„Archiwa rodzinne” – recenzja i ocena
Już od pierwszych lekcji w podstawówce wpajano nam, czym są źródła historyczne i jak ważne są w odtwarzaniu dziejów. Jednak często nie zwraca się uwagi na to, że materiały dotyczące historii otaczają nas wokół, a nawet sami je wytwarzamy. Niekiedy wspólne zdjęcie na tle rodzinnego domu z tabunem nielubianych ciotek w przyszłości może stanowić ważną i może jedyną pamiątkę tamtych czasów. Przekonanie to przyświecało działaniom Archiwów Państwowych i Programowi I Polskiego Radia. Efektem tym działań jest niniejsza książka, wydana w myśl hasła „Nie tylko państwo tworzy historię”.
Publikacja „Archiwa rodzinne” jest efektem kampanii społecznej zatytułowanej „Zostań rodzinnym archiwistą”. W ramach kampanii odbył się konkurs na najciekawiej zaprezentowane archiwum rodzinne. Spośród prawie stu zgłoszeń zostały wyłonione najbardziej interesujące, które prezentuje niniejsze wydawnictwo. Jak zapewnia czytelników w przedmowie Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych, dokonano wyboru z liczących czasem tysiące obiektów rodzinnych zbiorów. Pokazuje to, jak różnorodne dokumenty ukrywają nasze domowe archiwa oraz jak ważną rolę odgrywają w utrwalaniu historii i kultury.
Przeczytaj:
Z tego powodu „Archiwa rodzinne” nie są książką, którą można w ciągu kilku dni przeczytać do poduszki. Stanowią bardziej album prezentujący przekrój dziejów Polski na przykładzie historii rodzin i jej wybranych przedstawicieli. W zbiorze oprócz: fotografii (prezentujących ludzi w sytuacjach zarówno oficjalnych, jak i codziennych), dokumentów metrykalnych, zaświadczeń potwierdzających narodowość, wykształcenie, przebieg pracy zawodowej czy służby wojskowej, na uwagę zasługują materiały dokumentujące różnego rodzaju represje: wyroki więzienia, zesłania oraz migracje pojedynczych osób i całych rodzin, których w bolesnej historii XX wieku nie brakowało. Istotnym elementem rodzinnych archiwów jest korespondencja: telegramy, pocztówki, listy, dzienniki i pamiętniki.
Każdy zbiór dokumentów rodzinnych opatrzony został krótką przedmową zawierającą opis zebranych materiałów – o samej historii rodziny możemy już przeczytać na podstawie zebranych źródeł. Szperanie w tych udostępnionych, cudzych „papierach” może zapewnić niesamowitą historyczną przeprawę i intelektualną przygodę, a zarazem nie zabiera tej intymności przeglądania pozostawionych przez przodków pamiątek ich pracy i działalności.
Warto tutaj podkreślić dbałość edytorów o szatę graficzną, co zdecydowanie wyróżnia tę publikację na rynku wydawniczym. Cieszy oko duża liczba starannie dobranych zdjęć oraz wyraziście ukazane dokumenty (świadectwa, zaświadczenia, metryki itp.). Z pieczołowitością godną najsubtelniejszych archiwistów, na kartach książki odtworzono każdy szczegół źródeł, oddając ich piękno, ale również nie retuszując efektów tego, jak wpłynął na nie nieubłagany czas.
Osoby, których historie rodzinne poznajemy na kartach albumu, nie należą do znanych i zasłużonych rodów. Na pierwszy rzut oka może zaskoczyć czytelnika ich przeciętność. Jednak zebrane źródła pokazują, jak każdy z nas może być częścią wielkiej historii, a w różny sposób utrwalone codzienne życie – pamiątką dla przyszłych pokoleń.
Uważam, że „Archiwa rodzinne” to pozycja obowiązkowa dla obecnych i przyszłych archiwistów, którzy w zaciszach własnych domów dokumentują dzieje swojej familii, ale również i (o czym może nie zawsze zdają sobie sprawę) narodu. Być może publikacja stanie się także zachętą do tworzenia rodzinnych archiwów dla tych, którzy jeszcze tego nie zrobili.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska