„Wywiad i kontrwywiad wojskowy II RP. Tom 5” - red. T. Dubicki - recenzja i ocena
Począwszy od roku 2011, nakładem wydawnictwa LTW, w różnych odstępach czasu ukazują się kolejne tomy „Wywiadu i Kontrwywiadu II RP”. Co prawda, chciałbym się podzielić wrażeniami z lektury tomu piątego, ale wypada nadmienić, że z chwila gdy piszę te słowa, dostępny jest już kolejny tom. Wspólnym mianownikiem wszystkich dotychczas wydanych książek jest redakcja prof. Tadeusza Dubickiego, który brał udział w pracach polsko-brytyjskiej komisji badającej działalność polskiego wywiadu w czasie II Wojny Światowej i jego współpracę ze służbami brytyjskimi, a także autora wielu publikacji z tematyki około wywiadowczej. To moim zdaniem solidna gwarancja, że wybrane teksty stoją na wysokim poziomie.
Cezura czasowa (wspólna dla całej serii) to lata 1918-1945, natomiast zagadnienia poruszane w książce, chociaż wszystkie zgodne z tematem, w większości nie są ze sobą powiązane. Pierwszego podziału zawartości publikacji można dokonać podług formy. W książce zawarto kilka artykułów, biogram, wybór dokumentów (opatrzonych komentarzem i poddanych zabiegom redakcyjnym) i jedną obszerną recenzję.
Pierwszy z artykułów dotyczy niechlubnej karty z historii II RP, która bez wątpienia przyczyniła się do aresztowań, a w konsekwencji również śmierci wielu oficerów i współpracowników wywiadu. W owym artykule Aleksander Woźny analizuje dlaczego dopuszczono, aby polskie Archiwum Wojskowe, a także znajdujący się w tym samym miejscu Referat Archiwum Oddziału II SG, trafiły w ręce SS/SD, po zajęciu stolicy przez wojska niemieckie. W moim przekonaniu to jeden z ciekawszych artykułów, punktujący cały szereg nieprawidłowości proceduralnych i kuriozalnych sytuacji do których doprowadziły.
Kolejny z artykułów traktuje o działalności polskiej policji politycznej w latach dwudziestych, ciekawy z perspektywy współczesnego czytelnika, zważywszy na fakt, że do zadań wymienionego organu należało m.in. infiltrowanie partii politycznych (nie tylko komunistycznych). Kolejne kilka stron poświecone zostało akcji likwidacji Danuty Wyleżyńskiej w czasie II Wojny Światowej. Wydarzenie charakterystyczne ze względu m. in. na miejsce wykonania wyroku (Ostra Brama), a z perspektywy czytelnika o tyle ciekawe, że miejscami autor poddaje w wątpliwość sens całego przedsięwzięcia. Z kolei Piotr Kozłowski pochyla się na rolą i zadaniami konfidentów i informatorów Straży Granicznej, zamieszczając przy tym kilka tabelarycznych zestawień sporządzanych na podstawie dostępnych dokumentów.
Konrad Paduszek omawia genezę, przebieg i konsekwencje jakie dla polskiego wywiadu przyniosła sowiecka operacja Trust. Dla mnie to najciekawszy artykuł z przytoczonych, być może dlatego, że bardziej przystępny dla mniej wprawnego czytelnika, ze względu na liczniejsze opracowania dotyczące wymienionej operacji, jak i w ogóle jej częstsze pojawianie się w literaturze. Będąca dziełem NKWD operacja dezinformacyjna uchodzić może za prawdziwy majstersztyk charakterystycznego dla Rosjan ofensywnego kontrwywiadu, w którą to pułapkę wciągnąć dała się cała Europa, nie wyłączając niestety Rzeczpospolitej.
Wspomniany wcześnie biogram poświęcony jest ppłk Janowi Kowalewskiemu, zajmującemu się działalnością wywiadowczą w Lizbonie, będącą solą w oku dla Rosjan, którzy w czasie konferencji w Teheranie żądali, aby Wielka Brytania wpłynęła na Rząd RP w tej kwestii.
Wśród zamieszczonych w książce dokumentów, niewątpliwie na wymienienie zasługują własnoręcznie spisane zeznania porucznika Jerzego Klimkowskiego przesłuchiwanego przez NKWD. Pomimo upływu lat, sprawa Klimkowskiego wciąż nie została w należyty sposób zbadana. Mówi się o jego współpracy lub grze jaką miał prowadzić z NKWD. Klucz do jednoznacznego rozstrzygnięcia dzierżą Rosjanie, jednak, poza przytoczonymi zeznaniami, strona rosyjska odmówiła przekazania kompletu dokumentów. Notabene, niektórzy badacze zwracają uwagę na możliwość współpracy Klimkowskiego również z wywiadem brytyjskim, jednak jego archiwa również pozostają szczelnie zamknięte. Nie jest to zresztą nowością, bowiem w dużo głośniejszych sprawach odmawia się polskim badaczom dostępu do źródeł (vide dokumenty dot. Katastrofy gibraltarskiej) czy wręcz zwrotu Polsce dokumentów do niej należących, jak te, niedawno ujawnione przez niemieckich historyków, w Moskwie.
Z kolei przedstawiony w publikacji projekt autorstwa rotmistrza Wacława Gilewicza, dotyczący organizacji pracy wywiadowczej w powojennej Polsce, zwraca uwagę, na to, że owiany legendą Oddział II Sztabu Generalnego nie był pozbawiony wad, w tym często natury administracyjnej czy kadrowej, ale jednocześnie, że ówcześni oficerowie byli świadomi tych niedoskonałości (w odróżnieniu od polityków).
Ostatni z fragmentów książki to blisko czterdziestostronicowa recenzja, a w zasadzie, jak określił to Aleksander Woźny „rozważania recenzyjne”, na temat bardzo ciekawej pozycji Łukasza Ulatowskiego Polski wywiad wojskowy w 1939 roku. Owa recenzja, nie szczędząca zresztą krytycznych uwag, przybliży szerszemu gronu odbiorców ową, dość enigmatyczną pracę, która wydana została przez autora własnym sumptem i rozesłana do wąskiego grona zainteresowanych odbiorców (chociaż obecnie dostępne jest również jej wydanie cyfrowe).
W kwestii edytorskiej, na uwagę zasługują liczne przypisy, które, choć odrywają od głównego wątku, to jednak miejscami okazują się niezbędne, zwłaszcza przy natłoku nazwisk występujących w publikacji, a także ich osobny indeks na końcu książki, który, choć wydawał by się rzeczą oczywistą w poważnej książce, nie zawsze się w niej znajduje, a niepomiernie przyspiesza odszukanie istotnego fragmentu.
Tytułem zakończenia pozostaje mi z czystym sumieniem polecić tę książkę. Tym razem może czytelnikom bardziej zaangażowanym i wnikliwym, z racji bardziej szczegółowej tematyki, chociaż uważam, że każdy zainteresowany tematem znajdzie w niej coś dla siebie, a w miarę przystępna forma (obejmująca rozwijanie oryginalnych skrótów w dokumentach czy wspomniane przypisy) powinna ułatwić odbiór. Polecam zatem, jak zawsze polecam wszystkie książki o wywiadzie, bowiem jak powszechnie wiadomo, historia kołem się toczy i nigdy nie wiadomo, czy owe koło nie zatoczy pełnego obrotu w najbliższym czasie.