Annie Jacobsen – „Zaskocz, zabij, zniknij. Historia tajnych akcji i zabójców z CIA” – recenzja i ocena
Annie Jacobsen – „Zaskocz, zabij, zniknij. Historia tajnych akcji i zabójców z CIA” – recenzja i ocena
Annie Jacobsen krok po kroku opisuje, oczywiście na tyle, na ile jej materiały pozwalają, narodziny, „dorastanie” i działania CIA na całym świecie. Przy czym nie chodzi tu wyłącznie o działalność operacyjną rozumianą jako opracowywanie czy zdobywanie materiałów wywiadowczych, a raczej to, do czego powołano służby specjalne – „brudną robotę”.
Annie Jacobsen (rocznik 1967) jest amerykańską dziennikarką śledczą oraz pisarką, finalistką Nagrody Pulitzera. Z jej wiedzy korzystają producenci programów telewizyjnych poruszających problematykę służb specjalnych. Jej książki znalazły się na liście bestsellerów „New York Timesa” i były tłumaczone na kilka języków. „Zaskocz, zabij, zniknij. Historia tajnych akcji i zabójców z CIA” jest jej pierwszą książką, która ukazała się w języku polskim.
Amerykańska dziennikarka prezentuje idee, jakie przyświecały twórcom tej jednej z najbardziej tajemniczych agencji rządowych świata. Opisuje zaangażowanie w wojnie koreańskiej, udział w rywalizacji o prestiż międzynarodowy (jak sprawa schwytania słynnego, choć chyba przecenianego Ilicha Ramíreza Sáncheza, znanego jako „Carlos” lub „Szakal”), skandal zwany aferą „zielonych beretów” z 1969 roku, polowanie na arabskich terrorystów. Sprawy opisywane przez nią niekiedy stawiają CIA w złym świetle, ale taka ocena musi paść w odniesieniu do wszystkich służb, które zajmują się wspomnianą „brudną robotą”. Zwłaszcza, jeśli popełniają brzemienne w skutki błędy.
Jacobsen zaczyna swoją opowieść od prostego faktu – w polityce zagranicznej władze każdego państwa mają dwie możliwości działania: dyplomacja albo działania zbrojne. W XX wieku doszła tez trzecia opcja – nieformalne i punktowe załatwienie problemu. Autorka pokrótce przedstawia, w jaki sposób politycy musieli dojść do tego wniosku.
W moim odczuciu z tekstu wynika, że władzom amerykańskim pomogły w tym dwie rzeczy – chęć działania w jakikolwiek sposób aby osiągnąć swoje cele oraz „przykład” ze strony Związku Radzieckiego. Nie jest intencją autorki wskazywanie na „winnego” – po prostu rosyjskie służby państwowe (a zwłaszcza zagraniczne) od czasów cara Piotra I są niezwykle i okrutnie skuteczne w swoich działaniach.
Ale co innego chcieć a co innego móc… Jacobsen bezpardonowo pokazuje, z jakimi problemami Amerykanie musieli się zmierzyć, zwłaszcza aby opanować naturalny pęd różnego rodzaju służb do konkurencji, pilnowania „swojego” pola działania itp. Jednocześnie opisuje jak musiały się nauczyć współpracy, aby osiągnąć cele postawione przez politycznych mocodawców. Taka szorstka przyjaźń…
Kolejne strony książki to obraz prawdziwych działań CIA. A także jej bezdusznej potęgi i skuteczności. Akcje agencji z Langley zmieniały porządek świata, losy państw, narodów… Co ciekawe ta brutalna skuteczność nie zawsze kończyła się dobrze dla całego globu. CIA co prawda jedynie wykonywała polecenia, ale nie widać w jej działaniach głębokiej refleksji nad konsekwencjami podjętych działań. Można powiedzieć, że zostawiała po sobie spaloną ziemię, destabilizację, bałagan, który świat musiał potem sprzątać. W kontekście ostatnich wydarzeń w Afganistanie daje to wiele do myślenia i pozwala zrozumieć logikę następstw każdego zaangażowania. Bo Jacobsen wspomniała również o „zainteresowaniu” tym specyficznym krajem przez CIA…