Anna J. Szepielak – „Miłość i tron” – recenzja i ocena
Anna J. Szepielak – „Miłość i tron” – recenzja i ocena
Anna J. Szepielak jest pisarką, nauczycielką i dziennikarką. Napisała dziesięć książek obyczajowych i historycznych, w tym bestsellerowej Sagi małopolskiej oraz cyklu Dziedzictwo rodu. Tym razem postawiła na dynastię Jagiellonów i pierwsze trzydzieści trzy lata życia Zygmunta I Starego.
Królewicz Zygmunt urodził się w dramatycznych okolicznościach. Nie dość, że w okolicach Kozienic szalała zaraza, to jeszcze poród był wyjątkowo skomplikowany. Nic nie przebiegało tak, jak przy poprzednich dzieciach Kazimierza IV Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki. Jednak zarówno ich przedostatni syn, jak i położnica przeżyli. Zygmunt dorastał w cieniu swoich braci, z których każdemu była pisana korona lub godność duchowna. Śledzimy jego losy, rozterki duchowe oraz niezwykłą prawość i lojalność wobec rodziny (o którą często nie posądza się rodzeństwa).
Katarzyna była wychowanicą toruńskiego kupca, wybitnie uzdolnioną hafciarką. Trzymana bardzo krótko przez żonę wujka wymyka się żeby zobaczyć królewski orszak wjeżdżający do jej miasta. Jej uwagę przyciąga królewicz Zygmunt. Dalsze losy złączą oboje, a sama Telniczanka zostanie matką pierworodnych nieślubnych dzieci zapasowego księcia.
Dynastia założona przez Władysława Jagiełłę wydaje się tematem dość błahym, jeśli chodzi o sagę historyczną. Jednak wejście w środek królewskiego dworu, zobaczenie jak wyglądały kulisy świata pełnego bogactw, wystawnych uczt, ale również rywalizacji, intryg, zdrad oraz skrzętnie ukrywanych romansów. Śledzenie losów wysoko urodzonych pozwala z pomnikowych postaci uczynić ludzi z ich namiętnościami i rozterkami.
Autorka wykonała niewątpliwie solidną kwerendę podczas przygotowywania książki. Napisała ją solidnie i z wdziękiem zachowując balans pomiędzy fikcją literacką oraz prawdą historyczną. Niemniej nie jest to typowa powieść historyczna, a powieść obyczajowa osadzona w realiach historycznych, wykorzystująca prawdziwe postacie i wydarzenia. A trzeba przyznać, że odmalowani są oni udanie, choć dość konwencjonalnie. Mam najszlachetniejszego depresyjnego księcia, świętego, brata występującego przeciwko bratu etc. Trzeba przyznać, że rzeczywiście tak można oceniać te postacie przez pryzmat zachowanych przekazów, jednak autorka nie zdecydowała się na zniuansowanie lub rozwinięcie tych wątków.
Styl autorki jest dość tradycyjny, a narracja nie płynie. Książka jest solidna, ale jak gdyby przyciężka, brak w niej lekkości znanej chociażby z powieści najbardziej poczytnych autorów ostatnich lat. Recenzowana publikacja nie należy do literatury, która bez reszty pochłania czytelnika, choć momentami może znużyć. Jednak naprawdę pomysł na fabułę i wykorzystanie wydarzeń historycznych jest przedni.
Cykl Serce w koronie ma bardzo duży potencjał. Warto sięgnąć po pierwszy tom, jednak należy pamiętać, że nie jest to typowa dla tego gatunku lekka lektura. Z ciekawością sięgnę jednak do tomu drugiego, żeby przekonać się, w jaki sposób autorka rozwiązała problem związku Zygmunta z Katarzyną.