Bitwa pod Falaise: polskie czołgi w Normandii
Stworzenie 1. Dywizji Pancernej dowodzonej do 1945 r. przez gen. Stanisława Maczka, doświadczonego dowódcę broni zmechanizowanych i pancernych, było nie lada wyczynem w dziejach polskiego oręża. W ciągu niespełna dwóch lat, mając doświadczenia ze pól bitewnych Polski i Francji, przy wydatnym wsparciu (głównie sprzętowym) Brytyjczyków, udało się powołać pierwszą w dziejach Wojska Polskiego dywizję pancerną. Po wspomnianym okresie organizacji i szkolenia, 1. Dywizja Pancerna w sierpniu 1944 r. rozpoczęła swój chwalebny szlak, który zaczął się w Normandii.
Bitwa pod Falaise: 1. Dywizja Pancerna w Europie
Po utworzeniu drugiego frontu w Europie w czerwcu 1944 r. z Wielkiej Brytanii napływały kolejne statki z żołnierzami i sprzętem. 1. Dywizja Pancerna została przetransportowana na północ Francji między 30 lipca a 6 sierpnia 1944 r. Podporządkowano ją kanadyjskiemu 2. Korpusowi. Dywizji i wyznaczono zadanie działania w drugiej fazie operacji „Totalize”. Miała poruszać się po drodze Caen-Falaise w celu opanowania wzgórz 170 i 159 położonych za rzeką Laison na wschód od drogi Caen-Falaise. Dla polskich żołnierzy z 1. Dywizji Pancernej miał być to chrzest bojowy.
Zobacz też:
- Udział 5. Kresowej Dywizja Piechoty w walkach o Ankonę
- Formowanie 3. Dywizji Strzelców Karpackich w latach 1942-1943
Pierwsze dni w Normandii tak wspominał Tadeusz Antoszewski z 1. Pułku Artylerii Przeciwlotniczej:
Normandia to była spalona ziemia. Zniszczona bombami, artylerią, zryta, drogi zniszczone – to był jeden wielki ból. Natomiast gdyśmy się już oderwali od Normandii, to Francja była normalnym krajem – zieleń, drogi asfaltowe, wszystko grało. I oczywiście niespotykana owacja ze strony ludności, nie można było się zatrzymać. Jak się zatrzymał żołnierz, to już była masa ludzi koło niego. Mężczyźni wyciągali z kieszeni, a kobiety z teczek kieliszki i pół litra i lali koniaczek czy inne trunki. Było tylko: Vive la Pologne!
Sąsiadem polskiej dywizji miała być kanadyjska 4. Dywizja Pancerna. Kanadyjczycy mieli nacierać na wzgórza 180, 195, 206 położone na zachód od drogi Caen-Falaise. Zadania przed obiema dywizjami zostały przedstawione ich dowódcom na odprawie, która miała miejsce 7 sierpnia 1944 r. Na odprawie oraz po kilku poprawkach ustalono, że zadaniem 1. Dywizji Pancernej będzie:
[...] rano dnia 8. VIII 44 r. przejść przez 51. DP poczem natrzeć i opanować rejon wzgórz 170 i 159 na PŁN od FALAISE, skąd rozpoznawać w łuku – droga FALAISE-ARGENTAN wyłącznie i droga MONTBOINT-CONDE SUR IFS wyłącznie”.
10. Brygada Kawalerii została wyznaczona jako czołowy oddział Dywizji.
Polecamy e-booka „Z Miodowej na Bracką”:
Gen Maczek z okazji wyruszenia Dywizji do walk wydał okolicznościowy rozkaz, który został odczytany na zbiórkach we wszystkich pododdziałach:
Żołnierze 1. Dywizji Pancernej! Po czterech latach jesteśmy znowu we Francji. Wyładowaliśmy się w wolnej ziemi francuskiej, aby u boku Anglii i Ameryki bić się dla polskiej sprawy. Gdy w czerwcu 1940 r. opuszczaliśmy Francję, nasze szeregi były przerzedzone, nasza przyszłość nieznana i byliśmy bezsilni. Dzisiaj po czterech latach na ziemi brytyjskiej rozpoczęliśmy marsz bojowy do Polski. Pierwszym etapem tego marszu jest znowu Francja. Ale teraz zmieniły się warunki. Przychodzimy tutaj w poczuciu własnej dumy i własnej siły. […] My wiemy, co jesteśmy warci i dlatego dzisiaj, jako Wasz dowódca, życzę Wam jednego: Niechaj za zaszczyt walczenia z nami Niemcy zapłacą obficie własną krwią. I pamiętajcie wszyscy o jednym. Żołnierz polski bije się o wolność wielu narodów – ale umiera tylko dla Polski. Wierzymy wszyscy, że z trudu naszego i znoju Polska powstanie, by żyć!
Rozkaz ten bardzo pomógł polskim żołnierzom z 1. Dywizji Pancernej, którzy czekając na wyruszenie do walk śledzili wydarzenia, jakie miały miejsce w tych dniach w Warszawie, gdzie toczyło się powstanie. Bezczynność i niekorzystna sytuacja polityczna Polski, a także strach o losy bliskich powodował przygnębienie i smutek wśród żołnierzy. W tych dniach wiele zależało od gen. Maczka i dowódców oddziałów Dywizji. Jeden z żołnierzy, Adam Kreutzer, tak wspomina ten czas:
Bardzo mało wiedzieliśmy, co się dzieje w kraju. Dowódcy może wiedzieli, ale żołnierze - nie. Od czasu do czasu coś do nas dochodziło. Jak wybuchło powstanie w Warszawie i rano dowiedzieliśmy się o tym przez radio, to jako młody chłopak nie myślałem, jak to jest na wojnie. Mówię: – Chłopcy, przecież my już tu jesteśmy, mamy 381 czołgów, my tam będziemy za parę tygodni! – Nie zdawałem sobie sprawy, ile kilometrów było z Francji do Warszawy. Oczywiście, wojna nie chciała się skończyć ani za dwa, ani za trzy tygodnie.
Żołnierze gen. Maczka ruszają do walki
1. Dywizja Pancerna ruszyła do walk 8 sierpnia 1944 r. Natarcie w tym dniu okazało się nieudane: oddziały 10. Brygady Kawalerii Pancernej poniosły duże straty i nie opanowały wyznaczonych rejonów działania. Gen. Maczek wprowadził do walk 3. Brygadę Strzelców. Jej zadaniem była ochrona lewego skrzydła Dywizji oraz zdobycie rejonu Saint Sylvain. Pierwsze walki obnażyły wszystkie słabości polskiej dywizji, należy jednak pamiętać, że był to jej chrzest bojowy. Niemcy zorganizowali również świetnie przygotowaną umocnioną obronę, a teren w jakim przyszło działać żołnierzom Dywizji idealnie nadawał się do obrony.
Walki w tym dniu tak opisuje Zbigniew Mieczkowski (2. Pułk Pancerny):
Uderzaliśmy na umocnionego, przygotowanego przeciwnika, zupełnie niezmiękczonego bombardowaniem ani nawet nawałami artyleryjskimi. Dwa szwadrony naszego pułku przestały istnieć. Straciliśmy pół pułku w sprzęcie. Ja byłem szczęściarz, jak zwykle. Przebywałem w 3. szwadronie pancernym, który nie uderzył, my tylko strzelaliśmy ogniem z dział i zasłonami dymnymi, żeby osłonić wycofujących się kolegów. Umożliwiliśmy wycofanie się rannym. Mieliśmy pół pułku strat w sprzęcie, dużo zabitych i rannych. Pierwszego dnia. Było to straszne doświadczenie. Następnego dnia staliśmy w Cauuvicourt i otrzymaliśmy uzupełnienia. Później nie mieliśmy już żadnych uzupełnień, do chwili, kiedy zaczęliśmy brać jeńców z Wehrmachtu pochodzenia polskiego.
Po walkach 3. Brygada Strzelców przejęła stanowiska oddziałów 10. Brygady Kawalerii Pancernej, która przeszła na nocny biwak. W tym czasie w Brygadzie wymieniono utracone maszyny oraz uzupełniono straty osobowe.
Przeczytaj również:
- Bitwa pod Studziankami – pancerne starcie berlingowców
- Od Bobrujska do Wilhelmshaven i Melnika – polskie jednostki pancerne
Ataki na niemieckie pozycje zostały ponowione 9 i 10 sierpnia. Mimo początkowych sukcesów, polscy żołnierze razem z żołnierzami kanadyjskimi nie zdołali przełamać niemieckich linii obronnych. 11 sierpnia dowódca kanadyjskiego 2. Korpusu postanowił zakończył działania w ramach operacji „Totalize”. Dywizja w pierwszym okresie walk straciła 121 zabitych i 499 rannych. Utracono wielu specjalistów. Na skutek ostrzelania lub zapalenia stracono 66 maszyn.
Histmag potrzebuje Twojej pomocy! Wesprzyj naszą działalność już dziś!
Działania Dywizji w operacji „Tractable”
W dowództwie kanadyjskiego 2. Korpusu przygotowano nowy plan przełamania niemieckiej linii i zajęcia Falaise. Operacja miała kryptonim „Tractable”. W ramach niej 1. Dywizja Pancerna otrzymała zadanie wykonania pomocniczego uderzenia na kierunku Caen-Falaise w celu opanowania wzgórza 206.
Rozpoczęcie działań poprzedził nalot lotniczy wykonany przez amerykańskie lotnictwo. Przyniósł on duże straty po stronie polskiej oraz kanadyjskiej i okazał się całkowicie nieudany. Po rozpoczęciu działań Kanadyjczycy dość szybko przekroczyli rzekę Laison. To spowodowało, że gen. Simonds postanowił, że 1. Dywizja Pancerna zostanie skierowana na lewe skrzydło 2. Korpusu. Dywizja wykonała to zadanie 15 sierpnia 1944 r., jednocześnie zajmując przeprawy na rzece Dives w rejonie Jort. Zajęcie przyczółków na rzece znacząco ułatwiło dalsze działania w tym rejonie walk.
W kolejnych dniach 1. Dywizja Pancerna prowadziła działania mające na celu opanowanie rejonu w dolinie górnego brzegu rzeki Dives. Dowództwo Dywizji postanowiło zająć teren od Norrey-en-Auge przez Les Champeaux do Mont Ormel w pobliżu Chambois.
Zadaniem żołnierzy gen. Maczka 17 sierpnia 1944 r. było opanowanie wzgórz położonych 4 km na północ od Trun. Rozpoznanie na tym kierunku przeprowadził rozpoznawczy 10. Pułk Strzelców Konnych. Tego samego dnia do sztabu Dywizji przyszedł rozkaz o natychmiastowym opanowaniu Chambois. Kluczowym punktem w rejonie miasta było wzgórze 262, nazwane przez polskich żołnierzy „Maczugą”. Rejon Chambois opanować miało zgrupowanie pod dowództwem ppłk Koszutskiego, a rejon wzgórza 262 zgrupowanie taktyczne 10. Brygady Kawalerii Pancernej.
Zgrupowanie ppłk Koszutskiego pomyliło jednak drogę i zamiast zająć Chambois, dotarło w rejon Les Champeaux. Kiedy gen. Maczek dowiedział się o zaistniałej sytuacji, nakazał zgrupowaniu mjr. Zgorzelskiego zająć Chambois (zadanie to wykonano), natomiast wzgórze 262 opanowały pozostałe oddziały Dywizji.
18 sierpnia rozpoczęły się decydujące walki. Wojska niemieckie starały się za wszelką cenę wydostać się z okrążenia w rejonie Trun, Chambois, Coudehard, Ecorches. Wydarzenia te tak opisuje Marian Słowiński z 1. Pułku Pancernego:
Po zorganizowaniu się w okolicy Arromanches, pamiętam, że żeśmy ruszyli w kierunku Falaise, Chambois. Dość daleko. Rozmaicie po drodze było. Wyjątkowo pamiętam 19 sierpnia 1944 roku, kiedy dowiadujemy się, że 2. Pułk nie idzie w tym kierunku na Maczugę, a troszeczkę zbłądził. Alarm rano. Robiłem śniadanie, woda już prawie się ugotowała. Wszystko wylewam, pędzę do czołgu. Lecimy do przodu – 1. Pułk Pancerny idzie na Falaise, Chambois. Mamy dotrzeć tam jak najszybciej. Kiedyśmy dotarli w okolice Chambois, otrzymaliśmy rozkaz zdobycia wzgórza 262. Pamiętam, że pędziłem jeden z pierwszych w tym tłumie czołgów pułkowych. W kurzu jeden drugiego nie widział. Żeśmy pędzili strasznie, nie zważając na nic. Pamiętam jak dzisiaj, wpadliśmy na wzgórze 262 przed godziną trzynastą. Kiedy żeśmy się rozparcelowali na nim, a czołgów było ponad pięćdziesiąt, i kiedyśmy spojrzeli w dół, to żeśmy oszaleli, co się dzieje na dole. Cała masa wojsk niemieckich, cała masa broni pancernej, czołgów, wozów konnych, samochodów – wszystko się przemieszcza: w lewo, w prawo, pogubione, pozamykane. Nikt nie wie, w którą stronę iść. My na górze, a przed nami gdzieś czterysta-pięćset-tysiąc metrów, cała masa tych wojsk niemieckich. Kiedy pułkownik Aleksander Stefanowic dał rozkaz otwarcia ognia, to nie trzeba było nawet celować. Się tłukło strasznie... Okropne to było widowisko, ale muszę coś powiedzieć: tutaj poczułem się wreszcie panem sytuacji. Tym, który jest na górze. Ciężkie były te trzy dni. Okropne. Spać nie mogliśmy. W nocy Niemcy podchodzili nas i kolegom nożami podcinali gardła nawet. Nie wolno było zasnąć w czołgu. Nie było nic do picia. Jedzenia nie było. Zmęczenie było ogromne.
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/
19 sierpnia 1944 Chambois oraz wzgórze 262 zostały opanowane. W dniach od 17-19 sierpnia 1944 szczególnie odznaczyli się żołnierze 10. Pułku Strzelców Konnych, którzy wykonali doskonałą pracę rozpoznawczą na wyznaczonych kierunkach działań, co uchroniło 1. Dywizję Pancerną od poniesienia dużych strat w walkach.
Polecamy także:
- „Kto nie umie przetrwać klęski, ten niewart jest zwycięstwa”. Generał Klemens Rudnicki
- 3. Dywizja Strzelców Karpackich w walkach o Monte Cassino
W nocy z 19 na 20 sierpnia 1944 r. Niemcy zaatakowali stanowiska zajęte przez 1. Dywizję Pancerną. Nieprzyjaciel tym atakiem starał się wyjść z okrążenia i zmusił polskich żołnierzy do obrony. 20 sierpnia żołnierze 10. Pułku Strzelców Konnych wzięli do niewoli gen. Otto Elfeldta oraz kilku oficerów sztabowych z VXXXIV KA. Niemcy rzucili przeciwko wojskom alianckim wszystkie siły jakie w tym rejonie posiadali.
Ostatnia faza działań 1. Dywizji Pancernej to ciągłe walki o utrzymanie zajętych terenów. Od 20 do 22 sierpnia 1944 r. Dywizja licząca 6 tys. żołnierzy odparła kilka natarć niemieckich na Chambois oraz na wzgórze 262. Polska Dywizja musiała utrzymać zajęty teren oraz nie dać się rozbić, ponieważ to spowodowałoby przerwanie okrążenia, jaki powstał wokół niemieckich sił. Żołnierze gen. Maczka wywiązali się z tego zadania w pełni.
Bitwa o Falaise – podsumowanie walk 1. Dywizji
Oddziałom Dywizji nie było dane wejść do Falaise. Dla polskich żołnierzy walki o to miasto były chrztem bojowym. Niespełna kilka dni po wyładowaniu ze statków żołnierze gen. Maczka ruszyli do przeszło dwutygodniowego boju. Dziś można z całą świadomością powiedzieć, że debiut 1. Dywizji Pancernej był jak najbardziej udany. Żołnierze wykonali zadania, jakie postawił przed nimi dowódca 2. Korpusu, gen. Simonds.
W walkach trwających do 22 sierpnia 1944 r. żołnierze gen. Maczka wzięli do niewoli 5113 jeńców, zniszczyli 55 czołgów, 44 działa polowe, 245 samochodów pancernych i pojazdów mechanicznych. Straty polskie wyniosły: 325 zabitych, 1002 rannych i 114 zaginionych. Utracono też ok. 80 czołgów.
Bitwę o Falaise tak wspominał Ryszard Zolski:
Falaise zostanie zapamiętane jako najbardziej mordercza bitwa inwazji, w której potęga armii niemieckiej starła się z armiami Ameryki, Anglii, Kanady i Polski, i gdzie Niemcy byli gotowi walczyć bez względu na cenę, nawet do ostatniego żołnierza. Boże, jak oni walczyli – dzielnie i z determinacją, aż w końcu nie było już ludzi, ale poszarpane resztki mundurów, ciał ludzi i koni, przemieszane z wrakami czołgów, pojazdów i tym podobnych. Ataki z powietrza, bomby, rakiety, karabiny maszynowe i nasza artyleria, granaty i czołgi wszelkiego rodzaju wreszcie zniszczyły tę potężną armię i zatrzymały jej odwrót. Falaise – jedna z najkosztowniejszych bitew wojny, tak w ludziach, jak i w uzbrojeniu.
1. Dywizja Pancerna po uzupełnieniu swoich stanów osobowych i sprzętowych ruszyła do dalszych walk w Europie. Jej chwalebny szlak bojowy zakończył się w maju 1945 r. w Wilhelmshaven. Następnie przez dwa lata pod dowództwem gen. Klemensa Rudnickiego prowadziła zadanie stabilizujące na północy Niemiec (okres ten określa się mianem „polskiej okupacji” w Niemczech).
Polecamy e-book: „Polowanie na stalowe słonie. Karabiny przeciwpancerne 1917 – 1945”
Bibliografia
- Biegański W., Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie, Warszawa 1990.
- Kochanski H., Orzeł niezłomny. Polska i Polacy podczas II wojny światowej, Poznań 2013.
- Kutzner J., Tym J.S., Polska 1. Dywizja Pancerna w Normandii, Warszawa 2010.
- Lalak Z., Kamiński A., Kawaleria pancerna w PSZ 1940-1945. Organizacja i struktura, Warszawa 2007.
- McGilvray E., Marsz Czarnych Diabłów: Odyseja dywizji pancernej generała Maczka, Poznań 2006.
- Maczek St., Od podwody do czołga, Wrocław 1990.
- Pałka J., Venken M., Zalewski K.M., Żołnierze generała Maczka, Gdańsk 2013.
- Skibiński F., Pierwsza pancerna, Warszawa 1979.
- Skibiński F., Wojska pancerne w II wojnie światowej, Warszawa 1982.
- Tym J.S., Wojska pancerne Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w latach 1940–1947, Warszawa 2012.
- Wawer Z., Wojsko Polskie w Wielkiej Brytanii 1940–1947, Warszawa 1992.
- Wysocki T.A., 1. Polska Dywizja Pancerna 1938-1947. Geneza i dzieje, Londyn 1989.
- Żebrowski M., Zarys historii polskiej broni pancernej 1918-1947, Londyn 1971.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz