Malinche – kochanka Cortesa i matka nowego Meksyku

opublikowano: 2015-06-29, 14:10
wolna licencja
Indiańska kochanka Hernana Cortesa, Malinche, odegrała niebagatelną rolę w hiszpańskiej konkwiście. Jak kobieta odnalazła się w świecie wielkiej polityki i brutalnego podboju?
reklama
Negocjacje między Tlaxcallanami a Cortesem. Pomiędzy stronami znajduje się postać kobieca (fot. Wolfgang Sauber, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Dzień 15 marca 1519 roku możemy bez wątpienia uznawać za jeden z najważniejszych momentów, który miał pośredni wpływ na powodzenie wyprawy Hernana Cortesa. Tego też dnia, pośród licznych podarunków, takich jak złote ozdoby, diademy czy egzotyczne zwierzęta, które Cortes otrzymał od miejscowego kacyka znajdowało się dwadzieścia kobiet, a wśród nich zaiste prawdziwy skarb. Skarbem tym była niejaka Malintzin, nazywana również Malinche i Malinalli. Dzień później, a więc 16 marca, stała się ona jedną z pierwszych chrześcijanek Nowej Hiszpanii i przyjęła imię dońi Mariny. Każdy z oficerów służących w armii młodego awanturnika z Estremadury otrzymał jedną z ofiarowanych przez kacyka kobiet. Malinche wyróżniała się ze wszystkich kobiet piękną urodą, śmiałością i mądrością, stąd też została podarowana nie byle komu, bo wywodzącemu się ze szlachetnego rodu Alonsowi Hernandezowi Puerto Carrero. Kiedy jednak ów szlachcic wrócił do Hiszpanii, została przygarnięta przez samego Cortesa. Cortes odkrył bowiem jej wybitne zdolności językowe i zapragnął teraz aby przebywała u jego boku w czasie całej wyprawy. Ojczystym językiem Malinche był maja, jednak z racji przebywania w różnych częściach Mezoameryki, potrafiła również porozumiewać się w dialektach. Dzięki pomocy Aguilara, franciszkańskiego zakonnika, bardzo szybko uczyła się także języka hiszpańskiego. Jednak nie tylko znajomość języków przez Malinche wpłynęła na próbę zbliżenia się młodego dowódcy do niej. Jeszcze przed opuszczeniem Nowego Świata przez Alonsa Hernandeza, relacje pomiędzy Cortesem i Malinche zaczęły wychodzić poza obręb stricte formalnych. Zanim jednak przejdziemy do przedstawienia dziejów Malinche u boku przyszłego vicekróla Nowego Meksyku, prześledźmy jej historię przed pojawieniem się Europejczyków w Nowym Świecie.

Malinche – aztecka księżniczka

Nasza bohaterka przyszła na świat w rodzinie właców. Od samego początku była więc przeznaczona do tego aby być panią indiańskich ludów. Urodziła się w dniu „Malinalli”, który oznacza mniej więcej „dzień zakręconej trawy”. Zgodnie z praktyką stosowaną wśród ludów mezoamerykańskich, po wcześniejszym skonsultowaniu się rodziców z lokalnym wróżbitą, nowonarodzone dziecko otrzymało imię Malinalli. Zachowane dokumenty mówią o czterech możliwych miejscach jej narodzin, a mianowicie Olutla, Jaltipan, Texistepec i Hueyapan. Te właśnie miejscowości wymieniane są pośród ziem ofiarowanych Malinche przez Cortesa w 1524 roku. Możemy także przypuszczać, że gdzieś na tym małym terytorium znajdowały się ziemie, których Malinche powinna być prawowitą dziedziczką. Francisco López de Gómara, który był kronikarzem wyprawy, zanotował odpowiedź Malinche na pytanie Hernana Cortesa o jej miejsce urodzenia. Relacja Gomary brzmi następująco: Marina, a jest to imię po przyjęciu chrztu świętego, powiedziała, że pochodzi z Xalixco, z miejsca zwanego Viluta, jest córką zamożnych ludzi, krewną władców tych ziem i gdy była małym dzieckiem została porwana przez pewnych kupców podczas wojny, którzy zamierzali ją sprzedać na targu w Xicalanco, które jest wspaniałym miastem po drugiej stronie Coatzacoalcos, niedaleko Tabasco, i stamtąd została kupiona przez władcę Potonchanu.

reklama
Malinche (Malintzin), indiańska kochanka Hernana Cortesa ((fot. Wolfgang Sauber, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported))

Zupełnie inną relację na temat Malinche przedstawia Bernal Diaz del Castillo. Pisze on: Było to tak: jej rodzice byli kacykami i władcami miasta Painala, któremu podlegały inne, pomniejsze; leżało ono w odległości ponad ośmiu mil od miasta Guazacualco. Ojciec umarł, kiedy była małym dzieckiem, matka zaś wyszła ponownie za pewnego młodego kacyka i miała z nim syna. Zdaje się, że ogromnie to dziecko kochali i ułożyli, że oddzadzą mu władzę, kiedy dorośnie, aby zaś nie było przeszkody, pewnej nocy, gdy nikt tego nie widział, oddali małą dońę Marinę Indianom z Xicalango i rozgłosili, że umarła. Złożyło się, że równocześnie umarła córeczka jednego z niewolników, oni zaś rozpuścili wieść, że to była właśnie dziedziczka. Indianie z Xicalango wydali ją Indianom z Tabasco, a ci Kortezowi.

Nie wiemy dlaczego Gomara nie mówi nic o ponownym wyjściu za mąż matki Malinche i sprzedaży córki. Z obu relacji dowiadujemy się jednak, że Malinche z wielkiej dziedziczki stała się niewolnikiem i obiektem handlu. Znajdowała się rękach różnych handlarzy niewolników, aby w końcu trafić na ziemie Tabasków, których wodzowie następnie w zamian za pokój ofiarowali ją Cortesowi. W czasie całej wyprawy, kiedy tylko lokalni wodzowie ofiarowywali w podarunku kobiety, Cortes twierdził, że przyjmie je, jednakże najpierw muszą zostać ochrzczone. Tak też było w przypadku Malinalli. Kiedy wypowiedziała ona swoje imię podczas chrztu, ojciec Olmedo, hiszpański zakonnik towarzyszący Cortesowi w wyprawie, nadał jej imię Marina. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że została ona ochrzczona jako jedna z ostatnich spośród 20 otrzymanych niewolnic, gdyż inaczej z pewnością otrzymałaby imię Maria.

reklama

Polecamy e-book Damiana Dobrosielskiego – „Kobieta w świecie Azteków”

Damian Dobrosielski
„Kobieta w świecie Azteków”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
62
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-25-9
Cortes i Malinche podczas rozmów z Montezumą II (domena publiczna)

Marina była kobietą o wyjątkowej urodzie, tradycja mówi, że była piękna jak bogini. Sam Cortes miał zobaczyć w niej personifikację własnych wyobrażeń o kobiecym pięknie. Jednej, bardziej istotnej rzeczy nie dało się jednak dostrzec natychmiast, a mianowicie chodzi o ponadprzeciętny umysł Malinche. Potrafiła ona zapamiętać niemalże każdy najbardziej drobny szczegół, a także dostrzec rzeczy, który umykały np. żołnierzom Cortesa. Bohaterkę artykułu wyróżniały również nadzwyczajne lingwistyczne zdolności. Wkrótce Hernan Cortes dowiedział się, że Malinche zna nie tylko język nahuatl, ale także język Majów. Możemy mówić o tutaj o ogromnym szczęściu uczestników wyprawy, ponieważ wśród nich znajdował się również Jeronimo de Aguilar, którego historia jest równie pasjonująca co Malinche. Aguilar przebywał na statku, którego celem była wyspa San Domingo. Okręt jednak rozbił się, a silne prądy rzuciły go na wybrzeże. Aguilar i jego towarzyszy zostali wzięci do niewoli, gdzie mieli stracić życie na kamieniu ofiarnym. Na szczęście Aguilarowi udało się uciec do jednego z kacyków, u którego miał przebywać przez 8 lat. Dlaczego wspominam o osobie Jeronimo de Aguilara w kontekście osoby Malinche? Ów kapłan (Aguilar przyjął pierwsze święcenia kapłańskie) z racji przebywania w niewoli u Majów opanował język tego ludu. Dzięki obecności tych dwóch osób, Hiszpanie mogli rozmawiać z większością plemion i wodzów. Kiedy Cortes przemiawiał, Aguilar przekładał jego mowę na język Majów, a słowa wypływające z ust Aguilara były tłumaczone przez Malinche na nahuatl. Jest rzeczą niezwykłą, że setki kilometrów od swojej ojczyzny, na innym, dopiero co odkrytym kontynencie, Hiszpanie byli w stanie porozumiewać się z ludem dotąd nieznanym Europejczykom.

Kochliwy konkwistador

Wróćmy jednak do osoby Malinche. Nie minęło kilka dni kiedy Malinche rozpoczęła naukę języka hiszpańskiego. Oczywiście nieocenioną pomocą kolejny raz okazał się ojciec Aguilar, ponieważ był on jedyną osobą, która mogła przekazać Malinche podstawy hibzpańskiego. Nie minęło wiele czasu, a Malinche potrafiła posługiwać się językiem przybyłych na jej kontynent Europejczyków do tego stopnia, że Cortes wkrótce mógł zrezygnować z pośrednictwa Aguilara w tłumaczeniu. Od tej pory wszystkie rozmowy Kastylijczyków z mezoamerykańskimi plemionami odbywały się za pośrednictwem Malinche. Oczywiście nigdy nie dowiemy się na ile tłumaczenie Malinche było poprawne i czy popełniała jakieś błędy. Malinche była całkowicie oddana i lojalna wobec Hernana Cortesa. Cortes zyskał nawet pseudonim „Malinche” tzn. „wódz Malinalli” wśród miejscowych kacyków.

reklama
Zdobycie Tenochtitlan przez konkwistadorów, obraz z 1675 r. (domena publiczna)

O jej wierności i oddaniu niech poświadczy sytuacja, która miała miejsce w Choluli, a gdzie szykowano spisek przeciw Hiszpanom. Pewna cholulańska Indianka, która była żoną jednego z wodzów, przybyła do dońi Mariny aby poinformować ją o spisku. Tejże Indiance szkoda było Malinche, która przecież nie była Europejką, a jedną z nich, a więc chciała okazać jej listość. Poradziła ona Maliche aby schowała się w jej domu, ponieważ prawdopodobnie tej nocy wszyscy Hiszpanie zostaną wymordowani. Indianka zaproponowała jej nawet ślub z jej synem. Kochanka Cortesa w tej sytuacji nie tylko pokazała swoją wierność, ale także przebiegłość. Pod pretekstem zebrania dobytku, złota i ubrań z kwatery hiszpańskiej wymogła odwleczenie w czasie spiskowej akcji. Dodatkowo szczegółowo wypytała ową Indiankę o spisek. Malinche, będąc w posiadaniu tak ważnych informacji, nie wahała się ani chwili i czym prędzej udała się do Cortesa i opowiedziała wszystko, co zaszło między nią a Indianką. Dzięki jej postawie Hiszpanie byli przygotowani na zdradę Cholulańczyków. Malinche okazała bezcenną pomoc Hiszpanom, którzy bez niej byliby zagubieni w Nowym Świecie. Dzięki niej, Europejczycy byli w stanie szybciej pojąć zawiłości polityki, kultury i wojska Indian. Stanowiła również źródło wiedzy na temat tego co tak naprawdę najbardziej interesowało Hiszpanów, a więc bogactwa amerykańskich krain. Dostarczała Cortesowi informacje o słabych stronach państw Jukatanu, które oczywiście zostały przez niego perfekcyjnie wykorzystane. To od niej dowiedzieli się również o państwie krwiożerczym i bardzo bogatym, o imperium Azteków, które stało się ostatecznym celem Hiszpanów.

Malinche - Ta, Która Mówi

Malinche krok po kroku wprowadzała swojego wodza w zróżnicowany pod względem etnicznym świat Mexiców. Była jak cień Cortesa. Każdemu kacykowi z osobna, a ostatecznie Montezumie, tłumaczyła kim jest Hernan Cortes, skąd pochodzi i co zamierza. Jest rzeczą prawdopodobną, że Hiszpanie nie zdecydowaliby się poprowadzić bardzo ryzykownego pochodu na stolicę imperium Azteków, gdyby nie Malinche. Jak mówią historycy, wartość Malinche „dorównywała cenie dziesięciu dział z brązu”. Posłuszeństwo Hernanowi Cortesowi, oddanie sprawie oraz stałe przebywanie u boku caudillo, wskazywało na coś więcej niż tylko wierne wypełnienianie niewolniczych powinności. Jej postępowanie wskazywało na to, że zakochała się w brodatym mężczyźnie ze Wschodu. Ze wzajemnością. Cortes zresztą uchodził za osobę, która jest bardzo kochliwa i oddana kobietom. Przy Cortesie Malinche wreszcie mogła poczuć to, na co zasługiwała w dzieciństwie, wreszcie mogła poczuć się wielką panią. Tak też postrzegali ją Meksykanie. Musiała uchodzić wśród społeczeństwa mezoamerykańskiego za kogoś wyjątkowego. Kobieta przemawiająca do panów Nowego Świata z pewnością sprawiała ogromne wrażenie. Ty będziesz w centrum domu, nigdzie nie pójdziesz, nigdy nie staniesz się włóczęgą, będziesz obwałowanym ogniem, kamieniami paleniska. Tu cię nasz pan zasadził, tu cię wkopał. I będziesz spracowana, będziesz zmęczona. Ty będziesz dostarczać wodę, mleć kukurydzę, harować, będziesz oblewać się potem u popiołów, u paleniska.

reklama

Polecamy e-book Damiana Dobrosielskiego – „Kobieta w świecie Azteków”

Damian Dobrosielski
„Kobieta w świecie Azteków”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
62
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-25-9
Przedstawienie kobiet w Kodeksie Florentino, XVI-wiecznym dokumencie opisującym obyczaje Azteków (domena publiczna)

Słowa te zapisane w Kodeksie Florentyńskim były formułą, które kierowała meksykańska położna do nowonarodzonej dziewczynki, co ciężko nam uznać za zwiastun dobrego życia wśród społeczności na wskroś wojowniczej. Położna chciała przez te słowa podkreślić rolę azteckiej kobiety. Jej miejscem przebywania był dom, tylko dom. Kiedy następowały obrzędy nadania imienia, nowonarodzony chłopiec otrzymywał do rąk maleńki łuk, strzały i tarczę, dziewczynka zaś była obdarowana przyrządami do przędzenia i tkania. Otrzymywała również malutką miotłę. Poza lokalnymi zaszczytami, kobieta nie miała prawa brać udziału w życiu publicznym. Nie miała także prawa głosu w czasie ważnych ceremonii czy innych publicznych wydarzeń. Role mężczyzn i kobiet w państwie azteckim były wyraźnie podzielone. Wszak to właśnie w Mezoameryce spotykamy się z funkcją „tlatoaniego”, a więc „Tego, Który Mówi”. Dla Indian było więc rzeczą co najmniej dziwną, kiedy u boku Cortesa stała Malinche, a dodatkowo to ona przemawiała, a więc uwydatniała swoją językową przewagę nad mężczyzną. Jak to możliwe, że u boku samego „teula” (w języku nahautl bóg bądź demon) przebywa kobieta? Wszak została powołana do dbania o dom. Jej rolą było prozaiczne zapewnienie papki kukurydzianej na śniadanie, tworzenie wspólnoty rodzinnej, tkanie i mielenie. Kodeksy azteckie(napisane, a raczej narysowane w czasach przed Kolumbem lub w czasie hiszpańskiej konkwisty) najczęściej ukazują kobiety w pozycji klęczącej, podczas gdy mężczyźni siedzą. Jak twierdzi brytyjski historyk Hugh Thomas, w oczach swoich rodaków Marina musiała się cieszyć wolnością kurtyzany. Podobnie jak owe, nie była przywiązana do obwiązków domowych.

reklama

Kobieta a podbój Meksyku

Malinche była kobietą litościwą i nieskorą do gniewu. W 1523 roku w czasie pobytu w mieście Guazacualco, gdzie wraz z Hernanem Cortesem nauczali religii chrześcijańskiej, Malinche spotkała swoją matkę, która to zgotowała jej niewolnicze dzieciństwo. Matce Malinche towarzyszył także jej syn z drugiego małżeństwa. Matka obawiała się zbliżenia do swojej córki, która miała teraz władzę skazać ją na śmierć. Ze łzami w oczach, obawiając się o swoje życie stanęła przed obliczem kochanki Cortesa. Malinche jednak okazała wielkie serce. Wybaczyła swojej matce krzywdy, które jej wyrządziła sprzedając ją w niewolę. Pocieszała swoją rodzicielkę tłumacząc, że nie zdawała sobie sprawy co czyni wydając ją Xicalankom. Malinche nie tylko jej wybaczyła, ale także obdarowała klejnotami wykonanymi ze złota oraz szatą, a także pozwoliła wrócić matce i swojemu przyrodniemu bratu do swego miasta. Matka i przyrodni brat Malinche również zostali ochrzczeni. Przyjęli imiona Marta i Lazar.

Hernan Cortes (1485-1547), zdobywca Meksyku (domena publiczna)

Pozycja dońi Mariny po zdobyciu Tenochtitlanu była tak wysoka, że według relacji Adresa de Monjaraza, za brak szacunku do Mariny, Cortes rozkazał powiesić kilku Indian. Malinche była kobietą niezwykle odważną. Jak twierdzi w swoim pamiętniku Bernal Diaz del Castillo: Tu muszę powiedzieć, że dońa Marina, mimo że pochodziła z tych krajów, miała iście męską odwagę i choć co dzień nasłuchała się, że nas Indianie pozabijają, a nasze ciała zjedzą z papryką, choć widziała w poprzednich bitwach nas otoczonych, a teraz rannych i chorych, nigdy nie okazała słabości, ale męstwo zgoła nie niewieście. Dońa Marina i Jerónimo de Aguilar radzili posłom przez nas wysłanym, aby co rychlej wracali z pokojem, jeżeli do dwóch dni nie powrócą, pójdziemy ich wszystkich wytracić, ich ziemie splądrować, i poszukamy ich w ich mieście. Takie to dzielne posłanie zanieśli do stolicy, gdzie znajdował się Xicotenga Stary i Masseescaci. Malinche była jedyną kobietą pośród setek hiszpańskich mężczyzn, która spełniała ważną rolę podczas podboju Meksyku. Była ona niejako kolejnym potwierdzeniem boskości Hiszpanów w oczach Azteków, ponieważ znała zarówno nahuatl jak i hiszpański.

reklama

Kariera indiańskiej księżniczki

Związek Hernana Cortesa i Malinche z biegem czasu stawał się coraz bardziej intymny. Legendarna para przeżywała romans, którego uwieńczeniem były narodziny syna w 1522 roku. Hernan nadał mu imię po swoim ojcu – Martin. Wskazuje to na fakt, że Hernan Cortes w pełni akceptował swojego potomka. W wodzowskiej rezydencji w Coyoacanie, gdzie syn Martin Cortes przyszedł na świat, mieszkało oprócz Malinche kilka innych kobiet, z którymi Estremadurczyk sypiał. Były to zarówno Indianki jak i Hiszpanki, które po ostatecznym zwycięstwie przybyły do Meksyku z Indii Zachodnich. Mniej więcej w czasie narodzin syna do Meksyku przybyła pierwsza żona Hernana Cortesa – Catalina Cortes. Malinche nie okazywała zazdrości. Przeciwnie było w wypadku Cataliny. Malinche pochodziła przecież z kręgu kulturowego gdzie poligamia i współżycie mężczyzn z wieloma kobietami były na porządku dziennym. Poza tym jak Malinche mogła być zazdrosna o wybory „boga”, za jakiego pewnie miała swojego kochanka?

Polecamy e-book Damiana Dobrosielskiego – „Kobieta w świecie Azteków”

Damian Dobrosielski
„Kobieta w świecie Azteków”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
62
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-25-9
Strona z Kodeksu Magliabecchiano – ofiara dla boga Huitzilopochtli (domena publiczna)

Martin Cortes, który zrodził się ze związku Malinche i Cortesa, uważany jest za pierwszego Metysa. Malinche przebywała u boku swego kochanka od 1519 roku kiedy to jako niewolnica została podarowana przez tabaskańskiego wodza Hiszpanom. Uczestniczyła w podboju Meksyku, a także w utrwalaniu władzy na podbitych ziemiach przez Hernana Cortesa. Będąc tłumaczką „Tą Która Mówi” oraz kochanką przywódcy wyprawy, osiągnęła pozycję, która zamknięta była dla kobiet z jej kręgu kulturowego. Przez wielu swoich rodaków traktowana była jak bogini. Była z Cortesem w momencie tragicznej śmierci jego żony, a także brała z nim udział w wyprawie do Hondurasu w 1524 roku. Była to ekspedycja nieudana, odbywająca się w cieniu śmierci, gdzie żołnierzy trapił głód oraz liczne choroby. W czasie tej ekspedycji Hernan Cortes namówił Malinche aby wyszła za mąż za Juana Jaramilla, który był jego zaufanym żołnierzem. Ślub tej pary, według relacji naocznych świadków, odbył się u stóp wulkanu Orizaba. To także w trakcie wyprawy do Hondurasu Malinche spotkała swoją matkę. Malinche towarzyszyła Cortesowi aż do jego powrotu do Hiszpanii, a po jego wyjeździe nadal opiekowała się ich synem, który w efekcie starań Hernana Cortesa został edyktem papieskim uznany za jego prawowitego syna.

reklama

Kat czy bohater?

Malinche, kobieta która z niewolnika stała się bohaterem czy raczej zdrajczyni i kat azteckiej kultury? Dzisiejsi Meksykanie częściej nazywają Malinche zdrajczynią niż bohaterem. Twierdzą, że ponosi ona główną winę za upadek kultury azteckiej, zdradziła naród i związała się z wrogiem. Nie do końca zgadzam się tą opinią. Malinche w latach swojej młodości przechodziła z rąk do rąk, pojawiała się na targach amerykańskich jako niewolnica. Po ofiarowaniu jej osoby Cortesowi, stała się jego własnością. Nikt nie pytał jej o zdanie czy pragnie zostać sługą wroga. Poza tym lojalność, która była bardzo ważna w kulturze mezoamerykańskiej także przecież musiała być przestrzegana. Czy możemy powiedzieć, że została wykorzystana przez konkwistadora? W pewnym sensie na pewno, jednak czy osoba wykorzystana może poszczycić się zyskiem? A taki przecież osiągnęła Malinche. Możemy stanąć zdecydowanie w obronie Malinche, a jako argument wyciągamy jej bezwolność jako niewolnika. Dodatkowo dochodzi aspekt uznawania przez Malinche Europejczyków jako pół-bogów, którym należy się podporządkować. Nie jedna Malinche, ale dziesiątki tysięcy wojowników Cempoalańskich czy Tlaskalańskich wszakże stanęły po stronie Hiszpanów przeciwko wyzyskowi, gwałtom i krwiożerczej polityce prowadzonej przez Azteków. Meksykanie nazywają Malinche zdrajczynią, a jej imię zapisało się jako niechlubne na kartach historii meksykańskiej. Do dzisiaj słowo „malintzin” w języku potocznym uznawane jest za obraźliwe i oznacza mniej więcej wrednego zdrajcę.

Posąg Malinche w Meksyku (domena publiczna)

Z drugiej jednak strony, należy pamiętać, że bez tej wspaniałej kobiety hiszpańska konkwista mogła być bardziej krwawa. To umiejętność negocjacji sprawiła, że wiele trudnych spraw udało się jej rozwiązać na drodze pokojowej. Odwaga i poświęcenie, które Malinche ofiarowała podczas podboju Meksyku mogą stać się wzorem i natchnieniem dla wielu kobiet. To nie płeć, a umiejętności, wiedza i inteligencja uwarunkowały w tym przypadku pozycję Malinche w Nowym Świecie. Niestety, w Meksyku Malinche nie doczekała się sławy. Jej miłość zdawała się być niczym. Miłość dla Azteków nie była rzeczą zrozumiałą. Chłopcy chowani byli na wojowników, a kapłani na morderców. Cywilizacja Azteków była jedną z najbardziej ponurych w historii, cywilizacją siły i wojny. Nic więc dziwnego, że po Aztekach nie został nam żaden zabytek kultury, który mówiłby o wielkiej miłości. Pomimo jednak wszystkich sporów dotyczących Malinche - była bohaterką czy zdrajczynią, bez wątpienia możemy uznawać ją za matkę Nowego Meksyku. Wraz z Hernanem Cortesem wyznaczają nową epokę, epokę ludu, który wyrósł z gruzów zniszczonej cywilizacji azteckiej.

Polecamy e-book Damiana Dobrosielskiego – „Kobieta w świecie Azteków”

Damian Dobrosielski
„Kobieta w świecie Azteków”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
62
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-25-9

Bibliografia:

  • Castillo Bernal, Pamiętnik żołnierza Korteza, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1986
  • Levy Buddy, Konkwistador, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2010
  • Levesque Rodrigue, La Malinche: the mistress of Hernan Cortes: from slave to goddess: a true story based on historical documents with 90 illustrations, Lévesque Publications, Gatineau 2007
  • Townsend Camilla, Malintzin's Choices: An Indian Woman in the Conquest of Mexico, University of New Mexico Press, New Mexico 2006
  • Besala Jerzy, Miłość i polityka, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2012
  • Thomas Hugh, Podbój Meksyku, Wydawnictwo Książnica, Katowice 1997
  • Gomara Francisco Lope, Historia de la conquista de Mexico, Ayacucho 2007
  • Clendinnen Inga, Aztekowie. Próba interpretacji, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1996
reklama
Komentarze
o autorze
Damian Dobrosielski
Student historii na Uniwersytecie Śląskim. Pasjonuje się cywilizacjami prekolumbijskimi, w szczególności kulturą Azteków.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone