Archibald Gordon Macdonell – „Napoleon i jego marszałkowie” – recenzja i ocena
Archibald Gordon Macdonell – „Napoleon i jego marszałkowie” – recenzja i ocena
Pierwszym powodem jest sam autor, który bez wątpienia był nietuzinkową postacią. Szkot w wieku lat 20 znalazł się na froncie I wojny światowej. Po jej zakończeniu pracował w sekretariacie Ligi Narodów w Genewie. Startował również dwukrotnie, nieudanie, do Izby Gmin. Ostatecznie zajął się pisaniem powieści kryminalnych i satyrycznych, które cieszyły się popularnością oraz przyniosły mu zaszczyt sekretarzowania londyńskiej „Sherlock Holmes Society”. Był on także wziętym twórcą sztuk teatralnych. Niniejsza praca jest wyjątkiem w karierze szkockiego pisarza, przerwanej przedwczesną śmiercią w trakcie niemieckiego nalotu na Oxford w styczniu 1941 r.
Drugim powodem, dla którego warto sięgnąć po recenzowaną pracę jest sposób prowadzenia narracji. Autorowi udało się bowiem przenieść na pole historii swój lekki, pełny poczucia humoru i niespodziewanych konkluzji styl. Nie oznacza to jednak powierzchowności pracy. Macdonell obficie korzystał ze źródeł, nie tylko pamiętników – co w przedmowie do polskiego wydania podkreślił wybitny polski znawca epoki napoleońskiej, Andrzej Nieuważny.
Po trzecie same postacie marszałków. Trudno bowiem o barwniejsze grono niż owych 26 najwyższych dowódców Napoleona, których różniło pochodzenie, charaktery i osobiste animozje, a łączyła (choć nie zawsze) lojalna służba cesarzowi.
Książka wiele zawdzięcza świetnemu sposobowi ujęcia tematu. Nie stanowi typowego opracowania biograficznego 26 marszałków Napoleona. Czytelnik nie znajdzie tutaj alfabetycznego spisu treści i obszernych biogramów najwyższych stopniem a raczej tytułem podkomendnych cesarza Francuzów (cesarz tworząc instytucję marszałka nie uczynił zeń stopnia wojskowego, ile dworską godność). Napoleona i jego marszałków nie należy traktować również jako podręcznika do historii, który ma stworzyć pełen obraz epoki. Brak tutaj opisu gospodarki, polityki międzynarodowej, analizy społeczeństwa. Jest to przede wszystkim kalejdoskop nietuzinkowych postaci i ich wzajemnych stosunków, a także relacji z cesarzem. Są one przedstawione lekko, czasem w uproszczeniu, ale prawdziwie.
Książka ma układ chronologiczny. Autor rozpoczyna swoją opowieść od opisu działań Napoleona w kampanii włoskiej. Następnie przenosi czytelnika do Egiptu, Francji, w której generał Bonaparte stanie się I konsulem i w końcu Napoleonem, cesarzem Francuzów. Macdonell równocześnie umiejętnie wprowadza do narracji tytułowych marszałków, ukazując ich działania wojenne i relacje Napoleonem. Mamy więc opis działań generała Massény, który odniósł wielkie zwycięstwo w 1799 r. w kampanii w Szwajcarii. Kolejne rozdziały skupiają się już na najbardziej znanym okresie karier marszałków, latach 1804–1815, jest to najobszerniejsza część pracy (13 z 19 rozdziałów).
Szkocki pisarz znakomicie wplótł opis losów marszałków w przedstawienie kampanii i bitew, a więc naturalnego środowiska marszałków – tumanów kurzu maszerujących oddziałów, huków dział, pyłu bitewnego i oparów prochu. Czytelnik ma okazję poczuć atmosferę i napięcie towarzyszące bohaterom opowieści na polach ich zwycięstw – pod Austerlitz, Jeną i Auerstadt, ale także klęsk – w czasie kampanii rosyjskiej, pod Lipskiem, a także dostrzec to, że o ile wiele można marszałkom zarzucić, to braku odwagi na polu bitwy nigdy.
Macdonell w żadnym momencie nie staje się jednak prostackim apologetą opisywanej grupy ludzi. Oczywiście oddaje im, to co należne, ale nie pomija również cech negatywnych. Opisuje grabieżczość Massény, małostkowość i zazdrość Bernadotte’a, a także spory osobiste marszałków (jak choćby fakt szpiegowania przez Davouta przyszłego króla Szwecji, wspomnianego Bernadotte’a). Ukazuje także spór ich żon, które pokłóciły się o to, który z małżonków posiada najpiękniej brzmiący tytuł. Wygrał marszałek Jean Lannes, noszący tytuł księcia Montebello. Zwraca uwagę na błędy samego cesarza.
Spod pióra Szkota wyłaniają się więc nie barwne, ale jednowymiarowe postacie w stylu Dumasa-ojca, ale pełnokrwiste postacie wojskowych, których napełniała ambicja, chęć władzy i zazdrość względem wyniesionego na tron kolegi z armii. A od pewnego momentu chęć utrzymania zdobytych majątków i tytułów. Uważny czytelnik wyciągnie z tej pracy więc nie tylko opis działań wojennych marszałków, ale także opowieść o władzy, trudnej sztuce rządzenia ludźmi, czy motywach kariery.
Cenną zaletą są uzupełnienia do polskiego wydania autorstwa Andrzeja Nieuważnego, wybitnego polskiego napoleonisty. Nie tylko przedmowa, ale także dodatek na końcu książki w postaci przytoczenia opinii samego cesarza o swoich podkomendnych. Warto nadmienić, że bywają one sarkastyczne i niekiedy nadmiernie złośliwe.
Wielką zaletą książki jest barwny język autora, którym, dzięki świetnemu tłumaczeniu Feliksa Rutkowskiego, może cieszyć się i polski czytelnik. Sprawia on, że natłok faktów i dat nie sprawia żadnych trudności.
Jest to książka ze wszech miar warta przeczytania. Stanowi ona nie tylko świetne wprowadzenie do epoki napoleońskiej, czy lekturę uzupełniającą dla osoby, która jest już nią zainteresowana. Jest to również, czy też przede wszystkim, świetnie napisana książka dla osoby, która chce spędzić czas ze znakomicie napisaną książkę popularnonaukową, mającą zapewnić ciekawą i pouczającą rozrywkę na późne wieczory.