„Wołyń” Smarzowskiego: potrzebujemy takiego filmu
Zobacz też: Rzeź wołyńska – historia i pamięć o zbrodni UPA
Zapowiadany na jesień 2016 roku film „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego od samego początku budzi sporo kontrowersji. Argumenty krytyków dotyczą szeroko rozumianego ksenofobicznego wydźwięku produkcji, psucia stosunków polsko-ukraińskich, a także z zamiłowaniem powtarzanego twierdzenia o sprzyjaniu rosyjskiemu imperializmowi. Głosy sprzeciwu wypowiadane są w fazie postprodukcji filmu, co nadaje im wydźwięk czysto polityczny. Sam reżyser – znany m.in. z „Wesela”, „Drogówki” czy „Pod Mocnym Aniołem” – wydaje się raczej zachęcony powstałą burzą i utwierdzony w przekonaniu, że nadszedł już odpowiedni czas by historia ta pokazana została na dużym ekranie. – Chciałem zrealizować film, który wzruszy i poruszy, opowie o naszej historii, może wywoła dyskusję – argumentował Smarzowski.
Materiału na scenariusz jest co najmniej na kilkudziesięcioodcinkowy serial. Wydarzenia wołyńskie – jak to zazwyczaj bywa z historią – miały swoją genezę wcześniej, bo już w XIX w., kiedy to z inspiracji Cesarstwa Niemieckiego i Monarchii Austro-Węgierskiej wśród ludności zamieszkującej Ukrainę Zachodnią zaczęto podsycać idee nacjonalistyczno-szowinistyczne. Kolejnym elementem podkręcania wzajemnej wrogości była II Rzeczpospolita i jej dyskryminacyjna polityka wobec mniejszości ukraińskiej, na koniec zaś działalność propagandowa prowadzona przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów, która szczególnie trafiała do rozgoryczonej i zbuntowanej młodzieży. Wszystkie te czynniki, z dodatkiem szczypty pecha i złych decyzji, złożyły się na ludobójstwo lat 1943–1944. Lata milczenia i negowania tematu sprawiły, że nad naszymi głowami nagromadziła się wielka burzowa chmura, którą rozładować może właśnie tego typu produkcja kinematograficzna – nie stronnicza laurka w stylu „Krzyżaków” czy obraz „ku pokrzepieniu serc” jak „1920 Bitwa warszawska”, ale w miarę obiektywne, rzetelnie przedstawienie tematu. Patrząc na poprzednie obrazy Smarzowskiego możemy spać spokojnie: pokazywanie przez soczewkę zbiorowych portretów ludzi osadzonych w polskiej rzeczywistości, wielowymiarowe postacie, demaskowanie naszych „narodowych” mankamentów i słabości oraz krytyczna narracja to główne cechy jego filmów.
W tym przypadku również możemy domniemywać, że historia będzie niejednoznaczna, co jednak należy podkreślić: z polskiej perspektywy. Tłem filmowych wydarzeń będzie mała wioska na Wołyniu zamieszkała przez Polaków, Ukraińców i Żydów. Główna bohaterka – siedemnastoletnia dziewczyna Zosia Głowacka (w tej roli debiutująca na ekranie Michalina Łabacz) – zakochuje się w ukraińskim chłopcu Petrze Hapynie. To nie podoba się jej rodzicom, którzy już wybrali dla córki męża: ma nim być bogaty, dzieciaty wdowiec i wiejski gospodarz, Polak Maciej Skiba (w tej roli Arkadiusz Jakubik). Filmowy dramat rozgrywać się będzie w okresie obejmującym sześć lat, rozpoczynając się wiosną 1939 r. i trwając do lata 1945 r. Przedstawiony więc zostanie okres przedwojenny, okupacja radziecka i niemiecka, pogromy Żydów, napięcia z Ukraińcami, pogromy Polaków, akcje odwetowe, działania AK, czy wreszcie wypędzenia na zachód. Kilka wątków zostało zaczerpniętych z książki „Nienawiść” Stanisława Srokowskiego. Według zapewnień film posiada liczne grono konsultantów – badaczy tamtych wydarzeń, stosunków polsko-ukraińskich, ale także ekspertów od muzyki i języka. Zdjęcia realizowano w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, Puszczy Kampinoskiej i jej okolicach, Rawie Mazowieckiej oraz na Lubelszczyźnie, gdzie znajdowały się główne plenery.
Patrząc na ogrom historii można mieć obawy o powierzchowne przedstawienie treści. Można też zapytać, czy aktorzy poradzą sobie z presją oczekiwań. Ponadto nad filmami wojenno-historycznymi wisi jak miecz Damoklesa widmo patosu. Sam twórca zapewnia jednak, że produkcja będzie brutalna, ma uwierać i będzie jak inne jego filmy. Co zaś się tyczy kwestii politycznych, to warto pamiętać, że mieszanie się ich z historią nigdy nie wychodziło tej drugiej na dobre.
Źródła: polskatimes.pl, mysl-polska.pl.
Od Redakcji: w związku z problemami ze sfinansowaniem filmu Wojciecha Smarzowskiego pt. „Wołyń” jego twórcy rozpoczęli zbiórkę publiczną na pokrycie kosztów produkcji: filmwolyn.org
Zobacz też: Rzeź wołyńska – historia i pamięć o zbrodni UPA
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz