„Bikini Blue” – reż. Jarosław Marszewski – recenzja i ocena filmu
„Bikini Blue” – najnowsza produkcja reżysera Jarosława Marszewskiego – opowiada dramatyczną historię, która wydarzyła się w rodzinie Eryka i Dory Szumskich. Akcja filmu rozgrywa się w Wielkiej Brytanii w pamiętnym 1953 roku kończącym epokę Stalina. Główny bohater, Eryk Szumski, znajduje się w szpitalu psychiatrycznym, gdzie trafił po próbie samobójczej. Jego żona, Dora, postanawia odwiedzić męża. Dowiadujemy się wtedy, że w Wielkiej Brytanii istniały wówczas szpitale, w których przebywali w większości Polacy probujący poradzić sobie z bolesnymi wojennymi przeżyciami. Nie mogli wrócić do kraju między innymi ze względu na sytuację polityczną.
„Bikini Blue” niewątpliwie wyróżnia się na tle innych filmów bazujących na wydarzeniach związanych z okresem II wojny światowej i latami powojennymi. Bardzo często takie produkcje charakteryzują się dokładnością w odzwierciedleniu szczegółów historycznych. Marszewski zaś tworzy przerysowany obraz pełen jaskrawych barw i alegorycznych dialogów. Napięcie w filmie jest budowane stopniowo i wzrasta z ciągiem podróży głównej bohaterki. Jedzie ona w pośpiechu, nie wiedząc, co ją spotka w miejscu docelowym. Podobne rozwiązanie zastosował kiedyś klasyk thrillera psychologicznego Alfred Hitchcock w słynnym „Psycho”.
Psychiatryk pokazany w „Bikini Blue” różni się od typowego przedstawiania danej przestrzeni. Kojarzy się on dosyć jednoznacznie i prawie zawsze negatywnie. Odwiedzanie danego miejsca, nawet oczami bohaterów fikcyjnych, stanowi dla widza ciężkie i nieprzyjemne przeżycie. W „Bikini Blue” psychiatryk jest przestrzenią twórczą – Eryk często przebywa w pracowni, gdzie tworzy dekoracje teatralne.
Rolę Eryka Szumskiego w wykonaniu Tomasza Kota zaliczyłabym do udanych. Aktorowi udało się odzwierciedlić nieprzewidywalne zachowania i moralne rozterki bohatera. Lianne Harvey, która rolą Dory zadebiutowała w kinie pełnometrażowym, również dała radę przekazać niepokój i zagubienie, towarzyszące jej bohaterce w ciągu całego filmu.
Postaciom drugoplanowym poświęcono o wiele mniej uwagi, gdyż zostały przedstawione w sposób jednostronny. Odnosi się wrażenie, ze wprowadzono je tylko po to, by połączyć świat, w którym funkcjonują głowni bohaterowie, ze światem realnym. Reżyser od czasu do czasu skupia się na pewnych szczegółach dotyczących postaci drugoplanowych, jednak tych obrazów nie uzupełnia i nie kończy.
Zwracają na siebie uwagę dialogi filmowe. Bohaterowie posługują się aforyzmami, cytatami i sentencjami, w związku z czym powstaje uczucie ciągłej podniosłości, często zbędne i niekorzystnie wpływające na odbiór filmu. Niekiedy Dora jest postawiona w sytuacji, kiedy musi znaleźć sposób na zrozumienie każdego bohatera z osobna, gdyż każdy z nich stosuje inne aluzje i nawiązania. Najlepiej udały się sceny kłótni i wyjaśnień między głównymi bohaterami, w których reżyser postawił na mniej podniosłe rozmowy.
Dużo pytań wywołuje zakończenie filmu. W porównaniu do całej rozwijającej się stopniowo akcji, zakończenie sprawia wrażenie tworzonego w pośpiechu. Niektóre wątki są zamykane spontanicznie, co kontrastuje z przeciągającymi się wcześniejszymi scenami.
Plusem filmu jest to, że reżyser sięgnął po mało znany fakt historyczny i zaprezentował go w sposób niebanalny i wyrazisty. Stworzył też oryginalną koncepcję nawiązującą do stylu retro, uzupełnioną jednak w nowe elementy. Mimo to wybrana forma przytłacza fabułę, w wyniku czego główne przesłanie filmu rozmywa się i gubi wśród podniosłości i kiczu.
Redakcja: Agnieszka Woch
Polecamy e-book Tomasza Leszkowicza – „Oblicza propagandy PRL”:
Książka dostępna również jako audiobook!