Berek Joselewicz – bohater romantyczny
Berek Joselewicz – zobacz też: Tadeusz Kościuszko: obywatel świata?
Berek Joselewicz urodził się w 1764 roku w miejscowości litewskiej – Kretyndze. Przeszedł edukację w chederze, czyli żydowskiej szkole o charakterze religijnym. Pozwoliło mu to zostać pośrednikiem handlowym u wileńskiego biskupa Ignacego Massalskiego. Jeżdżąc w interesach po zachodniej Europie, nauczył się języka francuskiego, a zyskując niezależność finansową jako handlarz końmi i paszą, zamieszkał w Warszawie i poślubił Ryfkę. Z ich związku narodził się syn Józef, który poszedł później w ślady ojca, walcząc w Armii Księstwa Warszawskiego i powstaniu listopadowym.
Wybuch powstania kościuszkowskiego niósł nadzieję na równouprawnienie wśród ludności żydowskiej. Służąc w milicji miejskiej wraz Józefem Aronowiczem, Berek Joselewicz dokonał próby sformowania lekkokonnego pułku żydowskiego, na co zgodę uzyskał od samego Tadeusza Kościuszki w kwietniu 1794 roku. Mianowany na pułkownika Joselewicz zwrócił się z apelem do polskich Żydów, aby wstępowali do tworzącego się oddziału.
Niestety ze względu na zbliżających się Rosjan zabrakło czasu, aby dokończyć proces formowania pułku. 10 października 1794 roku Tadeusz Kościuszko został złapany pod Maciejowicami, a niecały miesiąc później nastąpiła rzeź Pragi dokonana przez Aleksandra Suworowa. W obronie Pragi obok siebie ginęli wówczas polscy i żydowscy żołnierze.
Berek Joselewicz – po insurekcji kościuszkowskiej
Po upadku powstania Berek Joselewicz wyjechał z rodziną do Galicji. Jak wielu emigrantów chciał nadal służyć w armii. Po wybuchu wojny austriacko-francuskiej, zaproponował on Austriakom utworzenie pod ich sztandarami kilkutysięcznego legionu żydowskiego, jednak nie spotkało się to z zainteresowaniem wojskowych.
W połowie czerwca 1798 roku na wezwanie gen. Dąbrowskiego przybył do Włoch. Do Legionów Polskich został włączony jako oficer nadliczbowy, a po siedmiu miesiącach mógł wreszcie poczuć ducha walki. W kampanii neapolitańskiej w randze rotmistrza wziął udział w utworzonej jeździe legionowej. Słynnemu pułkownikowi przyszło walczyć z Rosjanami nad Trebbią, gdzie I Legia Dąbrowskiego została wręcz zmiażdżona i z pięciu batalionów ocalały jedynie dwa. Berek Joselewicz uczestniczył w walkach pod Novi, Acqui czy Bosco. Miał nawet okazję przejściowo dowodzić pułkiem ułanów.
W Legionach nieustannie dochodziło do politycznych tarć i „wojenek podjazdowych”. Po klęsce nad Trebbią, ostro atakowano gen. Dąbrowskiego – po stronie krytyków stanął też Joselewicz. Tym samym Francuzi po namowach Kościuszki, zgodzili się na powstanie Legii Naddunajskiej, do której przeniesiono ułanów. Co istotne, na czele formacji legionowej stanął przychylny Berkowi Joselewiczowi Karol Otto Kniaziewicz.
Niebawem dla Joselewicza rozpoczął się dość trudny etap wojskowej tułaczki. Boleśnie odczuł prztyczki zadawane przez oficerów wobec swojego pochodnia. Ogólnie duszna atmosfera oraz brak szans na awans, spowodowały, iż poprosił o dymisję z Legii Naddunajskiej, co nastąpiło w 1802 roku.
Za zgodą generała Mortiera, został włączony w stopniu rotmistrza do (tworzonego z cudzoziemców na żołdzie francuskim) legionu hanowerskiego. Jako rotmistrz pułku strzelców konnych otrzymał Legię Honorową. Gdy jesienią 1806 roku legion przerzucony na ziemie włoskie zaczął podupadać, Berek Joselewicz spotkał gen. Dąbrowskiego, który szykował się na wyprawę do Poznania, aby przejść do Wielkiej Armii Napoleona. Skłoniło to Joselewicza do powrotu pod polską komendę.
Berek Joselewicz – ostatnie lata
Wiosną 1807 roku, otrzymał awans na szefa szwadronu w utworzonym przez Kazimierza Turnę 1. Pułku Strzelców Konnych, który w Księstwie Warszawskim stał się 5. Pułkiem. Jego strzelecka drużyna wchodząc w skład Legionów Dąbrowskiego – zagościła pod Tczewem, Gdańskiem i Frydlandem. Za swoją służbę rok później otrzymał krzyż Virtuti Militari.
7 maja owego roku Berek Joselewicz uderzył na stacjonujących pod Kockiem Austriaków. Spowodowało to rozbicie polskich oddziałów, a sam Joselewicz zginął w walce – zapędził się zbyt daleko za uciekającymi węgierskimi huzarami i został zabity po otoczeniu przez Austriaków. Poległych pod Kockiem żołnierzy Berka pochowano na cmentarzu katolickim, a jego przy drodze do Białobrzegów.
Kult Berka Joselewicza przetrwał do czasów dzisiejszych – jest on traktowany jako symbol bohatera romantycznego. W 1935 roku odbyło się uroczyste przeniesienie grudki ziemi z grobu Joselewicza pod Kockiem na kopiec marszałka Józefa Piłsudskiego w Krakowie. „W ten sposób Żydzi pośrednio, przez swojego historycznego reprezentanta i pod auspicjami samego marszałka, mogli uczestniczyć w nieśmiertelnej sławie armii polskiej” – jak pisała Maria Janion.
W 2009 roku dwusetna rocznica śmierci Berka Joselewicza zainteresowała Francuzów – w końcu był żołnierzem armii napoleońskiej, odznaczony Legią Honorową, a w młodości podróżował po Europie, zwłaszcza po Francji. Francuska ambasada wraz z Muzeum Historii Żydów Polskich Polin zorganizowała konferencję naukową poświęconą Berkowi, dokonano także specjalnego ceremoniału wojskowego na polu pod Kockiem, gdzie znajduje się jego nagrobny kamień. Dzięki temu, po blisko siedemdziesięciu latach, nastąpił remont nagrobka. Ówczesny ambasador Francji, François Barry Delongchamps, nazwał Joselewicza bohaterem trzech narodów – polskiego, francuskiego i żydowskiego. Natomiast Poczta Polska wraz z Pocztą Izraelską wprowadziły do obiegu znaczek pocztowy dla upamiętnienia Roku Polskiego w Izraelu z postacią Berka Joselewicza z obrazu Juliusza Kossaka.
Obecnie w wielu polskich miastach znajdują się ulice imienia Berka Joselewicza.
Bibliografia:
- Bielasz Marcin, 200. rocznica śmierci Berka Joselewicza [w:] Wyborcza.pl , 6 maja 2009.
- Janion Maria, Bohater, spisek, śmierć. Wykłady żydowskie, Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2009.
- Żydzi Polscy. Pułkownik starozakonny, „Rzeczpospolita” – dodatek historyczny nr 8, 3 czerwca 2008, s. 5 –11.
Redakcja: Paweł Czechowski