Algierskie malowidła sprzed 3,5 tys. lat
Waga odkrycia jest tak duża, że miejscowi badacze zwrócili się do algierskiego ministra kultury, by w trybie natychmiastowym zaprosił do Algierii zagranicznych ekspertów. Dopiero oni, współpracując z algierskimi kolegami, mają szansę dokładnie zbadać i ocenić wiek znaleziska.
Odkrycie fresków ma ogromną wagę, ale nie budzi zdumienia akurat w prowincji Batna. Region słynie z historycznych zabytków. Archeolodzy i historycy mieli już pełne ręce roboty choćby w Timgad, Ouazana i Imedghassen.
Freski, o których mowa, nie różnią się zbytnio od poprzednio odkrytych w innych regionach Algierii. Malowidła odkryto w środku jaskiń, które znajdują się 14 kilometrów na wschód od miasteczka N’guaouess. O istnieniu tych pieczar wiedzieli zresztą jedynie miejscowi pasterze i rzemieślnicy. Ale nawet oni nie odkryli fresków.
Gdy doniesiono o niezwykłym odkryciu, w rejon miasteczka podążyła kuriozalna kawalkada. Kuriozalna, bo było w niej tyluż archeologów, co urzędników. Algierski rząd bał się wypuścić badania spod swojej kontroli. Za nimi wlekli się poszukiwacze amatorzy, których nigdy nie brak w tego typu przedsięwzięciach.
Po zbadaniu malowideł ustalono, że przedstawiają fragmenty codziennego bytowania sprzed tysiącleci. Nieznani malarze uwiecznili sceny uprawy roli, polowań i życia rodzinnego. Archeolodzy liczą zresztą na wiele więcej podobnych fresków w okolicznych jaskiniach. Podkreślają, że teren jest niemal dziewiczy, jeśli chodzi o podobne poszukiwania. To z tego powodu, by jak najszybciej odkryć, co jest do odkrycia, algierski rząd zdecydował się zaprosić międzynarodowych fachowców. Miejscowi urzędnicy i naukowcy boją się bowiem rozdrapania ewentualnych znalezisk przez amatorskich łowców starożytnych skarbów.
Wiadomość za Echorouk Online.
Wiadomość z tej arabskiej strony z pewnością przegapilibyśmy, gdyby nie amerykański portal History News Network.