Bezpruderyjna Warszawa naszych pradziadków

opublikowano: 2013-12-02, 18:45
wolna licencja
Mówi się, że dzisiejsze czasy są wyjątkowo rozerotyzowane. Faktycznie purytańskie na pewno nie są. Często rozprawia się o szalejącej w dzisiejszych czasach rozwiązłości seksualnej. Liczni strażnicy czystości próbują toczyć walkę z wszechobecną ohydą. Wbrew pozorom jednak, dzisiejsza Warszawa jest w gruncie rzeczy dość konserwatywna.
reklama

Gdyby zapytać przedwojennego policjanta, co stanowi największy problem Warszawy, odpowiedziałby zapewne, że prostytucja. Co prawda stolicy Polski daleko było do Berlina z czasów Republiki Weimarskiej, barwnie ukazanego w filmie „Kabaret”, to jednak proceder ten był niewątpliwie powszechny. Był również niezwykle widoczny. Między innymi dlatego, że zgodnie z kodeksem karnym prostytucja była legalna, chyba że była dotyczyła homoseksualistów (wtedy podległa karze do 3 lat). O tym, gdzie najlepiej iść „na panienki”, przyjezdny mógł się dowiedzieć już na dworcu kolejowym od bagażowych. Gdyby przyjechał bez bagażu, lub ten niepostrzeżenie zniknąłby w dworcowym hallu, stosowną informację mógł uzyskać od dorożkarzy, taksówkarzy, a wreszcie recepcjonistów i boyów hotelowych. Naturalnie wszyscy oni zarabiali niemałe pieniądze na samym tylko pośredniczeniu miedzy klientami a sutenerami.

Hotel Europejski w Warszawie przy ul. Krakowskie Przedmieście 13 (Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0.)

Przeciętny warszawiak wiedział, że na ulicy Widok swój przybytek prowadziła Pani Bitnerowa, zaś w innych częściach miasta panie Żbikowska, Wiśniewska czy też Hendlowa. Całe zagłębie lupanarów można było znaleźć na terenie dzielnicy żydowskiej, szczególnie w rejonie Dzikiej, Bagna i placu Grzybowskiego razem z Graniczną, co powodowało co jakiś czas poważne zatargi pomiędzy religijnymi Żydami a sutenerami. Domy publiczne znajdowały się nie tylko w dzielnicach biedoty, ale również w śródmieściu. Tu, gdzie dzisiaj stoi Pałac Kultury, jak również na ulicy Chmielnej, Pięknej oraz nieco dalej w okolicach kościoła świętej Barbary, znajdywały się liczne przybytki rozkoszy.

Na marginesie warto dodać, że i walka z „nierządem i zgorszeniem” ma długą tradycję. Na przykład w dniach 24–26 maja 1905 roku doszło w Warszawie do pogromu alfonsów i prostytutek. Robotnicy robili porządek między innymi na ulicy Krochmalnej, Marszałkowskiej i na Starym Mieście. Sprzymierzeńcem purystów okazała się carska władza, która ewakuując Warszawę w 1914 roku, wywiozła znaczną część cór Koryntu. Musiał być to naprawdę uroczy widok, gdy setki ubranych w barwne toalety prostytutek i alfonsów znalazło się w jednym czasie na dworcach kolejowych. Co ważne, wolna Polska starała się raczej chronić „dziewczęta” przed sutenerami, brutalnymi klientami i chorobami wenerycznymi niż tępić sam zawód, jak robiła to władza carska.

Młodzież, straszna młodzież

Jeżeli przyjrzymy się przedwojennym statystykom, naszym oczom ukażą się oszałamiające dane. Jak czytamy w Prostytucji Józefa Mackiego, wydanej nakładem Komitetu do walki z handlem dziećmi i kobietami, w roku 1926 w Warszawie w ewidencji znajdywało się 3479 cór Koryntu na około milion mieszkańców stolicy. Gros stanowiły dziewczęta poniżej 18 roku życia. Zdarzały się nawet 14 i 15 latki. Zgodnie z polskim kodeksem karnym było to nielegalne.

Jak pisał Zaleski:

Córka ludu warszawskiego w dwunastym roku życia jest już całkowicie uświadomioną kobietą, obeznaną ze wszystkim brudnymi tego życia, a jeżeli się jeszcze nie oddaje, to stoi temu na przeszkodzie nie zakończony rozwój fizyczny, lub też sam wiek młody (…)

W tym czasie [około 14 lat] dziewczyna przestaje być głupią, co jaśniej tłumacząc; uświadamia sobie, iż można i należy ciągnąć korzyści materialne za przyjemność udzielną swoim towarzystwem i oddawaniem swego ciała, bo brutalny rozzuchwalony wyrostek, zawsze bez grosza, nie wystarcza jej wcale i nie przedstawia żadnego interesu dla dalszych ekstrawagancji.

reklama

Dzisiaj Ogród Saski jest wymarzonym miejscem na rodzinne spacery. Przed wojną również nim był, z tą jedną małą różnicą, że tylko do pewnej godziny. Gdy zapadał zmrok, rejon ten brali w swe władanie młodzi. Szanowni państwo, niewątpliwie nie przychodzili oni tu po to, aby odmawiać różańce i śpiewać nabożne pieśni.

Pod murami Hotelu Europejskiego chodziły panienki lat około 16 w beretach szkolnych. Podchodzili do nich troszkę starsi młodzieńcy w czapkach korporacyjnych. Wszystko to było jednym wielkim oszustwem, bo ani one, ani oni nie uczyli się w szkołach. Obie grupki obrzucały się przekleństwami, jednak co jakiś czas łączyły się w pary i znikały na kilka minut w krzakach. Na marginesie należy dodać, że nie tylko Ogród Saski, ale również Park Ujazdowski i Łazienki były po zmroku okupowane przez pięciominutowe małżeństwa.

Polecamy e-book Pawła Rzewuskiego „Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.3”:

Paweł Rzewuski
„Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.3”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
86
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-00-6

Warszawa w rękach cór Koryntu

Normalnym było, że po zmroku na ulicach Warszawy pojawiały się prostytutki, choć nie afiszowały się aż tak, jak w Niemczech Weimarskich. Aleksander Wat był zszokowany, że „panienki” ostentacyjnie chodziły tam w samo południe po ulicach. Oczywiście wśród prostytutek panowała odpowiednia hierarchia. Najniżej znajdowały się te z nich, które parały się najstarszym zawodem świata z powodu skrajnej biedy. Zazwyczaj polowały one na swoich klientów w rejonie Powiśla, gdzie oddawały się w pobliskich zaroślach, już nie za pieniądze, lecz za trochę jedzenia.

Nieco wyżej znajdywały prostytutki, które można było spotkać w bramach najbiedniejszych dzielnic Warszawy: Woli i Muranowa. Ich usługi były stosunkowo tanie, przez co korzystanie z nich było dosyć popularne wśród mieszkańców stolicy. Procedura zazwyczaj wyglądała podobnie: prostytutka szła razem z klientem do „pokoju na godziny”, wynajmowanego w którejś z oficyn, gdzie oddawała się za pieniądze. Chyba najsławniejsza pod tym względem była ulica Złota, gdzie mieściło się najwięcej hoteli dla spragnionych miłości. Do rąk kobiety trafiała jednak tylko mniejsza część zainkasowanej kwoty. Większość zgarniał bowiem właściciel lokalu albo powiązany z nim sutener.

Najsłynniejsza budowla Feliksa Pancera – wiadukt Pancera w Warszawie

Wyżej w hierarchii stały prostytutki, które można było spotkać w eleganckich lokalach i ich pobliżu. Miejscami takimi były przedwojenne restauracje i dansingi takie jak Adria, Oaza czy też słynna Gastronomia. Podobnie na Alejach Jerozolimskich, Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu. Oczywiście również i tutaj były różnice. Inny status miała prostytutka, która stała przed tego typu lokalem (tak zwana kapeluszowa), inny ta, którą można było spotkać przy jego barze, a jeszcze inny miała fordanserka, której sutenerem był dyrektor danego dansingu. Dla spragnionych innego rodzaju miłości pozostawał Plac Napoleona, gdzie swoje usługi oferowali homoseksualiści. Z uwagi na to, że homoseksualizm był nielegalny, policja interweniowała tam nieco częściej.

Aby postawić kropkę nad i, streszczę jeden z wątków powieści Kiwony konserwatywnego nomen omen pisarza Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Jej główny bohater, młody, zdolny i pochodzący z dobrego domu Józef Domaszko, pierwsze sznyty w erotycznych podbojach zdobył w objęciach swojej kuzynki Natki. Romans był na tyle poważny, że w pewnym momencie bohater bał się nawet, czy jej dziecko nie jest również jego dzieckiem.

Dzisiaj wielu bardzo by chciało, aby przeszłość była doskonalsza od teraźniejszości. Obecna Warszawa to siedlisko grzechu, podczas gdy w czasach naszych dziadków była w tej wizji grzeczna i bogobojna. A kto wie, czy któryś z naszych przodków nie podrywał panienek pod Ogrodem Saskim albo nie zachodził w studenckich czasach na ulicę Widok? Oczywiście nie musiało tak być. Ale warto mieć taką myśl z tyłu głowy.

Bibliografia

  • R. Dzieszyński, Szpicbródka i inni historii świata przestępczego, Warszawa 1994.
  • M. L. Kurnatowski, Branka Cyganów, Warszawa 1928.
  • H. Kierpurska, Warszawa w czasie rewolucji 1905–1907, Warszawa 1974.
  • J. Macki, Prostytucja, Warszawa 1927.
  • S. Milewski, Szemrne towarzystwo niegdysiejszej Warszawy, Warszawa 2009.
  • S. Milewski, Ciemne sprawy międzywojnia, Warszawa 2002.
  • M. Piatkowska, Życie przestępcze w przedwojennej Polsce, Warszawa 2012.
  • I. Surmacka, Czynniki prostytucji oraz charakterystyki prostytutek w świetle ankiety zebranej wśród prostytutek warszawskich, Warszawa 1939.
  • W. Zaleski, Z dziejów prostytucji w Warszawie, Warszawa 1923.

Polecamy e-book Pawła Rzewuskiego „Warszawa — miasto grzechu: Prostytucja w II RP”:

Paweł Rzewuski
„Warszawa — miasto grzechu: Prostytucja w II RP”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
109
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-6-0

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

Redakcja: Michał Przeperski

reklama
Komentarze
o autorze
Paweł Rzewuski
Absolwent filozofii i historii Uniwersytetu Warszawskiego, doktorant na Wydziale Filozofii i Socjologii UW. Publikował w „Uważam Rze Historia”, „Newsweek Historia”, „Pamięć.pl”, „Rzeczpospolitej”, „Teologii Politycznej co Miesiąc”, „Filozofuj”, „Do Rzeczy” oraz „Plus Minus”. Tajny współpracownik kwartalnika „F. Lux” i portalu Rebelya.pl. Wielki fan twórczości Bacha oraz wielbiciel Jacka Kaczmarskiego i Iron Maiden.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone