Adam Dziurok, Bogusław Tracz – „W obronie krzyża. Protest w Gliwicach w 1960 roku” – recenzja i ocena
Adam Dziurok, Bogusław Tracz – „W obronie krzyża. Protest w Gliwicach w 1960 roku” – recenzja i ocena
Dojście do władzy Władysława Gomułki oznaczało zakończenie stalinizmu w Polsce i nadzieję na liberalizację życia społeczno-politycznego. Liczono również na odejście od ostrego kursu antykościelnego i rzeczywiście początkowo „odwilż październikowa” przyniosła szereg ustępstw w polityce wyznaniowej. Jednak komuniści nie zamierzali ułatwiać działalności duchowieństwu i praktycznie od końca lat pięćdziesiątych oraz przez całą kolejną dekadę dochodziło do większych lub mniejszych konfrontacji władzy z Kościołem. Jednym z miast, w których manifestowano w obronie wolności religijnej były Gliwice. 24 czerwca 1960 roku blisko tysiąc osób stanęło w obronie usuwanego krzyża.
W tym roku minęło sześćdziesiąt lat od tego szczególnego wydarzenia. Z tej okazji Instytut Pamięci Narodowej wydał wyjątkową publikację „W obronie krzyża. Protest w Gliwicach w 1960 roku” – autorstwa Adama Dziuroka i Bogusława Tracza, którzy jako pierwsi opisali w formie książkowej to zapomniane już wydarzenie.
Gliwicki protest praktycznie przez trzydzieści pięć lat nie istniał w świadomości opinii publicznej i w zasadzie dopiero w połowie lat dziewięćdziesiątych temat zaczął pojawiać się w nielicznych publikacjach historycznych i lokalnych artykułach. Oprócz genezy i przebiegu protestu w Gliwicach, zostają nam przybliżone początki działalności Kościoła w kontekście uruchomienia pierwszego w tej części Europy pieca hutniczego opalanego koksem, co dało początek Królewskiej Odlewni Żeliwa Gliwice, zwaną potocznie „hutą gliwicką”. Powstanie huty oraz innych zakładów spowodowało rozwój miasta i szybki wzrost ludności – zwłaszcza dzielnicy hutniczej w obrębie której znajdowały się dwie najważniejsze świątynie w mieście jak kościół parafialny pw. Wszystkich Świętych i kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Autorzy pokazują w ten sposób zaangażowanie Kościoła w życie lokalnej społeczności.
Ważną część książki stanowi partyjna ofensywa po Październiku 1956, której celem było ograniczanie wpływów Kościoła na metodami propagandowymi i administracyjnymi. Komuniści bez skrupułów systematycznie likwidowali naukę religii w szkołach, zakazywali zawieszania krzyży w różnego rodzaju placówkach, blokowali wznoszenie nowych świątyń, wszelkimi sposobami uniemożliwiali samodzielne wydawanie kościelnych publikacji itp.
Ówczesne władze PRL-u nie spodziewały się, że walka z tak zwaną „ofensywą wojującego klerykalizmu” może spowodować opór polskiego społeczeństwa, które na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych występowało w obronie wolności wyznania. Usuwanie krzyży doprowadziło w wielu miejscowościach i na wsiach do gromadzenia się rodziców przed szkołami. Nie tylko protestowano przeciwko decyzji władz, ale także demonstracyjnie zawieszano krzyże w klasach lekcyjnych. Na przykład we wsi Krzyształkowice grupa kilkuset demonstrantów rozbiła zebranie PZPR i ZSL, a następnie wtargnęła do szkoły i zawiesiła krzyże z okrzykami „precz z nauczycielami komunistami”. Także likwidacja szkół prowadzonych przez duchownych angażowała Polaków do stanięcia w obronie katolickich placówek.
Wzrost demograficzny oraz migracje ludzi ze wsi do miast sprawiły, że pojawiła się potrzeba budowy nowych kościołów. Szczególnie trudna była sytuacja w ośrodkach miejskich, wokół wielkich zakładów przemysłowych, gdzie zamieszkujący robotnicy w przeważającej części pochodzący ze wsi i wychowani według tradycyjnych wartości – niezwykle odczuwali brak świątyń. Przykład stanowią tutaj takie ośrodki jak Nowa Huta, Kraśnik Fabryczny czy Świdnik, gdzie decyzje władz doprowadziły do protestów. Należy także wspomnieć o „wydarzeniach zielonogórskich”, które miały miejsce w maju 1960 roku. Większe zgromadzenia wiernych władza uznawała za poważne zagrożenie dla porządku publicznego. Na przykład w 1963 roku odziały milicji i ZOMO rozpędziły dwutysięczny tłum zgromadzony na miejscu rzekomych objawień Matki Boskiej w Zabłudowie na Podlasiu. Użyto pałek, armatek wodnych, środków chemicznych oraz straszono bronią palną.
Powyższe przykłady to tylko kilka z wielu masowych reakcji przeciwko tłumieniu ostatniej ostoi wolności jakim był wtedy Kościół katolicki. Według autorów – „protest w Gliwicach należy postrzegać właśnie w kontekście starć nowohuckich i zielonogórskich, które stanowiły poważne ostrzeżenie dla władz, że w przypadku pogwałcenia praw katolików mogą się liczyć z ich masowym oporem”.
Jedną z głównych przyczyn wydarzeń z 24 czerwca 1960 roku w Gliwicach było spowodowane próbą wybudowania nowej świątyni w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, ponieważ istniejący kościół mógł maksymalnie pomieścić około 400 osób, a liczba wiernych od lat pięćdziesiątych rosła lawinowo. Wiosną 1958 roku na placu kościelnym rozpoczęto składać materiały budowlane, co nie uszło uwadze gliwickim urzędnikom, którzy w piśmie skierowanym do proboszcza oznajmili – „że rozpoczęcie jakichkolwiek robót budowlanych możliwym jest po uzyskaniu lokalizacji szczegółowej i zatwierdzeniu projektów architektonicznych i konstrukcyjnych”. Władza od samego początku chciała odebrać ziemie na której miała powstać nowa świątynia i finalnie postawić w tym miejscu osiedle mieszkaniowe lub szkołę, a skończyło się na skwerku miejskim – o czym szerzej można przeczytać na stronach omawianej książki.
16 czerwca 1960 roku podczas przygotowań do procesji Bożego Ciała – na kościelnym placu zabranym przez Prezydium Miejskiej Rady Narodowej został postawiony krzyż. W tym miejscu dziesięć dni później miała zostać odprawiona msza święta, która z oczywistych względów nie została zaakceptowana przez władze. Dodatkowo Komitet Wojewódzki PZPR podjął decyzję o usunięciu krzyża do 24 czerwca. Komuniści przewidywali problemy z rozpoczęciem akcji likwidacyjnej, dlatego rozpoczęto działania o charakterze taktycznym i operacyjnym w razie ewentualnych protestów społecznych. W dniu 24 czerwca 1960 roku podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, ktoś wbiegł do kościoła i krzyknął: krzyż rozbierają! Tak zaczął się pamiętny protest w obronie krzyża, który szczegółowo opisali historycy Instytutu Pamięci Narodowej.
Wprawdzie protest w Gliwicach nie zakończył się sukcesem i mimo wielu doznanych krzywd oraz upokorzeń jakie spotkało duchownych i wiernych w latach sześćdziesiątych – pokazali oni swoją siłę i opór, czego przykładem były dwie kolejne dekady, w których Kościół odegrał znaczącą rolę w upadku systemu politycznego PRL.
Książka Dziuroka i Tkacza w sposób daleki od sztampowości przedstawia historię protestu w Gliwicach. Ważną rolę spełnia tu sposób wydania książki – poręczny format, duża czcionka i liczne ilustracje zachęcają do zapoznania się z ich dziełem. Na przykładzie wydarzeń o zasięgu lokalnym pokazują tak naprawdę obraz całego społeczeństwa spragnionego wolności. Dzięki takim wystąpieniom społecznym, pozornie nieznaczącym i niemającym wpływu na sytuację polityczną w kraju, dokonywał się wyłom w systemie. To na prezentowanym przykładzie możemy szerzej przyjrzeć się relacjom między państwem a Kościołem i zrozumieć, co tak naprawdę stanowiło istotę walki komunistów z religią.
Publikacja „W obronie krzyża”, autorstwa Adama Dziuroka i Bogusława Tracza pokazuje, jak w przystępny sposób można opisać zapomniane wydarzenie. W książce znajdziemy sporo zdjęć dokumentujących kwestie związane z gliwickim protestem, uzupełnione relacjami świadków, którzy na własne oczy widzieli to, co działo się 24 czerwca 1960 roku.