Aleksander Landau – „Ważni ludzie, ważne sprawy. Listy do Jarosława Iwaszkiewicza” – recenzja i ocena
Aleksander Landau – „Ważni ludzie, ważne sprawy. Listy do Jarosława Iwaszkiewicza” – recenzja i ocena
Zawsze miałem ambiwalentny stosunek do publikowania prywatnej korespondencji wybitnych osób. Wywoływało to we mnie dylemat natury etycznej. Taka korespondencja, często zawiera przecież bardzo intymne szczegóły z życia, którymi ktoś dzielił się z zaufaną, bliską osobą. Trudno wyobrazić sobie, by były one pisane z myślą, że kiedyś ktoś wpadnie na pomysł ich opublikowania w formie książki. Z drugiej strony, szczególna pozycja społeczna czy duże znaczenie historyczne mogą zmieniać tę perspektywę, zwłaszcza jeśli mowa o osobie publicznej. Listy pisane przez wielkich filozofów czy polityków pozwalają niekiedy na nowo spojrzeć na ich dziedzictwo, wyjaśnić pewne wybory lub postępowania. Czy w przypadku Aleksandra Landaua decyzja o publikowaniu jego korespondencji jest uzasadniona?
Aleksander Landau był bliskim przyjacielem Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów. Zdolnym, choć niespełnionym pianistą, człowiekiem o duszy artysty, który zawodowo utkwił w przemyśle i handlu. Spokrewniony był z zamożną, żydowską rodziną Landsbergów z Tomaszowa Mazowieckiego. Sam nie odnalazł się jednak ani w przemyśle, ani w handlu, czego konsekwencją była depresja i rozgoryczenie. W publikowanych listach poznajemy jednak przede wszystkim człowieka pełnego humoru, dystansu do siebie, przejmującego się losem innych.
„Ważni ludzie, ważne sprawy. Listy do Jarosława Iwaszkiewicza” to zbiór kilkudziesięciu listów pisanych do Jarosława i (rzadziej) Anny Iwaszkiewiczów w latach 1925-1936. Tematyka listów jest bardzo zróżnicowana. Dotyczy spraw bieżących, związanych z życiem Landaua i jego bliskich, troską o sprawy Iwaszkiewiczów, ale często porusza także zagadnienia stanowiące ogólniejsze, życiowe obserwacje. Spostrzeżenia te oscylują wokół problemów społecznych, ekonomicznych, a przede wszystkim dotyczą niezwykłego życia świata przedwojennych artystów, których sylwetki pojawiają się tu niezwykle często. Żydowskie pochodzenie autora listów nadaje tym historiom ciekawej perspektywy.
Listy były pisane w sposób erudycyjny, momentami niemal poetycki, przenikliwie analizujący rzeczywistość otaczającą autora i gorzko ją komentujący:
Życie to teatr, niestety przestałem być w nim aktorem (właściwie nie zacząłem być nim jeszcze), zostałem tylko widzem, smutnym i obdartym widzem z paradyzu. Niestety, nie umiem pocieszać się myślą, że właśnie na paradyzie znajdują się ci, którzy i lepiej znają się na sztuce (życia), i więcej czują, wolałbym być jednym z tych, co bezmyślnie zabijają czas w pierwszych rzędach krzeseł.
Niektóre fragmenty są z kolei bardzo przyziemne, dotykają codzienności, chorób czy biedy Landaua np.: „(…) spuchła mi morda z powodu wrzodu w gębie”.
Listy zostały poprzedzone wstępem napisanym przez Roberta Papieskiego, w którym dokładnie opisuje on kontekst i znaczenie poszczególnych wiadomości, a także przedstawia sylwetkę ich autora. Na jeszcze większe uznanie zasługuje sposób w jaki zostały one przez niego dostosowane do publikacji (uwspółcześniono fleksję, ortografię i interpunkcję, zachowując przy tym osobliwy styl Aleksandra Landaua). Pochwalić należy również drobiazgowe przypisy, które pozwalają, bez żadnego przygotowania, wejść do świata Landaua i Iwaszkiewicza. Warto także zwrócić uwagę na wydanie – twarda oprawa i ciekawe zdjęcie z okładki, sprawią, że książka sprawdzi się jako prezent.
Pewnym mankamentem książki jest fakt, że poznajemy jedynie korespondencję ze strony Landaua, gdyż odpowiedzi nadsyłane przez Iwaszkiewicza zaginęły. Zabrakło też ilustracji – jedyne zdjęcie Landaua znajduje się na okładce książki, a warto byłoby pokazać także miejsca, w których bywał, mieszkał lub po prostu jakieś wspólne zdjęcia z Iwaszkiewiczem. Dobrze sprawdziłoby się także udostępnienie skanów niektórych oryginalnych listów (zestawienie ich z tymi zredagowanymi pokazałoby trud pracy i stanowiło dodatkowy atut).
We wstępie recenzji postawiłem pytanie o zasadność publikacji listów różnych, znanych osób i konkretnie Aleksandra Landaua. Odpowiedź na to, czy to dobrze, że prywatna korespondencja niespełnionego artysty i przyjaciela Jarosława i Anny Iwaszkiewiczów, ukazała się drukiem pozostawię jednak ocenie czytelników. Nieśmiało zaznaczę jednak, że czytałem je z prawdziwą przyjemnością, do czego gorąco zachęcam.