Bitwa pod Wagram: sztuka zwyciężania „Małego Kaprala”

opublikowano: 2014-07-06, 15:02
wolna licencja
Bitwa pod Wagram, stoczona 5 i 6 lipca 1809 roku, zakończyła się pobiciem oddziałów arcyksięcia austriackiego Karola Ludwika. W efekcie jeszcze w październiku tego roku podpisany został pomyślny dla Napoleona traktat w Schönbrunn, kończący wojnę Francji z V koalicją.
reklama

Bitwa pod Wagram była jednym z największych triumfów Napoleona. Zobacz 9 innych wielkich bitew, w których dowodził Cesarz Francuzów

Klęska III koalicji antyfrancuskiej pod Austerlitz w 1805 r. pozwoliła Napoleonowi podyktować Austrii ciężkie warunki pokoju, co Wiedeń przez następne lata gorzko rozpamiętywał, czekając na dogodny moment wzięcia odwetu. Okazja ku temu nadarzyła się kiedy napoleońska Francja zbrojnie zaangażowała się w Hiszpanii i w Portugalii, a brytyjska pomoc finansowa pomogła ostatecznie uformować V koalicję, w której składzie powtórnie znalazła się Austria.

Bitwa pod Wagram (aut. Horace Vernet, 1836, domena publiczna).

Zerwanie stosunków dyplomatycznych między Francją a Austrią na początku kwietnia 1809 roku stało się wstępem do nadchodzącej wojny. Główna siła wojsk austriackich (sześć korpusów piechoty i dwa korpusy odwodowe) przeznaczona została do działań na obszarze niemieckim. Równoległe drugorzędne działania Austria podjęła we Włoszech (arcyksiążę Jan), a także w Księstwie Warszawskim (arcyksiążę Ferdynand), chcąc zapewnić sobie osłonę z tych stron. Ponadto oddziały służące Habsburgom miały związać siły generała Marmonta w Dalmacji i oswobodzić Tyrol. W pierwszym etapie działań ofensywa austriacka na kluczowym niemieckim teatrze wojny zaskoczyła francuską Armię Niemiec, omal nie doprowadzając do jej klęski. Dopiero pojawienie się „boga wojny” wyprowadziło armię z beznadziejnego położenia i pozwoliło jej przejść do kontrnatarcia. Krwawe zmagania pomiędzy Izarą a Dunajem przyniosły Napoleonowi zdobycie Ratyzbony i zamknęły jeden rozdział kampanii.

Kierunek: Wiedeń

Druga część okazała się już mniej pomyślna od poprzedniej. 13 maja Napoleon po raz drugi wjechał do zdobytego Wiednia, lecz miał przed sobą ten sam problem co i w 1805 roku: mimo że stolica nieprzyjaciela została zdobyta, to armia wroga wciąż pozostawała na północnym brzegu Dunaju. Arcyksiążę Karol pragnąc ratować swoją armię natychmiast po jej przerzuceniu na lewą stronę rzeki spalił mosty wiedeńskie.

Arcyksiążę Karol pod Aspern (aut. Johann Peter Krafft, domena publiczna).

Przed Francuzami stanęło trudne zadanie: musieli przebyć rzekę i stoczyć bitwę mając za sobą Dunaj. Napoleon podjął jednak śmiałą decyzję: przez przerzucenie mostu pontonowego zamierzał przeprowadzić główne siły swojej armii na wyspę Lobau, a stąd również za pomocą mostu pontonowego przejść przez wąską odnogę rzeki na lewy brzeg. Pierwszy przeprawił się korpus Lannesa, a następnie korpus Masseny, zajmując wioski Aspern i Essling. Tutaj też zostały zaatakowane przez austriackie wojska. Rozgorzała bitwa, która w pierwszym dniu (21 maja) nie została rozstrzygnięta: Francuzi nie mogli posunąć się ku północy a Austriacy ku południowi. Dodatkowym utrudnieniem dla wojsk Napoleońskich był podnoszący się poziom Dunaju, który niemal ciągle zrywał połączenie wyspy z brzegiem. Jednak jeszcze przed świtem udało się francuskim pontonierom wznowić połączenie prawego brzegu z Lobua. Doszło do wznowienia bitwy. Szala zwycięstwa na lewym brzegu już przechylała się na stronę Francji, kiedy ponownie zostało zerwane połączenie z drugim brzegiem – tym samym armia Napoleona została pozbawiona dostaw amunicji, dotychczas płynącej nieprzerwanie. Bonaparte zarządził natychmiastowy odwrót korpusu Lannesa, przegrywając bitwę, ale jeszcze nie wojnę.

reklama

Lobau

Przegrana bitwa pod Aspern i Essling zmusiła Napoleona do przerzucenia armii na wyspę Lobau położoną na Dunaju:

Pod koniec maja i cały czerwiec pan Europy oraz jego pięciu sławnych marszałków siedzieli na Lobau, arcyksiążę zaś obserwował ich zza rzeki […]. Przez sześć tygodni Napoleon pracował z błyskawiczną szybkością. Sekretarze cesarza trudzili się w pocie czoła nad korespondencją dyplomatyczną, dowódcy armii nad rozkazami wojskowymi, nade wszystko zaś adiutanci galopowali we wszystkie strony w poszukiwaniu żołnierzy. Żołnierzy, żołnierzy, żołnierzy. (cyt. za: Archibald G. Macdonell, Napoleon i jego marszałkowie, Księgozbiór DiGG 2009, s. 103-104).

Rzeczywiście Napoleon nie zaprzepaścił czasu i zorganizował na wyspie zakrojone na wielką skalę prace fortyfikacyjne. Równolegle do prac budowlanych, mających zapewnić trwałe połączenie wyspy z lądem, powstał magazyn prochu zaopatrywany przez dostawy z wiedeńskiego arsenału, a obok magazyny żywnościowe. Wszystkie te przedsięwzięcia w szybkim tempie przeobraziły wyspę w dobrze zaopatrzoną twierdzę. Mottem dla podjętych prac było jak najszybsze sforsowanie Dunaju przy użyciu maksymalnej liczby sił w pierwszym rzucie w nadchodzącej bitwie. Równocześnie miał miejsce napływ uzupełnień do formacji. Rekrutów ściągano głównie z ośrodków francuskich i włoskich, postarano się także o transport koni dla lekkiej i ciężkiej jazdy. Ponadto wzmocniono artylerię piechoty poprzez dodanie jej łącznie 200 armat oraz powiększono artylerię gwardii. Napływające uzupełnienia formacji zrównoważyły straty, dodatkowo Napoleon mógł rozporządzać ściągniętym z Włoch korpusem generała Macdonalda.

reklama

Kup e-booka: „Polacy na krańcach świata: XIX wiek”

Mateusz Będkowski
„Polacy na krańcach świata: XIX wiek” (cz. I)
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
143
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-01-3

Książka dostępna jako e-book w 3 częściach: Część 1, Część 2, Część 3

Natomiast po przeciwnej stronie arcyksiążę Karol nie wykorzystał czasu pomiędzy bitwą pod Aspern i Essling a końcem czerwca na zwiększenie szans swojej armii w nadchodzącym starciu: nie ufortyfikował zajmowanych pozycji ani nie skupił w tym miejscu wszystkich wojsk monarchii. Pod koniec miesiąca dysponował około 140.000 żołnierzy, 400 armatami i mógł liczyć tylko na wsparcie brata, arcyksięcia Jana.

Wojska napoleońskie przeprawiają się przez Dunaj (aut. Jacques Swebach, domena publiczna).

Pod koniec czerwca Francuzi byli już gotowi do rozstrzygającej bitwy – zebrane materiały pozwalały na przerzucenie kilku mostów mających połączyć Lobau z lewym brzegiem Dunaju. Na wyspie „Mały Kapral” zgromadził około 190 000 żołnierzy (150 000 piechoty, 30 000 kawalerii oraz ponad 500 armat). Koncentracja i ruch wojsk nie uszły uwadze Austriaków, którzy 4 lipca rozpoczęli artyleryjski obstrzał Lobau, jednak działa polowe niewielkiego kalibru nie mogły przysporzyć napoleońskim oddziałom większych strat. Wieczorem tego dnia francuskie korpusy marsz. Massény, marsz. Davouta i gen. Oudinota zajęły pozycje wyjściowe do nocnej przeprawy, która tym razem była świetnie zorganizowana, a około godziny 2:00 niemal w całości znalazły się na lewym brzegu. Nad ranem sam Napoleon opuścił wyspę zabezpieczając tyły przez nakaz budowy dodatkowych mostów:

Nowy most został postawiony z wielką szybkością i w nocy 4 lipca 1809 roku, w ulewny deszcz i burzę, rozpoczęło się przechodzenie rzeki. Przez całą noc błyskawice migotały na ostrzach bagnetów i lufach dział, grzmoty głuszyły turkot kół i odgłos kopyt końskich oraz ciężkiego kroku piechoty. W południe, 5 lipca, 165.000 ludzi stanęło w szyku bojowym na równinie Pola Morawskiego, na której w 1278 roku walczył król Rudolf i założył podwaliny domu Habsburgów. Davout dowodził prawym skrzydłem, Masséna - lewym. Masséna, który przed kilkoma dniami spadł z konia podczas przejażdżki na wyspie Lobau, nie mógł jeszcze utrzymać się w siodle. Jeździł przeto po polu bitwy i kierował swymi korpusami, siedząc w powozie zaprzężonym w cztery białe konie i mając obok siebie lekarza. (cyt. za: Archibald G. Macdonell, Napoleon i jego marszałkowie, Księgozbiór DiGG 2009, s. 105).
reklama

„Tylko ich nie wpuść za wiele”

Austriacki arcyksiążę, nie mając pojęcia w jakiej liczbie Francuzi wylądowali na lewym brzegu Dunaju, zarysował przed cesarzem Franciszkiem I korzystną sytuację, w jakiej rzekomo znaleźli się Austriacy: mimo że francuskim żołnierzom udało się pokonać rzekę, to trzeba było – zdaniem arcyksięcia – przepuścić ich więcej, aby następnie silnym natarciem zepchnąć wroga do wód Dunaju. Na tak przedstawiony plan Franciszek I uczynił znaną uwagę: „Dobre to, tylko ich nie wpuść za wiele”. Wkrótce Karol mógł przekonać się o swoich błędnych rachubach i nienajlepszym rozlokowaniu swoich wojsk…

Zobacz też:

Pierwszego dnia (5 lipca) oddziały Napoleona dzięki silnemu ogniowi artylerii, który oczyszczał przedpole, bez trudu posuwały się naprzód. Największe zdobycze przypadły marszałkowi Massénie, którego korpus bez oporu zawładnął najpierw Essling, a następnie Aspern. Jednak pomyślną dla Francuzów koniunkturę przerwał niespodziewany wypadek: żołnierze z dywizji Macdonalda i Greniera pomylili Sasów z austriackimi żołnierzami i oddali do nich bratobójczą salwę, powodując tym samym trudny do opanowania chaos w szeregach. W rezultacie ostateczne rozstrzygnięcie pomiędzy dwoma armiami nie zapadło 5 lipca, a odwlekło się o jeden dzień.

reklama

Ostateczne rozstrzygnięcie

Napoleon wiedząc, iż nazajutrz to walna bitwa zadecyduje o ostatecznym zwycięstwie, całą noc obmyślał plan operacyjny. Ostatecznie „Mały Kapral” podjął decyzję o uderzeniu niemal całością sił w centrum austriackiej armii z jednoczesnym natarciem prawego skrzydła. Marszałek Masséna przesunął swój korpus ku Aderklaa, a osłona lewego skrzydła została powierzona dywizji generała Boudeta. W odwodzie na lewym skrzydle stanęła Armia Saska, natomiast na prawym skrzydle w drugiej linii stanął generał Marmont, Bawarczycy, kirasjerzy oraz gwardia.

Napoleon wraz ze swoimi oficerami na biwaku w nocy z 5 na 6 lipca 1809 r. (aut. Adolphe Roehn, 1810, domena publiczna).

Austriacki plan był niemal identyczny z francuskim: przede wszystkim zakładał powstrzymanie zaczepnego działania wroga upartą obroną lewego skrzydła i związaniu większości jego sił w walce, po czym, w dogodnej koniunkturze, należało uderzyć prawym skrzydłem i tym samym odciąć Francuzów od Dunaju i miejsc możliwych do przepraw. Wspomniany wcześniej brat Karola, arcyksiążę Jan, miał z kolei zaatakować wojska Napoleona od tyłu i uniemożliwić im odwrót. Plan może i dobry w teorii, nie sprawdził się w praktyce.

Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”

Michał Beczek
„Wikingowie na Rusi”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
135
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-37-2

Książka dostępna również jako audiobook!

Bitwa zaczęła się nad ranem od austriackiego natarcia: około godziny 4:00 wojska Rosenberga (dwie kolumny: prawoskrzydłowa i lewoskrzydłowa) skierowały się na prawe skrzydło francuskie przeciwko marszałkowi Davout. Przybycie w to miejsce Napoleona i zarządzona przez niego koordynacja działań zadecydowała o odwołaniu Rosenberga przez arcyksięcia Karola na pierwotną pozycję. Jednakże Bonaparte obawiając się przybycia korpusu arcyksięcia Jana i jego połączenia z główna armią, nakazał Davoutowi opanować wzgórza Neusiedel. Zdobycie wzgórz było sygnałem do natarcia na Baumersdorf dla Oudinota, natomiast dla Armii Włoskiej był to znak przypuszczenia ataku na Wagram. Innymi słowy, zdobycie wzgórz miało pociągnąć za sobą resztę korpusów ustawionych na prawym skrzydle i przeważyć szalę zwycięstwa na stronę Francuzów.

reklama
Bitwa pod Wagram: drugi dzień starcia (aut. Gregory Fremont-Barnes).

Ważne dla pomyślności całej operacji były działania w centrum i na lewym skrzydle, a według meldunków sytuacja pogarszała się z upływem każdej chwili. Marszałek Bernadotte (późniejszy król szwedzki) oddał Austriakom bez walki Aderklaa i usiłował wycofać się w kierunku lewego skrzydła marszałka Massény. Ten z kolei rzucił na utracone Aderklaa dywizję i wypchnął stąd wrogów, ale kosztem znacznego osłabienia własnych sił. Napoleon, zaniepokojony pogarszającą się sytuacją na lewym skrzydle, pogalopował w kierunku Massény i odbył z marszałkiem szybką naradę wojskową. Uzgodnili na niej, iż nie można poświęcić lewego skrzydła, a przy tym należy znacznie wzmocnić centrum.

Francuscy żołnierze szturmują Aderklaa (aut. L. Mas, domena publiczna).

Gdy Francuzom udało się niemal opanować sytuację na lewym skrzydle, na polu bitwy poległ pierwszy kawalerzysta cesarstwa: generał Lasalle:

Pod Wagram padł dzielny, piękny i wesoły Lasalle. To będzie moja ostatnia bitwa - powiedział ponuro, jadąc w burzę na czele swej lekkiej kawalerii przez most na Dunaju. Istotnie, zbłąkana kula zabiła go w samym końcu bitwy, gdy zwycięstwo było już w rękach Francuzów i arcyksiążę Karol cofał się na całej linii. (cyt. za: Archibald G. Macdonell, Napoleon i jego marszałkowie, Księgozbiór DiGG 2009, s. 105).

Znaczne zaangażowanie sił Austrii z jednej strony na skrzydle Davouta, z drugiej zaś rzucenie oddziałów do walki o Aderklaa, przyczyniło się do podjęcia przez Napoleona decyzji o przełamującym uderzeniu w austriackie centrum. Uderzenie zostało poprzedzone silnym ogniem armatnim, po czym przystąpiono do tworzenia decydującej formacji w skład której weszły dywizje generałów Armii Włoskiej, sześć pułków kirasjerów oraz osiem batalionów fizylierów i tyralierów. Stworzona kolumna powierzona została gen. Macdonaldowi. W samo południe rozpoczął się atak, która osiągnęła swój cel dzieląc armię arcyksięcia Karola na dwie części, przypłacając to jednak dużymi stratami. W ostatniej fazie ataku swoją obecność zaznaczyli Polacy z pułku lekkokonnego gwardii cesarskiej.

Szwoleżerowie gwardii pod Wagram (aut. Juliusz Kossak, domena publiczna).

Późnym popołudniem 6 lipca wszystkie oddziały składające się na armię austriacką były już w odwrocie w kierunku Czech, a pościg za rozgromioną armią austriacką trwał niemal cały następny tydzień (nie został podjęty natychmiast). Bitwa pod Wagram będąc jedną z największych bitew epoki napoleońskiej, choć zakończona zwycięstwem Napoleona, okupiona została ogromnymi stratami po obu stronach, w tym zwłaszcza w korpusie oficerskim. Natomiast od strony taktycznej jest przykładem umiejętnej koordynacji działań, w których każdy manewr poszczególnych korpusów został rozegrany według pierwszorzędnych reguł.

Polecamy e-book Marka Telera pt. „Kochanki, bastardzi, oszuści. Nieprawe łoża królów Polski: XVI–XVIII wiek”

Marek Teler
„Kochanki, bastardzi, oszuści. Nieprawe łoża królów Polski: XVI–XVIII wiek”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
79
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-12-9

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

Bibliografia:

  • Chwalba Andrzej, Historia powszechna. Wiek XIX, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008.
  • Leśniewski Sławomir, Wagram 1809, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2003.
  • Macdonell Archibald Gordon, Napoleon i jego marszałkowie, Księgozbiór DiGG 2009.
  • Tarle Eugeniusz, Napoleon, Spółdzielnia Wydawnicza Wiedza, Warszawa 1946.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

reklama
Komentarze
o autorze
Karolina Dudzic
Karolina Dudzic, studentka historii na UW oraz słuchacz wydziału reżyserii w warszawskiej Akademii Filmu i Telewizji. Interesuje się historią XIX i XX wieku, a zwłaszcza historią Niemiec i Czech, gospodarką II RP, filmem oraz XIX-wieczną literaturą.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone