Wrocław i Lwów w poszukiwaniu tożsamości – debata „Czy przeszłość miasta ma przyszłość?”
Kwiecień we Wrocławiu zapowiada się bardzo intrygująco – w stolicy Dolnego Śląska zagościło blisko trzystu ukraińskich artystów: poetów, pisarzy, muzyków, malarzy, grafików, fotografów... W ramach Europejskiej Stolicy Kultury zaprezentowane zostanie nowe oblicze Lwowa i Ukrainy – posłużą do tego różne dziedziny kultury i sztuki. Przejście Garncarskie na Rynku zmieniło się w Uliczkę Lwowską, gdzie znajduje się zarówno klub festiwalowy, jak i pracownie rzemieślnicze oraz kramy z ukraińskimi smakołykami.
Zobacz także:
W skład wydarzeń Miesiąca Lwowskiego wejdą również debaty poświęcone aktualnym problemom społecznym i politycznym Ukrainy. Organizatorzy jednak bardzo rozsądnie rozpoczęli Miesiąc Lwowski debatą: „Czy przeszłość miasta ma przyszłość?”. Lwów i Wrocław, jako dwa miasta o bogatej i różnorodnej historii, ciągle się przeobrażają nie tylko architektonicznie, lecz także w kwestii mentalności. Miejsca te wciąż poszukują swojej kulturowej tożsamości, dlatego chętnie sięgają po zagadnienia z przeszłości, aby określić swój charakter oraz miejsce na mapie współczesnej Europy.
Do rozmowy, która odbyła się 1 kwietnia we wrocławskim Klubie „Proza”, zaproszeni zostali goście: Taras Wozniak – ukraiński kulturoznawca, politolog oraz redaktor naczelny niezależnego kwartalnika kulturalnego „Ji”, prof. Karol Modzelewski – wybitny polski historyk mediewista, działacz opozycyjny w czasach PRL, a także Edwin Bendyk – dziennikarz i publicysta, zajmujący się problematyką cywilizacyjną i wpływem techniki na życie społeczne. Debatę moderowała Katarzyna Uczkiewicz, redaktor naczelna czasopisma „Pamięć i Przyszłość”.
Paneliści rozpoczęli rozmowę od refleksji na temat samego fenomenu przeszłości – tej nieuchwytnej rzeczywistości, której, między innymi zdaniem redaktora Wozniaka, konstrukty możemy tylko tworzyć, nie jesteśmy w stanie jej bezpośrednio doświadczyć. W związku z tym, aby zadomowić się w jakimś miejscu, tworzymy sobie mityczny obraz przeszłości, by mieć się do czego odnieść i w tym duchu budować swoją przyszłość. Dla red. Wozniaka przykładem tego był właśnie wrocławski mit Lwowa i lwowski pierwiastek we Wrocławiu po roku 1945. Wskazał też na skomplikowaną sytuację dzisiejszego Lwowa – miasta zamieszkanego niegdyś przez ludność polską, żydowską i rosyjską – oraz na problem, kto właściwie jest dziś spadkobiercą przeszłości tego miasta i w jaki sposób ją upamiętnić.
O historii z punktu widzenia socjologii mówił Edwin Bendyk, który zwrócił uwagę na konstruktywny charakter i przeszłości, i pamięci. Zaznaczył też, że Wrocław na przestrzeni lat wyjątkowo aktywnie budował swą wizję dziejów miasta. Tworzono ją nie tylko odgórne, jak w czasach PRL, lecz przyczyniły się do tego także władze lokalne, miejskie elity i działalność aktywizacyjna mieszkańców. Bendyk zwrócił uwagę na niebezpieczeństwa płynące ze zbytniej mitologizacji zagadnień historycznych – może to skutkować fałszywymi projektami konstruowania przyszłości. Według dziennikarza „Polityki” Wrocław dzisiaj jest miastem monoetnicznym, zbudowanym na jednolitym fundamencie narodowym, lecz pamiętającym, że po roku 1945 tworzyli go ludzie z różnych stron Polski. Nowi mieszkańcy Wrocławia czuli się wówczas obco w przestrzeni poniemieckiej, którą silnie odzwierciedlała zwłaszcza architektura miasta. „Swojski” stał się dla nich Wrocław dopiero w latach 80., kiedy działalność rozpoczęła „Solidarność”, a w mieście odbywały się liczne manifestacje.
Powyższy artykuł powstał w ramach akcji „Historia lokalna podlega ochronie”:
Zajmujesz się badaniem lub popularyzowaniem historii lokalnej? Jesteś zaangażowany w poświęconą tej tematyce inicjatywę? Wypełnij naszą ankietę i dołącz do przygotowanej przez nas bazy danych.
Właściwa część akcji „Historia lokalna podlega ochronie” trwała na łamach portalu Histmag.org od 16 marca do 30 kwietnia 2016 roku. Choć zakończyliśmy jej główny trzon, to wciąż interesujemy się historią lokalną i ludźmi, którzy się nią zajmują
Myśl Bednyka rozwinął prof. Karol Modzelewski, który jednak nie zgodził się z typowo postmodernistycznym postrzeganiem pojęcia przeszłości. Zwrócił uwagę na to, że każdy badacz początkowo ma do czynienia z ogromem informacji, tworzących chaos – jego pierwszym zadaniem jest więc selekcja. Dokonuje jej, kierując się myśleniem ukształtowanym przez swój system wartości. Z konstrukcją mamy zatem do czynienia w każdej dziedzinie naukowej. Historyk natomiast, według koncepcji Marca Blocha, jest tłumaczem, przekładającym przeszłe kategorie kultury na nasz sposób myślenia, by sens dawnych wydarzeń stał się dla nas zrozumiały.
Zobacz także:
- Pocztówki z miasta kultury. Wrocław okiem fotoreportera
- „Chcą do Polski należeć...”. Obrona Lwowa w listopadzie 1918 r.
Prof. Modzelewski wspomniał, że Lwów dawniej był wielką europejską stolicą w ramach monarchii austro-węgierskiej – swoją świetnością dorównywał Wiedniowi, Budapesztowi i Pradze, a w okresie międzywojennym przyćmiewał Warszawę. Do dziś czuć tam „ducha Europy”. Modzelewski stwierdził też, że wśród mieszkańców Wrocławia po roku 1945 około 12% stanowili intelektualiści lwowscy „z pierwiastkiem galicyjskim oraz austro-węgierskim dziedzictwem”. Wrocław powojenny stał się miejscem schronienia również dla osób z rozmaitych ziem Polski Centralnej, chcących ukryć się przez służbami rządowymi. Co ciekawe, do stolicy Dolnego Śląska ciągnęli też ludzie, którym było za ciasno w lokalnych, konserwatywnych społecznościach, czujący się ograniczeni poprzez tradycje i mający w sobie żyłkę nowoczesności. Ta mozaika mieszkańców Wrocławia ostatecznie, według prof. Modzelewskiego, dała fizjologię polską. Dawny działacz opozycyjny zgodził się z Edwinem Bendykiem, że wrocławianie w pewnym sensie odzyskali godność, wyrażającą się poprzez przywiązanie do miasta właśnie w latach 80., w czasie licznych strajków i manifestacji.
Z podobnymi problemami mierzy się obecnie Lwów – według red. Wozniaka dzisiejsza Ukraina przypomina Rzeczpospolitą z okresu międzywojennego. Obecnie w Polsce nie ma aż tak wielu wyzwań społecznych, etnicznych i wyznaniowych, czego obrazem był do niedawna Wrocław. Na pytanie, jak w przyszłości postrzegana będzie przeszłość – jako wartość, towar czy symulacja – rozmówcy stwierdzili, że może ona mieć swoją rolę w kształtowaniu mieszkańców miasta, na przykład poprzez architekturę. Red. Wozniak użył tu metafory muszli, w którą usiłuje się wbudować człowiek przyjezdny, żyjący w mieście o różnorodnym budownictwie. Edwin Bendyk zwrócił uwagę na postępujący problem depopulacji społeczeństwa i związaną z tym konieczność ponownego nauczenia się życia z ludźmi wielu kultur i wyznań. Prof. Modzelewski podkreślił natomiast niebezpieczeństwa płynące z zamknięcia się w przeszłości. Według niego, dzisiejszy dyskurs narodowy i nadmierna indoktrynacja patriotyczna nie pozwala nam otworzyć się na przyszłość poprzez historię, doprowadza wręcz do „zidiocenia i prostactwa w myśleniu o przeszłości”. Wykorzystywanie najbardziej podstawowych sentymentów narodowych sprawia, że podchodzimy do historii nazbyt emocjonalnie, a nie rozumowo. Prof. Modzelewski podkreślił, że tylko utrzymanie trzeźwego, analitycznego i humanistycznego sposobu myślenia o wydarzeniach przeszłych pomoże nam zrozumieć problemy, z którymi dzisiaj mierzy się Polska na arenie międzynarodowej.
Rozmowa o przeszłości sprawiła, że omówione zostały też liczne zjawiska współczesne, których jesteśmy świadkami: sytuacja Ukrainy, problem uchodźców, postępująca depopulacja Europy i coraz większy wpływ przestrzeni wirtualnej na świat realny. Czy historia może pomóc nam rozwiązać te problemy? Po wrocławskiej debacie należy stwierdzić, że zdania były podzielone, ale jedno wiemy na pewno – zagadnienia z przeszłości zawsze powinny nas inspirować do przemyślanego, a jednocześnie empatycznego spojrzenia w przyszłość.
Redakcja: Agnieszka Woch