Anne Applebaum – „Za żelazną kurtyną” – recenzja i ocena
Ramy chronologiczne książki wyznacza jej tytuł: „Ujarzmienie Europy Wschodniej 1944–1956”. Można też powiedzieć, że określa on także „geograficznie” tematykę interesującą autorkę, choć należy uściślić, że książka w sposób porównawczy opisuje wydarzenia i procesy mające miejsce w trzech krajach: w Polsce, na Węgrzech i w Niemczech Wschodnich. Trudno jednak uznać to za wadę, skoro były one reprezentatywne dla całego regionu. Praca podzielona jest na dwie części. Pierwsza pokazuje, w jaki sposób komuniści osiągnęli pełnię władzy w rzeczonych trzech państwach, druga zaś skupia się na opisie okresu stalinizmu.
Tok narracji rozpoczyna się w momencie, w którym grzmią jeszcze wojenne działa. Autorka wyjaśnia, co doprowadziło do powojennej ekspansji komunizmu w Europie, a nie da się ukryć, że doprowadziły do tego ustalenia podjęte w ostatniej fazie wojny. Nakreślone zostają też realia powojennej Europy (w tym fale przesiedleń) – w sposób syntetyczny, acz merytoryczny (spragnionych pogłębionej wiedzy w tym zakresie odesłać wypada do „Dzikiego kontynentu” Keitha Lowe’a). Czytelnik poznaje przedwojenną, wojenną i tużpowojenną specyfikę działalności polskich, węgierskich i niemieckich działaczy komunistycznych. Applebaum podejmuje też próbę zrozumienia pobudek, które nimi kierowały, a także przyczyn powodujących względną popularność idei komunistycznej w powojennej Europie (o której się dziś często zapomina). Ta swoista empatia historyka wobec przedmiotu swych badań (cecha u badacza przeszłości niezbędna, choć czasem może dojść za daleko – niektórzy przywołują tu przypadek wybitnego brytyjskiego badacza III Rzeszy Davida Irvinga, który jakoby nazbyt zżył się z nazistowskimi dygnitarzami) nie prowadzi rzecz jasna do jakiegokolwiek relatywizmu. Autorka jasno stawia tezę, że celem komunistów było przejęcie i utrzymanie władzy i że gotowi byli do tego dążyć w sposób bezwzględny i nie liczący się z kosztami, bardzo szczegółowo opisana zostaje zresztą m.in. działalność i rola bezpieki.
Dużo uwagi autorka poświęca działalności propagandowej nowych władz. Szczegółowo opisane zostają dążenia do zdobycia kontroli nad młodzieżą (i będące ich skutkiem konflikty z innymi siłami, w sferze zainteresowania których znajdowała się działalność wychowawcza, w szczególności z Kościołem. Nie pominięto również roli nowoczesnych środków masowego przekazu, takich jak radio, w staraniach o zdobycie rządu dusz. Opisom wydarzeń politycznych towarzyszy zwrócenie uwagi na zachodzące równolegle procesy gospodarcze.
Anne Applebaum kładzie nacisk na to, jak ważne było dla komunistów po zdobyciu władzy ograniczenie bądź eliminacja wszelkich niezależnych od nich ośrodków mogących wpływać na społeczeństwo. W Polsce dotyczyło to przede wszystkim Kościoła katolickiego, w NRD i na Węgrzech także Kościołów protestanckich. Ale nie tylko działalność organizacji religijnych była solą w oku stalinistów. W bardzo ciekawy sposób opisuje autorka choćby zniszczenie przez komunistów węgierskiej masonerii, również uznawanej za siedlisko „imperialistycznych agentów”. Jeszcze bardziej fascynujące (i przerażające – bynajmniej nie z powodu sympatii do ich ofiar) od zmagań z „wrogiem zewnętrznym” są opisy poszukiwań „wrogów wewnętrznych” czyli działaczy partyjnych oskarżanych o prawdziwe bądź zmyślone odchylenia od oficjalnej linii – co potwierdza starą prawdę o rewolucji pożerającej własne dzieci. Czytając szczegóły metod przesłuchań, a przede wszystkim znakomicie oddaną przez Applebaum atmosferę psychologiczną je otaczającą, nabierałem przekonania, że „Rok 1984” Orwella nie był pewną wizją tego, co może się stać, ale bardzo przenikliwą analizą tego, w jaki sposób już za życia pisarza (o którego geniuszu to swoją drogą świadczy) systemy totalitarne się rozwinęły – zachęcam do samodzielnej lektury i porównań, niektóre podobieństwa są doprawdy uderzające.
Również z Orwellowską wizją totalitaryzmu skojarzyły mi się skrupulatnie zebrane przez Anne Apllebaum fakty dowodzące tezy, że kluczem do panowania nad ludźmi jest władza nad tym, co myślą. Dlatego też tak duży nacisk położono na kwestie oddziaływania na młodzież, propagandy, a także działalności kulturalnej. Znaczną uwagę poświęciła też autorka stylowi socrealistycznemu w sztuce, a nawet powojennej architekturze. Pokazany zostaje mechanizm uwikłania człowieka w system, chociażby drogą drobnych kompromisów. Ale też okazuje się, że możliwe były próby zachowania elementarnej intelektualnej niezależności.
„Za żelazną kurtyną” jest pracą popularnonaukową. W wydaniu anglojęzycznym ograniczono wręcz liczbę stosowanych nazw własnych i skrótowców (dlatego też jedyną poważną pomyłkę merytoryczną – sugerowanie, że w przedwojennej Polsce działało Polskie Stronnictwo Ludowe, a nie Stronnictwo Ludowe – przypisać muszę nie autorce, a redakcji). Tym niemniej książka charakteryzuje się bardzo bogatą bazą źródłową, na którą składają się materiały z epoki, opracowania naukowe, ale i relacje świadków. Applebaum bardzo sprawnie operuje wiedzą zdobytą przez analizę źródeł i trzeba jej przyznać, że jest wyjątkowo obyta w temacie. Potrafi np. cytować dzieła, które, choć być może zdobyły pewną estymę w polskim dyskursie historycznym, to jednak poza granicami naszego kraju pozostają nieznane, jak choćby pracę Jana Engelgarda o Bolesławie Piaseckim. Jak przystało na dobrą książkę popularnonaukową, styl jest przystępny, klarowny i wciągający. Widać, że „Za żelazną kurtyną” napisała dziennikarka, i to bardzo dobra dziennikarka.
Książka wydana w nader elegancki sposób, zawiera mapy, czarno-białe fotografie oraz indeksy. Pewnym nieułatwiającym lektury mankamentem jest umieszczenie przypisów na końcu książki zamiast na dole strony, ale choć byłoby to bardzo irytujące w przypadku pracy naukowej, jest zaledwie małą niedogodnością w dziele popularnonaukowym.
Często spotykam się z narzekaniami, że w polskim szkolnictwie historię powojenną traktuje się (wskutek przeładowania programów nauczania i powtarzalności omawianych tematów) po macoszemu. Cóż, mnie osobiście będącą jednym z tematów książki drogę PPR do władzy wyłożono w liceum bardzo dobrze (w ramach kursu wiedzy o społeczeństwie), a z programami nauczania nie mam styczności po zakończeniu tego etapu edukacji. Jeżeli jednak powszechna opinia jest słuszna, to „Za żelazną kurtyną” doskonale nada się jako uzupełnienie tego, o czym nie powiedziano bądź nie zdążono powiedzieć w szkole (nie wspominając już o tym, że znaczna część potencjalnych czytelników do szkół uczęszczała w czasach, gdy z mówieniem o tych sprawach były – mówiąc eufemistycznie – pewne problemy). Docenić też należy rolę, jaką książka odgrywa w uświadomieniu zachodnim czytelnikom wciąż słabo im znanych realiów środowo- i wschodnioeuropejskich, w tym polskich. Ale wyznaczenie pracy Anne Applebaum jedynie takiej roli byłoby pewną degradacją. Polecam „Za żelazną kurtyną” osobom zainteresowanym historią najnowszą oraz mechanizmami działania systemów totalitarnych (w szczególności komunistycznych). W zasadzie polecam tę książkę wszystkim – bo jest po prostu bardzo dobra. Anne Applebaum to znakomita autorka. Mam nadzieję, że nie każe nam długo czekać na swą kolejną pracę.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska