Adam Tooze - „U progu Wielkiego Kryzysu. Wielka Wojna i Przebudowa światowego porządku 1916-1931” – recenzja i ocena
Adam Tooze (ur. 1967 r.) jest brytyjskim historykiem zatrudnionym na Uniwersytecie Columbia w USA. Znany jest ze swoich badań nad historią III Rzeszy, wystarczy w tym kontekście wymienić dwie jego prace „Statystyka i państwo niemieckie 1900-1945” (2001) i „Cena zniszczenia. Wzrost i załamanie nazistowskiej gospodarki” (2006, wydanie polskie 2016). Jest laureatem dwóch nagród w dziedzinie historii: Philipa Leverhulme (2002) i Wolfson History (2006).
W niniejszej książce, jak wskazuje to już jej tytuł, zajął historią I wojny światowej (na Zachodzie nadal zwyczajowo nazywaną „Wielką Wojną”) oraz próbami stworzenia tuż po niej nowego porządku światowego w latach 20. XX wieku. Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że nie potrafię w pełni przekonująco wyjaśnić co skłoniło autora do zamknięcia swoich rozważań w przedziale lat 1916-1931. Ani w pierwszym, ani w drugim przypadku nie mamy bowiem do czynienia z datą, która otwierałaby lub zamykała okres, którego dotyczy tytuł jego książki. Z mojej perspektywy okres o którym pisze autor powinien być zamknięty w latach 1914-1933, czyli od wybuchu I wojny światowej do 1933 roku, kiedy do władzy w Niemczech doszedł Adolf Hitler. Inną, tym razem techniczną, słabością polskiego wydania tej książki, jest dla mnie brak bibliografii, który tylko do pewnego stopnia rekompensują pieczołowicie przygotowane przypisy.
Mimo tych niedostatków, trzeba przyznać że mamy do czynienia z dziełem, które wnosi dużo nowych treści do naszej wiedzy historycznej. Tooze udowadnia bowiem, że bez środków finansowych, które państwa Ententy uzyskiwały w Stanach Zjednoczonych, także w okresie przed przystąpieniem tego państwa do I wojny światowej (1917 rok) nie byłoby możliwe prowadzenie przez nie wojny z Państwami Centralnymi przez tak długi czas. Z drugiej strony, pożyczki zaciągane w USA, mimo że ostatecznie umożliwiły im zwycięstwo nad Niemcami i ich sojusznikami, to jednak doprowadziły już wtedy i bezpośrednio po I wojnie światowej do uzależnienia Europy Zachodniej od Stanów Zjednoczonych.
W konsekwencji doprowadziło to do spadku znaczenia potęg europejskich na światowej scenie politycznej, na rzecz USA. To państwo już wtedy zaczęło wysuwać się na pozycję najważniejszego mocarstwa szeroko rozumianego Zachodu, co jak wiemy dokonało się ostatecznie w następstwie II wojny światowej. Cała książka pełna jest zresztą głębszych rozważań na temat ekonomii epoki międzywojennej, które okazują się niezwykle pouczające. Tym bardziej jeszcze, że historia gospodarcza nie cieszy się większą popularnością w naszym kraju.
Książka ukazuje także ówczesnego prezydenta USA, Woodrowa Wilsona, jako polityka - do pewnego stopnia - nieskutecznego, choć autor ma do niego neutralny, jeśli nie życzliwy, stosunek. Tooze dowodzi, że sformułowane przez Waszyngton żądanie pod adresem Niemiec, by warunkiem zakończenia wojny był „dowód demokratyzacji Niemiec” (czyli odejście cesarza Wilhelma II) przyczyniło się w dużym stopniu do skompromitowania idei demokracji w powojennych Niemczech. To zaś później ułatwiło nazistom walkę z nią, ponieważ szerokie rzesze społeczeństwa mogły uznać inicjatorów przemian demokratycznych w Niemczech na przełomie lat 1918/1919 za domniemane „marionetki wroga”.
Innym dowodem na nieskuteczność Wilsona jest odrzucenie przez Kongres USA traktatu wersalskiego, w wyniku czego USA podpisały swój traktat pokojowy z Niemcami dopiero 25 sierpnia 1921 roku (za kadencji następnego prezydenta USA, Warrena Hardinga). Autor stara się jednak przynajmniej do pewnego stopnia złagodzić surową ocenę nieskutecznej polityki państw Ententy wobec Niemiec po I wojnie światowej, w kontraście do „skutecznej polityki” prowadzonej przez aliantów wobec tego państwa po II wojnie światowej. Tooze wskazuje że udana demokratyzacja Niemiec po epoce nazizmu wymagała ogromnych pieniędzy włożonych przez te państwa w ich odbudowę, a także pisze wprost, że owa przebudowa Niemiec dokonała się pod przymusem okupacyjnych armii państw zachodnich. Czynnikiem o niepoślednim znaczeniu była także obawa mieszkańców Niemiec Zachodnich przed wejściem w strefę wpływów bolszewickich.
Niemcy do oczywiście nie wszystko. Tooze poświęca także sporo uwagi Chinom tego okresu, a także opisuje kryzys imperium brytyjskiego na początku lat 20 XX wieku. Tym niemniej, jego książka pisana jest wyraźnie z perspektywy anglosaskiej. Ma to swoje niewątpliwe plusy. Dzięki temu, moim zdaniem, możemy spojrzeć na I wojnę światową i lata 20. XX wieku, w inny sposób. Możemy zrozumieć, że był to okres ostatniego konfliktu w starym stylu, gdy starło się wiele mocarstw o zbliżonej sile. Jest to spojrzenie, które nasza historiografia traktuje po macoszemu. Europa Środkowa koniec I wojny światowej przywitała wszak jako początek niezależności od mocarstw.
Można oczywiście nie zgadzać się z autorem, ale na pewno warto znać jego argumenty. Zachęcam do lektury!