Agnieszka Janiszewska – „Po drugiej stronie” – recenzja i ocena
Agnieszka Janiszewska – „Po drugiej stronie” – recenzja i ocena
Powieść obyczajowa, jako gatunek, ma albo swoich zagorzałych wielbicieli, albo nieustępliwych krytyków. Upraszczając: albo się je czyta nałogowo, albo unika jak ognia. A wszystko to za sprawą przypisywanej im ckliwości. Jednak czasami trafiają się powieści obyczajowe, które potrafią zainteresować nawet dotychczasowych oponentów. Jak je rozpoznać? Najlepiej „organoleptycznie” – czytając. Jeżeli w trakcie lektury zegar nagle przeskoczy o kilka godzin do przodu, to znak, że taką książkę macie w rękach. Tak właśnie jest z nową propozycją Agnieszki Janiszewskiej.
Agnieszka Janiszewska nie jest „powieściową” debiutantką, ma już na swoim koncie takie pozycje jak „Pamiętam” (2017), „Aleja starych topoli” (2017) czy „Urok późnego lata” (2018). Autorka jest absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego, a na co dzień pracuje z młodzieżą w liceum ogólnokształcącym, gdzie uczy historii.
Janiszewska główną bohaterką swojej książki uczyniła trzydziestokilkuletnią Blankę Miller, stawiającą czoła konsekwencjom swoich dawnych decyzji polonistkę, która w wyniku rozpadu małżeństwa wraca do Warszawy i swojego dawnego liceum. Chociaż Miller wraca na „stare śmieci” w roli nauczycielki, a nie uczennicy, przeszłość dopada ją tuż za progiem dawnej szkoły. Wspomnienia czające się na każdym korytarzu i w każdej sali lekcyjnej sprawiają, że szybko zaczyna wątpić w słuszność decyzji o powrocie. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że zostaje wychowawczynią klasy, do której należy córka jej byłej najlepszej przyjaciółki. Nierozwiązane konflikty, niewypowiedziane emocje i teraźniejsze kłopoty stają się dniem powszednim polonistki, która próbuje radzić sobie z niełatwymi wyzwaniami i trudną przeszłością.
Autorka prowadzi narrację dwutorowo oddając głos Blance oraz jej dawnej przyjaciółce, Justynie. Ta druga pojawia się jedynie jako głos zza grobu za sprawą pamiętnika, który jej ojciec przekazuje Blance. Opisane w nim wydarzenia sięgające lat siedemdziesiątych XX wieku, a zwłaszcza ich interpretacje, odbiegają od tych zapamiętanych przez polonistkę otwierając jej oczy na wiele aspektów przeszłości, których w swojej zapalczywości nie potrafiła dostrzec. Zderzenie dwóch perspektyw sprawia, że zaczyna weryfikować swoje postrzeganie przeszłości oraz powoli przezwyciężać błędy.
Nieprzepracowana przeszłość Blanki wpływa na całe jej życie, a ucieczka przed nią prowadzi do kolejnych niepowodzeń i nieszczęść. Chociaż bohaterkę poznajemy zaledwie fragmentarycznie, to z całą pewnością można stwierdzić, że stała się ofiarą własnej nieumiejętności stawiania czoła problemom, które zaczęły się nawarstwiać osiągając krytyczny poziom. Tak moglibyśmy skrótowo przedstawić niewymuszony morał płynący z lektury.
Niewątpliwą zaletą książki Janiszewskiej jest umiejętność konstruowania postaci, które pozornie nieciekawe, z każdą kolejną stroną stają się intrygujące. Prawdziwym wyzwaniem jest też określenie, w którym momencie lektury zaciekawienie ich losami nie pozwala odłożyć książki na półkę. Chociaż na próżno szukać tutaj zawiłej intrygi, to jednak Autorka potrafi utrzymać uwagę Czytelnika serwując mu kolejne ślady możliwych scenariuszy przeszłości. Warto zaznaczyć, że czasowe przeskoki od 1996/1997 roku do lat 70-tych i 80-tych nie tylko tłumaczą zawiłe losy bohaterki, ale także wprowadzają elementy historii PRL skupiając się na tzw. polskich miesiącach. Umiejętne żonglowania wątkami zaczerpniętymi z przeszłości i teraźniejszości bohaterki również zasługuję na docenienie.
Pozostając przy wydarzeniach z PRL trzeba przyznać, że autorka nie starała się szeroko rysować odniesień historycznych na kartach swej powieści. Pojawiają się jedynie jako wspomnienia przeszłych rozmów, które na gorąco prowadzili ówcześni licealiści i studenci. Nawet lata 90-te są w książce zaledwie zarysowane. A aby je uwiarygodnić wystarczyło wprowadzić więcej szczegółów nierozerwalnie kojarzących się z tamtymi latami. W przypadku PRL kolejki i szarzyzna nie wystarczą, podobnie odnośnie lat 90-tych napomknięcia o transformacji ustrojowej. Zdecydowanie autorka skupia całą uwagę na wewnętrznych rozterkach bohaterów pozostawiając pozostałe sfery niedopowiedzeniom, co momentami sprawia, że wyobrażenie szerokiego tła leży już po stronie odbiorców. Może to i słuszny zabieg? Każdy z nas postrzega je inaczej.
Obyczajowa powieść historyczna Agnieszki Janiszewskiej zapewne spełni oczekiwania entuzjastów tego typu literatury. Jest napisana z polotem i wciąga od pierwszych stron, dzięki czemu sprawi dużą przyjemność czytelnikom.