Olbrzymi kościół i tysiące zabytków. Nowe odkrycia archeologiczne w Poznaniu
- Kościół kolegiacki w Poznaniu narodził się wraz z budową miasta i funkcjonował do końca wieku XVIII, kiedy uległ zniszczeniu. Dla poznaniaków był najważniejszym obiektem sakralnym - podkreślił w rozmowie z PAP jeden z kierowników wykopalisk w ramach projektu Kolegiata, Artur Dębski. W świątyni zawierano śluby, odbywały się chrzty, dokonywano w niej też wszystkich sakramentów.
Był to kościół zupełnie wyjątkowy ze względu na swoje pokaźne wymiary - mierzył ok. 70 m długości i 38 szerokości. Według szacunków badawczy jego wieża mogła liczyć od 80 do 115 m wysokości - dodał współkierujący badaniami i projektem archeolog Andrzej Sikorski.
- Czyli to było coś gigantycznego! Przymierzając to do tego, co mamy w tej chwili w Poznaniu, to byłaby chyba trzecia budowla pod względem wysokości, która do dziś górowałaby nad miastem - przekonuje Sikorski.
Trwające rok prace archeologiczne przyniosły szereg interesujących ustaleń. Najważniejsze jest takie, że pozostałości tego kościoła jeszcze istnieją. - Dotąd przekonanie było takie, że został rozebrany doszczętnie - opowiedział PAP Dębski.
- W ciągu zeszłego roku odkryliśmy dobrze zachowane fragmenty murów, zachowane krypty i szereg drobnych zabytków pogubionych przez mieszkańców Poznania - dodał. Wśród nich są fragmenty fajek (również importowanych z terenu Holandii), szpilki, okucia, krzyżyki, pieczęcie handlowe czy elementy uzbrojenia (np. kulki ołowiane).
Wśród tysięcy przedmiotów odkrywanych przez archeologów dominują monety. W ocenie Andrzeja Sikorskiego najstarsze z nich pochodzą najprawdopodobniej z XIV w., a najmłodsze - z XIX w., choć tych ostatnich jest niewiele.
- Skala tego odkrycia - w zakresie tych drobnych znalezisk - przerasta to wszystko, co znamy z innych obiektów tego rodzaju z terenu Polski - przekonuje Dębski.
W czasie wykopalisk archeolodzy odkryli do tej pory ok. trzystu grobów. Część z nich umieszczona była w murowanych kryptach, inne w ossuariach lub bezpośrednio w ziemi. Badacze naliczyli dwanaście poziomów trumien, które sięgają ponad 4 m pod obecną powierzchnię terenu. Za najciekawszy grób archeolodzy uznali ten, w którym pochowano osobę ze śladami pośmiertnej trepanacji czaszki. Zdaniem Dębskiego znalezisko pozwala sądzić, że na szczątkach zmarłego przeprowadzano badania naukowe: sekcję zwłok.
- Odbyło się to, jak sądzimy, około połowy wieku XVI, czyli bardzo wcześnie - w czasie, kiedy tego typu badania dokonywano dopiero w najbardziej zaawansowanych uniwersytetach na terenach Europy - zaznacza Dębski.
Jednym z bardziej interesujących odkryć na terenie kolegiaty jest miejsce, w którym prawdopodobnie znajdowała się wieża lub gdzie produkowano dzwony. - Odkryliśmy w tym obiekcie ślady ognia, ślady pożarowe, ale też pięknie zachowane fragmenty, okruchy rozbitych dzwonów - opowiada Dębski. Archeolodzy nie wykluczają, że być może natknęli się na wspomniane w źródłach pisanych pozostałości zawalonej wieży, w wyniku którego roztrzaskały się dzwony.
Zdaniem Dębskiego kościół był „pechowy”, bo wiele razy ulegał rozmaitym katastrofom. Źródła wspominają o co najmniej kilku pożarach.
Kres istnienia kościoła należy wiązać z burzą, kiedy piorun uderzył w wieżę, a cała konstrukcja zwaliła na nawę. Poznaniacy próbowali odbudować świątynię, ale przeszkodziły im kolejne pożary i katastrofa budowlana. Ostatecznie w końcu wieku XVIII podjęto decyzję o rozbiórce kościoła.
Przez wiele lat na pl. Kolegiackim znajdował się parking. Jak poinformował urząd miasta Poznania na swojej stronie internetowej, kolejny etap badań archeologicznych ruszy 8 maja. Wykopaliska poprzedzą prace budowlane związane z przebudową i rewaloryzacją obszaru - docelowo ma być to przestrzeń dla pieszych, a parking zostanie zamknięty (już teraz działa obszerny parking w budynku przy ul. Za Bramką).
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski
Źródło: naukawpolsce.pap.pl