Bitwa siedmiodniowa
Bitwa siedmiodniowa – zobacz też: Urodziny z pompą: bitwa pod Murfreesboro (13 lipca 1862)
We wrześniu 1861 roku Lee przegrał bitwę pod Cheat Mountain. Choć niepowodzenie wynikało z sumy niekorzystnych czynników – deszczowej pogody, rozmokniętych dróg, mgły i słabego przygotowania rebeliantów do synchronicznego ataku trzema kolumnami – cała odpowiedzialność spadła na dowódcę. Nie potrafił on zapanować nad kłócącymi się podwładnymi, zaś całą kompanię prowadził dość ospale, dzięki czemu zasłużył na przydomek „Babunia” Lee. Nie wzbudzał wśród podwładnych wielkiego entuzjazmu.
McClellan ante portas
Po "bitwie pod Seven Pines":histmag.org/?id=6742 generał unionistów George McClellan skoncentrował 104 000 żołnierzy i powoli maszerował na Richmond. Wydawało się, że pomimo wcześniejsze zwłoki jest w stanie zająć stolicę Konfederacji i położyć kres rebelii, Wciąż się jednak ociągał, gdyż… obawiał się blisko 200 000 południowców! Sparaliżowany strachem, wciąż prosił o posiłki i opóźniał ostateczne uderzenie. Opierał się na informacjach uzyskanych przez słynnego detektywa Alana Pinkertona i nie zamierzał ryzykować. Do tego jego pięć korpusów wciąż rozdzielała rzeka Chickahominy – na jej północnym brzegu znajdował się V Korpus pod ulubieńcem McClellana, generałem Fitz-Johnem Porterem, pozostałe znajdowały się na południu.
Och ta matematyka!
Lee rzeczywiście ściągnął posiłki z całej Wirginii i w połowie czerwca oprócz oddziałów odziedziczonych po Johnstonie miał do dyspozycji wojska sprowadzone z Doliny Shenandoah, Norfolku i Karoliny Północnej. Mimo to jego siły nie przekraczały 92 000 ludzi. Skąd zatem dane Pinkertona? Potrafił on świetnie zdobywać informacje, ale nie umiał ich analizować. Jankesi znali liczbę pułków wroga, jednak ustalając ogólną liczebność jego sił, przyjęli błędną średnią wielkość statystycznej jednostki. W rzeczywistości rebelianckie pułki składały się nie z 700 – jak zakładano – lecz z 350 żołnierzy. Podwładni jedynie utwierdzali McClellana co do słuszności jego postępowania – McNapoleona wspierał zwłaszcza jego szef sztabu, generał Randolph Marcy, prywatnie teść dowódcy.
Teatrzyk Księcia Jana – akt 2
12 czerwca młody kawalerzysta James Ewell Brown Stuart, czyli Jeb Stuart, zabrał swoją brygadę kawalerii na trzydniowy rajd wokół Armii Potomaku. Nie dał się złapać generałowi Philipowi St. George Cookowi (prywatnie swojemu teściowi), po czym objechał jankeskie wojska i 15 czerwca złożył szczegółowy meldunek generałowi Lee. Dzięki tej „przejażdżce wokół McClellana” Lee wiedział, że federalni są rozdzieleni i postanowił wykorzystać ten fakt.
Generał John Magruder (przydomek: Książę Jan) miał dalej realizować się w swojej teatralnej pasji (["przeczytaj o pierwszym teatrzyku":histmag.org/?id=6742]) i z 25 000 ludzi wiązać południowe zgrupowanie wojsk federalnych, a tymczasem Lee z 65 000 żołnierzy miał zgnieść liczący 25 000 ludzi V Korpus Fitz-Johna Portera. To unioniści zaatakowali jednak pierwsi – 25 czerwca elementy III Korpusu uderzyły na oddziały konfederackie w rejonie Oak Grove, ale zostały zatrzymane. Obie strony poniosły podobne straty i czekały na dalszy ciąg wypadków. Była to jednak ostatnia ofensywa federalna w rejonie Richmondu podjęta latem 1862 roku. Inicjatywa przeszła w ręce Południa.
Mechanicsville czy Beaver Creek Dam? (26 czerwca)
Wiele bitew wojny secesyjnej nosi dwie nazwy, dlatego ciężko stwierdzić czy 26 czerwca Lekka Dywizja generała Ambrose’a Powella Hilla uderzyła na V Korpus w rejonie Mechanicsville czy Beaver Creek Dam. Niezależnie od tego Hill nie odniósł sukcesu. Mający go wspierać „Stonewall” Jackson rozłożył zamiast tego swoje oddziały na biwak (ponoć zaordynował dodatkową niedzielę za bitwę pod Kernstown). Hill poniósł czterokrotnie większe straty niż Porter i nie osiągnął nic prócz chwały. Jeden z żołnierzy Armii Potomaku, będący pod wrażeniem uporu Hilla, zdziwił się nawet, czemu Ellen Marcy wybrała sobie na męża McClellana a nie Hilla, który znajdował się wśród licznych konkurentów o jej rękę…
Polecamy e-booka Michała Gadzińskiego pt. „Perły imperium brytyjskiego”:
Debiut Hooda pod Gaines’s Mill (27 czerwca)
27 czerwca Lee postanowił skończyć z Porterem. 57 000 żołnierzy wykonało tego dnia serię morderczych ataków na pozycje federalne. Początkowo nieskoordynowane natarcia rebeliantów nie przynosiły efektów. Dopiero uderzenie Teksaskiej Brygady generała Johna Bella Hooda przełamało front V Korpusu, co umożliwiło sukces na innych odcinkach. Federalnych uratowała dywizja generała Henry’ego Slocuma i ogień armijnej Rezerwy Artylerii. I to było wszystko, na co Porter mógł liczyć – McClellan postanowił skupić się na przeniesieniu bazy zaopatrzeniowej wojska i nakazał Porterowi trwać nad Chickahominy. Nad ranem 28 czerwca federalni przekroczyli potok. Choć ponieśli lżejsze straty od konfederatów, to ci ostatni mogli się czuć zwycięzcami i panami pola bitwy.
Bitwa ta zaowocowała w przyszłości swego rodzaju tragedią. Przekonany o nadzwyczajnych umiejętnościach żołnierzy z Południa, Hood zawierzył losy Konfederacji frontalnym atakom. Dwa lata później Południe srogo za to zapłaciło pod Atlantą i w Tennessee.
Równocześnie z uderzeniem głównych sił, Magruder dokonał swoistego wypadu rozpoznawczego z okolic Richmondu. Nie miał zamiaru przeprowadzać poważnego ataku na unionistów – chciał jedynie wystawić kolejny spektakl dla publiczności w niebieskich mundurach. Sceną były okolice Granett’s and Golding’s Farm, a przedstawienie można uznać za udane. McClellan był przekonany, że atakują go przeważające siły (któż uwierzyłby, że słabsi liczebnie południowcy są tak agresywni?) i rozpoczął odwrót.
Debiut kolejowego działa pod Savage’s Station (29 czerwca)
W Savage’s Station znajdowały się składy zaopatrzeniowe Armii Potomaku oraz szpital polowy. McClellan koncentrował wokół tej stacji kolejowej swoje oddziały w celu przygotowania się do generalnego odwrotu w stronę Harrison’s Landing. Unioniści pakowali wozy, ściągali działa i palili wszystko, czego nie mogli zabrać ze sobą. Wraz z unoszącymi się kłębami dymu wypalały się nie tylko zapasy, ale też duch bojowy Armii Potomaku. „Mały Mac” opuścił armię, nie wyznaczając oficjalnie nikogo do dowodzenia tylną strażą. Widocznie nie spodziewał się kłopotów.
W tym czasie Lee przesuwał swoje wojska, przygotowując się tym samym do koncentrycznego ataku na Jankesów. Duże zgrupowanie pod dowództwem generała Jamesa Longstreeta przerzucono przez Richmond na drugą stronę Chickahominy dla wsparcia Magruder, zaś Jackson miał uderzyć z północnego brzegu.
Plan się nie powiódł. Magruder nie doczekał się ataku Jacksona, w końcu sam z 14 000 uderzył na federalną tylną straż. Z racji starszeństwa dowództwo nad nią objął generał Edwin Bull Sumner (McClellan nie chciał go desygnować, bo nie miał najlepszego zdania o zdolnościach starego żołnierza). Powolny i metodyczny Sumner nie wykorzystał przewagi liczebnej (miał do dyspozycji około 26 000–30 000 żołnierzy) i dał się pobić. Konfederaci stracili ponad 400, a federalni ponad 1000 ludzi. Do tego doszła utrata 2500 rannych, którzy przepadli wraz ze wziętym do niewoli szpitalem. Co ciekawe, Lee uznał tę bitwę za porażkę, gdyż nie udało się zniszczyć sił Unii w rejonie Savage’s Station, za co obwinił Magrudera. Nie było to sprawiedliwe – w tym wypadku bardziej zawiniła niewytłumaczalna bierność Jacksona.
Savage’s Station otworzyło nowy rozdział w historii wojen. Otóż konfederaci użyli w walce umieszczonej na platformie kolejowej baterii ciężkich dział. Ten tak zwany „Lądowy Merrimack” ([Land Merrimack]), nawiązujący nazwą do fregaty, na bazie której skonstruowano słynną Virginię, nie odniósł wielkich sukcesów (mało tego, kilka jego pocisków trafiło w nieszczęsny szpital), ale przynajmniej przetarł szlak dla późniejszych pociągów pancernych.
Stracona szansa pod Glendale (30 czerwca)
Armia Potomaku wycofywała się w stronę nowej bazy. Lee postanowił wykorzystać ten fakt, uderzając na skrzydła maszerujących kolumn w rejonie miejscowości Glendale. Plan zakładał atak Longstreeta na południową flankę i zadanie decydującego ciosu przez Jacksona od północy. Jak każdy plan Lee z tego okresu wojny, ten również został kiepsko wykonany. Longstreet uderzył jak zaplanowano, natomiast oddziały Magrudera i Benjamina Hugera spóźniły się, gdyż zajęte były wyrąbywaniem sobie nowej drogi przez las. Jackson tymczasem skupił się na budowaniu przeprawy na rzece White Oak Swamp, a ostatecznie wdał się w małe potyczki z VI Korpusem generała Williama Franklina i nie odegrał w bitwie większej roli. Z kolei Longstreet stoczył ciężki bój, jednak unioniści odparli jego wściekłe ataki. Obie strony poniosły podobne straty (po mniej więcej 4000 ludzi) i przegrupowały się.
Kup e-booka: „Polacy na krańcach świata: XIX wiek”
Książka dostępna jako e-book w 3 częściach: Część 1, Część 2, Część 3
Starcie pod Glendale pozostawiło wśród południowców pewien niesmak. Daniel Hill uważał, że gdyby plan został zrealizowany, nie byłoby tragedii pod Malvern Hill, z kolei Alexander przekonywał, że była to najlepsza szansa konfederatów na osiągnięcie zwycięstwa w tej wojnie.
Morderstwo na Malvern Hill (1 lipca)
Armia federalna wciąż wycofywała się w stronę rzeki James. Gdyby się tam znalazła, otrzymałaby wsparcie dział pływających po rzece kanonierek. Lee chciał uniemożliwić McClellanowi odwrót i rozbić unionistów. Jego plan zakładał frontalny atak wszystkich sił przy wsparciu artylerii. Jankeskie cztery korpusy zajęły pozycję na Malvern Hill i oczekiwały na uderzenie. McClellan odesłał do Harrison’s Landing dywizję IV Korpusu i szykował się do odwrotu. Taką sytuację zastał Lee i uznał, że jest to odpowiedni moment do ataku. Jak zwykle jego rozkazów nie wykonano zgodnie z poleceniami.
Zamiast całej armii do ataku poszły tylko dywizje Benjamina Hugera i Daniela Hilla. Ten ostatni, obserwując federalne pozycje, radził dowodzącemu atakiem Longstreetowi zostawienie federalnych w spokoju. Longstreet dumnie odpowiedział „Boisz się, kiedy już ich pobiliśmy?”. Hill miał jednak powody do niepokoju. Mające brać udział w ataku oddziały Jacksona zatrzymały się w rejonie strumienia Western Run, jednostki Magrudera zabłądziły, a zamiast wsparcia własnej artylerii (ta ostatecznie nie przybyła na pole bitwy) rebelianci usłyszeli i poczuli federalną Rezerwę dowodzoną przez pułkownika Henry’ego Hunta oraz ciężkie działa kanonierek na rzece James.
Mimo wszystko Hill zaatakował pozycje federalne, poniósł ciężkie straty i został odparty. Następnie do ataku ruszyły oddziały „Księcia Jana” jednak ten wysyłał do boju po kolei brygadę za brygadą. Hill stwierdził, że nie widział „nigdy niczego tak heroicznego jak atak dziewięciu brygad Magrduera. Niestety, nie zaatakowały razem i zostały pobite po kolei”. Hill podsumował atak stwierdzeniem, że „to nie była wojna. To było morderstwo”. Armii Północnej Wirginii ubyło tego dnia ponad 5500 ludzi, natomiast Armii Potomaku 2100. McClellan wycofał się do Harrison’s Landing. Kiedy Jackson zjawił się w końcu na polu bitwy, jego podwładny, generał Issac Trimble, poprosił o zgodę na atak swojej brygady w celu zajęcia federalnych baterii. Jackson odradził ten manewr, stwierdzając, że „Generał Hill próbował tego z całą swoją dywizją i został odparty. Lepiej niech pan tego nie robi”. Bitwa Siedmiodniowa skończyła się, „Babunia” Lee uratowała Richmond.
Pobity generał i niezadowolony zwycięzca
Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że federalni odnieśli sukces. Stracili co prawda 16 000 żołnierzy (w tym 6000 wziętych do niewoli), jednak wycofali się w porządku do nowej bazy i wciąż teoretycznie zagrażali Richmondowi. McClellan uznał jednak, że przy tak „przytłaczającej” przewadze rebeliantów nie ma szans na zdobycie stolicy, chyba że otrzymałby 50 000 posiłków. Tych rząd nie mógł i nie chciał wysyłać.
Lee z kolei uznał bitwę siedmiodniową za niepowodzenie, gdyż nie zrealizował głównego zamiaru – zniszczenia Armii Potomaku. Jako że konfederaci byli stroną atakującą, stracili więcej żołnierzy (20 000). Winnych tego należy szukać wśród podwładnych Lee, którzy źle wykonywali jego założenia. Najwięcej obciąża Jacksona, który nie przypominał zupełnie śmiałego dowódcy z Doliny Shenandoah. Do dziś nie sposób wyjaśnić, czemu „Kamienna Ściana” zachowywał się tak dziwnie. Zdaniem niektórych badaczy pewien wpływ na to mogło mieć zmęczenie po blisko dwóch miesięcy ciągłych walk w Dolinie. Jackson był tam poddany znacznemu obciążeniu psychicznemu (z 16 000 ludzi manewrował wokół polujących na niego grup liczących łącznie około 75 000) i natychmiastowe wezwanie z jednego frontu na drugi nie pozwoliło jego wojskom odsapnąć, a samemu dowódcy dojść do równowagi psychicznej. Wytłumaczenie to może słabe ale zawsze jakieś… Niezależnie od przyczyny, działając ospale i powoli, pozwalał federalnym wymknąć się – pod Glendale praktycznie spod noża. W efekcie spośród pięciu jankeskich korpusów rebelianci pokiereszowali tylko dwa (II i V), dwa inne (III i IV) poniosły lekkie straty, jeden zaś (VI) praktycznie nie brał udziału w walkach. Cała armia konfederacka była natomiast zmęczona tygodniowymi walkami, co mogło się zemścić w razie wznowienia federalnej ofensywy.
Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”
Książka dostępna również jako audiobook!
Jak wspomniano, konfederaci stracili teoretycznie więcej żołnierzy, jednak ponad 15 500 z ogólnej ich liczby 20 000 przypadło na rannych, z których ponad połowa (8000) wróciła po miesiącu do służby. W tym samym czasie do służby wróciło raptem 2000 federalnych, jednak nawet zmieniony stosunek strat (14 000 niebieskich na 12 000 szarych) był dla Południa na dłuższą metę nie do przyjęcia. Lee o tym wiedział, dlatego musiał przejść do ataku i zmusić Unię do zaniechania walki, inaczej Konfederacja padłaby po wyniszczających walkach na wyczerpanie – tak też się zresztą stało trzy lata później.
Niedoceniania kampania
Wiosną 1862 roku na Północy zamykano biura werbunkowe nie z powodu pewności siebie, lecz wzrastających wydatków wojennych. Wydawało się, że McClellan i tak zdusi rebelię, więc nie było się czym martwić. Fiasko kampanii półwyspowej w połączeniu z ofensywnymi działaniami konfederatów na zachodzie zmusiły Abrahama Lincolna do zmiany polityki werbunkowej. Nie mogąc ze względów propagandowych zmienić nagle zdania, wystosował do gubernatorów stanów cichą prośbę o udział w przedstawieniu godnym Magrudera. „Zaniepokojeni” nagłą zmianą sytuacji na froncie „poprosili” oni rząd o przyjęcie na służbę nowego, 300 000 kontyngentu ochotników. W ten sposób zamaskowano niepowodzenie.
Kto tak naprawdę wygrał kampanię? Paradoksalnie Unia i miasto Richmond. Lincoln zrozumiał w końcu coś, co Ulysses Grant pojął w kwietniu 1862 roku. Po początkowych sukcesach generał ten spodziewał się szybkiego końca rebelii. Niespodziewane uderzenie południowców pod Shiloh Church oraz determinacja, z jaką walczyli, skłoniła go do następującej refleksji: „Do bitwy pod Shiloh, podobnie jak tysiące innych obywateli, wierzyłem, że rebelia przeciwko rządowi upadnie, jak tylko odniesiemy decydujące zwycięstwo nad którąkolwiek z [rebelianckich] armii. […] ale podjęta z takim rozmachem bohaterska ofensywa w celu odbicia strat skłoniła mnie do porzucenia wszelkich innych sposób na uratowanie Unii prócz kompletnego podboju”. Do podobnego zdania doszedł Lincoln – bitwa siedmiodniowa wykazała determinację południowców, która ostatecznie pogrzebała nadzieję na odbudowę starej, przedwojennej Unii. Można nawet zaryzykować tezę, że to bitwa siedmiodniowa a nie Gettysburg zmieniły Amerykę na zawsze. Trzeba było zburzyć resztę starego porządku i zbudować nowy.
Zmiana celów
I to właśnie zaczął robić Lincoln. Kiedy odwiedził Armię Potomaku w Wirginii, przeszedł do porządku dziennego nad politycznymi propozycjami McClellana, skupiając się na kwestiach wojskowych. Zrozumiał, że dla odwrócenia losów wojny trzeba zmienić priorytety. Stolica konfederaci stała się w tym momencie tylko punktem na mapie – celem stał się Robert Lee i jego chłopcy. Lincoln spędził następne dwa lata na szukaniu generała pojmującego tę prostą zależność. Kiedy mianował głównodowodzącym Granta, wojna nabrała tempa. Co ciekawe, gdy w 1865 roku Grant przedstawił swoje polityczne sugestie, Lincoln uważnie się do nich odniósł. Ale w przeciwieństwie do McClellana, „Bezwarunkowa Kapitulacja” już coś osiągnął, więc prezydent mógł sobie na to pozwolić.
Pół roku po zakończeniu kampanii półwyspowej Lincoln ogłosił swoją Proklamację Emancypacyjną, zaczął włączać Afroamerykanów do armii i zmienił całą politykę pojednawczą. Żeby jego wysiłki wydały plony, potrzeba było jeszcze trzech lat wojny i morza krwi, jednak pierwsze kroki poczyniono dzięki nauczce spod Richmondu w 1862 roku.
Szare Wilki łakną krwi
4 lipca obie strony zawarły coś w rodzaju nieformalnego zawieszenia broni, zbierały rannych i korzystały z pięknej lipcowej pogody. Armia Potomaku rozłożyła się w Harrison’s Landing i czekała nie wiadomo na co. Część generałów związanych z McClellanem czuła się opuszczona i zdradzona przez rząd, niektórzy zaczęli mówić o marszu na Waszyngton i przywróceniu porządku… Ostatecznie od początku sierpnia zaczęto powoli przesyłać morzem poszczególne jednostki do Wirginii, gdzie zaczęła się nowa kampania.
Latem 1862 roku Konfederacja przeszła do ofensywy. Braxton Bragg wkroczył do Kentucky, zagrażając miękkiemu podbrzuszu Unii, natomiast Lee dokonał reorganizacji swojej armii i wyruszył na północ. Pozbył się z armii Magrudera (zyskał go Teksas), Hugera oraz Theophilusa Holmesa (ze szkodą dla stanu Arkansas) i wraz z Jacksonem, Longstreetem i Stuartem rozbił w drugiej bitwie nad Bull Run (29–30 sierpnia 1862) wojska generałą Johna Pope’a. Następnie wkroczył do Marylandu, wzbudzając panikę w Waszyngtonie. 17 września spotkał się z McClellanem nad potokiem Antietam. Stoczona tam krwawa bitwa stała się preludium nowej, okrutniejszej wojny.
Inne artykuły poświęcone wojnie secesyjnej:
- "McNapoleon, Wycofujący się Joe i kampania półwyspowa":histmag.org/?id=6742;
- Wojenny menuet wokół Atlanty;
- Jak stary Hood z jedną nogą pomaszerował do Tennessee;
- Urodziny z pompą: zdobycie Murfreesboro (13 lipca 1862);
- Zbrodnia czy kara? Masakra w Forcie Pillow oczyma Nathana Bedforda Forresta.
Spodobał ci się nasz artykuł? Podziel się nim na Facebooku i, jeśli możesz, wesprzyj nas finansowo. Dobrze wykorzystamy każdą złotówkę! Kliknij tu, aby przejść na stronę wsparcia.
Bibliografia
- Battles and Leaders of the Civil War, vol. 2, The Century Co., New York 1887.
- Edward P. Alexander, Military memoirs of a Confederate. A critical narrative, C. Scribner’s Sons, New York 1907.
- David J. Eicher, The Longest Night. A Military History of the Civil War, Simon & Schuster, New York 2001.
- Douglas S. Freeman, R. E. Lee, A Biography, Charles Scribner’s Sons, New York 1934.
- James Longstreet, From Manassas to Appomattox, Lippincott, Philadelphia 1896.
- Personal Memoirs of U.S. Grant, Dover Publications, New York 1995.
- Shelby Foote, Fort Sumter to Perryville, Random House, New York 1958.
- Stephen W. Sears, George B. McClellan. The Young Napoleon, Ticknor and Fields, New York 1988.
- Tenże, To the Gates of Richmond. The Peninsula Campaign, Ticknor and Fields, New York 1992.
- The War of the Rebellion. a Compilation of the Official Records of the Union and Confederate Armies, ser. 1, vol. 11, The Peninsular Campaign, Virginia. Mar 17–Sep. 2, 1862, Government Printing Office, Washington 1884.
- Jeffry D. Wert, General James Longstreet. The Confederacy’s Most Controversial Soldier. A Biography, Simon & Schuster New York 1993.
Redakcja: Roman Sidorski