Andrzej Wierzbicki – „Poczet historyków polskich” – recenzja i ocena
Rozmach chronologiczny prezentowanej książki wpisuje się w badawcze zainteresowania autora. Andrzej Wierzbicki (ur. 1942) jest profesorem w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk, który od kilkudziesięciu lat prowadzi badania nad dziejami polskiej myśli historycznej w XIX i XX wieku. Jest autorem takich prac jak „Naród – państwo w polskiej myśli historycznej dwudziestolecia międzywojennego” (1978), „Wschód – Zachód w koncepcjach dziejów Polski” (1984), „ Groźni i wielcy. Polska myśl historyczna XIX i XX wieku wobec rosyjskiej despotii” (2001) oraz „Europa w Polskiej myśli historycznej i politycznej XIX i XX wieku” (2009). W tym bogatym dorobku „Poczet historyków polskich” stanowi bardzo atrakcyjne dopełnienie, bo wydaje się być skierowane do szerszego kręgu odbiorców.
Poczet stanowi grupa 20 historyków. Nie jest to jednak rodzaj słownika biograficznego i sądzę, że nie powinien być takt traktowany, pomimo iż artykuły biograficzne dostarczają nam za każdym razem podstawowych informacji. Większość historyków z tej dwudziestki przez lata stało się już bohaterami szerokich badań. Nierzadko poświęcono im osobne monografie lub przynajmniej osobne studia, które ukazały się na łamach czasopism naukowych, czy jako wstępy do ich dzieł wznawianych po latach. Na ich temat powstały także artykuły do Polskiego Słownika Biograficznego.
Lektura kolejnych szkiców, ułożonych wedle porządku chronologicznego, nie tylko odzwierciedla rozwój polskiej myśli historycznej, ale jest także udanym sposobem na ukazanie polskiej historiografii na przestrzeni dłuższego czasu. Postacią otwierającą „Poczet historyków polskich” jest Adam Naruszewicz, co nie powinno zaskakiwać. Na kolejnych stronach czytelnicy odnajdą między innymi Joachima Lelewela, Karola Szajnochę a także przedstawicieli dwóch dziewiętnastowiecznych polskich szkół historycznych: krakowskiej (ks. Walerian Kalinka, Józef Szujski, Michał Bobrzyński) i warszawskiej (Tadeusz Korzon, Władysław Smoleński). Ostatnie karty książki poświęcone są Marcelemu Handelsmanowi i Franciszkowi Bujakowi.
Przeczytaj:
- Wojciech Piasek – „Historia jako wiedza lokalna. „Antropologiczne przesunięcie” w badaniach nad historiografią PRL” - recenzja
- Georg G. Iggers – „Historiografia XX wieku”
Jak napisałem wcześniej, nie jest to słownik biograficzny i ogranicza się jedynie do dwudziestu artykułów. Nie istnieje doskonały do klucz przeprowadzenia selekcji i wyboru „złotej dwudziestki”. Przy takim układzie każdy może zgłosić uwagę, że warto dodać tekst poświęcony takiemu czy innemu wybitnemu historykowi – wszak na przestrzeni 150 lat było ich na ziemiach polskich więcej niż dwudziestu. Jednak forma ujęcia tematu, na którą zdecydował się autor, umożliwia czytelnikowi porównywanie biografii równoległych i pozwala na kształtowanie własnych sądów. Chociaż więc nie mogę powiedzieć, by jakiejś postaci w książce brakowało, to wymienię kilka, które uzupełniłyby porównawczą perspektywę czytelnika. Lektura zamykającego „Poczet” szkicu poświęconego Franciszkowi Bujakowi, historykowi gospodarczemu, przypomina o innych badaczach, którzy we wcześniejszym okresie przyczynili się do rozwoju tej dyscypliny: Adolfie Pawińskim i Karolu Potkańskim. Warto wspomnieć także historyków polskich Żydów: m.in. Mojżesza Schorra i Majera Bałabana. Ponieważ praca swoim zasięgiem obejmuje również dwudziestolecie międzywojenne, warto wspomnieć o historykach krakowskich (trudno za takich uznać Wacława Tokarza czy Franciszka Bujaka, obecnych na kartach książki) np. o Władysławie Konopczyńskim czy Wacławie Sobieskim. W pewnym stopniu biografie historyków zbliżonych politycznie do endecji korespondują z zamieszczonymi szkicami o Szymonie Askenazym czy Stanisławie Zakrzewskim, którzy sytuowali się bliżej obozu piłsudczykowskiego. Wskazując na te nazwiska, nie zamierzam stawiać zarzutu o niepełny obraz pracy, mam natomiast nadzieję, że mogą one być przydatne dla przyszłego czytelnika, który zechce poszerzyć i tak rozległą perspektywę zakreśloną przez Andrzeja Wierzbickiego.
Czytając pracę Wierzbickiego trudno nie zauważyć, że bohaterów swoich szkiców, historyków, postrzega w kontekście aktualnej polityki. Z ich działalności wyodrębnia uwikłania we współczesność, z twórczości zaś – fascynacje ideologiami politycznymi. Trudno zresztą inaczej widzieć historiografię XIX wieku, gdzie historia i polityka zbiegały się ze sobą, a działalność polityczna znakomitych historyków nie wpływała ujemnie na stosunek do ich dzieł w środowiskach naukowych (przykładami Naruszewicz, Bobrzyński czy Handelsman). Taki sposób postrzegania tych biografii wydaje się być nieodzowny, ale wymaga też właściwego rozłożenia akcentów. Dzięki temu można wydobyć z dorobku uczonego to co przetrwało próbę czasu, co stało się klasyką i zainspirowało kolejne pokolenia badaczy. Autorowi omawianej pracy udało się to osiągnąć, co uważam za jeden z najważniejszych jej walorów.
Zebrane w omawianej pracy artykuły powstały przeszło 20 lat temu. Pomimo, iż dzieje historiografii w dalszym ciągu pozostają niszą nauk historycznych, to przez ten okres przeprowadzono wiele istotnych badań, które zaowocowały bardzo interesującymi publikacjami. Teksty w tej książce mają oczywiście charakter popularny, więc nie znajdziemy w niej przypisów i po latach ciężko byłoby je aktualizować. Odczuwalnym jest jednak w pracy brak bibliografii uwzględniającej nie tylko nowsze, ale też klasyczne pozycje, po które czytelnik mógłby sięgnąć po lekturze książki Andrzeja Wierzbickiego. Mam tu na myśli m.in. pracę Gerarda Labudy „O historykach. Kto jest kim w dziejopisarstwie polskim?” (2010), czy też „Historiografię polską doby romantyzmu” (1999) samego autora. Stosunkowo niedawno ukazały się znakomite monografie poświęcone poszczególnym uczonym, których znajdziemy w pracy Andrzeja Wierzbickiego. Jolanta Kolbuszewska wydała rozprawę o Tadeuszu Korzonie (2011), Violetta Julkowska o Karolu Szajnosze (2010), Bogna Szafraniec o Franciszku Bujaku (2009). Warte pamięci są także klasyczne już studia Juliusza Bardacha o Wacławie Aleksandrze Maciejowskim (1971), Henryka Barycza o Stanisławie Smolce (1975) czy Józefa Dutkiewicza o Szymonie Askenazym (1958) oraz przekrojowe prace z dziejów historiografii polskiej Stanisława Smoleńskiego, Mariana Henryka Serejskiego, Andrzeja Feliksa Grabskiego i rzecz jasna – samego Andrzeja Wierzbickiego. Mimo, że historia historiografii polskiej nie jest dziedziną wiodącą w polskiej nauce nigdy taka nie była, nawet skrótowa bibliografia ograniczona do rzeczy podstawowych byłaby zatem dość obszerna.
Trudno mi się zgodzić z autorem, który pisze:
nadając „Pocztowi” formę zbioru biograficznych mini-esejów zrezygnowałem z uciążliwego w lekturze aparatu przypisów, a także wskazówek bibliograficznych, które w dobie cyfryzacji są nader łatwe do pozyskania.
W tę łatwość nie wątpię, wydaje mi się jednak że mimo postępu technicznego książkę powinna cechować określona forma, która czyni z niej dzieło skończone. Myślę, że nawet dwie strony bibliografii choćby najbardziej wybiórczej mają sens, zanim wydawnictwa zamienią się w portale internetowe, a biblioteki w serwery, na których w kilka sekund znajdziemy „wszystko”.
Przeczytaj:
Plusem książki jest jej przystępność. Eseistyczny charakter artykułów, barwny styl autora, ukazywanie poruszanych problemów w szerszym kontekście sprawia, że książka powinna zachęcić tych, którzy do tej pory nie sięgali po podobną tematykę. Tym czytelnikom autor ułatwia lekturę dodatkowo wstępem, w którym starannie objaśnia charakterystyczną terminologię używaną artykułach.
Nie da się także nie zauważyć, że „Poczet historyków polskich” jest wydany bardzo starannie. Przy każdym tekście czytelnik znajdzie ilustrację przedstawiającą bohatera, a na końcu książki dwa indeksy: poza osobowym, także rzeczowy, który wydaje się szczególnie atrakcyjny. Dzięki niemu omawiana praca z powodzeniem może służyć jako rodzaj syntezy dziejów historiografii polskiej od Naruszewicza do Bujaka, nie będąc jednocześnie opasłym tomem, lecz książką niewielką za to bardzo treściwą.