Bitwa pod Mohaczem (1526 rok)
Niniejszym artykułem rozpoczynamy podróż przez środkową Europę przełomu średniowiecza i nowożytności. Zapraszamy na nią wraz z Lilią Konopką, autorką serii artykułów poświęconych dwóm księżniczkom z rodu Jagiellonów. W pierwszej części autorka przedstawia szerokie tło historyczne, barwnie zarysowując sytuację na Węgrzech. Kolejne odcinki będą się sukcesywnie ukazywać w naszym serwisie.
Kiedy umarł król czeski Jerzy z Podebradu, wdowa po nim, królowa Joanna, zgodnie z poprzednią umową pomiędzy Czechami a Polską, zwróciła się do panującego tam Kazimierza Jagiellończyka o przysłanie do osieroconego królestwa najstarszego królewskiego syna Władysława, wtedy piętnastoletniego wyrostka.
Jerzy z Podebradu, władca sympatyzujący z Husytami i przez to przeklęty przez papieża, czuł, że z powodu konfliktu religijnego może wymknąć mu się z ręki władza królewska. Dlatego zawarł przymierze z polskim monarchą, aby umocnić swą nieco chwiejną pozycję w chrześcijańskim świecie.
Zresztą, dynastia Jagiellonów spokrewniona była z poprzednikiem Jerzego, Władysławem, bratem polskiej królowej Elżbiety, zwanej często matką królów. Właśnie dla pamięci czeskiego wuja, a także polskiego stryja Władysława, zaginionego w bitwie pod Warną, najstarszy syn Kazimierza Jagiellończyka otrzymał imię Władysława.
Władysław w Pradze
Młodziutki królewicz wyjechał do Pragi w splendorze wspaniałego orszaku, ale obwarowano go przyrzeczeniami i paktami od razu ograniczającymi jego władzę. Ten ultrakatolicki książę musiał przyrzec opiekę i czuwanie nad dobrem i wolnością husyckiego kościoła.
Młody Jagiellończyk miał więc ciężkie zadanie pojednania skłóconych religii i scalenia rozbitego kościoła oraz podniesienia na duchu katolików. Realizację tej misji utrudniało mu jego własne, kostyczne, katolickie wychowanie i niedoświadczenie polityczne.
Do kłopotów natury religijnej dołączały problemy z ościennymi Węgrami, które rościły sobie pretensje do Czech, zaś tamtejszy król Maciej Korwin, znakomity mecenas sztuki, ale i bitny rycerz, zajął podbojami olbrzymie połacie Śląska, Moraw i nawet Austrii. Z pomocą odważnego i chytrego hospodara wołoskiego, Vlada Draculi Palownika, walczył z przeważającymi siłami imperium otomańskiego i dopiero bitwa pod Baja zakończyła się klęską Węgier, a sam Korwin został poważnie ranny.
Mając tak walecznego sąsiada, spokojny i ugodowy Jagiellończyk musiał używać nie lada zabiegów, aby nie tylko utrzymać się na czeskim tronie, ale zapewnić swemu rodowi jego sukcesję.
Podpisał więc z Korwinem traktat w Ołomuńcu, na mocy którego obaj monarchowie mogli dzielić się tytułem czeskich królów, oraz zatwierdził wszelkie posiadłości, zdobyte przez Węgra na północ i wschód od Czech, które jednak na wypadek śmierci Korwina powrócić miały do Czech. Węgry zachowały również Siedmiogród i fortecę Belgrad, choć reszta tamtejszej krainy znajdowała się pod władaniem Ottomanów.
Jakkolwiek sprzyjało Maciejowi Korwinowi szczęście w rzemiośle rycerskim, w miłości fortuna go omijała. I z tego powodu dwadzieścia lat później korona węgierska spadła niespodzianie, jak z nieba, na głowę Władysława Jagiellończyka.
Pierwsza narzeczona węgierskiego monarchy umarła, zanim stanęli przed ołtarzem, druga, córka Jerzego z Podebradu, zmarła w czasie porodu, więc w końcu ożenił się z królową Neapolu. Lecz i ta żona nie mogła dać mu potomka, szeptano więc, że nad głową władcy zawisło jakieś przekleństwo.
Z poparciem Draculi postanowił stawić czoło potędze tureckiej, niestety jednak plany wojny przerwała jego nagła śmierć w 1495 r. Ponieważ umarł bezpotomnie, Władysław Jagiellończyk stał się logicznym i prawnym władcą Węgier. Od pewnego czasu nazywano go królem „Bene, bene” czyli „Dobrze, dobrze” ponieważ każdemu przyznawał rację i nigdy nie miał własnego zdania. Jako władca okazał się w Czechach słabym i nieudolnym i na praskim tronie utrzymywał się tylko dzięki własnej pobłażliwości i przymykaniu oczu na wszelkie wybryki możnowładców, którzy faktycznie rządzili krajem.
Po śmierci Korwina
W chwili śmierci Korwina jego żona królowa Beatrycze miała lat trzydzieści trzy i była niemal rówieśnicą Jagiellończyka. Wydawało się więc całkiem słuszne, aby poślubił on młodą wdowę, która stale jeszcze mogła dać mu potomstwo.
Władysław wniósł do małżeństwa nie tylko szlachetną krew Jagiellonów i po matce Elżbiecie koligacje z Austrią, ale także koncept zjednoczenia Czech i Węgier pod jednym berłem, ze wszystkimi ziemiami, zdobytymi jeszcze za życia Korwina.
A jednak małżeństwo to wywołało skandal międzynarodowy, ponieważ Władysław był już przedtem żonaty z Barbarą Brandenburską, którą poznał jeszcze w czasach młodzieńczego pobytu we Frankfurcie. Barbara jeszcze żyła i legalnie była stale żoną Władysława. Dopiero w 1500 r. papież anulował ten związek, więc formalnie Władysław popełnił bigamię. Na domiar złego i stadło z Beatrycze nie przyniosło nic dobrego, a on a sama, rozczarowana mężem, wyjechała do Hiszpanii, gdzie dowiedziała się o anulowaniu jej związku i tamże zmarła kilka lat przed niekochanym mężem. Nie uprzedzajmy jednak faktów.
Władysław Jagiellończyk został koronowany w koronacyjnej bazylice w Székesfehérvár i zasiadł na tronie pod imieniem Władysława II. Jego rządy na Węgrzech nie różniły się od czeskich, ponieważ nie uczynił nic, aby kontynuować ambitną, ekspansywną politykę Korwina.
Polecamy e-book Marcina Sałańskiego „Wyprawy krzyżowe. Zderzenie dwóch światów”:
Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!
Schyłek życia spryskany krwią
Pod koniec życia pogodny, uśmiechnięty i beztroski Jagiellończyk przeżył dramat wojny domowej, wywołanej przez Grzegorza Dozsę, przeciw możnym i duchowieństwu. Zbuntowane chłopstwo paliło wsie i zamki, nabijano na pal szlachtę i duchowieństwo. Torturowano kobiety i dzieci i zanim złapano Dozsę i innych prowodyrów, spłynęło morze krwi, a płomień grozy strawił wiele miast i osiedli.
W końcu osaczono Dozsę w pobliżu Timisoary i tam został złapany przez wojska Jana Zapolyi i Stefana Batorego. Byli to wierni żołnierze królewscy, znamienici wojownicy, których losy miały wkrótce rozbłysnąć wspaniale. Syn Batorego w przyszłości został królem Polski i mężem królewny Anny Jagiellonki, zaś syn Zapolyi królem Węgier.
Po anulowaniu drugiego małżeństwa, Władysław ożenił się po raz trzeci z Anną de Foix, szesnastoletnią córką infantki nawarrskiej. Ta ostatnia żona dała mu wreszcie upragnionego następcę tronu Ludwika i córkę Annę i wkrótce potem zmarła.
Jeszcze dziesięć lat żył król,,Bene, bene,,, a po śmierci został pochowany w królewskiej katedrze w Szekesfehervar. Pozostały po nim dwie sieroty, ale ojciec zatroszczył się o ich los przed śmiercią i polecił je opiece cesarza niemieckiego Maksymiliana.
Maksymilian był sprytnym i wielce zapobiegliwym władcą. Aby zapewnić swemu rodowi wpływy w całej Europie, zawierał na prawo i lewo sojusze i układy małżeńskie pomiędzy swymi dziećmi, wnukami i koronowanymi głowami kontynentu. W ten sposób związał się z panującymi domami Francji, Rosji, Polski, a w końcu Węgier i Czech.
W 1515 r. na rok przed śmiercią, spotkał się Władysław z bratem Zygmuntem, zwanym przez potomność Starym, ówczesnym królem Polski i Maksymilianem w Wiedniu, gdzie cesarska wnuczka Maria, zaledwie kilkumiesięczne niemowlę, przyrzeczona została na żonę dziewięcioletniemu Ludwikowi Jagiellończykowi, synowi Władysława. Natomiast starsza siostra Ludwika Anna miała poślubić cesarskiego syna, arcyksięcia Ferdynanda. W ten prosty sposób cesarz zapewnił sobie prawo sukcesji w Czechach i na Węgrzech. W zamian za to Maksymilian otoczył królewskie sieroty opieką i zezwolił im żyć na jego dworze.
Światły Hohenzollern
Po śmierci niemieckiego cesarza jagiellońskie królewięta pozostawały pod opieką wyznaczonego przez władcę legalnego opiekuna, margrabiego Brandenburgii – Ausbach, Jerzego Hohenzollerna. Po matce Zofii Jerzy był siostrzeńcem starego króla,,Bene, bene”, więc bliskim krewnym obojga królewiąt. Przy tym dzieci znały go dobrze, bo od r. 1506 służył na dworze Władysława i mieszkał w królewskich komnatach.
Margrabia Jerzy doszedł szybko do wielkiej fortuny i zaszczytów. Powiększył ziemie opolskie o Racibórz, a potem pewnymi układami z ościennymi książętami dodał do swego majątku Odenburg, Benthen i Tarnowiec.
Jerzy Hohenzollern był zagorzałym reformatorem. Wielbił nowe idee, studiował dzieła Lutra i jego najnowsze tłumaczenie Nowego Testamentu. Osobiście spotkał się z Lutrem w 1524 r. w czasie negocjacji dotyczących sekularyzacji Zakonu Krzyżaków, których Wielkim Mistrzem był wtedy jego brat Albrecht, ten sam, który w następnym roku złożył polskiemu królowi słynny hołd pruski.
Jerzy miał wielką przyjaciółkę w nowej królowej węgierskiej Marii, owej w dawnych latach maleńkiej dziewczynce, przyrzeczonej Ludwikowi przez Maksymiliana. Młodzi pobrali się w styczniu 1522 r. w Budzie i natychmiast znaczenie Ludwika wzrosło w całej Europie. Jego nowa żona była siostrą nowego cesarza Karola i arcyksięcia Ferdynanda. Maria była silną i ambitną kobietą. Postać jej małżonka wydaje się przy niej śmieszna i mała, a nawet wręcz karykaturalna.
Nieudolny Jagiellończyk
Bowiem Ludwik Jagiellończyk wziął wprawdzie urodę po matce, ale niezdecydowanie, zmianę nastrojów i ociężałość po ojcu. Prócz tego posiadał szereg innych, deprymujących i wstydliwych wad, graniczących z fobiami i zboczeniem. Był obżartuchem i ekshibicjonistą, nie potrafił zachować powagi urzędu i własnej osoby. W jego komnatach co dzień odbywały się orgie i biesiady, nieznani nikomu ludzie wchodzili i wychodzili bez opowiedzenia, w obecności króla przekrzykiwano się i obrzucano wyzwiskami, a nawet z jego postaci czyniono obiekt grubiańskich żartów i ordynarnych psikusów.
Niejednokrotne zdarzało się, że jakaś na pół ogryziona kość lądowała na głowie monarchy, a na śmierć pijany dworzanin spał na jego ramieniu. Takie zachowanie władcy nie przysparzało mu ani szacunku, ani miłości. Szydzono z niego, lub spoglądano z niesmakiem.
Był to wyjątkowo nieudolny Jagiellończyk, prawdziwa zakała wspaniałego, bohaterskiego rodu. Pomimo tego wydaje się, że królowa kochała go bardzo i choć nigdy nie doczekali się dzieci, a przeżyli tylko razem cztery lata i siedem miesięcy, nigdy już potem nie wyszła za mąż i zawsze okazywała mu przywiązanie.
Siostra Ludwika, Anna Jagiellonka
Inaczej potoczyły się losy siostry Ludwika, Anny, czasem zwanej Jagiellonką. Przy tym nie należy jej mylić z jej ciotką, Anną Jagiellonką, siostrą króla Zygmunta Augusta, przyszłą królową Polski i żoną Stefana Batorego.
Starsza o trzy lata od Ludwika, wyszła Anna za mąż, podług układów w dzieciństwie, za obiecanego jej Ferdynanda, arcyksięcia Austrii. Stało się to w maju 1521 r. w Linzu. Miała wtedy osiemnaście lat, podobnie jak jej oblubieniec. Anna była delikatną, urodziwą panną, pełną wdzięku i uroku, zaś jej mąż odznaczał się upartym, habsburskim podbródkiem, długim nosem i dużymi, pełnymi inteligencji i przebiegłości oczami. Tworzyli piękną parę i jak potem miało się okazać, byli ze sobą bardzo szczęśliwi. Opatrzność obdarzyła ich olbrzymią progeniturą, mieli bowiem piętnaścioro dzieci, co nawet jak na owe czasy było powodem do dumy.
Ich dwie córki, starsza Elżbieta i młodsza Katarzyna, poślubione zostały kolejno polskiemu królowi i ich kuzynowi Zygmuntowi Augustowi, lecz oba te małżeństwa okazały się nieszczęśliwe. Obie cierpiały na padaczkę i zmarły młodo, zresztą niecierpiane przez mężów.
Anna i Ferdynand zamieszkali w dziedzicznych ziemiach męża, gdzie arcyksiążę rządził w imieniu starszego brata, cesarza Karola.
Polecamy e-book Izabeli Śliwińskiej-Słomskiej – „Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”
Książka dostępna również jako audiobook!
Pod naporem Islamu
Tymczasem ogromne niebezpieczeństwo zawisło nad południowymi ziemiami Węgier ze strony Turków. Od dawna istniała waśń pomiędzy sułtanem, a władcami Węgier, powodowana ze strony Porty nieustanną chęcią ekspansji na północ, zaś ze strony królestwa obawą przed nawałnicą ludów półksiężyca, które od wieków pustoszyły i niszczyły ziemie Europy środkowej i wschodniej.
W 1521 r. Porta runęła na Belgrad, Sabak, Zimony i inne zamki Sremu. Ażeby nie dopuścić do ataku floty węgierskiej na Dunaju, Turcy odcięli wszystkie drogi wodne, trzymając w pogotowiu olbrzymią armię janczarów.
Osaczeni przez Turków za murami miast Węgrzy bronili się bohatersko, ale nie byli w stanie przerwać ciasnego pierścienia tureckiej armii i grody padały jeden po drugim. Zrozpaczony Ludwik słał emisariuszy do papieża, króla Francji, a nawet odwiecznego wroga Węgier, doży weneckiego. Miał nadzieję, że jego nowy szwagier Ferdynand ujmie się za bratem jego żony, ale pomylił się we wszelkich rachunkach.
Faktycznie rządy Ludwika Jagiellona sprawiły, że z początkiem r. 1526 jego kraj stanął przed poważnym dylematem. Brakowało w nim ekspertów zdolnych do kierowania wielkim wojskiem i strategów w opracowaniu ofensywy przed ewentualnym atakiem. Doszło do tego, że król zmuszony został do sprowadzenia z Austrii Nicholasa Salma i Krzysztofa Francopana jako głównodowodzących. Wprawdzie bowiem Węgry posiadały znakomitych rycerzy jak Stefan Batory i Jan Zapola, ale ten pierwszy był wyjątkowo nie lubiany, zaś Zapolya, z powodu nieustannej groźby ataku tureckiego, nie chciał się ruszyć ze swej siedziby w Siedmiogrodzie.
W końcu sułtan zdecydował nie czekać dłużej na wątpliwe rezultaty układów i z końcem czerwca 1526 r. ruszył do ataku w górę Dunaju.
Sulejman Wspaniały – miecz na Węgrów
Należy nam powiedzieć kilka słów o sułtanie Sulejmanie, który na owe czasy był niezwykłym człowiekiem, wodzem i władcą. W 1526 r. miał lat trzydzieści, był u szczytu sławy i tężyzny fizycznej. Od sześciu lat władał olbrzymim imperium żelazną dłonią, z gorącym sercem i umysłem godnym najznamienitszych strategów epoki. Śmiało mógł rywalizować intelektem, wykształceniem i bystrością umysłu z żyjącymi wtedy angielskim Henrykiem VIII, francuskim Franciszkiem, czy cesarzem Karolem V.
W latach młodzieńczych był Sulejman gubernatorem Istambułu, Maniry i Adrianopola. Okazał się świetnym administratorem i legalistą. Stąd poszedł jego inny przydomek, nadany mu w świecie muzułmańskim – Praworządny. Kiedy miał dwadzieścia cztery lata kalif Selim, jego ojciec, zmarł i po nim odziedziczył tytuł i ogromne imperium.
W okresie tureckiej ofensywy na Węgry Sulejman posiadał armię około 60 tysięcy żołnierzy, gdy tymczasem Ludwik zgromadził zaledwie jedną trzecią tej liczby. Wojska Porty składały się ze znakomitej floty, łuczników i straszliwych, słynnych na cały świat janczarów.
Armia węgierska była dość słaba, choć nie bezbronna, od wewnątrz zabijał ją nieład i brak dyscypliny. Najmocniejszą była formacja ciężkiej i lekkiej jazdy, najsłabiej stała artyleria.
Król podzielił swe wojska na trzy główne trzony. Jednostka Siedmiogrodu, w liczbie około jedenastu tysięcy dowodzona przez Jana Zapolyę, broniła granic i przejść w Alpach Siedmiogrodzkich. Mniejsza, chorwacka siła w liczbie pięciu tysięcy znajdowała się pod komendą Krzysztofa Francopana, zaś głównym trzonem armii dowodził sam Ludwik.
Władca opracował plan wojny polegający raczej na działaniach obronnych, niźli ofensywie, ponieważ instynktownie obawiał się otwartej bitwy. Wynikało to prawdopodobnie z obawy przed przeważającą liczebnie armią turecką i szczególnego położenia terenu w okolicach gór bałkańskich.
Zaznaczyć należy, że niektórzy magnaci przywiedli własne hufce, jak na przykład Jerzy Zapolya, który przywiódł trzy tysiące zaciężnego wojska, Serbo-Chorwat Ferenc Battynny również trzy tysiące. Królowa Maria i biskup Esztergom dodali jeszcze trzy tysiące w przeddzień wymarszu armii z Budy.
W końcu stryj Ludwika, polski monarcha Zygmunt wysłał kwiat rycerstwa zaciężnego w liczbie tysiąca pięciuset koni.
Rzeź pod Mohaczem
Pomimo uników Ludwika, w końcu doszło do walnej bitwy na nierównym, choć otwartym terenie, otoczonym bagnami, w pobliżu Mohacza, niedaleko brzegów Dunaju.
W ostatniej chwili król oddał dowództwo żupanowi Pal Tomori, który stacjonował w obozie Karrasso, kilka kilometrów od Mohacza. Jeszcze zanim Ludwik opuścił Budę, Sulejman zdobył kilka grodów i przekroczył Sawę i Drawę.
Dowództwo węgierskie liczyło jednak na ukształtowanie podmokłego terenu, które powinno powstrzymać natarcie wroga. Jakże drogo zapłacili za ten optymizm!
Do dziś toczą się debaty, o której godzinie rozpoczęła się bitwa i jaka była jej długość. Generalnie przyjęło się uważać, iż pierwsze natarcie poszło pomiędzy godziną trzynastą a czternastą, lecz czas trwania jest właściwie nieznany. Niektórzy historycy uważają, że trwała ona nie dłużej niż trzy godziny, inni twierdzą, że zakończyła się nie wcześniej, niż o siedemnastej.
Po zakończonej walce Turcy nie wycofali się z pola, ale pozostali tam przez całą noc, dobijając rannych i grzebiąc natychmiast zabitych. W międzyczasie począł padać drobny, uporczywy deszcz, ale Turcy stale jeszcze szukali nie tylko bogatych zdobyczy, ale przede wszystkim młodego Jagiellończyka, bowiem poszła pogłoska, że zginął.
Najprawdopodobniej Ludwik opuścił pobojowisko o zmierzchu i ratował się ucieczką, widząc, że wszystko stracone. Ponieważ w tamtej szerokości geograficznej w ostatnich dniach sierpnia słońce nie zachodzi przed osiemnastą trzydzieści, wygląda na to, że bitwa zdecydowanie trwała ponad cztery godziny i grubo poza godzinę siedemnastą.
Polecamy e-book Marcina Sałańskiego „Wyprawy krzyżowe. Zderzenie dwóch światów”:
Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!
Od węgierskiej szarży do pola zasłanego trupami
Początek bitwie dały wojska sułtana, które w odpowiedzi zostały natychmiast okrążone przez oddziały Pal Tamori. Atak był nagły i bardzo silny i wywołał wielki chaos w tureckiej armii. Pierwsze uderzenie dało zwycięstwo Węgrom i morale wśród rycerzy wzrosło. Jednakże kiedy jeszcze ten trzon armii bił się w największej gęstwinie, rozproszeni Turcy poczęli się skupiać na tyłach z pomocą nadbiegającej odsieczy.
Jeszcze w tym momencie bitwa była do wygrania, bowiem prawe skrzydło Węgrów i wojsk najemnych atakowało z furią największą ciżbę wroga, w której znajdował się sam Sulejman. Jakaś zabłąkana strzała utkwiła w jego pancerzu, na chwilą wzbudzając zamęt i przerażenie w jego gwardii przybocznej, ale nie uczyniła mu żadnej krzywdy.
Tymczasem lewe skrzydło węgierskie cofało się coraz bardziej pod naporem niezrównanych janczarów. Kompletny chaos pogłębiała węgierska, zresztą niecelna artyleria, która chmurami dymu przesłaniała obraz i powodowała dezorientację zakutych w ciężkie zbroje rycerzy.
Wywiązała się straszna, krwawa bitwa. Szalał tam Pal Tamori, a po tureckiej stronie znakomity Perenyi. Powoli front węgierski począł chwiać się i łamać, zaś bohaterskie lewe skrzydło zniknęło, przygniecione mrowiem janczarów. Bitwa była przegrana.
Najdłużej walczyła piechota w centrum bitwy. Zacięte, surowe wojska najemne doskonale wiedziały, że nigdzie nie ujdą przed szybką, zwrotną jazdą turecką, więc drogo sprzedawały swe życie. Walczyli wsparci ramionami, w kwadracie najeżonym dzidami i lancami i ginęli w ponurej, śmiertelnej ciszy. Wybici zostali co do nogi.
Bitwa pod Mohaczem zakończyła się całkowitym unicestwieniem armii węgierskiej.
Dwudziestu ośmiu magnatów, siedmiu prałatów, pięćset szlachty, dziesięć tysięcy piechoty i cztery tysiące kawalerii straciło życie tego ciepłego, deszczowego dnia ostatnich przebłysków lata 1526 r.
Cokolwiek nie powiedzielibyśmy o tych często pustogłowych, nieodpowiedzialnych i lekkomyślnych wielkich panach, jedna rzecz jest pewna. Walczyli heroicznie, nie szczędzili własnej krwi i życia, nie uciekali przed śmiercią i do ostatniego tchu bronili ojczyzny przed całkowitym zatraceniem.
Śmierć króla Węgier
Losy Ludwika Jagiellończyka są nam dobrze znane z relacji naocznych świadków. Otoczony wierną gwardią przyboczną, oddzielił się nagle od głównego trzonu wojsk w momencie, gdy poczęły grać działa artylerii. Niektórzy twierdzą, że koń pod nim się spłoszył, inni powiadają, że sam król się przestraszył.
W owych czasach panujący monarchowie brali jeszcze personalny udział w bitwach, nie szczędząc własnej krwi, choć na ogół starano się ich chronić ciasnym kordonem rycerstwa i powstrzymywano przed ewentualną czynną walką.
Królowa Maria otrzymała szczegółowy raport o ostatnich chwilach jej małżonka. Przyniósł go jego osobisty kamerdyner i przyboczny adiutant Ulryk Czetrin na zamek w Neszmely, gdzie przebywała niespokojna monarchini.
Król uciekł z pola bitwy o zmroku, gdy wszystko było stracone, a przynajmniej tak wydawało się Czetrinowi. Wraz z nimi uciekał także inny dworzanin i rycerz Stefan Anzelm. Chronili pomiędzy sobą władcę i tak dopadli jakiegoś małego dopływu Dunaju w pobliżu Csele, lecz kiedy próbowali przebyć go wpław, rumak króla spłoszył się i zrzucił monarchę z siodła. Zbroje wtedy były tak ciężkie, że Ludwik, zapewne niezwykle zmęczony bitwą, nie był w stanie utrzymać się na powierzchni i po prostu utonął. Widząc to Anzelm skoczył ratować pana i sam również postradał życie.
Kilka miesięcy później na rozkaz królowej wdowy rozpoczęto poszukiwania królewskiego ciała. Dzięki Czetrinowi udało się zlokalizować tę część rzeczki, w której zaginął Ludwik i na dnie znaleziono odłamki jego broni. Niezbyt daleko od tego miejsca leżał adiutant króla Trpka, a na brzegu widoczny był niewielki kurhan, usypany jak się potem okazało, przez okolicznych chłopów. Natychmiast poczęto rozrzucać ziemię i zrządzeniem boskim znaleziono doskonale zachowane zwłoki Ludwika.
Z najwyższą czcią powieziono króla w trumnie do Szekesfeharvar, gdzie oficjałowie sądowi potwierdzili prawnie jego tożsamość. Znaleziony na ciele sygnet, łańcuch ze złotym sercem i śmiertelne szaty zwrócono wdowie. Ciało króla nie tylko zachowało się w znakomitym stanie, ale nie widniała na nim najmniejsza rana, prócz niewielkiego zadrapania wokół ust.
Królowa Maria przez następne trzydzieści lat, aż do śmierci, nosiła na szyi łańcuch z sercem i ślubowała się nigdy z nim nie rozstawać. W testamencie nakazała przetopić go, spieniężyć i rozdać jako jałmużnę biednym. Nigdy nie wyszła za mąż i do końca życia nosiła czarne, żałobne szaty.
Buda we władaniu Turków
Buda należała do Sulejmana, okazał on jednak respekt wdowie i przekazał jej kondolencje i przyrzekł potraktować łaskawie stolicę i resztę zajętego kraju. Ogólnie Turcy oszczędzili piękne miasto tym bardziej, że sułtan widział Węgry raczej jako wasala, niźli podbite państwo. Sulejman doskonale zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa sytuacji, w której właśnie postawiła go wygrana wojna. Co prędzej postanowił osadzić na tronie Ferdynanda i jego żonę Annę, rodzoną siostrę Ludwika. Ten wybór wydawał się jedynie dobry i skuteczny, ponieważ mógł zapobiec wojnie domowej i dalszemu rozlewowi krwi. Habsburski arcyksiążę był jedynym logicznym sukcesorem jagiellońskiej tradycji i dziedzictwa na Węgrzech.
Klęska pod Mohaczem była kamieniem milowym w historii Węgier. Niektórzy historycy patrzą na datę bitwy jako na symbol powolnego upadku tego świetnego państwa, zaś do dziś przetrwało powiedzenie, odnoszące się do szczególnie niepomyślnych zdarzeń, iż,,więcej straciliśmy pod Mohaczem”.
Bibliografia
- Słownik władców polskich, red. Wryk Ryszard, wyd. Poznańskie, Poznań 2001.
- The Columbia Encyclopedia, Harper & Row, New York 1985.
- The Catholic Encyclopedia, Vol. 9., Robert Appleton Company, New York 1910.
- The Encyclopædia Britannica Eleventh Edition, wyd. H.G. Hooper, New York 1910–1911.
- World Book Encyclopedia, Field Enterprises Educational Corp. 1976.
- Andics Hellmut, Kobiety Habsburgów, Wrocław-Kraków 1991.
- Cieślak Tadeusz, Historia Finlandii, Wrocław 1983.
- Clot André, Suleiman the Magnificent: The Man, His Life, His Epoch, London 1992.
- Cynarski Stanisław, Zygmunt August, Wrocław 1988.
- Davis Norman, Boże Igrzysko, Kraków 1990.
- Duczmal Małgorzata, Jagiellonowie, Poznań 1996.
- Duczmal Małgorzata, Izabela Jagiellonka, królowa Węgier, Warszawa 2000.
- Durschmied Erik, Schyłek wielkich dynastii, Warszawa 2003.
- Felczak Wacław, Historia Węgier, Wrocław 1983.
- Haykowski Michał, Szwedzkimi śladami w Polsce, http://www.poloniainfo.se/artykul.php?id=466 (dostęp 28 lipca 2008).
- Jasienica Paweł, Polska Piastów, Warszawa 1996.
- Jasienica Paweł, Polska Jagiellonów, Warszawa 1996.
- Jasienica Paweł, Rzeczpospolita Obojga Narodów, Warszawa 1999.
- Karamzin Nikolaĭ Mikhaĭlovich, Karamzin's memoir on ancient and modern Russia: a translation and analysis by Pipes, Richard, University of Michigan Press 2005.
- Kersten Adam, Historia powszechna, Warszawa 1984.
- Kersten Adam, Historia Szwecji, Ossolineum 1985.
- Kurkowska Grażyna, Anna Wazowna 1568 – 1625, Polskie losy szwedzkiej królewny, http://zsgolub.edu.pl/htm/htm/publik/kurkowsk.htm (dostęp 28 lipca 2008).
- Mansel Philip, Constantinople – City of the World Desire 1453 – 1924, St. Martin's Griffin 1998.
- Nicolle David, Hungary & Fall of Eastern Europe 1000-1568, London 1992.
- Stavrianos Leften Stavros, The Balkans since 1453, C. Hurst & Co. Publishers N.Y. U. Press 2000
- Sucheni-Grabowska Anna, Zygmunt August, król polski i wielki książę litewski 1520 – 1562, Warszawa 1996.
- Wetterau Bruce, World History: A Dictionary of Important People, Places, and Events from Ancient Times to the Present, New York 1994.
Tekst zredagował: Kamil Janicki