W co ubrać dziecinę? [Marginesy historii]
Książeczkę skreślił Wacław Jezierski. Przyczynkiem była narada, jaka odbyła się w szkole żeńskiej Teodory Raczkowskiej w Warszawie. Postanowiono na niej sformułować kilka przepisów, które pomogą rodzinom w doborze odpowiedniego stroju dla swoich pociech.
Intencją było nie tyle zapewnienie tego, aby strój młodej osóbki był przyzwoity, a raczej chęć by był w jak największym stopniu higieniczny, to znaczy zdrowy. Cóż zatem znalazł w książeczce żądny wiedzy rodzic?
Między innymi pojawił się tam opis jakie dziewczęta powinny nosić koszule aby były jak najbardziej przewiewne, a jednocześnie posiadać rękawy – sugestia ta, jak zaznaczył autor, może wzbudzić niechęć u części matek, które chcą hartować swoje pociechy. Ze szkoły powinny też raz na zawsze zniknąć wołające o pomstę do nieba gorsety, które przynosiły więcej szkody niż pożytku. Winny się tam za to znaleźć staniki oraz majtki zapinane z boku. Do tego zalecano odpowiednie buty, takie aby dziewczęta podczas godzin spędzonych w szkole nie nabawiły się otarć.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz