Poza górami szaleństwa
Każdy miłośnik horrorów i dużą część graczy RPG zetknęła się z nazwiskiem Howarda Philipsa Lovecrafta. Amerykański pisarz zwany „Samotnikiem z Providence” jest jednym z ojców dwóch gatunków: horroru i fantastyki naukowej. W tej stylistyce napisał dziesiątki opowiadań i książek, do dziś uważanych za kanoniczne. Stworzone przez niego schematy i kreacje na stałe umocowały się w popkulturze, by wspomnieć jedynie pojawiającego się u wielu autorów Cthulhu czy Necronomicon oraz wiele inspirowanych jego twórczością utworów muzycznych, gier komputerowych, planszowych i fabularnych. Nic więc dziwnego, że statuetka jednej z najbardziej prestiżowych nagród wśród pisarzy fantastyki, World Fantasy Award, ma formę popiersia Lovecrafta. Przynajmniej miała do tego roku.
W 2014 roku pisarz Daniel José Oldera zapoczątkował kampanię, której celem była zmiana formy statuetki. Powodem dla którego postanowił zanegować czterdziestoletnią tradycję jest fakt rasistowskiej przeszłości „Samotnika z Providence”. Jak wielu pisarzy jego epoki (Lovecraft żył w latach 1890-1937) miał on bardzo wyraziste poglądy: był rasistą, autorytarystą, ateistą zresztą też. Dawał temu wyraz w swojej publicystyce i korespondencji, co oburzyło Olderę. Organizatorzy World Fantasy Award zdecydowali się ugiąć przed jego kampanią i od przyszłego roku Lovecrafta na figurce już nie będzie.
O ile Oldera uznał to za triumf fantastyki i praw człowieka, większość starszych twórców zareagowała na tą wieść ze zdumieniem. Ja zresztą również, jest to bowiem przykład dość smutnego oceniania postaci historycznych przez pryzmat dzisiejszych standardów. Niewielu twórców uznano by dziś za postępujących zgodnie z zasadami politycznej poprawności. Ba, wręcz duża część była rasistami czy antysemitami, jak Ezra Pound, T.S. Elliot czy Hemingway, podobnie zresztą z innymi wielkimi nazwiskami, jak Lindbergh czy Ford, przykłady można by mnożyć.
Czy należy pominąć te fragmenty ich biografii tylko dlatego, że osiągnęli wielkie rzeczy? Bynajmniej, choć w wypadku Lovecrafta warto by zaznaczyć, że swoje naczelne dzieło rasistowskie, wiersz „On the Creations of Niggers”, napisał w wieku lat 22, później zaś jego poglądy stopniowo się łagodziły. Fakt jednak nagrody jego imienia uważam za szkodliwy precedens, który będzie prowadził do rozliczeń z twórcami naszej kultury i pozostawiania w niej jedynie tych twórców, których uznamy za zgodnych z współczesnymi etyką i moralnością. Zaś jak wiemy, wytykanie twórców niezgodnych z obowiązującym duchem ma bardzo niepokojącą tradycję.
Źródła: booklips.pl, news.nationalpost.com
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.