Nieskończenie Niepodległa: 13. Punkt
Ignacy Jan Paderewski już po niespełna roku wielkiej wojny przyjmuje rolę reprezentanta narodu polskiego – szuka wsparcia Stanów Zjednoczonych. Gdy zdewastowany frontem kraj trafia w całości pod okupację państw centralnych (Niemiec i Austro-Węgier), Polsce grozi rola ich zakładnika; Józef Piłsudski zrywa jednak taktyczny sojusz, rozbrajając zależne od nich Legiony Polskie. Na przełomie 1917/18 roku mocarstwowy arbitraż USA daje największą szanse na odbudowę państwa.
Ten jedyny ówczesny przykład amerykański z obszaru Europy Środkowej: Polska – staje się gwarantem politycznego postulatu, wynikającego i z marzeń Polaków, i z wieloletnich ich usiłowań naruszenia europejskiego status quo. Najskuteczniejszym rzecznikiem polskiej niepodległości staje się Edward Mandell House, człowiek, który wobec rodzącej się Rzeczpospolitej miał dotrzymać słowa danego jej ambasadorowi.
Ignacy Jan Paderewski (światowej sławy muzyk, działający na rzecz pomocy Polsce w USA)
Udałem się do Ameryki [wiosną 1915] z myślą o utworzeniu [...] filii Funduszu Pomocy Polskim Ofiarom Wojny. [...] Jest to mimo wszystko propaganda polityczna, bo będę mówić o Polsce i ludzie będą zmuszeni myśleć o Polsce… [...]
Jesienią 1915, [...] przeglądając gazety, [...] otworzyłem niedzielny dodatek do „Timesa”. Spojrzałem na zdjęcie pięknej, trudnej do wymazania z pamięci twarzy. Nie czytając podpisu, powiedziałem do siebie: „Chciałbym poznać tego człowieka”. Potem dostrzegłem nazwisko: pułkownik Edward Mandell House. Przeczytałem tekst obok zdjęcia. Pułkownik House cieszył się największym zaufaniem prezydenta Wilsona, był jego doradcą. Prezydent wysyłał go już dwa razy z misją pokojową do Europy. Pomyślałem: „To człowiek, który musi mi pomóc, i zrobię wszystko, by się z nim spotkać”.
Nowy Jork, jesień 1915
[Ignacy Jan Paderewski, Pamiętniki. 1912–1932, Kraków 1992]
Edward Mandell House (doradca prezydenta Woodrowa Wilsona) w dzienniku
Paderewski przyszedł [...]. Jego opowieść o nieszczęściach Polski jest poruszająca. [...] Potwierdził, że [...] nędza ludzi jest ze wszech miar godna pożałowania. Niezwykle mu zależy, aby nasz rząd podjął jakiekolwiek działanie, choć nie wie – jakie. Obiecałem mu, że przemyślę sprawę i spotkamy się ponownie w przyszły wtorek. Był bardzo wdzięczny za okazane mu zainteresowanie.
12 listopada 1915
Obiecałem Paderewskiemu, że nie ustanę w wysiłkach o poprawę losu Polski, aż do momentu, gdy nie będę mógł posunąć się dalej lub gdy osiągnę sukces. Wziął obie moje dłonie w swoje i powiedział: „Niech Bóg pana błogosławi”, a do oczu napłynęły mu łzy.
18 listopada 1915
[Edward Mandell House Papers, Series II, Diaries, Volume 3–6, Yale University Library Digital Collections, MS 466, tłum. z angielskiego Dorota Mackenzie]
Ignacy Jan Paderewski w memoriale dla prezydenta USA Woodrowa Wilsona
Nie biorąc pod uwagę faktu, że w obecnej wojnie ponad dwa miliony żołnierzy mówiących po polsku zostało zmuszonych do walki bratobójczej, mocarstwa wojujące […] upierają się przy nazywaniu Polski małym narodem. Byłoby to obrazą, jeśli nie nonsensem. [...] Terytorium Polski przed jej pierwszym rozbiorem w roku 1772 obejmowało 763.940 kilometrów kwadratowych. [...]
Zło rodzi zło. Zbrodnia rozbiorów Polski okazała się zgubna dla Europy i jej ludów. Zniszczyła ona równowagę sił politycznych w starym świecie. Ustanowiła i usankcjonowała system politycznego, gospodarczego i religijnego ucisku mniejszych narodów, stworzyła atmosferę zbrodni, która panuje w Europie od 142 lat i która, jak się wydaje, sięgnęła teraz szczytu.
W interesie ludzkości, dla dobra wolności i sprawiedliwości, sprawa polska musi być rozwiązana przez odbudowę całego państwa polskiego.
Nowy Jork, 11 stycznia 1917
[Archiwum Polityczne Ignacego Paderewskiego, t. I, 1890–1918, Wrocław 1973]
Helena Paderewska (żona Ignacego Jan Paderewskiego)
Mąż umówił się na spotkanie z pułkownikiem House’em, a ten powiedział mu, że przeczytał memorandum w drodze do Waszyngtonu. Poruszyło go ono tak głęboko, że przeczytał je ponownie kilka razy, głównie po to, by nasycić się jego duchem i dzięki temu być przygotowanym do właściwego przedstawienia sprawy prezydentowi. Sam Wilson obiecał, że uważnie przeczyta dokument, a co więcej – oświadczył, że zamierza wspomnieć o Polsce w swoim najbliższym przesłaniu do Senatu.
Nowy Jork, połowa stycznia 1917
[Helena Paderewska, Wspomnienia 1910–1920, Warszawa 2015]
Prezydent Woodrow Wilson w orędziu do Senatu
Żaden pokój nie może i nie powinien być trwały, jeśli nie uzna i nie zaakceptuje zasady, że rządy wywodzą swą legalną władzę ze zgody na nią rządzonych i że nigdzie nie istnieje prawo pozwalające na to, aby narody – jak czyjaś własność – przechodziły spod jednej władzy pod inną.
Zakładam, aby przytoczyć tylko jeden przykład, że mężowie stanu są wszędzie zgodni co do tego, że winna istnieć zjednoczona, niepodległa i samorządna Polska, a także – że wszystkim narodom, które dotychczas żyły pod władzą wrogich im i kierujących się złą wolą rządów, winna być zagwarantowana wolność życia, religii oraz społecznego i gospodarczego rozwoju. [...]
Pokój, który nie uzna i nie zaakceptuje tej zasady, z pewnością upadnie. Nie będzie bowiem oparty na uczuciach i przekonaniach całej ludzkości. Ferment niezadowolonych narodów będzie stale podważał jego trwałość, a cały świat będzie z fermentem tym sympatyzował. Świat może istnieć w pokoju tylko wówczas, jeśli warunki życia są ustabilizowane, a nie ma stabilizacji tam, gdzie wola buntuje się, gdzie brak spokoju ducha, a także poczucia sprawiedliwości.
Waszyngton, 22 stycznia 1917
[Stanisław Dzierzbicki, Pamiętnik z lat wojny 1915–1918, Warszawa 1983]
Ignacy Jan Paderewski
Do tej chwili wszystkie rządy w Europie uważały problem Polski za sprawę dotyczącą jedynie trzech mocarstw zaborczych, a więc za wewnętrzną sprawę Rosji, Prus i Austrii. [...] [Teraz] sprawa Polski stała się sprawą międzynarodową. [...] Prezydent Wilson był wówczas „superarbitrem” całego świata, zajmował stanowisko, jakiego nigdy przedtem nie zajmował żaden człowiek w historii ludzkości; dlatego jego oświadczenie potwierdziły wszystkie rządy. […]
W konsekwencji, a było to ważne następstwo tego oświadczenia, Francja oficjalnie uznała Armię Polską w tym kraju [w czerwcu 1917]. [...] [W sierpniu 1917] Został utworzony Komitet Narodowy Polski w Paryżu pod przewodnictwem Romana Dmowskiego. Poproszono mnie od razu o przyjęcie członkostwa Komitetu jako jego przedstawiciela w Waszyngtonie. [...] Od tej chwili w Waszyngtonie traktowano mnie oficjalnie jako przedstawiciela narodu polskiego.
Nowy Jork
[Ignacy Jan Paderewski, Pamiętniki...]
Histmag.org jest partnerem programu Nieskończenie Niepodległa, ogólnopolskiej debaty nad kondycją polskiej niepodległości, społeczeństwa i demokracji na przestrzeni ostatnich dziesięciu dekad. Dowiedz się więcej!
Odwiedź też stronę internetową projektu!
Arcybiskup Aleksander Kakowski (regent, przewodniczący Rady Regencyjnej – zależnej od państw centralnych najwyższej władzy w Królestwie Polskim) w przemówieniu noworocznym
Oto my, mali potomkowie wielkich przodków, wobec wyzwolenia stoimy na Zamku Królewskim przed obliczem majestatu wielkiej przeszłości i przyszłości naszej bez ognia w duszy, bez hartu woli, rozbici, złamani, bezsilni – i czekamy zbawienia od obcych.
Gdybym był prorokiem, wołałbym głosem wielkim: Ocknij się narodzie polski, uderz w czynów stal! Niech gwiazda betlejemska w tym 1918 roku oświeca szlaki pochodu wyzwolenia Polski.
Warszawa, 1 stycznia 1918
[„Kurier Warszawski” 2/1918]
Z artykułu w „Kurierze Poznańskim”
Schodzi do grobu 1917 rok, czwarty już w szeregu lat wojennych. Zabrał on niemało krwi polskiej w różnych armiach i na różnych polach walki. Dał się we znaki braciom w innych zaborach, a i nam […]. Ale ponad wszystkim góruje świadomość, że sprawa polska pewnym krokiem idzie ku swemu rozwiązaniu. To napawa nas otuchą i nadzieją w tej chwili, w której stajemy u progu Nowego Roku.
Poznań, 1 stycznia 1918
[„Kurier Poznański” 1/1918]
Premier Wielkiej Brytanii David Lloyd George w przemówieniu
Ukształtowanie nowej Europy musi się opierać na podstawie rozsądku i sprawiedliwości – i musi zapowiadać trwałość. [...] Sądzimy, że Polska niepodległa, obejmująca wszystkie żywioły rdzennie polskie, które życzą sobie wejść w jej skład, stanowi pilną konieczność dla trwałości stosunków w Europie Zachodniej.
Newcastle, 5 stycznia 1918
[Janusz Pajewski, I wojna światowa 1914–1918, Warszawa 1991]
Prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilson w 13. punkcie orędzia do Kongresu
Należy stworzyć niezawisłe państwo polskie, które powinno obejmować terytoria zamieszkane przez ludność bezsprzecznie polską, któremu należy zapewnić swobodny i bezpieczny dostęp do morza i którego niezawisłość polityczną i gospodarczą oraz integralność terytorialną należy zagwarantować paktem międzynarodowym.
Waszyngton, 8 stycznia 1918
[Ludwik Gerberg, Prawo międzynarodowe i historia dyplomatyczna. Wybór dokumentów, t. II, Warszawa 1958]
Roman Dmowski (przewodniczący Komitetu Narodowego Polskiego)
Uderzyło mnie przede wszystkim zjawienie się po raz pierwszy w oświadczeniach Lloyda George’a i Wilsona określeń „rdzennie polska” i „bezsprzecznie polska” w zastosowaniu do ludności, która ma stanowić przyszłe państwo polskie. Położenie nacisku na „rdzenność” i „bezsprzeczność” było wyraźnym przeciwstawieniem się naszemu programowi, wychodzącemu z założenia, że obszar narodowy polski jest znacznie większy od etnograficznego i że państwo polskie, jeżeli ma być istotnie niezawisłe, musi granicami swymi w różnych kierunkach znacznie sięgać poza obszar etnograficzny.
Paryż, 8 stycznia 1918
[Roman Dmowski, Polityka polska i odbudowanie państwa, Wrocław 2009]
Księżna Maria Lubomirska (żona Zdzisława Lubomirskiego, członka Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego) w dzienniku
Jak mam rozumieć tę mowę [orędzie] Wilsona, [...] chwilami piękną, ale chyba nieziszczalną? Gdzie się tu kryje interes, a gdzie zaczyna dziedzina idealna dążeń ku większej na świecie sprawiedliwości? Czy Wilson każe w dobrej wierze? [...]
Punkt trzynasty o Polsce twardszy i korzystniej postawiony od wzmianki w mowie angielskiego premiera, ale jeden z moich gości zwraca mi uwagę na zdanie: „ziemie zamieszkane przez ludność bezsprzecznie polską”. […] Są to względy dla nowo powstającej Rusi, a także chęć zwrotu ziem Rosji.
Z drugiej strony – jakim prawem Ameryka tak ciężarnie narzuca swe zdanie Europie; czy Europa nie wpadła w szpetną amerykańską niewolę jak w fałszywe koryto i czy drogo nie opłaci pomocy otrzymanej?
Warszawa, 10 stycznia 1918
[Maria Lubomirska, Pamiętnik księżnej Marii Zdzisławowej Lubomirskiej: 1914–1918, Poznań 1997]
Stefan Krzywoszewski (dziennikarz)
Tak jasno, stanowczo i bezinteresownie nie wypowiedział się w sprawie Polski żaden z odpowiedzialnych potentatów świata! Wszystkie dotychczasowe wezwania, obietnice i zarządzenia były dyktowane doraźnym interesem własnym. W orędziu Wilsona przemówiło sumienie ludzkości, tak rzadko dochodzące do głosu.
Warszawa
[Stefan Krzywoszewski, Długie życie. Wspomnienia, t. 1, Warszawa 1947]
Marian Seyda (członek Komitetu Narodowego Polskiego)
Polityka polska wyzyskała 13. punkt styczniowego orędzia wilsonowskiego, wkładając weń treść bogatszą, niż jego autor miał na myśli, wskutek czego w praktyce ówczesne wypowiedzenie się Wilsona oddało olbrzymią usługę programowi wskrzeszenia Polski dużej, posiadającej w sobie samej realną gwarancję niepodległości.
Paryż
[Marian Seyda, Polska na przełomie dziejów fakty i dokumenty. T. 2, Od zbrojnego wystąpienia Stanów Zjednoczonych do końca wojny, Poznań 1931]
Michał Sokolnicki (historyk, współpracownik Józefa Piłsudskiego)
Punkt 13. Wilsona podniósł umysły polskie do właściwej miary i oceny wypadków w świecie i dał nie tylko przebłysk nadziei, jeszcze w zaraniu 1918 złudnym zdający się mirażem, dał zarazem podstawę dla polskich narodowych ideałów – w sprawdzianach zadań i dążeń całej ludzkości. […] [Wilson] stał się dla naszych i przyszłych pokoleń jednym z budowniczych polskiej niepodległości.
Warszawa
[W rocznicę narodzin Stanów Zjednoczonych Ameryki, Warszawa 1926]