeciwem dowódców Grup Myśliwskich, którzy podkreślali, że z powodu natłoku obowiązków i wieku, dowódcy baz nie są najlepiej przygotowani do dowodzenia skrzydłem w powietrzu. Dodatkowo AVM Trafford Leigh-Mallory, dowódca 11 Grupy Myśliwskiej, sugerował, żeby w związku z wyposażeniem jednostek w Hurricane’y Mk. II nie wcielać w życie pomysłu na Skrzydła wyposażone zarówno w Hurricane’y, jak i Spitfire’y, a stworzyć formacje uzbrojone w ten sam typ samolotu różnych wersji. O ile pierwsza z propozycji znalazła zrozumienie w FC, o tyle sugestie AVM Leigha-Mallory’ego nie zostały uwzględnione.
Przydział do Skrzydła nie oznaczał, że dana jednostka była przypisana do niego na stałe. Były one tworzone na konkretnych lotniskach i jeśli dywizjon zmieniał lokalizację, przenosząc się na nowe miejsce postoju, automatycznie przestawał być częścią składową formacji przypisanej do opuszczanej bazy. Do takiej sytuacji dochodziło zazwyczaj wtedy, kiedy dywizjon odchodził na odpoczynek. Przybywająca w jego miejsce jednostka automatycznie stawała się częścią składową przypisanego do lotniska Skrzydła.
Na początku 1941 r. w ramach RAF powstały trzy nowe polskie dywizjony – 315, 316 i 317. Tym samym w składzie PSP znalazło się siedem dziennych jednostek myśliwskich. Ten fakt, w połączeniu z nowymi rozwiązaniami taktycznymi RAF, musiał spowodować, że polscy sztabowcy zaczęli się zastanawiać, jak wykorzystać ten potencjał. Ponieważ PSP były w RAF drugą co do wielkości siłą wśród wszystkich sojuszników i w czasie Battle of Britain zyskały dobrą opinię, postanowiono przełożyć te fakty na koncepcję Skrzydeł. Zaproponowano powstanie całkiem nowego tworu w ramach RAF – Skrzydła złożonego wyłącznie z polskich jednostek. Warto przy tym zauważyć, że PSP były niezależnym i samodzielnym tworem, podległym RAF jedynie operacyjnie. Tym samym polscy lotnicy operujący z brytyjskich baz nie byli żołnierzami RAF, mając status wspierających ich sojuszników.
Wprawdzie w archiwach nie zachowała się dokumentacja związana ze sztabowymi ustaleniami, ale na podstawie efektów można wywnioskować, że Brytyjczycy nie odnieśli się z entuzjazmem do tego pomysłu. Wprawdzie doceniali dotychczasowe osiągnięcia Polaków, ale nie oznaczało to jeszcze, że od razu byli gotowi dać im samodzielność na wyższym szczeblu operacyjnym.
W 11 Grupie Myśliwskiej Skrzydła utworzono w marcu 1941 r. Jedno z nich powstało w Northolt, lotnisku, na którym stacjonował polski 303 „Warszawski” Dywizjon Myśliwski im. Tadeusza Kościuszki. Wraz ze znajdującym się po sąsiedzku 601 Dywizjonem RAF jednostki stanowiły Northolt Wing, na czele którego stanął 30-letni W/Cdr Graham Ashley Leonard Manton. Anglik był doświadczonym lotnikiem, który od dziewięciu lat służył w RAF. W czasie Battle of Britain dowodził 56 Dywizjonem i zgłosił zestrzelenie trzech samolotów nieprzyjaciela. W pierwszych dniach września 1940 r. objął dowództwo bazy RAF w Manston, skąd po ośmiu miesiącach trafił do Northolt.
W archiwach nie zachował się wprawdzie dokument dotyczący powstania I PSM, z zapisów Kroniki Skrzydła wynika jednak, że datą początkową był 1 kwietnia 1941 r., czyli powołanie narodowościowego związku taktycznego nastąpiło wkrótce po powstaniu Northolt Wing. Data ta wiąże się z przeniesieniem na podlondyńskie lotnisko drugiej z polskich jednostek – 306 „Toruńskiego” DM. Sprawami organizacyjnymi związanymi z formowaniem polskiego skrzydła zajmował się S/Ldr Witold Urbanowicz, polski oficer łącznikowy przy 11 Grupie Myśliwskiej. Początkowo nie było mowy o tym, by zastosować schemat znany z Battle of Britain – w polskich i czeskich jednostkach z tego okresu dowodził Brytyjczyk, którego zadania dublował polski lub czeski dowódca. Tym samym przybysze z centralnej Europy mieli wówczas czas, by zapoznać się z obowiązującymi w RAF procedurami i zasadami działania jednostek w powietrzu w warunkach zarówno szkolno-treningowych, jak i bojowych. Analiza zachowanej dokumentacji wskazuje na brytyjskie kierowanie skrzydłem w Northolt, bez uwzględniania Polaków w strukturach dowodzenia.
Wydaje się zatem, że data 1 kwietnia jest umowna i wiąże się jedynie z przybyciem Dywizjonu 306 na nowe miejsce postoju, podczas gdy RAF początkowo w kwestiach organizacyjnych nie brał pod uwagę polskich jednostek operujących wspólnie pod polskim dowództwem w ramach wyższego szczebla operacyjnego. Początkowo więc I PSM działało w ramach Northolt Wing. Jest to tym bardziej widoczne, gdyż na początku z Northolt operowały dywizjony 303, 306 i 601. Sytuacja ta trwała do 1 maja, kiedy lotnisko opuścił 601 Dywizjon. W kwietniu 1941 r. trudno zatem mówić o typowo polskim związku taktycznym, skoro w skład Skrzydła wchodziła także jednostka brytyjska. Inna sprawa, że z powodu używanego sprzętu (303 Dywizjon był wyposażony w Spitfire’y, a 306 latał na Hurricane’ach) początkowo rzadko dochodziło do sytuacji, aby dwie polskie jednostki działały wspólnie. Zdecydowanie częściej zadania wykonywali razem Brytyjczycy z 601 Dywizjonu i „toruniacy”, którzy używali Hurricane’ów.
Wiosną 1941 r. lotnictwo myśliwskie RAF stosunkowo rzadko wykonywało zadania ofensywne nad okupowaną Europą. Skupiało się raczej na osłonie własnego terytorium, zwłaszcza w nocy – wtedy bowiem Luftwaffe przeprowadzała większość akcji wymierzonych w Wyspy Brytyjskie. Brytyjczycy wprawdzie odparli atak niemieckiego lotnictwa w 1940 r. i uważali się za zwycięzcę Battle of Britain, ale ich przeciwnicy podchodzili do tej kwestii zupełnie inaczej. Nie uważali, że bitwa się zakończyła, a jedynie została wstrzymana z powodu zimy i złych warunków atmosferycznych. Dlatego kiedy na początku 1941 r. alianci ruszyli do dziennej ofensywy nad kontynentem, Niemcy szybko im ten pomysł wybili z głowy i nasilili powietrzne ataki na cele znajdujące się na północ od kanału La Manche. Szczupłość sił RAF sprawiła, że ambitne plany atakowania celów znajdujących się w północnej Francji musiały zostać wstrzymane, a należało przede wszystkim skupić się na obronie własnego terytorium.