Antysemityzm w II RP: jaka rzeczywiście była jego skala?

opublikowano: 2022-01-25, 20:01
wolna licencja
Antysemityzm w dziejach Polski to zagadnienie wzbudzające silne emocje. We współczesnych komentarzach nie brakuje skrajnie różnych poglądów na sprawę. Co możemy powiedzieć na temat prawdziwej skali tego zjawiska w II RP?
reklama
Plakat propagandowy w języku polskim z czasów wojny polsko-bolszewickiej w latach 1919-1921

Żydzi stanowili jedną z najliczniejszych mniejszości w przedwojennej Polsce. Według spisu powszechnego z 1931 roku w II Rzeczpospolitej żyło ich około 3.1 miliona, co czyniło ich istotną częścią społeczeństwa. Polska, podobnie jak inne państwa w ówczesnej rzeczywistości, nie była wolna od problemu antysemityzmu.

Po odzyskaniu niepodległości

Po raz pierwszy w porozbiorowej Polsce nastroje niechętne Żydom nasiliły się tuż po odzyskaniu niepodległości. Jednym z ważniejszych powodów był pogląd części społeczeństwa o wrogości Żydów wobec polskiej państwowości i ich sprzymierzeniu się z komunistami. Dowodem miała być obecność Żydów w tworzących się wówczas komunistycznych strukturach. Dochodziły do tego również znane od dawna przesądy związane z Żydami, jak ich rzekome spiski dążące do podporządkowania sobie innych narodowości itp.

Oskarżenia o współpracę z komunistami i szykowanie bolszewickiego powstania doprowadziły m.in. do tak zwanej Masakry w Pińsku, gdzie 5 kwietnia 1919 roku żołnierze 34 Pułku Piechoty rozstrzelali 34 Żydów (oprócz tego 1 został zabity wcześniej) za rzekomą współpracę z bolszewikami podczas wojny polsko-sowieckiej. Jedyną przesłanką, na podstawie której podjęto decyzję o egzekucji, był udział tych 35 osób w spotkaniu członków społeczności żydowskiej, które uznano za przygotowania do bolszewickiego przewrotu (najprawdopodobniej miało ono w istocie na celu podział żywności pochodzącej z amerykańskiej pomocy, niektóre źródła podają też, że było to spotkanie organizacji syjonistycznej). Dwa lata później sejmowa komisja powołana w celu zbadania tych zdarzeń zdecydowanie obaliła tezę o jakimkolwiek komunistycznym spisku.

Ofiary masakry w Pińsku

Zajścia antyżydowskie miały miejsce również we Lwowie, gdzie w listopadzie 1918 roku rabowano sklepy i atakowano osoby wyznania mojżeszowego. Jedną z przyczyn pogromu były oskarżenia o wspieranie Ukraińców przez żydowską milicję w czasie walk o Lwów (m.in. poprzez informowanie o ruchach polskich oddziałów). Nierzadko impulsem do ataków była jedynie chęć łatwego wzbogacenia się, a nie nienawiść do Żydów, na co wskazuje znaczny udział pospolitych przestępców we wspomnianych zajściach. Mimo wszystko ich ofiarami padali głównie przedstawiciele mniejszości żydowskiej i ich przedsiębiorstwa. Do szczególnie tragicznych wydarzeń doszło już po wycofaniu się Ukraińców, między 21 a 23 listopada. Trudno ustalić dokładną liczbę ofiar – szacunki wahają się od 23, o których informował Kurier Lwowski do 150 podawanych przez polskie MSZ. Najczęściej przywołuje się jednak liczbę 72 ofiar śmiertelnych, którą podał Żydowski Komitet Ratunkowy, choć współcześnie kwestia ta pozostaje nadal otwarta – np. Zbigniew Zaporowski dowodzi, że zginęły 44 osoby.

reklama

Ważnym z perspektywy stosunków polsko-żydowskich wydarzeniem było utworzenie w sierpniu 1920 roku obozu internowania w Jabłonnie, w którym osadzano polskich żołnierzy i oficerów żydowskiego pochodzenia z oddziałów tyłowych w okolicy Warszawy. Decyzję o jego utworzeniu podjęła Rada Obrony Państwa (warto zaznaczyć, że nie była to inicjatywa generała Sosnkowskiego, jak często się podaje). Obóz – jak mówi Jerzy Kirszak z IPN – powstał w celu uniknięcia samosądów na żołnierzach żydowskiego pochodzenia, które wynikały z nieufności i oskarżeń o współpracę z komunistami. Osadzeni często padali ofiarami szykan ze strony strażników, jednak wbrew powszechnej opinii nie byli tam zabijani. Obóz ten został rozwiązany już kilka dni później.

Rosnąca niechęć

Antysemityzm nie zniknął w Polsce po zakończeniu walk o granice, choć w latach 20. nie był aż tak widoczny jak wcześniej czy później. O ciągłości zjawiska świadczą m.in. pewne elementy nagonki na prezydenta Gabriela Narutowicza, przedstawiające go jako kogoś współpracującego z Żydami na niekorzyść Polski. Antysemickie podłoże mogły mieć również przypadki podłożenia bomb pod domem profesora Władysława Natansona i w hotelu Abrahama Kellera w Krakowie, gdzie znajdowała się siedziba Bundu.

Ze stronnictw działających w Polsce, najdalej zakrojoną nagonkę na Żydów prowadził ruch narodowy. Organizacje o antysemickim charakterze powstawały w całej Europie i polscy nacjonaliści nie stanowili tu wyjątku. W okresie międzywojennym posądzali oni Żydów m.in. o współpracę z komunistami i rzekomą wrogość wobec Polaków. Zbigniew Zawadzki – publicysta „Myśli Narodowej” twierdził wprost, że teorie Marksa były realizowane „niemal wyłącznie przez Żydów”. Z kolei działacz endecji – Stanisław Rymar – przekonywał, że Żydzi „instynktownie” dążą do zniszczenia polskich i chrześcijańskich tradycji. Narodowcy nawoływali do utworzenia państwa narodowego i chcieli doprowadzić do masowej emigracji Żydów z Polski. Oskarżali ich również o kontrolowanie życia gospodarczego kraju, czym mieli szkodzić nieżydowskim obywatelom Polski. W późnych latach 30. niektóre elementy tego programu przejął OZN (Obóz Zjednoczenia Narodowego) m.in. chcąc ograniczyć wpływ Żydów na życie gospodarcze kraju czy niektóre sfery życia publicznego.

Stanisław Rymar

Na przełomie lat 20. i 30. widoczne było nasilenie nastrojów antysemickich w całej Europie, co także w Polsce wyrażało się we wzroście poparcia dla ruchów skrajnie nacjonalistycznych. Duże znaczenie – jak zauważył badacz stosunków polsko-żydowskich Jerzy Tomaszewski – miał również pogłębiający się wielki kryzys i związane z nim pogorszenie sytuacji gospodarczej Polski. Doprowadziło to m.in. do zaostrzenia się konkurencji wśród przedsiębiorców, z których wielu było Żydami (według danych z 1931 roku na około 3 miliony i 100 tysięcy Żydów w Polsce, ponad milion i 100 tysięcy utrzymywało się z handlu i kredytów). Dlatego coraz więcej osób zaczynało obwiniać ich o złą sytuację przedsiębiorców w kraju. Na popularności zyskał pomysł wyparcia Żydów z życia gospodarczego kraju, co miało uniemożliwić im dominację w handlu i ułatwić działalność „rodowitym” Polakom. Z tego powodu w latach 30. coraz częściej dochodziło do bojkotów żydowskich sklepów. Powstała nawet specjalna organizacja – Liga Zielonej Wstążki – organizująca nagonkę. To w tym celu również Stronnictwo Narodowe rozpoczęło w 1935 roku tzw. „narodową akcję gospodarczą”, która polegała m.in. na powstrzymywaniu klientów, którzy chcieli wejść do żydowskich sklepów, napadaniu na tych, którzy już coś w nich kupili i niszczenia zakupionego towaru, a także niedopuszczania żydowskich handlarzy na stragany. Warto jednak podkreślić, że spotykało się to z oporem nie tylko społeczności żydowskiej, ale też Polaków, którzy często na łamach prasy krytykowali akcję narodowców.

reklama
Antyżydowska ulotka z lat 30. XX wieku

Niekiedy wzajemna wrogość doprowadzała do wybuchów przemocy. Smutną ilustrację takich zajść stanowi niesławny „marsz na Myślenice” z 23 czerwca 1936 roku, zorganizowany przez Adama Doboszyńskiego. Uczestnicy marszu wkroczyli do Myślenic, gdzie napadli i zniszczyli żydowskie sklepy i stragany. Zdemolowali również posterunek policji i dom lokalnego starosty.

Do wybuchu przemocy antyżydowskiej doszło również w Brześciu nad Bugiem 13 maja 1937 roku. Do zajść doprowadziła wieść o zabiciu polskiego policjanta – Stefana Kędziory – przez żydowskiego rzeźnika. Jeszcze tego samego dnia doszło do fali napadów na właścicieli żydowskich sklepów, którą udało się dopiero przerwać pod wieczór.

Do starć między Polakami a Żydami doszło też w Przytyku 9 marca 1936 roku, gdzie starli się ze sobą miejscowi handlarze. W wyniku starć zginęły 3 osoby – dwóch Żydów i jeden Polak. W tym samym roku doszło do kilku przypadków podłożenia bomb w żydowskich sklepach przez nacjonalistyczne bojówki. W 1937 roku podrzucono bombę do siedziby żydowskiego „Naszego Przeglądu”, a nacjonalistyczni bojówkarze z ONR „Falanga” ostrzelali z broni palnej pochód pierwszomajowy zorganizowany przez żydowski Bund.

Polecamy e-book Mariusza Gadomskiego – „Jak zabijać, to tylko we Lwowie”

Mariusz Gadomski
Jak zabijać, to tylko we Lwowie
cena:
16,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
224
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-40-2

Książka dostępna również jako audiobook!

Mińsk Mazowiecki, zabite deskami okna sklepu spożywczego D. Gurfinkiel, w którym wcześniej wybito szyby (fot. archiwum NAC, sygn. 3/1/0/6/2803).

Mimo to – jak stwierdził Wojciech Muszyński z IPN – antysemityzm w Polsce na ogół sprowadzał się do nagonek na Żydów i blokad sklepów. Choć odnotowano akty przemocy, to antysemityzm najczęściej wyrażał się w agresji słownej.

reklama

Przemoc na uczelniach

Należy jednak pamiętać, że w przestrzeni publicznej funkcjonowali także radykałowie, m.in. na uczelniach, gdzie latach 30. widoczne było nasilenie nastrojów antyżydowskich. Wynikało to, tak jak w wypadku handlu, z dużej konkurencji w branży i znacznego bezrobocia, przy relatywnie wysokim obsadzeniu stanowisk przez Żydów. Dlatego upowszechniał się pogląd, że należy ograniczyć liczbę Żydów wśród inteligencji. Zdaniem Szymona Rudnickiego takie poglądy doprowadziły do wybuchu antysemickich ekscesów na uczelniach i dlatego pozwoliły organizacjom nacjonalistycznym na wprowadzenie zasady numerus clausus – tzn. ograniczenia liczby Żydów, którzy mogą rozpoczynać studia na danej uczelni. W niektórych przypadkach stosowano także zasadę numerus nullus – całkowitego usunięcia Żydów z uczelni.

Pochód członków Stronnictwa Narodowego. Manifestanci niosą sztandary i transparenty z hasłami, m.in. antysemickimi (fot. archiwum NAC, sygn. 3/1/0/6/165)

Postulowano zmniejszenie liczby żydowskich studentów do 11 procent. Do podobnych prób dochodziło już w latach 20., czego przejawem było m.in. przyjęcie uchwały o zakazie przystępowania Żydów do polskich organizacji samopomocy studenckiej m.in. na Uniwersytecie Poznańskim i Uniwersytecie Warszawskim. Porzucony na pewien czas pomysł został ponownie wykorzystany w latach 30. Ostatecznie niektóre uczelnie ugięły się pod naciskami i wprowadziły zasadę numerus clausus. Nacjonaliści domagali się również wprowadzenia tak zwanego getta ławkowego, tj. wyznaczenia osobnych miejsc dla studentów pochodzenia żydowskiego. Pierwszą uczelnią, która zdecydowała się na taki krok była Politechnika Lwowska, jednak po interwencji żydowskich posłów szybko wycofała się z tego pomysłu. Getta ławkowe wprowadziły jednak inne polskie uczelnie, m.in. Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jana Kazimierza czy Szkoła Główna Handlowa. Warto podkreślić, że zarządzeniom sprzeciwiała się część polskich studentów, którzy w geście solidarności zajmowali miejsca w „części żydowskiej” czy wysłuchiwali wykładów na stojąco. Nie udało im się jednak powstrzymać wprowadzanych zmian.

W tej atmosferze często dochodziło do przemocy na uniwersytetach. Dobrze ilustruje to sytuacja, do której doszło w Warszawie w 1931 roku. Na uczelniach zawieszono wówczas zajęcia z powodu napaści bojówkarzy z OWP (Obóz Wielkiej Polski) na żydowskich studentów, którym potrzebna była pomoc lekarska. W tym samym roku przez polskie uczelnie przetoczyła się fala przemocy, wywołana oburzeniem po śmierci studenta Stanisława Wacławskiego, który zginął w czasie starć polsko-żydowskich w Wilnie, śmiertelnie trafiony kamieniem przez żydowskiego studenta Uniwersytetu Stefana Batorego, skazanego na karę dwóch lat więzienia. Coraz częściej dochodziło do napaści na żydowskich studentów, którzy byli brutalnie bici i siłą usuwani z uczelni (do czego doszło np. na Uniwersytecie Jagiellońskim). W miarę upływu czasu antysemicka przemoc tylko eskalowała. Niekiedy zdarzało się, że tego typu działalność była całkowicie ignorowana przez władze uczelni.

reklama
Pikieta Obozu Narodowo-Radykalnego przed Politechniką Lwowską z żądaniem wprowadzenia getta ławkowego

Przeprowadzano też blokady uczelni, np. Politechniki Warszawskiej w dniach od 9 do 11 marca 1936 roku, kiedy nacjonaliści usunęli z uczelni swoich przeciwników. Skrajna prawica organizowała również tzw. dni bez Żydów, w czasie których na uczelnie nie wpuszczano osób wyznania mojżeszowego. Wszystko to wywoływało oburzenie środowisk żydowskich, ale i części polskiego środowiska studenckiego: m.in. Irena Sendlerowa w czasie zajęć siadała na miejscach przeznaczonych dla Żydów, a Henryk Dembiński w 1932 roku napisał artykuł, w którym przekonywał o szkodliwości wprowadzenia zasady numerus clausus.

Antysemickie hasła i działania były potępiane również przez organizacje studenckie takie jak Związek Polskiej Młodzieży Demokratycznej. Swój sprzeciw wyrażali też wykładowcy, czego przykładem jest zorganizowane 29 października 1937 roku zebrania protestacyjnego przez około 50 wykładowców. Mimo tych działań antysemicka nagonka w wielu miejscach odniosła sukces, czego przejawem było wprowadzanie zasady numerus clausus i gett ławkowych.

Antysemityzm w II RP: jak go rozumieć?

Należy jednak zwrócić uwagę, że antysemityzm ani wtedy, ani później nie był postawą dominującą w polskim porządku politycznym. Przejawiały go głównie osoby związane z ruchem narodowym. Spotykał się on ze sprzeciwem, niechęcią lub przynajmniej obojętnością większości środowisk przedwojennej Polski. Dobrym przykładem jest działalność Polskiej Partii Socjalistycznej, która w 1937 roku wydała rezolucję potępiającą antysemityzm, a radomski kongres PPS określił antysemityzm mianem instrumentu klas posiadających, który służył ich celom. Antysemityzmowi sprzeciwiały się również stowarzyszenia liberalnej inteligencji czy ruch ludowy. Sytuacja polityczna dobrze oddawała nastroje społeczne, dlatego pojawiające się już w latach 30. twierdzenia jakoby ogół narodu polskiego przesiąknięty był antysemityzmem należy uznać za nieprawdziwe, choć samo zjawisko bez wątpienia było w Polsce obecne. Dawid Ben-Gurion, pierwszy premier Izraela urodzony w Płońsku, określał przedwojenne stosunki między młodymi Polakami a Żydami jako „polubowne, chociaż odległe”.

reklama

Warto także podkreślić, że w dwudziestoleciu międzywojennym antysemityzm był zjawiskiem obecnym w różnych krajach Europy. W latach 30. brytyjscy faszyści masowo sprzeciwiali się imigracji Żydów, uciekających przez prześladowaniami do Anglii, a ich bojówkarze regularnie prowokowali konflikty między obiema grupami (do starć doszło m.in. podczas słynnej bitwy na Cable Street). Z kolei w Rumunii Żydom początkowo zakazano dołączania do nieżydowskich organizacji studenckich, a z czasem odebrano im prawa obywatelskie, co poskutkowało olbrzymią falą represji. Należy również pamiętać, co w tym czasie działo się w nazistowskich Niemczech. W 1935 roku uchwalono Ustawy Norymberskie, które odbierały Żydom obywatelstwo i jakiekolwiek prawa publiczne w tym prawo głosu. W następnych latach zakazano im również wstępowania do armii, usunięto ich z administracji publicznej, uniwersytetów oraz zakazano uprawiania większości zawodów np. praktykowania medycyny. Zakazano też zawierania kontaktów państwowych z żydowskimi przedsiębiorcami i leczenia Żydów przez nie-żydowskich lekarzy. Rozpoczęto tworzenie sieci obozów koncentracyjnych. Za tym wszystkim szła, nieporównywalna z innymi państwami, eskalacja przemocy, której kulminacją w latach przedwojennych była noc kryształowa z 1938 roku, czyli pogrom, podczas którego nazistowscy bojówkarze i niemieccy cywile napadali na Żydów, niszczyli ich sklepy i synagogi. Zginęło wówczas 91 Żydów a około 30 tysięcy zostało aresztowanych i uwięzionych w obozach. W III Rzeszy antysemityzm był nie tylko domeną politycznych radykałów, ale polityką państwową popieraną przez znaczną część społeczeństwa. Należy zatem pamiętać o poważnej różnicy w skali zjawiska między Polską, w której – mimo przejawów antysemityzmu – Żydzi mogli prowadzić swobodne życie kulturowe (wydawanie gazet i produkcja filmów w Jidysz) i polityczne (legalne żydowskie partie, obecność żydowskich posłów w parlamencie itp.), a innymi państwami w tym zwłaszcza nazistowskimi Niemcami.

Antysemityzm stanowił jeden z problemów II Rzeczpospolitej. Mimo to należy pamiętać, że zjawisko spotkało się z oporem znacznej części społeczeństwa, a żadne z polskich środowisk politycznych nie wsparło prowadzonego przez Niemców holokaustu. W czasie II wojny światowej dochodziło do przypadków kolaboracji czy pogromów, jednak generalnie Polacy nie brali udziału w nazistowskim programie eksterminacji Żydów. Spotkał się on ze zdecydowanym sprzeciwem polskich środowisk politycznych, czego przejawem było m.in. utworzenie przez Zofię Kossak-Szczucką (która przed wojną nie kryła się ze swoją niechęcią wobec Żydów) Rady Pomocy Żydom. Warto także dodać, że w czasie wojny część środowiska narodowych działaczy ograniczyła swój antysemityzm. Przejawy dyskryminacji Żydów w II RP warto rozpatrywać w szerszym kontekście społecznym i politycznym, tak aby właściwie zrozumieć znaczenie i skalę problemu.

Bibliografia:

  • Dawidowicz Aneta - Problematyka Mniejszości Żydowskiej w Myśli Politycznej Stronnictwa Narodowego, Wschód Europy, Lublin 2017.
  • Garlicki Andrzej – Józef Piłsudski 1867-1935. Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik”, Warszawa 1988.
  • Muszyński Wojciech - Z Dziejów Stronnictwa Narodowego Biuletyn IPN Warszawa 2007.
  • Ogonowski Jerzy - Sytuacja prawna Żydów w Rzeczypospolitej Polskiej 1918–1939, Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2010.
  • Rudnicki Szymon - Obóz Narodowo Radykalny. Geneza i Działalność. Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik, Warszawa 1985.
  • Szuchta Robert - 1000 lat historii Żydów Polskich. Podróż przez wieki, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Warszawa 2015 
  • Tomasiewicz Jarosław - Kwestia Żydowska w Myśli Politycznej Obozu Narodowego 1939-1945, polish-jewish studies Warszawa 2020.
  • Tomaszewski Jerzy - Żydzi w II Rzeczpospolitej (wybór i opracowanie: Artur Markowski i Szymon Rudnicki) , Instytut Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2016.
  • Zalewska Gabriela - Ludność Żydowska w Warszawie w okresie międzywojennym, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1996.
  • Zaporowski Zbigniew - Ofiary Rozruchów i Rabunków we Lwowie 22-24 listopada 1918 roku w świetle ustaleń lwowskiej Dyrekcji Policji, Biuletyn IPN, Warszawa 2018.

redakcja: Jakub Jagodziński

Polecamy e-book Szczepana Michmiela – „II wojna światowa wybuchła w Szymankowie”

Szczepan Michmiel
„II wojna światowa wybuchła w Szymankowie”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
81
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-38-9
reklama
Komentarze
o autorze
Kacper Walczak
Urodzony w Poznaniu, zamieszkały w Lublinie. W kręgu zainteresowań znajdują się zagadnienia związane z II wojną światową i historią starożytnego Rzymu, miłośnik dobrych kryminałów.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone