Reklama dźwignią handlu, czyli husaria przy stoisku warzywnym...
W krótkim filmiku reklamowym rzeczonej firmy wystąpiła spieszona husaria oraz dziewoja w łowickim stroju. Całość ma podkreślać polskość produktów, w tym między innymi „Cymesu”, który przynajmniej mi kojarzy się z kuchnią żydowską.
Obawiam się, że w ten sposób rozpoczyna się nowy trend, w którym to nie gołe baby, a postacie historyczne będę reklamowały wszystko co dobre i polskie. Giełda propozycji jest niemała, jedynie strach o nich myśleć. O ile husarze, szwoleżerowie czy starodawni woje króla Bolesława reklamujący gładź, tampony i sokowirówki mogą być raczej niedorzeczni, to scenariusz, w którym powstańcy warszawscy czy żołnierze wyklęci zaczną służyć jako produkt staje się niebezpiecznie realny. Co gorsze, zaczyna się to już dziać, przynajmniej w części patriotycznych gadżetów, jak słynna już pościel inspirowana ruinami Warszawy...
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz