Alternatywna historia początków naszej ery – wokół książki „Niezwykła podróż Pomponiusza Flatusa”
Bohaterem Niezwykłej podróży Pomponiusza Flatusa jest pewien rzymski patrycjusz, filozof z zamiłowania, człowiek o duszy detektywa, który na swej drodze napotyka młodego chłopca imieniem Jezus. Jezus prosi Flatusa o przeprowadzenie śledztwa w sprawie morderstwa, o jakie oskarżono Józefa, jego ojca. Współczesny kryminał, wolterowska powiastka filozoficzna, komedia qui pro quo - Pomponiusz Flatus i Eduardo Mendoza proponują spojrzenie na początek naszej ery w nieco mniej zobowiązujący sposób – możemy przeczytać na tyle okładki książki.
Piotr Kofta niniejszą publikację określił, jako uroczy literacki żart ulokowany w martwym punkcie nowotestamentowej narracji, gdy Jezus miał lat niespełna dziesięć i był po prostu przybranym synem mrukliwego cieśli z Nazaretu. W dalszej części swojej recenzji polski pisarz pisze: Mendoza nie szuka pretekstu do bluźnierstwa i szargania wartości chrześcijańskich, jest na to za dobrym pisarzem. Miał jedynie do opowiedzenia zabawną historyjkę z wątkiem kryminalnym. Sam Pomponiusz Flatus przypomina nieco inną postać z menażerii Eduarda Mendozy - zbiega z domu wariatów i zatwardziałego menela ze słynnej serii o damskim fryzjerze (...). Mendoza bawi się konwencją, łączy rzeczy nieprzystające, błaznuje - wychodzi mu z tego pikarejska opowieść o zderzeniu racjonalizmu i wiary, która, jak na apokryf przystało, sugeruje inne możliwe rozwiązania całej tej historii. Wtorkową rozmowę na temat książki w Warszawie poprowadził Cezary Polak.
Na pytanie o powody dla wyboru takiego, a nie innego tematu najnowszej książki, oraz osadzenie akcji w Nazarecie, Mendoza odpowiedział, że po wielu latach studiowania historyków starożytności i biblii, oraz tego, co na temat biblii zostało napisane, miał ochotę wykorzystać te informacje dla siebie. Duże wrażenie wywarły też na nim wszystkie miejsca, które opisał w książce, wszystkie je odwiedził osobiście.
Podczas spotkania Eduardo Mendoza zaznaczył, że książkę tę postrzega, jako żart. Żart, który jednak opowiada o świecie. Myślę, że świat nie zmienił się tak bardzo w ciągu ostatnich wieków – wyznał pisarz.
Poza dowcipnymi aspektami książki poruszony został także temat fundamentalizmu religijnego, który wg Mendozy zawsze był wielkim zagrożeniem. Problem w tym, że nikt nie przyznaje się do tego, że jest fundamentalistą. Wszyscy mówimy, że po prostu mamy rację. (...) W historii ludzkości są takie momenty przypływu i odpływu skłonności do dialogu. W jakim momencie jesteśmy teraz, będziemy mogli stwierdzić, gdy ten moment dobiegnie końca.
Poza literacko-historycznymi tematami, podczas spotkania z niezwykle sympatycznym i charyzmatycznym pisarzem, mówiono także o Barcelonie i Warszawie. Barcelona ma oczywiście piękne centrum, ale poza nim rozpoczyna się architektoniczna dżungla. W Warszawie jest na odwrót: nie wydaje mi się, żeby była ona brzydka. Zwłaszcza dzielnice podmiejskie są dobrze zaprojektowane i mają rozsądna struktur - stwierdził Eduardo Mendoza.
Po ponad półtoragodzinnym spotkaniu przyszła pora na podpisywanie książek. Kolejka była ogromna, tak jak duże było zainteresowanie spotkaniem. To cudowne, że literaturą wciąż interesuje się tak wiele osób.
Jeszcze dziś odbędzie się kolejne i ostatnie podczas tej wizyty pisarza w Polsce, spotkanie z Eduardem Mendozą, w Krakowie o godzinie 19 w Muzeum Inżynierii Miejskiej (ul. Św. Wawrzyńca 15). Wstęp wolny.